Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 11:21

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 202 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 16:12 
Lucky - ja nie widze problemu. Chrzest to nie koniec swiata. Mozecie i tu pojsc na kompromis i zrobic zarowno chrzest jak i poganskie blogoslawienstwo. Wiekszosc z nas byla chrzczona a jednak wyrosli z nas poganie. Ok - niektorzy z nas maja problem z tym ze nikt sie ich nie zapytal ale jelsi wychowasz dziecko w tolarancji religijnej to nie powinno miec potem z tym problemu. Obojetnie jaka religie wybierze bedzie mialo szacunek i do religii matki i do religii ojca i do swojej wlasnej o ile znajdzie sobie cos swojego. A jesli by mialo - to moze zawsze zmyc ten chrzest - ale to juz bedzie jego wybor.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 16:26 
Offline
Zwykły Uoś
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 19 września 2008, 15:01
Posty: 1691
Lokalizacja: W-wa
agni napisał(a):
Lucky - ja nie widze problemu. Chrzest to nie koniec swiata.


Pewnie, że nie koniec świata, ale nie mniej mi osobiście wydaje się dość obrzydliwe. Ja na pewno nie pozwolę na chrzest moich dzieci. No, ale moje zdanie na ten temat już znacie, rozpisałem się na ten temat w topicu o akcie apostazji :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 16:42 
Ja swojego dziecka oczywiscie tez nie chrzcilam ale nie mam problemu z tym ze sama jako dziecko bylam chrzczona. Tak samo nie mialabym problemu gdybym przeszla podobna ceremonie w jakiejkolwiek innej religii. Chrzescijanstwo dl amnie nie jest czyms wyjatkowym, jest tak malo wazne ze zwisa mi czy ktos mnie kiedys ochrzcil czy nie.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 16:54 
Offline
Zwykły Uoś
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 19 września 2008, 15:01
Posty: 1691
Lokalizacja: W-wa
Tak, ale wraz z aktem chrztu składa się przysięgę wychowania dzieci w wierze katolickiej (właściwie ponowienie tej składanej podczas ślubu). Może to obecnie nie modne i nazwiecie mnie staromodnym, ale nie lubię łamać przysiąg i rzucać słów na wiatr.
Poza tym nie chciałbym aby sługa Białego Chrystusa odprawiał nad moim dzieckiem swoje gusła... ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 17:16 
Hakken napisał(a):
Tak, ale wraz z aktem chrztu składa się przysięgę wychowania dzieci w wierze katolickiej


No tak ale przeciez zona Lucky(iego) wychowa ich dziecko w swoim rozumieniu tej wiary.

Hakken napisał(a):
Poza tym nie chciałbym aby sługa Białego Chrystusa odprawiał nad moim dzieckiem swoje gusła... ;)


To pomysl sobie o nich jako slugach Czarnej Madonny i juz troche bardziej pogansko. :twisted:


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 19:07 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Sama idea chrztu bardzo mi nie odpowiada. W dodatku nie ma możliwości składania przeze mnie żadnych deklaracji dotyczących wychowywania dziecka w wierze katolickiej. Jakiś czas temu przerabiałem coś podobnego z powodu ślubu kościelnego przy którym obstawała moja żona. Było to... bardzo nieprzyjemne - teraz wiem, że był to błąd. Nigdy więcej nie zrobię niczego podobnego. Nie widzę powodu, dla którego miałbym deklarować coś, czego nie mam zamiaru wypełniać - opcja jest nie do przyjęcia i odpada w przedbiegach. Jednak problem pozostaje problemem i nie mam pojęcia jak go rozwiązać.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 19:15 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
A czy przy chrzcie dziecka musza byc rodzice? Moze po prostu nie przyjdz na chrzest i niczego nie deklaruj.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 19:20 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Zakładam, że wymagana jest deklaracja obojga rodziców dotycząca chęci wychowania dziecka w wierze katolickiej - tak mi coś świta, ale nie mam absolutnej pewności. Jeśli nawet tak nie jest, to tutaj chodzi o moje dziecko! Dla mnie to jest ważne. Moim zdaniem chrzest jest... poważną sprawą. Jakąś formą "przypisania". Nie chcę, żeby moje dziecko musiało przechodzić ten rytuał.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 19:34 
Lucky napisał(a):
Nie chcę, żeby moje dziecko musiało przechodzić ten rytuał.


Jesli tak bardzo jestes przeciwko temu to chyba jedyne co ci pozostaje to przekonac zone do swoich na ten temat pogladow. Good Luck, Lucky.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 19:37 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Zgadza się. Wiem, że nie jest to problem na który remedium można po prostu podać. W tej chwili nie widzę żadnego sensownego rozwiązania tej sytuacji.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 19:41 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Moze po prostu przekonaj zone, ze dziecko powinno same podjac decyzje, a w dzisiejszych czasach chrzest niemowlat nie jest juz tak wazny - smiertelnosc dzieci drastycznie zmalala, a nowa doktryna KrK mowi, ze niemowleta ida wprost do nieba. Gdyby sie upierala to zapytaj dlaczego to dla niej takie wazne i czy nie chodzi po prostu o przeforsowanie swojej religii na sile.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 21:20 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 lutego 2008, 23:42
Posty: 291
Lokalizacja: Gdańsk
Z tego, co zrozumiałam, to odbył się ślub katolicki, a w takim przypadku niestety tylko rozmowa z żoną może coś wskórać. Nie pamiętam teraz słowo w słowo i niestety nie mogę nigdzie znaleźć dokładnej informacji do zacytowania, ale w prawach katolickich i przeszkodach w zawarciu małżeństwa z różnicą wiary (jakakolwiek by nie była) zaznaczone było, że jeśli zawarty jest ślub katolicki, to strona katolicka przysięga zrobić wszystko, by dzieci na katolików wychować. Nie pamiętam teraz konkretnych założeń, ale zdaje się, że gdy tylko jedna strona jest katolicka (choćby ta druga była ochrzczona), a decydują się na ślub katolicki, to odprawienie sakramentu wymaga jakiejś tam zgody, którą uzyskać można jedynie, gdy strona nie-katolicka wyraża zgodę na wychowanie dzieci na katolików.

Jeśli więc nie chcemy łamać przysiąg i nie chcemy, żeby nasi partnerzy je łamali, to ja radziłabym przede wszystkim ostrożność i dokładną znajomość tego, na co się piszemy. Czy będzie to ślub, czy będzie to chrzest. Więc jeśli był to ślub katolicki, który zakłada poszerzenie krk o co najmniej jednego małego wyznawcę, który w dodatku zawierał przysięgi co do wychowania dziecka w tej wierze, to żona Lucky'ego ma niestety pełne prawo, by, jak to ujął Hajdamaka próbować "przeforsować swoją religię na siłę" i dziecko ochrzcić. W tej kwestii może jedynie pomóc wzgląd na akceptację religijną, oraz czepianie się słówek, w końcu było napisane "starać się", a nie "na siłę" przeforsowywać swoją religię. Więc poniekąd zgadzam się z Hajdamaką, ale nie do końca. ;)

Mam jedynie nadzieję, że źle pamiętam i mylę się co do tych przeszkód i praw, bo jeśli nie, to być może sama będę się zmagała z tymi problemami w moim życiu... Także życzę powodzenia i jeśli sytuacja wykreuje jakieś remedium to byłabym chętna, by o nim usłyszeć. :D

Pozdrawiam,
Yuriko

_________________
"Many people hear voices when no-one is there. Some of them are called mad and are shut up in rooms where they stare at the walls all day. Others are called writers and they do pretty much the same thing" x.x ^^


Ostatnio edytowano środa, 11 marca 2009, 21:21 przez Yuriko, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 21:20 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 10 listopada 2008, 18:32
Posty: 146
Lokalizacja: Katowice
Hajdamaka uprzedzil mnie w zadaniu pytania, ktore chodzilo mi po glowie gdy czytalam kolejne posty. Pozostaje mi sie do niego przylaczyc: czemu, Lucky, Twoja zona tak bardzo nalega na chrzest? Skoro, jak mowisz, jest osoba wyksztalcona, nie sadze, by chodzilo o funkcje ochronna tego rytualu. Byc moze samo zadanie jej tego pytania (o ile jeszcze tego nie zrobiles) skloni ja do obiektywnego przyjrzenia sie tej kwestii. Jesli nie, to przynajmniej bedzie wiadomo, co nia powoduje (bez tego trudno chyba cokolwiek doradzic).

Hajdamaka napisał(a):
A czy przy chrzcie dziecka musza byc rodzice?

Bodaj nasz szanowny Przedseda wspominal w watku o apostazji, ze jedno z rodzicow ochrzcilo go wbrew woli drugiego, a wiec przypuszczam, ze bez jego obecnosci.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 21:27 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 lutego 2008, 23:42
Posty: 291
Lokalizacja: Gdańsk
No cóż... Chrzty z przypadków, gdy rodzice nie chcieli dziecka ochrzcić to babcia wykradła niemowlę i je ochrzciła też są ważne. W sumie to do chrztu nawet nie potrzeba księdza w niecodziennych sytuacjach. Może żona tak bardzo się upiera, bo czuje jakąś presję? Np. ze strony rodziny? Ja już chyba prędzej bym zniosła myśl, że moje dziecko zostało ochrzczone bez mojej wiedzy, niż gdy siedziałam w domu i czekałam, aż sakrament się skończy wiedząc, że mojemu dziecku została odebrana możliwość wyboru. Mnie nie przeszkadza, że byłam ochrzczona, ale w mojej rodzinie nie było nikogo, kto mógł mi dać wybór. Po prostu nie było innej opcji i robili to, co myśleli, że będzie dla mnie dobre. Gdyby jednak była taka osoba i świadomie odebrała mi wybór, to nie jestem pewna, czy nie miałabym o to żalu... Nie chciałabym obawiać się podobnych wyrzutów ze strony własnego dziecka. No, ale dość teoretyzowania. Jeszcze raz powodzenia Lucky!

Pozdrawiam,
Yuriko

_________________
"Many people hear voices when no-one is there. Some of them are called mad and are shut up in rooms where they stare at the walls all day. Others are called writers and they do pretty much the same thing" x.x ^^


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 21:56 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Yuriko napisał(a):
Z tego, co zrozumiałam, to odbył się ślub katolicki, a w takim przypadku niestety tylko rozmowa z żoną może coś wskórać. Nie pamiętam teraz słowo w słowo i niestety nie mogę nigdzie znaleźć dokładnej informacji do zacytowania, ale w prawach katolickich i przeszkodach w zawarciu małżeństwa z różnicą wiary (jakakolwiek by nie była) zaznaczone było, że jeśli zawarty jest ślub katolicki, to strona katolicka przysięga zrobić wszystko, by dzieci na katolików wychować. Nie pamiętam teraz konkretnych założeń, ale zdaje się, że gdy tylko jedna strona jest katolicka (choćby ta druga była ochrzczona), a decydują się na ślub katolicki, to odprawienie sakramentu wymaga jakiejś tam zgody, którą uzyskać można jedynie, gdy strona nie-katolicka wyraża zgodę na wychowanie dzieci na katolików.

Yuriko


Teoretycznie tak to miało wyglądać. Ja jednak odmówiłem takiej deklaracji, a ksiądz zdawał się tego nie dosłyszeć... W każdym razie odbył się ślub katolicki.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 11 marca 2009, 22:00 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Shirotka napisał(a):
Hajdamaka uprzedzil mnie w zadaniu pytania, ktore chodzilo mi po glowie gdy czytalam kolejne posty. Pozostaje mi sie do niego przylaczyc: czemu, Lucky, Twoja zona tak bardzo nalega na chrzest? Skoro, jak mowisz, jest osoba wyksztalcona, nie sadze, by chodzilo o funkcje ochronna tego rytualu. Byc moze samo zadanie jej tego pytania (o ile jeszcze tego nie zrobiles) skloni ja do obiektywnego przyjrzenia sie tej kwestii. Jesli nie, to przynajmniej bedzie wiadomo, co nia powoduje (bez tego trudno chyba cokolwiek doradzic).

Hajdamaka napisał(a):
A czy przy chrzcie dziecka musza byc rodzice?

Bodaj nasz szanowny Przedseda wspominal w watku o apostazji, ze jedno z rodzicow ochrzcilo go wbrew woli drugiego, a wiec przypuszczam, ze bez jego obecnosci.


To ma też aspekt społeczny. Żona jest innym typem charakterologicznym. Ona nie potrafi przeforsować swojego zdania. Chodzi o jej rodzinę, o opinię innych itp. Sam jestem człowiekiem otwartym, potrafię dyskutować z każdym na każdy temat, wyrazić co czuję i podać genezę moich dążeń. Jeżeli ktoś dalej ma inne zdanie, to to jest jego problem - sam decyduję o sobie. Żona jest bardziej skłonna do ulegania presji otoczenia, w tym swojej rodziny.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 12 marca 2009, 04:01 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 10 listopada 2008, 18:32
Posty: 146
Lokalizacja: Katowice
Chyba faktycznie pozostaje argumentacja, ze jest to pozbawianie dziecka mozliwosci wyboru, narzucanie mu swojej woli, i gdy ono dorosnie, moze miec zal do matki (zwlaszcza, jezeli bedzie odczuwalo wyrazne pietno chrztu).
Tudziez proba racjonalnego wpojenia zonie asertywnosci.
Moze madrzejsi ode wymysla lepsze metody.

Jako zarliwa przeciwniczka chrztu, trzymam za Ciebie kciuki, obys w tej kwestii okazal sie zgodny ze swoim nickiem ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 12 marca 2009, 09:07 
W polskich katolickich rodzinach nie ma zwyczaju wstrzymania się z chrztem do momentu az dziecko bedzie mogło samo dokonać wyboru. Znam taki przypadek w Meksyku, tez "katolickim" kraju w rodzinie o jak najbardziej europejskich włosko-hiszpańskich korzeniach. Widać mozna.

Ale chrzest to jedno a wychowanie to coś innego. Prawdę powiedziawszy nie wyobrażam sobie sytuacji, w której rodzice powstrzymują sie od "narzucenia" swojej wizji świata dziecku. W końcu wychowanie polega na narzuceniu własnej wizji świata. Na wpojeniu norm, które nalezy przestzegać, aby móc zyć w rodzinie i społeczeństwie.

W wypadku małzeństw mieszanych, każdy rodzic bedzie przekazywał swoja własna wizję sacrum. I tu moze dochodzić do największych zgrzytów. Moim zdaniem, trzeba być przygotowanym na pytania, dlaczego mama mówi tak a tata inaczej. Dlaczego mama chodzi do koscioała a tata nie. Ten przekaz powinien być spójny, ogarniający zarówno chrzescijański jak i pogański punkt widzenia. Czy jest to mozliwe?

Z własnego doświadczenia moge poweidzieć, że ustąpiłem w sprawach chrztu i kultu (nie byłem świadomym poganinem w tamtym czasie) ale nie zrezygnowałem ze swojego punktu widzenie. Nie uczestniczyłem w kulcie chrzescijańskim. W efekcie dzieci wyrosły raczej na agnostyków z pewnym zrozumieniem magii i reinkarnacji. Nie sa jednak paganami i raczej nie zanosi sie na ich wystąpienie z koscioła. Nie odbieram tego jako porazkę. Co najwyżej odczuwam pewien żal, że zbyt pochopnie zgodziłem sie na ich katolickie wychowanie, raczej pod naciskiem rodziny niż z własnego przekonania.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 12 marca 2009, 21:41 
o ile mi wiadomo jesli slub 'koscielny' chce zawrzec 'niewierzacy' z katolikiem to:
Cytuj:
a) jest nieochrzczony - i wtedy nie ma problemu, chrzest rowniez nie jest problemem, jako ojciec masz prawo wychowywac swoje dziecko w swojej religii lub sposob jaki uzgodnisz z malzonka. masz wolna reke a krk sie nie wtraca.


albo

Cytuj:
b) jest ochrzczony - ale odszedles od kosciola etc. w takim przypadku masz duzy problem mowiac oglednie zeby nie uzywac wulgaryzmow. tak wiec:
1) mozesz spodziewac sie np. 'urzedowej' apostazji - ale nie zawsze.
2) podpisujesz papier w ktorym przyrzekasz zgode wychowanie dzieci w rodzinie katolickiej i nieodwodzenie malzonki od wiary.
o ile mi wiadomo, katolik nie moze zawrzec slubu koscielnego z 'odstepca od wiary' bez podpisania takiego papierka przez obie strony


jak wynika z powyzszego, o ile kwestia chrztu moze byc trudna do przelkniecia dla rodzica z powodow, nazwijmy je religijnych o tyle dla dziecka/dzieci bedzie miala dalekosiezne skutki realne. poniewaz jest duza szansa, ze w przypadku braku jednolitego swiatopogladu malzonkow dziecko nie bedzie podazalo sciezka katolicka bedzie mialo ono ten sam problem co jego rodzic. to powoduje, ze nie ma mozliwosci uczciwego [czyli bez lamania przyrzeczenia] opuszczenia tego blednego kola - przeciez mozna przypuszczac ze partnerem dzieci tez bedzie katolik (wszak to jest religia dominujaca w tym kraju) i dziecko bedzie musialo skladac to samo przyrzeczenie.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 12:50 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 12 września 2007, 20:18
Posty: 125
Lucky napisał(a):
Czy może religia jest jednak ważna w rozwoju emocjonalnym bo pomaga kształtować system etyczny. Czy wpajając dziecku tylko wiedzę merytoryczną nie wyrządzę mu krzywdy, pozbawiając go rozwoju duchowego? Czy powinno się wpajać dziecku przekonania i tłumaczyć mu, że tę sprawę musi przyjąć bez dowodu? A może właśnie religia źle ukształtuje dziecko, czyniąc go nietolerancyjnym, zamkniętym na argumenty innych stron. Wbrew pozorom pytanie jest ważne i głębokie. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Jaką rolę w kształtowaniu dziecka pełni religia i czy powinna być ona wprowadzana "od urodzenia", czy może należy z tym zaczekać do uzyskania przez dziecko pełnoletności - czy jednak w takim przypadku nie zostanie ateistą, bo będzie zbyt duże na przyjęcie czegokolwiek bez dowodu...


Mysle ze zadna religia nie jest potrzebna do wpojenia czlowiekowi zasad etycznych i do wychowania go na kogos, kto bedzie raczej uczciwy, wrazliwy i pomocny innym. Ja to widze tak, ze niektore religie, jak nasz ulubiony katolicyzm w popularnym wydaniu zmusza do 'bycia dobrym' pod grozba kar i mąk piekielnych. Czlowiek przestrzega przykazan i zasad, z ktorych czesc jest sensowna a czesc nie, bo sie boi - czy to gromu z niebios, czy wrednych komentarzy ksiedza przy spowiedzi.

Tymczasem, czlowiek wychowywany w niereligijnej, ale humanistycznej atmosferze, moze sie nauczyc, ze np nie nalezy krzywdzic innych istot, bo to je boli, sprawia im przykrosc, napedza agresje i wywoluje konsekwencje - i uczy sie wrazliwosci na innych, obserwowania ich reakcji, empatii. Nie ma dekalogu, wiec musi sam sie zorientowac jakie dzialania sa szkodliwe a jakie nie.

Oczywiscie, duze znaczenie pewnei ma tez natura samego dziecka - niektore dobrze sie czuja gdy maja konkretne zasady i podane odpowiedzi, inne sobie lubia pofilozofowac i bardzo zle reaguja na 'jest tak, BO TAK!'

Poza tym, 'wychowanie religijne' rzadko przybiera postac wykładów ;) Zdarzają sie pytania w rodzaju ' czy istnieje Bog i jaka jest natura wszechświata', ale rzadko ;) Większość opinii przekazujemy mimochodem, nawet podczas rozmowy na zupełnie inne tematy, a dzieci wylapuja tez to, czego wcale nie mówimy na glos ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 17 kwietnia 2009, 12:03 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 16 kwietnia 2009, 11:15
Posty: 54
Lokalizacja: Będzin
rawimir napisał(a):
Ale chrzest to jedno a wychowanie to coś innego. Prawdę powiedziawszy nie wyobrażam sobie sytuacji, w której rodzice powstrzymują sie od "narzucenia" swojej wizji świata dziecku. W końcu wychowanie polega na narzuceniu własnej wizji świata. Na wpojeniu norm, które nalezy przestzegać, aby móc zyć w rodzinie i społeczeństwie.
Nie, wychowanie na tym nie polega. Narzucanie czegoś równa sie z indoktrynacją.
Wychowanie to pomoc we wrastaniu.
Celem wychowania jest ukształtowanie osobowości wolnej, która kierując się własną wolą, dokonywać będzie wyborów zgodnych z moralnymi zasadami oraz funkcjonować w środowisku, którego jest ogniwem.
Bez ech religijnych. Religia może, ale nie musi być częścią wychowania.
Bóg/Bogowie nie mogą być autorytetem, w imieniu których można narzucać ograniczenia na rozwój i szczęście człowieka.
Tak jak właśnie napisała Aditi
Aditi napisał(a):
Tymczasem, czlowiek wychowywany w niereligijnej, ale humanistycznej atmosferze, moze sie nauczyc, ze np nie nalezy krzywdzic innych istot, bo to je boli, sprawia im przykrosc, napedza agresje i wywoluje konsekwencje - i uczy sie wrazliwosci na innych, obserwowania ich reakcji, empatii. Nie ma dekalogu, wiec musi sam sie zorientowac jakie dzialania sa szkodliwe a jakie nie.


"Badź dobry a będziesz szczęśliwy" a nie lepiej "Badź szcześliwy a będziesz dobry"?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 17 kwietnia 2009, 12:49 
Rhiannon
Sama piszesz, ze celem wychowania jest "ukształtowanie osobowości wolnej, która kierując się własną wolą, dokonywać będzie wyborów zgodnych z moralnymi zasadami oraz funkcjonować w środowisku, którego jest ogniwem". Można więc zapytać o jakie zasady moralne chodzi.

Zasadniczo zgadzam się z tym co napisała Aditi i prawdopodobnie z tym, co sama napisałaś, jednak sądzę, że dokonałaś zbyt daleko idącego skrótu myślowego i przez to błednie odczytałaś, to co sam napisałem.

Można sformułować etykę nie opartą na religii ale każda etyka jest oparta na jakiś aksjomatach zawierających w sobie wizję świata. Może to być system religijny, filozoficzny czy historiozoficzny itp.

Z tego powodu nie jest możliwe, aby w procesie wychowania wizja świata rodziców nie była przekazana dzieciom. Nie w formie systematycznego wykładu a w formie wzorów zachowań, mimowolnych komentarzy do codziennych sytuacji.

Zatem nie jest możliwe, aby religijni rodzice nie przekazywali swoim dzieciom także własnej religii.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 17 kwietnia 2009, 12:58 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 30 czerwca 2008, 02:07
Posty: 1825
Lokalizacja: Świnoujście
rawimir napisał(a):
Zatem nie jest możliwe, aby religijni rodzice nie przekazywali swoim dzieciom także własnej religii.


To nieprawda, Rawimirze. Z podobnych aksjomatów można wysnuć różne systemy filozoficzne i religijne, które owszem, będą do siebie zasadniczo podobne, ale rozminą się w sferze bardziej formalnej. Ale chyba właśnie o to powinno najbardziej chodzić, by przekazać owe aksjomaty, z zapewnieniem, że obowiązkiem człowieka jest poddawanie wszystkiego w wątpliwość, jeśli wydaje się niesłuszne, nawet aksjomatów. To, jaki z takiej podróży światopoglądowej wyrośnie dziecku system, jest chyba rzeczą drugorzędną.

Ale na pewno przekazanie aksjomatów nie równa się podążeniu konkretną ścieżką religijną.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 17 kwietnia 2009, 13:10 
Tin napisał(a):
Ale chyba właśnie o to powinno najbardziej chodzić, by przekazać owe aksjomaty, z zapewnieniem, że obowiązkiem człowieka jest poddawanie wszystkiego w wątpliwość, jeśli wydaje się niesłuszne, nawet aksjomatów. To, jaki z takiej podróży światopoglądowej wyrośnie dziecku system, jest chyba rzeczą drugorzędną.


No a co ja robię? Poddaję w watpliwość tezy o wychowaniu, bo wg mnie są one zbyt arbitralne :D

Tin napisał(a):
Ale na pewno przekazanie aksjomatów nie równa się podążeniu konkretną ścieżką religijną.


Zgadzam się. Ale z tego nie wynika, że pójście konkretną sciezką religijną jest sprzeczne z tymi aksjomatami.

Same aksjomaty tez można oczywiscie zakwestionować, co robię z wrodzonej przekory ;), choć na swój prywatny użytek taki system aksjomatów filozoficzno-religijnych mam i dzięki niemu oceniam rzeczywistość.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 17 kwietnia 2009, 13:13 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 16 kwietnia 2009, 11:15
Posty: 54
Lokalizacja: Będzin
Tin napisał(a):
Ale na pewno przekazanie aksjomatów nie równa się podążeniu konkretną ścieżką religijną.

Dokładnie.

Tylko to nie jest na zasadzie "ja ci mówię, że to to i to jest dobre". Tylko "zastanów się czy to jest dobre czy złe".
Chodzi o możliwość dokonywania wyborów.


rawimir napisał(a):
Z tego powodu nie jest możliwe, aby w procesie wychowania wizja świata rodziców nie była przekazana dzieciom. Nie w formie systematycznego wykładu a w formie wzorów zachowań, mimowolnych komentarzy do codziennych sytuacji.
Jasne, tak samo środowiska w którym dziecko funkcjonuje, kontakty społeczne, obyczaje, kulturę i jeszcze wchodzi wychowanie instytucjonalne. Trzeba by sie znaleźć na bezludnej wyspie aby tego wszystkiego uniknąć.


rawimir napisał(a):
Same aksjomaty tez można oczywiscie zakwestionować, co robię z wrodzonej przekory ;), choć na swój prywatny użytek taki system aksjomatów filozoficzno-religijnych mam i dzięki niemu oceniam rzeczywistość.
Ale to sam je wybrałeś z tych wszystkich dostępnych. Zrobiłeś to dokonując wyboru, czyż nie? Nie zostały Ci siłą narzucone.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 18 kwietnia 2009, 00:04 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 12 września 2007, 20:18
Posty: 125
Ogolnie - rodzice pokazuja i przekazuja swoja religie, lub jej brak - a dziecko moze na tej podstwie zdecydowac sie na to, zeby wyznawac ta sama religie, tak samo nie wyznawac zadnej, albo robic cos zupelnie innego ;D


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 18 kwietnia 2009, 00:35 
Rhiannon napisał(a):
rawimir napisał(a):
Same aksjomaty tez można oczywiscie zakwestionować, co robię z wrodzonej przekory ;), choć na swój prywatny użytek taki system aksjomatów filozoficzno-religijnych mam i dzięki niemu oceniam rzeczywistość.
Ale to sam je wybrałeś z tych wszystkich dostępnych. Zrobiłeś to dokonując wyboru, czyż nie? Nie zostały Ci siłą narzucone.


Wiekszość aksjomatów, którymi się posługuję wybrałem sam. Ale zapewne są takie, które przejąłem od innych: rodziców, dziadków a nawet kolegów w procesie wychowania i socjalizacji a nad którymi się nie zastanawiałem tylko je stosuję. Im byłem młodszy, tym wiecej było takich aksjomatów. Refleksja wymaga czasu.

Szczerze mówiąc, nie wierzę, że wiele osób analizuje podstawy swojej moralnosci i dokonuje ich wyborów. Moim zdaniem wiekszość ludzi nabywa je całkiem bezrefleksyjnie.

Im mniej refleksji a i odwagi, tym możliwość wyboru staje się coraz bardziej iluzoryczna.

Można powiedzieć, że jednym z postulowanych celów wychowania może być stworzenie sytuacji, w której każdy będzie mógł dokonać takiego wyboru.

Ale ja zapytam, czy aby na pewno będzie chciał? To po pierwsze, po drugie, czy przypadkiem nowy przymus nie zastapi dawnego? Udaję refleksję, bo tak wypada ale tak naprawdę postępuje tak jak inni.

Stara rzymska maksyma głosi: Verba docent, exempla trahunt (słowa uczą, przykłady pociagają) i sądzę, że maksyma ta nie straciła nic na aktualnosci. A że czasem pociagaja przykłady nie zawsze chwlaebne (oczywiście z mojego punktu widzenia) toteż efekt wychowania bywa różny.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 18 kwietnia 2009, 00:41 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Bez wątpienia istnieją takie rzeczy jak prawda duchowa i prawda moralna. Z tych prawd płynie poczucie etyki i chęć jej przestrzegania - bez przymusu. Są to prawdy uniwersalne, teoretycznie przekazywane przez każdą religię. Otoczka potrafi się jednak bardzo różnić.

Swoją drogą nie wiem, czy wiecie - w Szwecji państwo konfiskuje dzieci rodzicom próbującym wpoić tym dzieciom swoją religię. Jest to drastyczne, ale może nie tak całkiem bez sensu. Wynika to z przekonania, że niedojrzałym osobom nie można robić prania mózgu. Byłem zaskoczony, kiedy się o tym dowiedziałem.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 18 kwietnia 2009, 00:54 
Lucky napisał(a):
Bez wątpienia istnieją takie rzeczy jak prawda duchowa i prawda moralna. Z tych prawd płynie poczucie etyki i chęć jej przestrzegania - bez przymusu. Są to prawdy uniwersalne, teoretycznie przekazywane przez każdą religię. Otoczka potrafi się jednak bardzo różnić.


I to jest jeden z tych aksjomatów, które przyjmujesz. Zresztą bliski jest koncepcji prawa naturalnego, głoszonej przez kościół.
Historia filozofii pokazuje, że także w etyce nie było jednej, niepodważalnej prawdy.

Lucky napisał(a):
Swoją drogą nie wiem, czy wiecie - w Szwecji państwo konfiskuje dzieci rodzicom próbującym wpoić tym dzieciom swoją religię. Jest to drastyczne, ale może nie tak całkiem bez sensu. Wynika to z przekonania, że niedojrzałym osobom nie można robić prania mózgu. Byłem zaskoczony, kiedy się o tym dowiedziałem.


Jestem przeciwny takim rozwiązaniom. Mnie zresztą one już nie grożą. Dzieci mam dorosłe, ale nie życzę, aby kogokolwiek z tu obecnych to spotkało.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 18 kwietnia 2009, 01:06 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Cytuj:
Historia filozofii pokazuje, że także w etyce nie było jednej, niepodważalnej prawdy.


w zasadzie etykę można sprowadzić do kilku punktów. Sam ujął bym to tak:

1. Nie wyrządzać krzywdy innym.
2. Zaburzanie wizji świata przez innych nie może być traktowane jak
wyrządzanie krzywdy.

Punkt drugi dotyczy sytuacji, w których ktoś stwierdza, że nie akceptuje stylu życia kogoś innego i ten styl go razi.

Należało by jeszcze przeanalizować złożone dylematy w rodzaju gdzie kończy się wolność słowa, a zaczyna dyskryminacja - wbrew pozorom są to kwestie złożone w niektórych okolicznościach.

Jednak wbrew pozorom można krótko i jednoznacznie ująć w ramy coś, co zdefiniowałem jako "uniwersalną etykę".

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 202 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL