Amvaradel napisał(a):
A teraz zastanówmy się, ile osób, które przeżyły cudem to „orgazmiczne” doświadczenie, miałoby ochotę na powtórkę.
Obawiam się, że to co opisuje doktor Livingstone to dopiero zapowiedź tego co jest dalej. W momencie śmierci uwalniane są
wszystkie endorfiny jakie nagromadziły się w mózgu.
Ok, możemy się zastanawiać, ale to trochę bezsensowne bo wszystko zależy tu od jednostki. Jednak, być może Cie to zaskoczy, ale są osoby uzależnione od NDE (near death experience), które po pierwszym takim doświadczeniu dążą do następnych.
Amvaradel napisał(a):
I czy można podobnego argumentu o przyjemnej śmierci używać w stosunku do ludzkich ofiar morderstw czy wypadków. A jeśli nie używamy tego argumentu w stosunku do ludzi, to dlaczego używamy go wobec innych gatunków?
Jakiego argumentu?? Przecież, to nie był argument w jakiejkolwiek sprawie, tylko wypowiedź skierowana bezpośrednio do Mojmiry i dotycząca jej lęku przed bólem...
Pozwole sobie jeszcze doprecyzować. Umierać możemy w potwornych męczarniach, ale sam moment śmierci jest przyjemny. Mam nadzieję, że to rozróżnienie jest klarowne.
A co do ofiar morderstw i wypadków, to myślę, że dotyczy ich to samo zjawisko, czego przykładem był opis dr Livingstone, który o mało nie został wszamany przez lwa. Z tym, że wciąż nie jest to argument w żadnej sprawie.
Amvaradel napisał(a):
OK, starałem się być miły, ale teraz ty zbliżasz się niebezpiecznie do obrazy uczuć religijnych. Może zaraz jeszcze powiesz, że szamani "kontaktują się z
duchami"?
Chyba muszę doprecyzować. Branie czyichś wypowiedzi w cudzysłów jest okazaniem ironii i lekceważenia jego słów. To właśnie zrobiłaś kilka postów temu i stąd moja irytacja.
Amvaradel napisał(a):
Jeśli szacunek dla przyrody nie wiąże się dla ciebie z potrzebą jej ochrony, to już w ogóle nie rozumiem, co nazywasz szacunkiem.
Jak ja mam Ci to jeszcze jaśniej wyłożyć... Animizm to system wierzeń, często różnych od siebie, regionalnych, ale posiadających bardzo silne cechy wspólne. Żadną z tych cech wspólnych nie jest ochrona przyrody czy bycie ekologiem. Nie jest to dogmat bo w animizmie dogmatów nie ma. To nie jest tak, że duchy mówią szamanom: "dbajcie o zieleń i zwierzątka wszelakie, sortujcie śmieci i spychajcie do wody wieloryby". Religia jest czymś nie związanym z takimi kwestiami jak ekologia czy poglądy polityczne. Choć oczywiście można próbować ją do swoich celów wykorzystać, tylko imho jest to obrzydliwe i zazwyczaj nie wychodzi nikomu na dobre.
Szacunek do cykli świata nie musi objawiać się ekofanatyzmem. Tu bardziej chodzi o zrozumienie podstawowych mechanizmów rządzących światem, przyrodą, duchami i stosowaniem ich w życiu i praktykach.
Nie wiem czy potrafię to powiedzieć prościej...
Amvaradel napisał(a):
A tu już naplątałeś maksymalnie.
Jak chcesz odnosić się do moich poglądów, to komentuj to, co napisałam w postach, a nie to, co myślisz, że ja myślę, bo się mylisz. Dopowiadasz sobie rzeczy, których nigdzie nie napisałam.
Podobnie jak Ty. Jak widzisz nie jest to przyjemne, więc może przestaniemy to robić i wrócimy do meritum sprawy. Jest to wątek w którym chcemy pokazać jakie jest nasze podejście do świata i ewentualne różnice osobiste. Nikt nie każe Ci się z tym zgadzać, ale nie jest to najlepsze miejsce na ich krytykę. Nikogo z nas nie przekonasz do zmiany naszych poglądów, zwłaszcza w kwestii mięsa i zabijania zwierząt. Zrozum proszę, że ani wegetarianizm ani ekologia nie są przypisane do szamanizmu i są sprawami bardzo osobistymi. Jak widzisz Nuit jest wegetarianką a ja i Asus nie a mimo tego każde z nas czuje się związane z szamanizmem.
Ja osobiście do ekologii i ekologów podchodze bardzo ostrożnie i to nie dlatego, że nie jest mi miły los naszej planeta a dla tego, że ekologowie aż nazbyt często są manipulowani przez wielkie koncerny (ot choćby kwestia freonu) oraz dlatego, ze nie zawsze działania ekologów są tak naprawdę sensowne (zwłaszcza ekofanatków). Tak czy inaczej to moje osobiste zdanie i nie ma ono niczego wspólnego z moją religijnością.
Amvaradel napisał(a):
Tak samo nie masz pojęcia o moich praktykach, (...)
Nie, nie mam i dlatego napisałem "nie wydaje mi się" a nie "to nie jest". Ale ty jak widzę nie masz pojęcia o naszych praktykach i poglądach ale zamiast spróbować się tu czegoś o nich dowiedzieć, próbujesz je zmieniać i udowadniać, że są złe. Chyba jednak nie tędy droga.
Jeżeli masz ochotę porozmawiać o śmierci, zabijaniu zwierząt i jedzeniu ich mięsa, możemy to zrobić w innym wątku, ale tu jest to kompletnie nie na miejscu. Zresztą taki wątek ma sens jednie o tyle, że interesuje mnie co właściwie wg Ciebie jest takiego złego w zabijaniu zwierząt oraz jedzeniu ich mięsa. Raczej nikt nikogo nie przekona, może co najwyżej przedstawić swoje opinie.
Amvaradel napisał(a):
Zgadzam się z tym. Śmierć jest i będzie częścią natury i nie uważam jej za złą. Natomiast uważam za złe zabijanie istot, które wyraźnie chciałyby jeszcze żyć, podobnie jak uważam za złe mordowanie ludzi.
O właśnie tu powinienem zadać to pytanie. Czemu uważasz, że jest to złe?
Musze jedynie uprzedzić, że ja jestem wstanie zabić by dalej żyć i nie, nie miałbym z tego powodu wyrzutów sumienia. Nie uważam również aby zubażanie naszej diety było zdrowe i sensowne, choć nie potępiam wegetarian, każdy może robić ze swoim ciałem na co ma ochotę, byle nie wciągał w to siła innych.
Amvaradel napisał(a):
Poza tym „poznanie i oswojenie” bólu, choroby czy śmierci nie oznacza, że szaman z tym nie walczy. Wręcz przeciwnie, po to poznawał, by móc walczyć np. z chorobami wśród członków własnego plemienia.
Oczywiście, że tak, choć nie wiem co to ma do rzeczy.
Amvaradel napisał(a):
A moim „plemieniem” są po prostu inne zwierzęta, ze szczególnym uwzględnieniem tych bardziej zaawansowanych w ewolucji.
Hmm, no tak... Moim plemieniem jest pewna grupa osób. Resztę szanuję, ale jeżeli zaistnieje taka potrzeba to nie zawaham się zabić aby zapewnić dobrobyt mojemu plemieniu. Czy to dla jedzenia czy to w samoobronie.