Thorbjorn napisał(a):
Zatem kilka pytań zadać trzeba.
1- Jak zrobić Święty Gaj i co w nim znaleźć się powinno.
2- Odprawiając rytuały używacie rogów jako naczynia? Można gdzieś kupić taki róg?
3- Pagan Shop- czyli gdzie kupić można rzeczy przydatne.
4- Czy rytuały można odprawiać samemu?
5- Pisząc runami trzeba pisać w języku starogermańskim bądź staronordyckim?
Za odpowiedzi zacnie dziękuję i zapewne niebawem z nowymi zajdę. ;-)
Skoro już zajrzałem na forum, to odpiszę po swojemu.
1. Myślę, że "zrobić" to nie do końca to o co chodzi. Myślę, że przede wszystkim trzeba "znaleźć". Dość obszernie mówił na ten temat jeden z wykładowców podczas jesiennej konferencji PFI w Warszawie. Historycznie - centrum takiego gaju stanowiło najczęściej drzewo bądź skupisko drzew o szczególnych cechach wyróżniających je spośród reszty lasu (poskręcane, szczególnie wybarwione, wyjątkowo stare i rozłożyste bądź - szczególnie w przypadku Słowian - trafione piorunem). Jeśli znajdziesz takie szczególne miejsce, to będzie to dobry początek. Ponieważ jednak chodzi tu przede wszystkim o Twoją własną praktykę, to liczy się głównie to, jak Ty to miejsce odbierasz, jak jesteś z nim związany i to co dasz mu z siebie.
2. Wspaniałe rogi za których jakość mogę ręczyć przygotowują do użytku i sprzedają żerczyni Rodzimego Kościoła Polskiego, Lesza wraz z mężem (Lesza jest na tym forum). Z wykonanego przez nich wspaniałego rogu 1,4l korzystaliśmy z żoną podczas rytuału naszych zaślubin. Do prywatnego użytku ceremonialnego wystarczy Ci róg sporo mniejszy, a takie nie są nawet specjalnie drogie.
3. Tak, istnieją takie sklepy. Na przykład
http://wiccasklep.pl, skierowany głównie do osób interesujących się czarownictwem, ale inne ścieżki pogańskie też znajdą tam co nieco dla siebie (choć może akurat Asatru najmniej). W Warszawie od lat funkcjonuje nieśmiertelna "składnica ezo-pogańska" czyli Fraida (
http://www.fraida.com.pl), ale odstrasza stężeniem ezo-śmezo na metr kwadratowy. Generalnie dobrym sposobem na wyekwipowanie się jest wyprawa na jakikolwiek spęd odtwórców historycznych - Biskupin, Wolin, warszawska Twierdza Jomsborg. No i oczy szeroko otwarte - na pchlim targu, czy nawet w tesco czasem trafi się coś, co przemówi do nas i stanie się częścią naszego pogańskiego ekwipunku. Warto jednak przede wszystkim zakasać rękawy i jak najwięcej potrzebnych nam rzeczy wykonać samemu, wkładając w nie serce i wysiłek. To procentuje!
4. Rozumiem, że pytasz o rytuały swojej ścieżki - na temat Asatru nie będę się wypowiadał, bo są tu ludzie dużo bardziej kompetentni. Większość ścieżek pogańskich jak najbardziej dopuszcza samotną praktykę. Niektóre - jak ścieżka szamańska - czasem wręcz jej wymaga. Jednak jeśli rytuał odprawia się z okazji święta, nic nie zastąpi wspólnego, społecznego działania. Samotny poganin, tak jak każdy samotny człowiek - jakoś sobie poradzi, ale czasem mu smutno.
5. Moim zdaniem - absolutnie nie. Pisać należy w języku dla siebie zrozumiałym. Bariery językowej po drugiej stronie i tak nie ma, nie ryzykujemy nieczytelnością komunikatu dla odbiorcy. Jeśli natomiast piszesz w języku, w którym nie czujesz się swobodnie, to ryzyko wypaczenia przekazu jest o wiele większe, a działanie takie nie służy niczemu oprócz "umistycznienia" formy.
A na koniec jeszcze słówko na temat domowych ołtarzy. Twierdzenie, że pomysł ten to kulturowa kalka z katolicyzmu ubawił solidnie mnie, duchy zamieszkujące mój domowy ołtarz i wszystkie bóstwa goszczące o wiele dłużej niż dwa tysiące lat na domowych ołtarzach we wszystkich krańcach świata. Gdzieś w Bangalore, na domowym ołtarzu Sri Sri Raviego Shankara błyszczący od wonnych olejków Ganesa tarza się ze śmiechu i poklepuje po tłuściutkim brzuchu. Najwyraźniej słowo "ołtarz" w wielu pogańskich głowach ma nadal jednoznaczne, traumatyczne konotacje.