OK, Fenrirze, tym razem uniknales skrotow myslowych i mysle, ze Cie zrozumialam.
Twoje zdanie o odtworcach odebralam osobiscie - odtwarzam od kilku lat, zaczelam od szwedzkiej kobiety z X wieku. Moje stroje historyczne to nie przebranie - to cos w czym czuje sie plynnie i naturalnie. Mieszkalam w nich w zima w zrekonstruwanej chacie, wedrowalam po lasach o wszelkich porach roku, uczestniczylam i odprawialam obrzedy. Takze gotowalam, pieklam chleb, oprawialam ryby, przezylam troche imprez i ognisk. Zapewniam, ze w dzinsach przy ognisku jest mniej wygodnie
Pomimo to stroj nie jest dla mnie konieczny do odprawienia obrzedu i wiekszosc z nich odprawiam w zwyklym, ladnym ubraniu. Nie mam problemu z brakiem historycznych artefaktow. Nie uzywam mlotu Thora
Jesli mam ochote lub potrzebuje nosze wizerunek Freyi na szyi odlany wg. historycznego wzoru, ale po prostu dlatego, ze ladniejszego nie znam
Czasem zamieniam na wilka, albo po prostu elementy bizuterii historycznej, od ktorych tez nie znam ladniejszej (polecam wyroby wzorowane na znaleziskach z Gotlandii). Lubie maly elegancki rozek z paskiem metalu przy krawedzi, ale wcale sie przy nim nie upieram. Zyje normalnie i najzupelniej wspolczesnie.
Nie uwazam jednak, zeby obie aktywnosci - poganstwo i rekonstrukcjonizm byly od siebie zupelnie niezalezne w moim wypadku. Dzieki rekonstrukcjonizmowi zycia wczesnosredniowiecznego zrozumialam kilka naprawde istotnych rzeczy jak poganka. Moze ktos inny zrozumialby to i bez tego, ale ja tak nie mam. Wiem jak wazne jest swiatlo gdy nic nie mozna znalezc w nocy zima i nie widzi sie gotowanej na ogniu kaszy. Wiem jak wazne jest cieplo ognia wieczorem i noca, i jak trudno go rozpalic bez zapalek w mokrym sniegu. Wiem dlaczego Vetrablot bylo poswiecone Freyi, a jednoczesnie tak bliskie zaswiatom. Rozumiem jak wazne bywaja ziola dzieki ktorym ja i moi ludzie jako jedyni powracaja zdrowi z wietrznego Wolina pozna wiosna. To wszystko namiastka, wiem o tym, ale bardzo mi sie pomogla wczuc. Rozumiem pogan, ktorzy po prostu czuja lacznosc z dawna kultura i nie maja potrzeby jej wyprobowywac na wlasnej skorze - u mnie tak sie zaczelo, ale po prostu mam nature eksperymentatora. Od razu inaczej sie czyta sagi i opracowania historyczne, szczegolnie jak sie uslyszy gdy rozbawieni ludzie w chacie natychmiast cichna slyszac glos barda.
Dzieki temu wlasnie nie mam watpliwosci, ze Wikingowie bardzo dbali o higiene. Nie mowie, ze byli tak czysci wg dzisiejszych standardow, ale dbali o to bardziej niz wspolczesne im ludy. Zestaw czyszczacy przy pasku czy broszy nie jest tam od parady ani po to zeby dyndal, bo niczego niepotrzebnego nie uzywano, naprawde. Sama kapel co tydzien to duze wyrzeczenie - zima zmuszenie sie do rozebrania jest trudne, nagrzanie wody zajmuje duzo czasu. Wiem, ze to brzmi jak mowa trawa, ale jak sie ta wode na kapiel zagrzeje na palenisku samemu, to to zdanie nabiera innego sensu
A jak potem sie jeszcze zdejmie, warstwe po warstwie, czujac jak chlodne powietrze jest coraz blizej skory to sie wie juz na pewno. Wiedzac jeszcze o zrodlach pisanych na ten temat (Ibn Fadlan pisal ze myli twarz codziennie rano, tylko sposob go mierzil) naprawde trudno mi zrozumiec watpliwosc
Wystarczy zreszta obejrzec duzo znalezisk i ich rekonstrukcji zeby zauwazyc naprawde wysokiej klasy zmysl estetyczny i gust wczesnosedniowiecznych Skandynawow, nie mowiac juz o precyzji jubilerow. Technika granulatu i filigranu po ich czasach zanikla by odrodzic sie dopiero gdzies w XIX wieku.
Co do niszowosci odtworcow to przepraszam, ale chcialbys zeby na zjezdzie poganskim bylo tylu ludzi ilu jest odtworcow na Wolinie, Ogrodziencu, czy gdzie tam sobie chcesz.
Uwazam ze duch jaki wyziera z historii, mitow, sag i znalezisk jest mocny i wyrazny. Gdy sie nim przesiaknie nie ma w nim nic staroswieckiego, a wspolczesna rzeczywistosc jest dla niego wrecz stworzona. Nie znam etyki bardziej dostosowanej do dzisiejszych wyzwan, a jak to rozumiem postaram sie opisac do konca tygodnia w eseju. Nie mam jednak zadnego pociagu do nawracania ludzi, tlumaczenia im ze nie jestem koniem ani nie zabijam kotow. Takie wypowiedzi bez wyraznego przeslania pozytywnego, tzn. co wlasciwie robimy, skoro nie nosimy dziwnych ciuchow i nie zabijamy zwierzakow na ofiare raczej nikogo nie przyciagna