Oj, no i wygląda na to, że namieszałam, ale że doprowadziłam tym do ciekawej dyskusji, to i nie żal mi.
Absolutnie w mojej krótkiej polemice z ppp, nie chodziło mi o zastosowanie metod naukowych w magii - bo faktycznie, nie intelekt jak w nauce, jest w niej najistotniejszy, przeciwnie, intelekt to tylko część narzędzia, jakim jest dla siebie cały człowiek, z emocjami, ciałem, procesami fizjologicznymi i tak dalej. I często przeszkadza zamiast pomagać.
Mnie chodziło tylko o to, że magia nie musi być sprzeczna z nauką, nie używa żadnych energii nie z tego świata, jakichś obcych, blablabla. A że są one w tej chwili niemierzalne, to nie znaczy, że nie staną się mierzalne za czas jakiś. Nie są obce, z zewnątrrz, skoro istnieją i działają - znaczy, że są naturalne, stanowią część świata, jedną z tych, do których nauka jeszcze nie dotarła. Taka wielka, biała plama na mozolnie rysowanej mapie, opisana "here be Dragons"
. Nie o mieszanie jednej do drugiej - tyle, że jeśli obecne narzędzia nie są w stanie czegoś zbadać, to nie znaczy, że za jakiś czas nie wypracujemy takich, które wszystko zważą, zmierzą i dzięki nim da się cały proces magiczny opisać od a do z. I zamiast białej plamy na mapie pojawi się coś, co opisze ją w bardziej lub mniej doskonały sposób. Czy to sprawi, że magia przestanie być magią? Czy patrząc na płaską mapę, na której mamy poziomice i zaznaczony punkt będący szczytem Kościelca, poznajemy rzeczywistość lepiej, niż podchodząc pod Kościelec albo patrząc na niego z Zawratu? Nie. Ale mapa może ułatwić dotarcie pod szczyt albo w taką odległość, żeby było go dobrze widać, czasami ułatwia znalezienie drogi.
Teoria teorią, praktyka praktyką. Ale teoria magii nie musi być sprzeczna z Ogólną Teorią wszystkiego
A że, Panowie, nawiązaliście do alchemii, no toć przecie nie da się ukryć, że jej właśnie również współczesna nauka sporo zawdzięcza
Nie chodziło mi o włączanie metod naukowych do praktyki. Rozdzielam te dziedziny, ale nie uważam, żeby były wewnętrznie sprzeczne. Wszystko działa w oparciu o prawa natury, również magia, i nie zmienia tego fakt, że niektóre z tych praw nie zostały przez naukę opisane. Niemożność naukowego zbadania czegoś nie stawia tego w sprzeczności z rządzącymi Wszechświatem, Rzeczywistością, Istnieniem, whatever, prawami. Raczej dowodzi tylko, że nauka jest jeszcze bardzo malutka i bardzo w sobie zadufana, roszcząc sobie pretensję do oceniania, co jest rzeczywiste a co nie, i uważając, że rzeczywiste jest tylko to, co zmierzyła i zważyła. W miarę jej rozwoju może okazać się, że uzna za rzeczywiste rzeczy dzisiaj przez siebie odrzucane.
Chodziło mi o to, że jeśli coś jest dzisiaj niemierzalne, nie znaczy, że takie za jakiś czas się nie stanie - a wszystko przez zdanie ppp dotyczące wzajemnej sprzeczności między nauką a magią. Wobec ogromu tego co Istnieje, nauka jest po prostu raczkującym bobaskiem, który ledwo się uczy gaworzyć, zanim zacznie mówić pełnymi zdaniami, upłynie jeszcze mnóstwo wody