Nie bez dreszczu w krzyżu... hm... w kręgosłupie
... czekam na powstanie Pogańskiej (Wiccańskiej?) Ligi Przeciw Zniesławieniu
Dołączmy do zbożnego dzieła protestowania przeciw filmom i książkom! To jest dokładnie to, czego potrzebuje świat! Prawidłowa wizja jakiejśtam religii w filmach, w których bywa, że prawa fizyki są wykoślawione na potrzeby scenariusza
Proponuję też reformy w postaci programów TV:
"Arcykapłan Mieczysław" - bohaterski poganin na tropach przestępstw w małym miasteczku
"Detektyw w szacie rytualnej" - to samo, ale wcześniejsze, w Ameryce i bohater jest starszy
"Kowen" - obyczajowa opowieść o perypetiach pogan i ich wzajemnych relacjach
"Słowo na pełnię" - uduchowione porady kapłanki/kapłana na kolejny miesiąc
"Ziarno" - druidzi o symbolicznym znaczeniu cyklu rozwojowego roślin w odniesieniu do naszego życia duchowego
Rozumiem, że religie niszowe na danym terenie dążą do form religii
mainstream'owych, ale czy to musi dotyczyć także tych najbardziej groteskowych tendencji? Sztuka jest autonomiczna, nawet jeśli kiepska.
Amvaradel napisał(a):
wiccanie i tak są korzystniej przedstawiani niż np. okultyści, bo ci z reguły obowiązkowo czczą diabła
Nie ma się czemu dziwić, z pewnego punktu widzenia to prawda. W
wywiadzie wysoki rangą członek IOT przyznaje, że czołowym bóstwem jest Bafomet. Peter Carroll z kolei nawet w samej inwokacji w Mszy Chaosu B wskazuje, że ten bóg w czasie dominacji chrześcijaństwa był (utożsamiony z) diabłem. Pan i znów Bafomet u Crowley'a. Inni rogaci bogowie. A nawet nie rogaci - czcząc dowolnego zdemonizowanego boga czcisz diabła z punktu widzenia chrześcijan (i nie tylko). Po prostu niektórzy z nich są na tyle szczerzy i konsekwentni (nie ironizuję, ja to w zasadzie doceniam), że także buddystów bon i ich demony też odpowiednio podsumowują. Więc, z perspektywy chrześcijańskiej, w której jest jeden bóg: albo czcisz jego, albo diabła. Jak mówię, to przynajmniej szczere i konsekwentne postawienie sprawy z perspektywy chrześcijan. Mogliby tylko wyrzucić ciągłe pentagramy ostrzem w dół i trochę zróżnicować pokazanie kultu, bo nie wszystkie formy wyglądają tak samo.
Zresztą Niki Cage w "Uczniu czarnoksiężnika" nie czcie diabła, a film jest całkiem znośny, jeśli człowiek się przygotuje, że idzie na zabawę dla nastolatków i w dodatku stworzoną przez Disney'a
Co więcej, można wtedy pomyśleć, że chrześcijanie mają rację i istnieje spisek, żeby ukazać magię i jej praktyków jako same fajne rzeczy