Międzynarodowa Federacja Pogańska

Drodzy poganie, wielbiciele zwierzątek i znawcy dziczy...
Pytanie trochę idiotyczne i w sumie niekoniecznie pogańskie, ale to forum jest równie dobre jak każde inne na jego zadanie.
Mam do was pytanie. Otóż dawno dawno temu łażąc z koleżanką po lesie spotkaliśmy dzika, na widok którego koleżanka zaczęła uciekać w panice. Uciekając z nią dla towarzystwa zapytałem dlaczego się tak boi tego dzika i co dzik może zrobić człowiekowi. Nie wiedziała. Dzisiaj wysłuchałem historii o spotkaniu z dzikiem zakończonym paniczną ucieczką. Przy czym znowu uciekający nie widział czego się boi. ponieważ nie boję się rzeczy, których nie znam i których niebezpieczeństwo nie jest oczywiste pytam was co może zrobić dzik człowiekowi? Skoczyć do gardła, odgryźć głowę, wyssać krew, złożyć jaja w organizmie... ?? Dlaczego ludzie tak się boją dzików nie wiedząc co im właściwie im grozi z ich strony?

Stare jak świat

Dzik jest dziki, dzik jest zły
Dzik ma bardzo ostre kły
Kto w lesie spotka dzika
ten na drzewo szybko zmyka

Dzik jest dziki, dziek jest zły

Z dzikim dzikiem lepiej się nie spoufalać Może "staranować" i pogryźć. I to naprawdę dotkliwie. Szczególnie niebezpieczne są lochy z młodymi, bo jeśli uznają nas za zagrożenie dla młodych, będą ich zaciekle bronić. Także dzik zraniony albo wystraszony stanowi zagrożenie, bo jako metodę obrony może wybrać atak.

Mimo iż nie zamierzam napastować dziczątek ani strzelać do dzików skorzystam z rady szanownych i kompetentnych przedmówców i będę uciekał... no, może trochę bez przekonania. Co prawda widziałem tylko jednego dzika i może to po prostu była mała sztuka, ale nie wyglądało bynajmniej groźnie to stworzenie

To może trochę matematyki: dzik może wyrosnąć do 2 metrów długości i ponad metra w kłębie, odyniec może ważyć nawet około 200-250 kg. Dodaj do tego kilkunastocentymetrowej długości szable (kły dolnej szczęki) oraz to, że biega szybciej od ciebie. Pies znajomego (spory rottweiler), kiedy zaskoczył podczas spaceru śpiącego w kępie krzaków odyńca, został przez niego rozpruty od pachwiny aż po mostek, mimo iż był z pewnością szybszy i zwrotniejszy od człowieka.

Dziki należy omijać w okresie godowym (listopad - styczeń), bo odyńce bywają wtedy agresywne. Uważać też należy na lochy z młodymi, bo będą ich bronić kiedy poczują się zagrożone. Przez resztę roku dzik, jak każde inne dzikie zwierzę, powinien raczej się wycofać kiedy spotka człowieka. No i oczywiście uciekać należy tylko w ostateczności (kiedy dzik szarżuje), w innym wypadku (spotkaliśmy dzika lub całą watahę, ale nic nas jeszcze nie goni) rozsądniej jest cicho i spokojnie się wycofać.

No przyznam racje mojemu przedmówcy, a dodam jeszcze ze dorosłe dziki są nie zwykle silne i rozprucie camochodu to też dla nich pestka (znajomy opowiadał o takowym przypadku, kierowca wyszedł cało). po za porami wymienionymi przez mówce wyżej powinny uciec jak sie narobi troche hałasu (szliśmy w 5 osób i dziki uciekły przy klaskaniu, drugi raz tego nie sprawdziłem wiec nie polecam).

Ten "mój" miał jakieś 1,5 metra, spokojnie zajmował się jakimiś szyszkami i kompletnie zignorował moją uciekającą w popłochu i krzyczącą "Dziiiik!!! Dziiiik" koleżankę. Zwierzątko wyglądało na szyszkożerne, wręcz na wegetarianina na tle ideologicznym, zupełnie niegroźne. W sumie gdybym sam spotkał takiego dzika, to pewnie chętnie przyjrzał bym mu się z bliska.

Było kiedyś takie przysłowie, całkiem nieźle ilustrujące jak groźnym zwierzem jest dzik - "kto idzie na niedźwiedzia, niech gotuje łoże, kto na dzika - mary" - i bynajmniej nie chodziło o to, żeby iść do łóżka z niedźwiedziem
Jest jeszcze wersja z felczerem i księdzem, ale jakoś mi się nie wydaje, żebyś Lucky targał ze sobą księdza do lasu

chyba, że na przynętę

hmm .. dziki nie stety na nasze nie szczęscie a swoje szczęscie są wszystko żerne. A padliną nie gardzą, żywe male stworzonka też zjadają.

Tak, jeśli już, to raczej w niecnym celu

Wy już tych księży w spokoju zostawcie - zwłaszcza ty Lucky bo boje sięze zdolny byś był sprawdzić na jakimś żywym egzemplarzu jak reaguje dzik na czarnego

Pozatym oficjalnie nie składamy żywych ofiar duchom natury (a dzik bądź co bądź je reprezentuje pełnymi kłami )

Ale jak to brzmi...

Rozumiem, ze mówisz o zwłokach po wszystkim...
Nie ukrywam, że źle reaguję na - jak to określiłeś - "czarnych" i mam tendencje do prowokowania w nadziei na podjęcie przez nich z góry przegranej konfrontacji. Normalnie nie mam takich ciągotek do znęcania się, ale w przypadku tej kategorii ludzi po prostu nie mogę się powstrzymać - to są zwykle dna intelektualne z kompleksem wyższości, wręcz dopraszające się o spuszczenie... po prostu nie trawię tej kategorii ludzi wykorzystujących staruszki, dzieci i zindoktrynowanych przez ich system ludzi. Na szczęście jednak - dla nich - rzadko ich spotykam.

Tylko wiesz ja cie rozumiem - sam jestem dosyć skrajnym antyklerykałem, ale to nie jest zasadniczo miejsce do takich dyskusji - Pfi jest pro-pogańskie, a nie antyklerykalne

Szerszeń brzmi tak jak ma brzmieć