Międzynarodowa Federacja Pogańska

Całkiem niedawno obejrzałem kuriozalny film pod tytułem „Strych” nieudolnie wyreżyserowany przez niejaką Mary Lambert. Sięgnąłem po niego, gdyż, przyznaję, zaintrygował mnie opis na opakowaniu, który brzmiał następująco: „Rodzina Emmy przeprowadza się do nowego domu. Dziewczyna odczuwa ogromną niechęć do tego miejsca. Jej lęku nie rozumieją pozostali członkowie rodziny - upośledzony młodszy brat, oderwana od rzeczywistości matka oraz nieprzewidywalny i wybuchowy ojciec - przez co dziewczyna pomału zamyka się w sobie. Pewnego dnia, będąc sama na strychu znienawidzonego domu, pada ofiarą brutalnego ataku kogoś, kto wygląda dokładnie jak ona! Przerażenie Emmy narasta, gdy okazuje się, że bliźniacza zjawa prześladuje ją i nie pozwala opuścić domu. Dziewczyna popada w paranoję i zaczyna podejrzewać swoich własnych rodziców, o praktykowanie szatańskich rytuałów Wicca, które pozwalają przywrócić do życia umarłych. Jedyną osobą, której teraz może zaufać jest młody policjant, który jej wierzy i pomaga dojść do prawdy. A część prawdy szybko wychodzi na jaw - Emma miała siostrę, która umarła zaraz po jej urodzeniu. Jeśli rodzice rzeczywiście zawarli pakt ze złem by odzyskać utraconą córkę, to dziewczyna może już nie opuścić swojego domu żywa...” Jeśli uważacie, że to wszystko brzmi wystarczająco idiotycznie spieszę uprzedzić, że film ów jest dużo, dużo głupszy niż sugeruje zamieszczony tutaj opis. No, ale o „szatańskich rytuałach Wicca” rzeczywiście jest w nim co nieco.

Pozdrawiam,
Accolon.

hehe Jako, że oglądaliśmy ten film razem, dodam od siebie, że chyba jedynym "wiccańskim" elementem w filmie jest pentagram (oczywiście złowrogo święcący, pośród innych równie strasznym symboli). Poza tym rozczulający jest "ekspert od religii wszelakich" zapewniający, że wyznawcy wicca są przyjaźni bo wierzą, że zło wysłane powróci do nich w 10-krotnie zintensyfikowanej formie i takie tam. Ogólnie żałosne.