Moim zdaniem z jednej strony jest tu zakorzenienie w zastanej tradycji chrześcijańskiej, ale z drugiej - magia sobie a religia sobie. Imiona świętych wzywane są w działaniach m.in. leczniczych, ale de facto nie jest to odwołanie do jakiegoś świętego, jakiejś konkretnej postaci (podobnie jak znak krzyża nie jest odwołaniem do bóstwa), a zaklęciem czy (w wypadku znaku krzyża) gestem magicznym. Dwukrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem "ja się do Pana Boga nie mieszam, niech i on nie miesza się do mojej roboty". Stwierdzenie to powtarza też prawosławna szeptucha, od której uczy się mój znajomy. Zamiast znaku krzyża równie dobrze można użyć "przegwieżdżenia się" (termin zapożyczony z książki "Moskwa 2060", autora nie pamiętam), czyli nakreśleniem na sobie czy obiekcie działania magicznego, pięcioramiennej gwiady, w podobny sposób, w jaki robi się znak krzyża "żegna" się siebie, czy kogoś. W wypadku kreślenia znaku na innej osobie, pentagram powinien być dla niej znaczącym symbolem, uznawanym za ochronny. Bo gest ma działać na psychikę.
Nasza, polska magia ludowa, to tylko craft, sztuka, fach, rzemiosło. Bez odwołania do religii i bez znamion religijnych. Odwołanie, które występuje, jest zewnętrzne i płytkie, służy do tworzenia zaklęć (np. znane "święta Zofia trzy córki miała, jedna przędła, druga motała, a trzecia świętym pańskim uroki odczyniała" - taka sobie gadka, równie dobrze można byłoby powiedzieć cokolwiek - istotne tu są gesty, to co dzieje się w głowie wiedźmy i użycie węgla, chleba i wody, nie to, co się mówi). Tyle, że jest zakorzeniona w chrześcijańskiej tradycji i używa czasem chrześcijańskich słów, imion i gestów. Moim zdaniem mają one służyć przede wszystkim wprowadzeniu i czarownicy i "pacjenta", "petenta" w odpowiedni stan umysłu. Bo tak naprawdę - działa tu głowa czarownicy.
Natomiast podkreśleniem tego, że Pan Bozia sobie, a szeptucha sobie są używane przy różnych praktykach modlitwy odmawiane wspak.
Otoczka to tylko otoczka, metoda wprowadzenia się w odpowiedni stan umysłu. Kiedyś zastosowałam szeptuchowy sposób na ból korzonków (rwa kulszowa) na samej sobie. Tylko zamiast kilku zdrowasiek (bo uparłam się, że nie), odmówiłam "Deszcz jesienny" Staffa. Rytmiczny wiersz o swoistym klimacie, zresztą pierwszy, który przyszedł mi do głowy. Zadziałało. Mimo że oprócz użycia innego "zaklęcia" w charakterze bieżącej wody (rzeczki, strugi, strumienia), w której należało spławić pewne użyte w tym czarze elementy - użyłam... muszli klozetowej.
Otoczka religijna to moim zdaniem w wypadku szeptuchowej magii tylko dodatek. Można go zastąpić otoczką pogańską, lub jakąkolwiek, byle działało. Jeśli ktoś został nauczony jakiejś techniki, to to, co będzie przy tym robił czy mówił, to, jakiego użyje przedmiotu (spodnie ślubne albo od matury na przykład) ma znaczenie kompletnie wtórne.
Nie zawsze trzeba mieszać magię z religią, nie zawsze są to naczynia połączona.
_________________ Trolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions [TM of Björn The Bohemian]
|