Hej,
Agni napisał(a):
Bo to bardzo dobre porownanie, tylko nie wyczerpuje wszystkich aspektow inicjacji. Jelonek ma calkowita racje ze inicjacja i pierwszy stopien sa w pewnym sensie jak egzamin wstepny i studia. Inna wiedze i uprawnienia bedzie mial ktos na pierwszym roku a inna ktos kto juz robi magisterke. A po magisterce z drugim stopniem mozna prowdzic swoj wlasny kowen.
Ja tej swojej metafory nie traktowałbym aż tak dosłownie i nie przyporządkowywałbym kolejnych Stopni Wtajemniczenia w Wicca stopniom naukowym. Pamiętam, jak sama przyrównywałaś Stopnie Wtajemniczenia do stopni stosowanych przez średniowiecznych rzemieślników i nie do końca mi takie podejście odpowiadało. Moje stwierdzenie to była raczej próba pokazania osobom z zewnątrz jak można podejść do tematu Inicjacji i treningu w covenie oraz do znaczenia Inicjacji wogóle.
Agni napisał(a):
Nie mniej jednak inicjacja i nauka w tym bardziej wewnetrznym aspekcie jest tez jak sianie ziarna a potem dbanie zeby wyroslo. Odchodzac przestajemy o nie dbac ale ono lezy sobie spokojnie i cichutko w ziemi, w stanie spoczynku - moze nie kielkowac dlugie lata a w ktoryms momencie kiedy warunki beda sprzyjaly cos sie obudzi i znowu przyjdzie czas na dbanie o nie.
Ta metafora bardzo mi się podoba. Szczególnie, że zasiane ziarno może nie wyrosnąć w ogóle.
Agni napisał(a):
No chyba ze sie zlamie pieczec i je wykopie. Mozliwe ale wcale nie takie latwe.
Moim zdaniem nie trzeba się uciekać do tak drastycznych metod, żeby owo ziarno nie wydało plonu. Wystarczy przestać dbać o to ziarno, żeby z czasem, sam akt zasiania przestał mieć jakiekolwiek znaczenie.
Agni napisał(a):
Mozna tez kazda inicjacje przyrownac do wrot przez ktore przechodzi sie tylko raz i tylko w jedna strone. A jak juz sie przeszlo to sie przeszlo, stalo sie i sie nie odstanie.
Jak już wspomniałem tak uważa moja Arcykapłanka. Ja uważam, że, i owszem, że nie odczyni się nigdy Inicjacji, ale jej skutki mogą być dla niektórych osób… żadne. Jak tak sobie patrzę na zachowanie niektórych osób to trudno mi o inną konkluzję. Takiego bezmiaru ufności w ludzi jak Ty Agni to ja nigdy nie posiadałem i nie posiądę.
Agni napisał(a):
Inicjacja jest wielowarstowa, dziala na wielu poziomach i mozan o niej mowic w bardzo rozny sposob.
Ale najlepiej nie mówić o niej za wiele.
Driada napisał(a):
Pozwolę sobie po raz kolejny wtrącić swoje trzy grosze. Z góry przepraszam Prezesa Jelonka.
Dla Ciebie Jego Jelonkowatości Driado.
Driada napisał(a):
Jednak jako ta-która-odeszła myślę, że mogę sobie na wtręt pozwolić.
Ta-która-odeszła-zaraz-po-inicjacji. Bądźmy precyzyjni.
Driada napisał(a):
Swojej inicjacji do wicca absolutnie nie uważam za bezwartościową.
To miło, że tak piszesz. I skoro już o tym piszesz publicznie to chciałem publicznie wyrazić swój bezdenny żal, że Twoje czyny przeczą Twoim słowom.
Driada napisał(a):
Zgadzam się w tym punkcie z Agni, że może tak się stać, że osoba może odejść zaraz po inicjacji a jednak będzie to znaczącym punktem na jej drodze. Tak było w mojej sytuacji. Gdybym miała podjąć decyzję raz jeszcze, wiedząc, jak to się skończy, postąpiłabym dokładnie tak samo. Spotkanie z moim ex-kowenem i ex-arcykapłanami uważam za znaczące i wartościowe w moim życiorysie.
Napisać można wszystko. Ale są jeszcze czyny. Od czasu do czasu zdarza się w każdym covenie, że jakieś osoby odchodzą od Wicca zaraz po inicjacji, bądź kilka lat po niej. Nie ma w tym nic złego. Ale takie osoby zazwyczaj nie eksponują post factum faktu swojej wiccańskiej Inicjacji i zachowują pełną dyskrecję dotyczącą swoich doświadczeń związanych z Wicca. Kiedy jest inaczej wtedy Wiccanie mają prawo publicznie ustosunkowywać się do wypowiedzi takich osób i ich działalności.
Mam nadzieję, że przygotowując swój wykład na temat Gardnera i O.T.O. będziesz pamiętała o Przysiędze złożonej w Kręgu.
Niezwykle łatwo jest deklarować, że coś jest „ważne”. Niezwykle łatwo pisać jest o „szacunku”. Trudniej ten szacunek okazać.
Driada napisał(a):
Jednak "jest system i system", dopiero po inicjacji jest się w stanie w pełni stwierdzić, czy gwiazda i system są kompatybilne. Jeśli nie są, gwiazda szuka innego systemu, bardziej przystającego do jej sposobu wyrażenia siebie. Pozwolę sobie porównać sytuację do O.T.O., gdzie również wiele osób odchodzi niemal natychmiast po inicjacji stopnia 0. Nie można uogólnić przyczyn. Niektórym się nie chce, inni stwierdzają, że się pomylili i to jednak nie ten adres, w innym systemie radzą sobie doskonale.
Gdybym ja na przykład był w takiej sytuacji, to, uwierz mi Driado, nie uświadczyłabyś mnie wymądrzającego się na forach dla Thelemitów oraz nie zobaczyłabyś mnie organizującego publiczne rytuały O.T.O., czy też piszącego na temat O.T.O. książki, czy eseje, w których udzielałbym porad dotyczących funkcjonowania Obozów, organizowania obrzędów, czy szkolenia adeptów, przy jednoczesnym prowadzeniu publicznej i dość niewybrednej krytyki osób, które w Polsce A∴A∴, czy O.T.O. zakładały i w ogóle umożliwiły mi tę Inicjację. A gdybym tak robił to za kogo byś mnie uważała? Pomyśl sobie co Ty byś czuła gdybyś, z całą swoją miłością do A∴A∴, O.T.O. i Thelemy w ogóle, miała do czynienia z kimś takim? Jesteś w stanie sobie to wyobrazić?
Jego Jelonkowatość