Amvaradel napisał(a):
Zdaję sobie sprawę z różnic miedzy tymi bogami. Załóżmy jednak, że wierzę w nich w równym stopniu i mam problem z ustaleniem, który z nich jest odpowiedzialny za te pioruny... :wink: Bo to tak trochę głupio wyglada, jeśli trzech bogow ma ciskać jednym piorunem :D No chyba że dzielą się jakoś terytorialnie i na północy Europy robi to Odyn, na południu Zeus a u nas Perun. Plemienni bogowie w czasach globalizacji muszą jakoś podzielić się obowiązkami.
To podobne pytanie jak "a jak to jest, ze reinkarnacja dziala, a ludzi jest coraz wiecej, dusz przybywa czy jak?" ewentualnie "a ile aniolow zatanczy na koncu szpilki". Nie te kategorie myslowe, tak sie nie da analizowac uogolnionego modelu rzeczywistosci. Model ma to do siebie, ze celowo pomija pewne szczegoly, zeby inne byly lepiej widoczne.
Ja, zasadniczo, nie wnikam w to, jak bogowie dziela sie obowiazkami i czy sa jedni czy wielu. Byc moze sa jednym, ale niekoniecznie bezpiecznie jest mowic im to w twarz ;)
Rozmawiam z tymi, z ktorymi odczuwam zwiazek. Aby to zrobic, zwracam sie do danego boga w taki sposob, do jakiego jest przyzwyczajony (obejmuje to m.in. nauczenie sie choc troche jezyka jego kultury, jego hymnow, przeczytanie mitologii z nim zwiazanej i dowiedzenie sie wiecej o kulturze z ktorej pochodzi/l i jaka role w niej pelni/l). Wszystko to jest tworzeniem w nas samych tego "klucza" za pomoca ktorego mozemy nawiazac kontakt. To jest wstepna, i wedlug mnie konieczna, faza tworzenia obopolnego zwiazku. Jest to tez dla mnie oznaka dobrego wychowania - mysle nie tylko o tym, co jest wygodne i przyjemne dla mnie, ale tez o swoim gosciu, ktorego akurat zapraszam.
O tym zreszta wczesniej mowil Szerszen a potem powtarzalam ja. Jesli nie stworzymy w sobie tego "klucza", to nie bedziemy rozmawiac z Odynem (tym, ktorego czczono w kulturze polnocnej), tylko z jakims wytworem wlasnej wiary i wyobrazni, ktorego akurat spodobalo sie nam nazwac "Odyn". Uzywanie tego samego imienia i sfery odpowiedzialnosci nie gwarantuje kontaktu z ta sama istota - niejednemu psu lancuchowemu na imie jest Burek, uzywajac przyziemnego porownania. (Dlatego, byc moze, jednym udaje sie skontaktowac z bostwami Wicca przed inicjacja, a innym nie. Po prostu jedni przypadkiem trafiaja na odpowiedni "klucz", a inni tworza sobie cos nowego.)
Na polnocy Europy piorunami ciska Thor, nie Odyn, nawiasem mowiac.
pp,
_3Jane