Świętosław napisał(a):
A co do tych dat ... Ja też co roku mam problem z wyznaczeniem terminów świąt! Najgorzej z kwadrami księżyca...
Przesilenie letnie wypadło 21.06 o 7.43. To astronomiczny początek lata.
A kiedy powinny być obchody? Z tym jest pewien problem wynikający z przekłamania. Z jednej strony obchodzi się astronomiczne terminy ale z drugiej błąka się po publikacjach informacja o obchodach w wigilię święta. Na stałe weszło to do słownika świąt w przypadku chrześcijańskiego Bożego narodzenia. Gdzie tu przekłamanie? – otóż obecnie mamy tendencję wiązania całości imprezki z dniem bo tak liczymy czas. Słowianie, ale i inni mieszkańcy barbaricum, stosowali mieszaną rachubę czasu, astronomiczno słoneczną z księżycową, nie przywiązując się do pory dziennej. Czas zaczynał się od wschodu słońca, jednak by go ujrzeć należało czekać nocą. Stąd prawie wszystkie obchody (imprezki raczej) miały nocny charakter (lubię to, lubię), po których następowała chwila sakrum – ukazanie się Słońca. My Polacy zachowaliśmy ten obyczaj imprezując w wigilię Bożego narodzenia gdy w rzeczywistości święto obejmuje dwa następne dni. Jednak sama imprezka powinna się odbywać nie tyle w przeddzień co od pierwszej gwiazdki, czyli w noc oczekiwania. Podobnie z resztą słowiańskich, germańskich i bałtyckich świąt. Święto w dzień najbliższy astronomicznego wyznacznika, chwila sakrum to świt a imprezka, jak to w zwyczaju u nas pogan barbarzyńców, w czas oczekiwania, nocą (mylnie interpretowaną jako obchody w przeddzień).
Rawimir napisał(a):
z hodowcami zwierząt kojarzy mi się Imbolc tyle, że u nas owieczki nie były zbyt popularne. No chyba, że w górach ale tam to chyba w innym rytmie
Owce były popularne prawie wszędzie. Świadczą o tym rasy owiec: olkuska (na Jurze), śląska (wysokomleczna), wielkopolska, pomorska, polska owca nizinna a z prymitywnych wrzosówka i krukówka. W górach oczywiście owca górska i cakiel którego geny i w górskiej się znalazły. To rodzime owce a przecież stada należące do dworów miały i zagraniczne rasy w tym merynosy. Ciekawie wygląda rozkład nazwiska Baran odzwierciedlający ponoć tereny intensywnej hodowli:
http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/baran.html Toponomastyka pokrywa się z rozkładem nazwisk.
Świętosław napisał(a):
Ad Kupała. Jak pisze Gieysztor etymologia ludowa na Białorusi wiąże to imię z wodą i kąpielą. Jak podaje Strzelczyk, źródłosłów słowa (od kopati "kąpać"), poświadczone zostało w źródłach po raz pierwszy w XIII wieku na Rusi w formie mnogiej (Kupały) i oznaczało wigilię św. Jana Chrzciciela ... Dopiero w XVII w. w niektórych źródłach ruskich Kupała przekształcił się w bóstwo. Polacy zapożyczyli to słowo od Ukraińców bądź Białorusinów. Tak też może być jak podaje Enenna
Dodam, że Andrzej Kempiński w Encyklopedii mitologii ludów indoeuropejskich. Iskry, W-wa 2001 wywodzi Kupałę od indoeuropejskiego *kup- pożądać. Ten nastawił się głównie na miłość, filut jeden
To wywody są najczęściej przywoływane. Tytułem wzniecenia fermentu intelektualnego zaproponuję coś własnego.
We wczesnym średniowieczu na terenie całego barbaricum istniała trójszczeblowa (niestała) organizacja. Wioska czy sioło – najczęściej od trzech do siedmiu dymów (ale również jednodworcze lub kilkunastodymowe) tworzyła małą jednostkę gospodarczą, czasami krewniaczą. Wyżej „małe plemię” zwane u Sasów go, u Fryzów i Franków z łacińska centina (później duże plemię i ew. związek plemienny). Owe małe plemię mieściło się mniej więcej w systemie setkowym do którego odnoszą się norweskie i duńskie
haerad, w Svealandzie i Alemanów
hundare (wg. Tacyta
hundari).
Na terenach polańskich (Wielkopolska i Śląsk] były to
opola a na wschodzie
kopy (z dokumentów wynika, że była kopa 15 wiosek po średnio 4 dymy co dawało liczbę 60 nazywaną kopa do dziś). Z zachodnich praw wiemy, że były to wspólnoty wieców i sądów. Nazewnictwo miejsc
godingów,
hundar,
herad,
wieców opolnych i
sądów kopnych, oraz niektóre wykopaliska świadczą, że zwykłe odbywały się w miejscach kultu. Można byłoby powiedzieć, że były to wspólnoty wieców, sądów i kultu. Wspomniane nazwy zachowały się w dokumentach zatwierdzających prawa tych zgromadzeń jak: Lex Almanorum z VIII w, Kapitularz Saxoński Karola Wielkiego z 797r, potwierdzenia nadań Karlomana z 770 r. we Fryzji i Ludwika Niemca, u nas z dokumentów rozsądzających spory terytorialne i hagiografia świętych. Powiązanie wieców opolnych (a zatem na wschodzie analogicznych kopnych) z kultem jest widoczne w relacji św. Herborda i wystąpieniu w Szczecinie św. Ottona z Bambergu, szwedzkiej misji Angsara w 852 r, opowieść Kosmasa o wyniesieniu Lanczona na biskupstwo praskie (1068), relacja Helmolda o gaju Prowe. Wg. Adama Bremeńskiego anglosaski misjonarz Wolfred zginął w Szwecji za to, że porąbał toporem „idola tego ludu stojącego na placu wiecowym pogan”.
Wracając do Kupały. Uznałem, że spotkanie wiecowo-sądowo-kultowe w określonym miejscu, często na jakimś uroczysku, to na wschodzie Kopa. Samo słowo to termin techniczny - zbierać się w kręgu sąsiedzkim (Czerkaskij za Iwanem Sprogisem kopa od staroruskiego czasownika kopiti, kopiti sa - gromadzić się). Moje wątpliwości czy można wymienić „o” na „u” by powstało Kupalne Święto rozwiały zapisy prawa
Kopy Gorącej tj. obowiązku ścigania przestępcy przez ludność kopną (opolną) w razie jawnego, widocznego przestępstwa (czyli bez sądu kopnego/opolnego). Otóż później mówiono o ściganiu
kupą aż do barokowego
kupą mości panowie co wskazuje na możliwą wymianę głosek. Zresztą może pierwotnie była to koopa czyli kópa. Mamy więc na wschodzie Kopę (Kopalne Święto)/Kupę (Kupalne Święto). Teraz czas. Germański thing wywodził brzmienie z indoeuropejskiego tenkos – czas. Słowiańska wyrocznia, roki sądowe (dziś wyroki), rokowania to opowieść o czasie, w tym o skutkach (w czasie) decyzji sądowych. W przypadku sądów, wieców i świąt problemem był czas. Wszyscy wiedzieli gdzie się zjawić (znali miejsce) ale jak to zrobić by spotkać się w jednym czasie, wszyscy? Wykorzystywano astronomię. Nasi przodkowie bez trudności wyznaczali dni przesileń i równonocy. Dotyczyło to całego barbaricum o czym Tacyt a u nas najdawniejszy spis prawa polskiego z ok. 1270 r. Na zachodzie, w tym zachodzie słowiańszczyzny, wiece stałe odbywały się częściej. Wiemy o tym z zabawnej pomyłki Helmolda. Zapisał, że Wagrowie spotykali się gaju Boga Prowe w każdy poniedziałek z tym, że przecież Słowianie nie mieli tygodniowej rachuby czasu. Otóż Helmold usłyszał, że wiece w świętym gaju odbywają się w każdy dzień księżyca (w pełnię) co, będąc Niemcem, automatycznie odebrał i przetłumaczył na ojczysty jako Montag a zapisał po łacinie
omni secunda feria. Rzecz w tym, że na wschodzie była pewna różnica - wiece kopne, poza kultowymi w najważniejsze święta (!), nie odbywały się regularnie lecz były zwoływane o czym statuty litewskie z 1529, 1566 i 1588 r. Przy tym nie chodzi o instytucje sensu stricte litewskie bo ostatni z wymienionych nakazuje utworzyć sądy kopne w Litwie właściwej na wzór istniejących kop na ziemiach ruskich Wielkiego Księstwa Litewskiego. W przypadku wschodniej nieregularności Kopalnym/Kupalnym Świętem można było nazwać tylko te stałe, astronomiczne, i związane z kultem. Moim zdaniem nazwa ostała się przy najważniejszym z nich (może przy najsympatyczniejszym
).