Pomysł na "świątynię" czy "ołtarzyk", który można zabierać ze sobą jest fajny. Podoba mi się artykuł, który podałaś w linkach na swoim blogu 3Jane o zastosowaniach takich "świątyń":
http://www.kporterfield.com/creativity/shrines.html
Ja bym podkreśliła jeszcze aspekt rzucania czarów - w końcu całe to pudełeczko idealnie nadaje się do przygotowania jakiegoś zaklęcia
O hinduskich swiątynkach postaram się coś znaleźć, moze trzeba spróbować pod inną nazwą. Wielu Hindusów jest bardzo religijnych i prywatny ołtarz w domu to u nich ważna sprawa, z tym, że nie musi być on rozmiarów kieszonkowych - im bogatszy właściciel, tym wystawniejszy ołtarz (jak można to zaobserwować nawet na filmach z Bollywood).
Poświst pisze:
Cytuj:
Do tej pory myślałem raczej jak zmienić otoczenie w miejsce uświęcone. Wśród wojowników to dość proste - biała broń (osobista, najlepiej wykonana samemu), pierwszy miód (wino czy piwo) dla bogów, rodowy okrzyk...
Jedno nie wyklucza drugiego
a ołtarzyk - w sensie miejsca szczególnie poświęconego w najbliższym otoczeniu - to dobra rzecz.