Lucky napisał(a):
Po przeczytaniu tego artykułu zastanawiam się kto zatwierdza te podręczniki. Czy zadaniem szkoły nie jest przekazywanie wiedzy? Wiedzy i faktów nie podszytych żadnymi ideologiami.
Wydaje mi się, Lucky, że nikt tu nie wspominał o podręcznikach. Podręczniki muszą być zatwierdzane przez MENiS i nie znajdą się w nich takie głupoty, nie róbmy z Polski totalnego ciemnogrodu. Ciemnogród natomiast na pewno przejawia się w tym, że nikt nie kontroluje tego, czy tacy katechecie faktycznie wypełniają minimum programowe i uczą ze źródeł zaakceptowanych przez MENiS. Broszurka kościelna takim czymś nie jest.
Ale to nie jest tak, że nic się nie da z tym zrobić. Zdążyłam się już wyprowadzić z mojego ukochanego podwarszawskiego Józefowa, gdy po dwóch latach dotarły do mnie z gazet wieści o katolickim gimnazjum i liceum, które dopiero się rozkręcało, gdy ja opuszczałam miasto. Może słyszeliście, głośna sprawa: dyrektora chciała rozbudować szkołę, szukała inwestorów, nie znalazła, po czym zgłosiło się do niej "Bractwo" z propozycją sfinansowania rozbudowy w zamian za zapewnienie prowadzenia zajęć przez księży - wszyscy wykształceni, z dużym stażem, itd. Jakież było zdziwienie pani dyrektor, gdy już po podpisaniu umowy i po rozpoczęciu roku szkolnego uczniowie zaczęli przychodzić z rodzicami na skargi, że ci księża są jacyś dziwni: nie uznają teorii ewolucji, pomijają rozdziały o geomorfologii Ziemi, i - co szczególnie zwróciło uwagę katolickiej dyrektorki - nie odmawiają Tajemnic Światła w różańcu, nie modlą się o beatyfikację JPII. Wezwani na dywanik uśmiechnęli się, tłumacząc: przecież my jesteśmy bracia lefebryści. Pani dyrektor nie wpadła nawet na pomysł, aby ich sprawdzić wcześniej, zdążyła przepisać cały majątek szkoły na nich i zagwarantować im faktyczne prowadzenie szkoły. Sprawa oczywiście okazała się gruba, bo gdy dyrektor się sprzeciwiła lefebryści zamknęli szkołę, a dzieciaki z posiadłości odprowadzała policja. Gdy włączył się jednak kurator oświatowy do akcji bardzo szybko odebrano szkole uprawnienia do nauczania (ponieważ nauczano w niej niezgodnie z wymogami państwowymi), a całe katolickie towarzystwo założyło nową szkołę, z tego co pamiętam. Lefebryści natomiast swego się dorobili, choć odebrano im prawa nauczycielskie. Więc jednak da się.