Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest sobota, 20 kwietnia 2024, 07:45

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 111 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Piractwo informatyczne
PostNapisane: czwartek, 14 stycznia 2010, 21:09 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Zawsze mialem mieszane uczucia co do piractwa - z jednej strony jestem umiarkowanym przeciwnikiem patentow, praw wlasnosci itd, przy okazji nie stac mnie na obecne ceny wiekszosci wspolczesnych oryginalnych nosnikow mediow, z drugiej piractwo wciaz dla mnie jest pewnego rodzaju kradzieza, i chociaz nie zmniejsza sie fizyczna liczba kopii to piraci zawlaszczaja za darmo czyjas praca i wlozonymi pieniedzmi. Jednym z glownych argumentow piratow jest argument cenowy. Dzis jednak przeczytalem o kosztach wyprodukowania nowoczesnej gry komputerowej/konsolowej - od 10 milionow dolarow do 50 milionow dolarow. W takim przypadku ciezko mowic o usprawiedliwonym piractwie i przeciwstawianiu sie pazernosci firm. Z filmami pewnie jest jeszcze gorzej. Stad moje pytanie - jak Uzytkownicy tego forum odnosza sie do piractwa? Wiem, ze na tym forum znajduje sie przynajmniej jeden wielki zwolennik piractwa oraz jeden przeciwnik.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: piątek, 15 stycznia 2010, 13:18 
Offline
Zwykły Uoś
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 19 września 2008, 15:01
Posty: 1691
Lokalizacja: W-wa
Och poruszasz bardzo trudne kwestie Kocie.
Ja obecnie jestem przeciwnikiem piractwa, choć nie zdecydowanym. Generalnie kupuję oryginały, bo stać mnie na to i chce wspierać rynek. Niekiedy jednak czuję się przez twórców nabijany w butelkę do tego stopnia, że zalewa mnie krew i myślę sobie "a powinienem był ściągnąć". We wszelkiego rodzaju wałkach na klientach przoduje Microsoft, choć zdarzają się one niemal u każdego producenta. Najgorszy jest problem coraz bardziej skomplikowanych i utrudniających życie zabezpieczeń, które piraci łamią z miejsca podczas gdy osoba posiadająca produkt oryginalny aż za często ma z tym problem. Kilka razy zdarzyło mi się ściągać cracki do gier normalnie kupionych bo securom albo inne g... wchodziło w konflikt z jakimś innym oprogramowaniem.
Zresztą to temat rzeka, który wałkowałem już aż nazbyt często. Generalnie jestem przeciwny piractwu, ale... No właśnie zbyt wiele mam ale... ;)

_________________
We risk sanity for moments of temporary enlightenment.

Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 11:07 
Offline
Manaderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 14:35
Posty: 901
Lokalizacja: Wrocław
Ja tam podchodze do tych spraw praktycznie - jak mnie stać to kupuję, ajk mnie nie stać to nie kupuję. Gra za 100 PLN to dla mnie za dużo (choć pare razy zdarzyło mi się kupić, np Medieval: Total War II w edycji kolekcjonerskiej czy Mount & Blade) , więc ściągnę, ale wszlekie starocie typu "golden edition" za pare-parenaście złotych chetnie kupię.

Z filmami jest gorzej - własciwie sciągam, bo cholera wie czy film będzie dobry czy nie, i czy pieniądze nie będą wyrzucone w błoto - choć i tak jak się zdarzają jakies okazje to kupuję. Wszytko zalezy , przynajmniej u mnie, od ilości hajsu jakim dysponuję. I tak, myślę że jakby mnie było stać na kupowanie tylko oryginałów to bym kupował.

_________________
Obrazek
-------------------
gg 4217782

Hakken napisał(a):
Mazowsze jest niestety gorzej zaopatrzone w miejsca kultowe, mam tylko jeden chram i to, Warszawkim zwyczajem, nowy :)


wegetarianin - słowo w języku indian ojibwa oznaczające "za głupi by polować"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: czwartek, 21 stycznia 2010, 10:12 
Offline
Rozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 2 października 2009, 11:55
Posty: 71
Lokalizacja: Łódź
Ja tak samo Asusie choc nie tyle filmy - nie jestem szczegolna fanka kina - ile ksiazki. wole oryginaly ale kazdy lubi darmowe probki... :wink:

_________________
Aktualnie gram na: http://rpg-chronicles.com/tjp/index.php
------------------------
GG: 183 822 08 || mail: 1ammvh@gmail.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: czwartek, 28 stycznia 2010, 02:15 
Cóż... Pewien znajomy z branży po tej drugiej stronie barykady (w sensie - nie konsument) powiedział tak "No gry oryginalne, tak tak... Ale nie dajmy się zwariować, bo zaczniemy kupować filmy na DVD i muzykę ze sklepów" :P

Jeśli chodzi o gry komputerowe, w zasadzie powinienem zamknąć mordę, dlatego, że gry załatwia mi zazwyczaj jakiś dystrybutor, więc dostaję to wszystko za darmo. Z drugiej strony, czasem trzeba się szarpnąć i coś kupić. Zdecydowanie Polska jest kiepskim rynkiem, głównie przez rozdźwięk między cenami gier konsolowych i pecetowych. W cywilizowanym świecie ta cena jest z reguły taka sama, bo i oni zarabiają inaczej, i konsol jest więcej, etc. etc.

U nas niestety nadal jest dzicz, rubieże i stepy. Fakt, to o czym napisał Hakken, czyli np. feralny Far Cry 2, gdzie ja musiałem ściągnąć cracka do oryginalnej, zapakowanej w folię gry - to zakrawa na idiotyzm. Assassin's Creed 2 gdzie wycięto dwa rozdziały i widać to jak na dłoni, że produkt jest niekompletny, a płacimy za niego ciężkie pieniądze. To tylko dwa przykłady, feralnie akurat od Ubisoftu. ;) Ale tego jest znacznie więcej. Pamiętam jak jeszcze nie było mnie stać na gry (bądź ich nie dostawałem w ramach materiałów) i piraciłem, to wydanie 100 zł na HOMM IV, a potem pukanie się w głowę, bo twórcy wypuścili grę bez multi i kilku ficzerów... Niestety, to długa tradycja.

Ale jest też kilka pozytywów. Na ten przykład PS3 pozostaje niezłamane. Xbox owszem, ale tylko w złodziejskim kraju, takim jak nasz, przerabianie konsol ogłasza się na serwisach aukcyjnych. Najbardziej piracone są ofkoz pecety, co sprawia że większość twórców odwraca się od tej platformy, bo nie zarobią.

A!
Clou!

Myślę, że każdy kto nie jest bojowo do świata nastawionym szesnastolatkiem (bądź z taką mentalnością) zdaje sobie sprawę, że twórcy gier, to też ludzie. Jedzą, srają i umierają, w tym przypadku - ze wskazaniem na to pierwsze. A skoro jedzą, muszą mieć za co. To normalna praca, jak każda inna. Zwykły biznes. Zatem jeśli piracę grę, to okradam też jakiegoś murzyna od ruby, java czy innego c++. A jeśli przy okazji okradam ludzi, dzięki którym - pośrednio - sam mam za co jeść, bo zajmuję się grami - okradam też siebie, bo jeśli gry nie będą powstawać, będę musiał poszukać nowej pracy! :P

Warto na końcu zwrócić też uwagę że zabezpieczenia (DRM) są tylko na Pecetach i to ostatnia linia obrony przed piratami. Taka, że w dniu premiery Far Cry 2 mogłem ściągnąć sobie cracka...

Konsole nie mają tych problemów. Oczywiście, są fale banów Xbox Live, blokowanie konsol, czy - jak ostatnio - uniemożliwienie grania i instalowania, ale to tylko łyżka dziegciu w tej beczce legalnego grania na konsolach. :)

Co do filmów i muzyki... No, ostatnio kupiłem sobie za ciężkie pieniądze płytę Wardruny (z koszulką :P) i jestem z tego faktu niezwykle dumny. Ale to może dlatego, że to niezależne studio i że wiem, że kasa którą wydałem, pójdzie faktycznie na nowe pomysły itp. a nie do kieszeni tylko wydawcy, podczas gdy twórca zgarnie - nie wiem - 1% z tego, co zapłaciłem...


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: wtorek, 2 lutego 2010, 23:02 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 6 października 2009, 13:30
Posty: 151
Lokalizacja: Warszawa ->Tarchomin
Mieliśmy na ten temat na OpenZone.pl dość fajny tekst:

http://openzone.pl/news,pirat-xxi-wieku-czyli-jo-ho-ho-i-dysk-pelen-danych,3350

Mój osobisty pogląd jest taki, iż prawa autorskie z epoki przedinternetowej mają się nijak do obecnej sytuacji. Trzeba zdefiniować je na nowo i to właśnie teraz się dzieje. Niestety nie zawsze z myślą o dobru obywateli a bardzo często pod dyktando lobbujących koncernów i instytucji takich jak RIAA czy ESRB.

_________________
Między "Szamanem" a "Szatanem" jest tylko literka różnicy.
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: środa, 10 marca 2010, 21:58 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 7 stycznia 2009, 20:22
Posty: 161
Asus napisał(a):
Ja tam podchodze do tych spraw praktycznie - jak mnie stać to kupuję, ajk mnie nie stać to nie kupuję. Gra za 100 PLN to dla mnie za dużo (choć pare razy zdarzyło mi się kupić, np Medieval: Total War II w edycji kolekcjonerskiej czy Mount & Blade) , więc ściągnę, ale wszlekie starocie typu "golden edition" za pare-parenaście złotych chetnie kupię.


Kiedyś też tak myślałem ale od jakiegoś czasu gry dostępne są całkiem niedrogo np. Dead Space widziałem dzisiaj za 29 zł. Mimo tego nie jestem skłonny wysupłać tych paru złotych jeśli mogę ściągnąć gierkę za darmo. Uważam, że takie postępowanie nie jest niemoralne ponieważ firma, która wypuściła gierkę zarobiła na niej krocie. Oczywiście chciała by jeszcze więcej ale dlaczego akurat ja miałbym spełniać czyjeś nieuzasadnione zachcianki? Podobnie jest z filmami. Aktorzy i producenci zarabiają miliony. Głupotą byłoby dokładać im jeszcze z własnej kieszeni.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: czwartek, 11 marca 2010, 02:12 
ppp napisał(a):
Uważam, że takie postępowanie nie jest niemoralne ponieważ firma, która wypuściła gierkę zarobiła na niej krocie. Oczywiście chciała by jeszcze więcej ale dlaczego akurat ja miałbym spełniać czyjeś nieuzasadnione zachcianki?


Aż mi kopara opadła. Ale postaram się odpowiedzieć kulturalnie. Znasz dane wydawnicze, czy tak sobie tylko strzelasz? Tak na dobrą sprawę jest niewiele wydawców, którzy zarabiają jakiekolwiek większe pieniądze na grach. A przez takich jak ty, rynek PC upada, bo coraz mniejszej ilości deweloperów/wydawców opłaca się cokolwiek wypuszczać na PC. Bo wiadomo, że tam dostaną grosze, a prawdziwy rynek zbytu jest na konsolach (ofkoz w cywilizowanym świecie, choć nawet i w takiej dziure jak Polska się to powoli zmienia).

Dla mnie niemoralne jest to że okradam ludzi. :) Po prostu. Wiadomo, że pewną część pieniędzy zgarnia wydawca gry, ale wyobraź sobie że deweloperzy nie żywią siebie i swoich rodzin powietrzem tudzież energią z kosmosu... I działam we własnym interesie, bo doskonale wiem jak motywująco na kolejne pomysły działają pieniądze.


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: czwartek, 11 marca 2010, 10:55 
ppp napisał(a):
Kiedyś też tak myślałem ale od jakiegoś czasu gry dostępne są całkiem niedrogo np. Dead Space widziałem dzisiaj za 29 zł. Mimo tego nie jestem skłonny wysupłać tych paru złotych jeśli mogę ściągnąć gierkę za darmo. Uważam, że takie postępowanie nie jest niemoralne ponieważ firma, która wypuściła gierkę zarobiła na niej krocie. Oczywiście chciała by jeszcze więcej ale dlaczego akurat ja miałbym spełniać czyjeś nieuzasadnione zachcianki? Podobnie jest z filmami. Aktorzy i producenci zarabiają miliony. Głupotą byłoby dokładać im jeszcze z własnej kieszeni.


A może tak?
"Kiedyś też tak myślałem ale od jakiegoś czasu części samochodowe dostępne są całkiem niedrogo np. sprzęgło z dociskiem widziałem dzisiaj za 29 zł. Mimo tego nie jestem skłonny wysupłać tych paru złotych jeśli mogę wziąć sobie sprzęgło za darmo z pobliskiego magazynu. Uważam, że takie postępowanie nie jest niemoralne ponieważ firma, która wyprodukowała sprzęgło zarobiła na niej krocie. Oczywiście chciała by jeszcze więcej ale dlaczego akurat ja miałbym spełniać czyjeś nieuzasadnione zachcianki? Podobnie jest z żywnością. Rolnicy i przetwórcy zarabiają miliony. Głupotą byłoby dokładać im jeszcze z własnej kieszeni."

Myślę, że Twój pracodawca powinien płacić Ci tylko za pierwsze pół roku. Później, w słusznym przekonaniu, że już zarobiłeś krocie, powinien przestać Ci płacić w ogóle, żądając pracy za friko.

Przykro mi to powiedzieć, ale jakość tego rozumowania jest powalająca :>


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: czwartek, 11 marca 2010, 16:08 
Offline
Zwykły Uoś
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 19 września 2008, 15:01
Posty: 1691
Lokalizacja: W-wa
ppp napisał(a):
Aktorzy i producenci zarabiają miliony. Głupotą byłoby dokładać im jeszcze z własnej kieszeni.


:shock:
Dzięki Chimku, ze odpowiedziałeś bo ja bym to zrobił dużo mniej parlamentarnie...

Tak tylko jeszcze chciałem dodać tylko, że dokładamy z własnej kieszeni bo im się należy. Jeżeli produkt Ci się podobał to znaczy, ze był wart wyłożonych na niego pieniędzy. Jeżeli był kiepski, cóż zawsze mogłeś zapoznać się z recenzjami, zagrać w demo i zobaczyć co kupujesz. Na tym rynku nie ma kotów w worku (bez urazy Kocie ;)). Jeżeli podobało się wielu ludziom to wydawca i deweloper zarabiają krocie, podobnie jak aktorzy. Zarabiają tak tylko dlatego, że ludzie chcą wydać pieniądze na swoją rozrywkę, ale przymusu nie ma. Zastanawiam się co Tobą kieruje? kiedy piszesz takie rzeczy? Zazdrościsz komuś, że jest bogaty?

_________________
We risk sanity for moments of temporary enlightenment.

Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: czwartek, 11 marca 2010, 17:49 
Offline
Manaderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 14:35
Posty: 901
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
Zastanawiam się co Tobą kieruje? kiedy piszesz takie rzeczy? Zazdrościsz komuś, że jest bogaty?


No Hakken, przeciez jak ktoś jest bogaty to pewnie ukradł, albo conajmniej narobił przekrętów. Ludzie co uczciwie pracują przecież sa biedni. Ehh, polaczkowanie... :roll:

_________________
Obrazek
-------------------
gg 4217782

Hakken napisał(a):
Mazowsze jest niestety gorzej zaopatrzone w miejsca kultowe, mam tylko jeden chram i to, Warszawkim zwyczajem, nowy :)


wegetarianin - słowo w języku indian ojibwa oznaczające "za głupi by polować"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: piątek, 12 marca 2010, 20:26 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 7 stycznia 2009, 20:22
Posty: 161
Chimaira napisał(a):
Znasz dane wydawnicze, czy tak sobie tylko strzelasz? Tak na dobrą sprawę jest niewiele wydawców, którzy zarabiają jakiekolwiek większe pieniądze na grach.


Znam. Zyski z gier komputerowych wynoszą kilkadziesiąt miliardów dolarów każdego roku. W 2007 r. wyniosły ponad 30 mld dolarów. Obecnie są jeszcze większe ze względu na tendencję wzrostową.

Chimaira napisał(a):
A przez takich jak ty, rynek PC upada, bo coraz mniejszej ilości deweloperów/wydawców opłaca się cokolwiek wypuszczać na PC. Bo wiadomo, że tam dostaną grosze, a prawdziwy rynek zbytu jest na konsolach (ofkoz w cywilizowanym świecie, choć nawet i w takiej dziure jak Polska się to powoli zmienia).


Przyczyn nie upatrywałbym w piractwie ponieważ gry na xbox’a można równie łatwo ściągnąć co na peceta. Powodem są większe zyski na platformach konsolowych.

Chimaira napisał(a):
Dla mnie niemoralne jest to że okradam ludzi. :) Po prostu. Wiadomo, że pewną część pieniędzy zgarnia wydawca gry, ale wyobraź sobie że deweloperzy nie żywią siebie i swoich rodzin powietrzem tudzież energią z kosmosu... I działam we własnym interesie, bo doskonale wiem jak motywująco na kolejne pomysły działają pieniądze.


Właściciele firm wydawniczych i ludzie bezpośrednio odpowiedzialni za powstanie gry; programiści, scenarzyści, graficy z jednego tytułu dostają więcej niż potrzeba na dostatnie życie bez pracy do końca swoich dni. Jeśli uważasz, że dostajesz za mało to chyba do nich powinieneś mieć pretensje.

Jeśli chodzi o kradzież, nie bardzo rozumiem na czym konkretnie miałaby polegać? Orginał filmu/gry pozostają nietknięte u właściciela. Gotówki mu nie ubywa a wręcz przeciwnie wzbogaca się o astronomiczne kwoty. Praw autorskich również nie traci dlatego, że ktoś ściąga z sieci.

rawimir napisał(a):
"Podobnie jest z żywnością. Rolnicy i przetwórcy zarabiają miliony. Głupotą byłoby dokładać im jeszcze z własnej kieszeni."


Marże pośredników żywności rzeczywiście często są zawyżone w sposób nieuzasadniony tyle, że jako klient mam tutaj niewielkie pole manewru. Znacznie mniejsze niż w przypadku wytworów przemysłu rozrywkowego.

rawimir napisał(a):
Myślę, że Twój pracodawca powinien płacić Ci tylko za pierwsze pół roku. Później, w słusznym przekonaniu, że już zarobiłeś krocie, powinien przestać Ci płacić w ogóle, żądając pracy za friko.


Oczywiście mógłby tak postąpić. Za to ja mógłbym zrezygnować z pracy. Jeśli uznać, że w przypadku filmów jestem pracodawcą to faktycznie odmawiam płacy producentom i aktorom ponieważ uważam, że dostali już wystarczająco.

Hakken napisał(a):
Zarabiają tak tylko dlatego, że ludzie chcą wydać pieniądze na swoją rozrywkę, ale przymusu nie ma.


Przymusu nie ma. Jedni chcą inni nie.

Hakken napisał(a):
Zastanawiam się co Tobą kieruje? kiedy piszesz takie rzeczy? Zazdrościsz komuś, że jest bogaty?


Uważasz, że ludzie dzielą się na tych co zazdroszczą i takich co nie zazdroszczą i jedni ściągają z a drudzy kupują?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: piątek, 12 marca 2010, 21:07 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 sierpnia 2009, 18:56
Posty: 811
Lokalizacja: Orzesze, Śląsk
ppp- powiem Ci tyle. załóżmy, że Ty stworzyłeś grę/film/muzykę/cokolwiek. Teraz znajduje się ktoś kto chce kupić Twój produkt ale zobaczy, że ktoś inny dał go za darmo w necie, ten ktoś ma teraz że tak brzydko powiem w pupie Ciebie i prawa autorskie, ściągnie sobie z neta i jesteś uboższy o powiedzmy 30zł. Teraz to sobie pomnóż przez liczbę piratów i zobacz ile tracisz. A teraz dołóż jeszcze wydawców, którzy biorą większość Twojej kasy.

Cytuj:
Jeśli chodzi o kradzież, nie bardzo rozumiem na czym konkretnie miałaby polegać? Orginał filmu/gry pozostają nietknięte u właściciela. Gotówki mu nie ubywa a wręcz przeciwnie wzbogaca się o astronomiczne kwoty. Praw autorskich również nie traci dlatego, że ktoś ściąga z sieci.


W ogóle w głowie mi się nie mieści takie rozumowanie. JA coś stworzyłem, ktoś to nielegalnie skopiował i teraz wszyscy pobierają za darmo a ja nie mam z tego nic, mimo czasu, który poświęciłem na stworzenie tego czegoś. Co z tego, że wcześniej się z tego nachapałem. Za 20 minut jestem u Ciebie w domu i właże w zabłoconych glanach na Twoje łózko, a Ty z łaski swojej idź sobie stąd bo już się w tym domu namieszkałeś. Twoje argumenty dalsze mnie już nie obchodzą.

_________________
"Can you hear the Spirits of the Earth can you?
Can you hear the Spirits of the Earth can you?
Can you hear the Spirits of the Earth?
Can you hear them call, can you hear them sing?" Damh, the Bard


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: piątek, 12 marca 2010, 22:41 
Przykro mi to mówić, ppp, ale pochwalasz zwykłe złodziejstwo. Dla mnie oznacza to koniec tej rozmowy. Kradzieży się nie broni, za kradzież się karze. EOT


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: piątek, 12 marca 2010, 22:48 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Cytuj:
Właściciele firm wydawniczych i ludzie bezpośrednio odpowiedzialni za powstanie gry; programiści, scenarzyści, graficy z jednego tytułu dostają więcej niż potrzeba na dostatnie życie bez pracy do końca swoich dni.


Znam ludzi tworzacych Wiedzmina cRPG. Co prawda jednego z nich stac bylo na postawienie mi 50 ml wodki, a drugiego na danie mi darmo swojej pnp gry fabularnej, ale nie wygladali na ludzi, ktorzy moga dostatnio zyc bez pracy do konca swoich dni ;) Nie byly to plotki - glowny konstruktor fabuly i projektantka fabuly.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: piątek, 12 marca 2010, 23:20 
Offline
Manaderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 14:35
Posty: 901
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
Uważasz, że ludzie dzielą się na tych co zazdroszczą i takich co nie zazdroszczą i jedni ściągają z a drudzy kupują?

Nie, ludzie dzielą się na mądrych i głupich.

Normalnie witki opadają... Może zamknijcie ten temat albo wywalcie wogole w kosmos.

_________________
Obrazek
-------------------
gg 4217782

Hakken napisał(a):
Mazowsze jest niestety gorzej zaopatrzone w miejsca kultowe, mam tylko jeden chram i to, Warszawkim zwyczajem, nowy :)


wegetarianin - słowo w języku indian ojibwa oznaczające "za głupi by polować"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: piątek, 12 marca 2010, 23:29 
Hajdamaka napisał(a):
Zawsze mialem mieszane uczucia co do piractwa - z jednej strony jestem umiarkowanym przeciwnikiem patentow, praw wlasnosci itd, przy okazji nie stac mnie na obecne ceny wiekszosci wspolczesnych oryginalnych nosnikow mediow, z drugiej piractwo wciaz dla mnie jest pewnego rodzaju kradzieza, i chociaz nie zmniejsza sie fizyczna liczba kopii to piraci zawlaszczaja za darmo czyjas praca i wlozonymi pieniedzmi. Jednym z glownych argumentow piratow jest argument cenowy. Dzis jednak przeczytalem o kosztach wyprodukowania nowoczesnej gry komputerowej/konsolowej - od 10 milionow dolarow do 50 milionow dolarow. W takim przypadku ciezko mowic o usprawiedliwonym piractwie i przeciwstawianiu sie pazernosci firm. Z filmami pewnie jest jeszcze gorzej. Stad moje pytanie - jak Uzytkownicy tego forum odnosza sie do piractwa? Wiem, ze na tym forum znajduje sie przynajmniej jeden wielki zwolennik piractwa oraz jeden przeciwnik.

U mnie to kwestia epoki. Kiedy byłem młodszy, nie cierpiałem piratów. Wolałem mieć jedną oryginalną kasetę niż dziesięć pirackich płyt. Wolałem oszczędząc pieniądze na nie, niż je wydawać na cokolwiek innego. Do niedawna jeszcze kolekcjonowałem płyty, ale od pewnego czasu mam postawę przeciwną do porzedniej. Wynika to z dwóch powodów - zagraciłem się, nie mam na nic miejsca, no i oczywiście kasa. W dodatku wiem, że ani kaset, ani płyt już nie sprzedam, bo kto je teraz kupi? Jesli chodzi o muzykę czy filmy to oglądam w internecie. Rzadko kiedy ściągam na komputer cokolwiek.
W sume żal mi artystów, nie mniej koszt nagrania jednej płyty waha się podobno w okolicach 10 zł., a skoro w sklepach są po nieraz 80 zł., to po co niby je kupować?
:roll: Z piractwem jest jak z magią w minionych epokach, formalnie zakazana, a nieformalnie praktykowana. :lol:


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 02:31 
Nie mam pytań, podobnie jak Rawimir et consortes. Jeśli walisz takimi argumentami, to nie ma co rozmawiać z, excuse le mot, zwykłym złodziejem.


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 09:50 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Chimaira:
Cytuj:
Jeśli walisz takimi argumentami, to nie ma co rozmawiać z, excuse le mot, zwykłym złodziejem.

Mam pytanie: czy złodziejem nazwiesz każdego kto cokolwiek, kiedykolwiek spiracił? Wtedy ja, a zapewne też 99% użytkowników sieci (nie tylko tego forum), może być uznane za złodziei. Jeśli tak, to nie mam więcej pytań. Jeśli nie, to gdzie jest granica?

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 10:48 
Amvaradel napisał(a):
Mam pytanie: czy złodziejem nazwiesz każdego kto cokolwiek, kiedykolwiek spiracił? Wtedy ja, a zapewne też 99% użytkowników sieci (nie tylko tego forum), może być uznane za złodziei. Jeśli tak, to nie mam więcej pytań. Jeśli nie, to gdzie jest granica?

Tak, bo nawet brak świadomości, że się kradnie, nie wpływa na kwalifikację. Jeśli mamy do czynienia z nieuprawnionym zaborem cudzego mienia (w tym wypadku własności intelektualnej), to bez względu na wartość (bądź ilość ściągniętych filmów/gier/plików muzycznych itd.) mamy do czynienia z kradzieżą. Nie ma też żadnego znaczenia, czy przytrafiło mi się coś ściągnąć, czy nie. Jeśli ściągnąłem, to jakkolwiek bym nie racjonalizował swojego zachowania, dokonałem kradzieży.

Gdzie przebiega granica? Dokładnie tam, gdzie ją określono prawnie, czyli np. w warunkach licencji. Jeśli licencja pozwala na sporządzanie kopii na własny użytek, to nie ma przestępstwa. Jeśli na to nie zezwala, to jest to przestępstwo. Jeśli, licencja pozwala na odtwarzanie utworu w gronie znajomych, bez czerpania korzyści materialnych, to wówczas nie ma przestępstwa, jeśli nie pozwala, to jest.
Co do zasady, o warunkach udostępniania decyduje właściciel danej wartości a nie jej potencjalny odbiorca. Odbiorca, kupując zawiera umowę, że bezie korzystał z danej wartości na umówionych zasadach. W razie wątpliwości, należy przeczytać te warunki.


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 11:05 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 7 stycznia 2009, 20:22
Posty: 161
W prawie można napisać sobie wszystko. Kiedyś palenie czarownic było prawnie dozwolone. Nawet stojąc na jego gruncie, czy potrafisz wskazać przepis zabraniający pozyskiwania utworów chronionych?

Chimaira napisał(a):
Nie mam pytań, podobnie jak Rawimir et consortes. Jeśli walisz takimi argumentami, to nie ma co rozmawiać z, excuse le mot, zwykłym złodziejem.


Nie oczekuję racjonalnych argumentów od człowieka z Firmy. :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 12:58 
Chimaira napisał(a):
Nie mam pytań, podobnie jak Rawimir et consortes. Jeśli walisz takimi argumentami, to nie ma co rozmawiać z, excuse le mot, zwykłym złodziejem.

To ja złodziej. :lol:

Tak przy okazji powiem tylko, poruszony tutaj został problem płyt i nagrań, a np. nikt nie powiedział nic o kopiowaniu i nielegalnym ściąganiu książek pod pdf.'ami. Powiedz mi, czy kiedy studiowałeś, nie kserowałeś niczego? Żadnych fargmentów książek, żadnych książek w pełni? Wszystko kupowałeś oryginalne? Było Cię na to stać?
Sam nie wiem, wykładowca każe przeczytać jedną książkę, a tylko jeden egzemplarz jest na całą bibliotekę. Mało jest takich sytuacji?

Przy okazji, nie wiem czy opłaca mi się kupować "kota w worku" (Kocie, udaj, że nie przeczytałeś teg zdania :D ). Już nie raz tak w przeszłości miałem, że kupiłem kasetę czy płytę - i leży ona na półce, bo po przesłuchaniu nie spodobał mi się ani jeden utwór. Zdarzyły mi się także sytuacje takie, o jakich wspominał Hakken. Niejdnoktrotnie zdarzyło mi się kupić oryginalną płytę źle nagraną, albo kasetę, która po chwili się psuła. Mój brat tylko się ze mnie śmiał, że tyle szmalu wywalam w błoto i wiąże się to z takimi nerwami, podczas gdy on pościąga sobie z neta wszystko za darmo i ma jeszcze lepszą jakość.

Przeciętny odtwarzacz płyt i kaset, działa mi średnio dwa lata, potem psuje się laser albo kasety "falują". Koszt jednej wieży czasem wynosi tyle, co miesięczna pensja. Do tego jeszcze ceny nowych płyt i kaset. Zobacz z jakimi wydatkami się to wszystko wiąże. Sądzisz, że wszystkich na to stać?

Z resztą, w sumie mało co mam ściągnięte - głównie rzeczy, których łatwo nie da się zdobyć (muzyczka o nieodpowiednich treściach tudzież niełatwo dostępna głównie zespoły z innych krajów, wykonujących mało znane gatunki muzyczne lub taką, której się zwyczajnie nie da nigdzie kupić). Obecnie wszystkiego słucham z Youtube lub wrzuty.pl.


No przy okazji oryginalności i zarabiania. Raz mój ojciec ściągnął pirackę wersję słynnej rosyjskiej megaprodukcji "Roku 1612". Obejrzałem go za darmo i jakoś nie żałuje, że producent na mnie nie zarobił. ;-)


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 13:54 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): niedziela, 13 stycznia 2008, 04:28
Posty: 58
Lokalizacja: Sosnowiec
rawimir napisał(a):
Gdzie przebiega granica? Dokładnie tam, gdzie ją określono prawnie, czyli np. w warunkach licencji. Jeśli licencja pozwala na sporządzanie kopii na własny użytek, to nie ma przestępstwa. Jeśli na to nie zezwala, to jest to przestępstwo.


Istnieje coś takiego jak dozwolony użytek - mogę sobie stworzyć kopię zakupionego filmu lub płyty z muzyką bez względu na to czy jest to dozwolone w licencji czy też nie.

_________________
Troll out louder


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 14:46 
Amvaradel napisał(a):
Mam pytanie: czy złodziejem nazwiesz każdego kto cokolwiek, kiedykolwiek spiracił? Wtedy ja, a zapewne też 99% użytkowników sieci (nie tylko tego forum), może być uznane za złodziei. Jeśli tak, to nie mam więcej pytań. Jeśli nie, to gdzie jest granica?


Sam piraciłem, kiedy byłem młodszy, ergo - też kradłem. We wczesnych latach 90-tych była słynna giełda na Grzybowskiej - tam oficjalnie sprzedawano przerobione kasety z grami. Ba, nawet znana tu i ówdzie konsola "Pegasus" była polsko-rosyjską podróbką konsoli NES. To były dzikie czasy, i być może trudne do rozsądzenia - ale i tak była to kradzież, i to jeszcze w czasach, kiedy rynek komputerowy nie był rynkiem, tylko garstką zapaleńców. :) Mam na tyle cywilnej odwagi przyznać, że kiedyś, podobnie jak wielu moich znajomych i rówieśników, byłem złodziejem. :)

To jeśli wolisz taką ostrą odpowiedź. Jeśli nie - wróć do frazy "dzikie czasy" - wtedy sprawa praw autorskich w takim przypadku własności intelektualnej (podobnie jak w Rosji) w ogóle nie istniała. Dlaczego nazywam ppp złodziejem? Bo nie dość, że kradnie i tym samym osłabia ten rynek (bo to nie jest jeden pirat, ich są tysiące), to jeszcze ma czelność twierdzić, że to jest dobre "bo przecież ktoś za dużo zarabia". :D

ppp napisał(a):
Nie oczekuję racjonalnych argumentów od człowieka z Firmy.


LOL! Może mnie jeszcze nazwiesz łże-elitą? :mrgreen: I nie trafiłeś, bo nie jestem deweloperem czy wydawcą. Obracam się wręcz po drugiej stronie barykady. Natomiast na moje argumenty odpowiadałeś ogólnikami, które wiem nawet bez tego 0,2 sek. w google. Zatem nie powiedziałeś nic, dodatkowo nacechowane było to typowym "ja wiem, że oni dużo zarabiają. to są ch***, mówię ci" - nie mam zamiaru. Odpowiadanie na coś takiego, to jak celowe wejście w kupę na drodze. Nie zostaniesz sołtysem, tylko sobie buty uwalasz.

Swietoslaw napisał(a):
Powiedz mi, czy kiedy studiowałeś, nie kserowałeś niczego? Żadnych fargmentów książek, żadnych książek w pełni? Wszystko kupowałeś oryginalne? Było Cię na to stać?


Szczerze mówiąc - tak. Albo pożyczyłem książkę (bo po co kupować dla jednego rozdziału), albo ją sobie kupiłem (na pierwszych studiach miałem stypendium naukowe, na drugich - pracę). Kserowałem notatki, ale za zgodą właścicieli, więc ich nie ukradłem. :P I żeby była jasność - nigdy nie byłem człowiekiem zamożnym, wręcz przeciwnie. Hehe, nie wiem ku czemu to zmierza.

Swietoslaw napisał(a):
Sam nie wiem, wykładowca każe przeczytać jedną książkę, a tylko jeden egzemplarz jest na całą bibliotekę. Mało jest takich sytuacji?


Yyy... Grupa sobie puszcza w obieg książkę? Co to za problem, jak się zna ludzi? :)

Swietoslaw napisał(a):
rzeciętny odtwarzacz płyt i kaset, działa mi średnio dwa lata, potem psuje się laser albo kasety "falują". Koszt jednej wieży czasem wynosi tyle, co miesięczna pensja. Do tego jeszcze ceny nowych płyt i kaset. Zobacz z jakimi wydatkami się to wszystko wiąże. Sądzisz, że wszystkich na to stać?


Jeśli podoba mi się mercedes sąsiada, to mam mu go ukraść, bo mnie na niego nie stać? Proszę cię... Z takim rozumowaniem miałem już do czynienia przed kilku dobrymi laty. Myślałem, że wyginęliście.


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 16:11 
Sam piraciłem, kiedy byłem młodszy, ergo - też kradłem.

No proszę. A jesli za chwilę do tego wrócisz z jakichś konkretnych powodów?

To były dzikie czasy, i być może trudne do rozsądzenia - ale i tak była to kradzież, i to jeszcze w czasach, kiedy rynek komputerowy nie był rynkiem, tylko garstką zapaleńców.

Swojego czasu pracowałem w jednej fabryce płyt pod Krakowem (ochraniałem ją). Wzbogaciła się nieźle, ale wszyscy wiedzą, że zaczynali jako piracka firma. Teraz tiry wywożą płyty z niej choćby do Węgier...
Co do "dzikich czasów", to według mnie wszystkie w tym kraju są dzikie...


Szczerze mówiąc - tak. Albo pożyczyłem książkę (bo po co kupować dla jednego rozdziału), albo ją sobie kupiłem (na pierwszych studiach miałem stypendium naukowe, na drugich - pracę). Kserowałem notatki, ale za zgodą właścicieli, więc ich nie ukradłem. :P I żeby była jasność - nigdy nie byłem człowiekiem zamożnym, wręcz przeciwnie. Hehe, nie wiem ku czemu to zmierza.

To nieźle, bo nie wszyscy mają stypendium jakiekolwiek (wiem coś o tym w chwili obecnej) na studiach.

Yyy... Grupa sobie puszcza w obieg książkę? Co to za problem, jak się zna ludzi? :)

No ja też wszystkim znałem na roku, ale na taką uprzejmość nie mogłem liczyć. A z resztą zastanawiam się jak się uczyłeś do kolokwium końcowego z każdego kursu pod koniec semestru? Wszystkie książki pożyczałeś na jedną chwilę? Wszyscy na roku mieli taką możliwość? Coś mi tu nie gra ... Ale skoro mówisz, że Wam pozwalali. U nas nawet nikt nie pytał... :lol:

Jeśli podoba mi się mercedes sąsiada, to mam mu go ukraść, bo mnie na niego nie stać? Proszę cię... Z takim rozumowaniem miałem już do czynienia przed kilku dobrymi laty. Myślałem, że wyginęliście.

Zastanawiam się dlaczego piszesz dawniej tak ,dziś nie? Czy nie myślisz, że większość młodych ludzi postępuje dokładnie tak samo jak ty wtedy? Dziwisz im się? to jestwłaśnie patrzenie kategoriami - mam kasę to kupuję oryginalne, nie mam kasy, to kradnę.
Mercedes na ogół nie jest przedmiotem pierwszej potrzeby. No chyba, że na wzór piratowania mp3 sklonujesz go przez sieć. :D


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 16:34 
Swietoslaw napisał(a):
No proszę. A jesli za chwilę do tego wrócisz z jakichś konkretnych powodów?


Nie wrócę. Zmądrzałem.

Swietoslaw napisał(a):
No ja też wszystkim znałem na roku, ale na taką uprzejmość nie mogłem liczyć. A z resztą zastanawiam się jak się uczyłeś do kolokwium końcowego z każdego kursu pod koniec semestru? Wszystkie książki pożyczałeś na jedną chwilę? Wszyscy na roku mieli taką możliwość? Coś mi tu nie gra ... Ale skoro mówisz, że Wam pozwalali. U nas nawet nikt nie pytał...


LOL, czy to jest jakieś przesłuchanie? Człowieku, zastanów się czy rozmawiamy o tym jak studiowałem, czy o piractwie komputerowym. Dlatego, że nie piracę gier, trzeba mi udowodnić że jednak jestem ch*** (w wersji złagodzonej - wielbłądem)? Ale odpowiem, ostatni raz, bo zaczyna mnie już nieco niesmaczyć poziom do którego sprowadziłeś tę dyskusję. Studiowałem filologię polską i filozofię. Na tej pierwszej kupujesz tylko podręczniki, reszta to lektury. Na tej drugiej z reguły pracujesz na tekstach źródłowych, które zapewniają często ćwiczeniowcy, albo po prostu idziesz do biblioteki. Proste. I tak, np. na ezgamin z HFS kupiłem cztery tomy Realego (na Allegro). Za pieniądze. Kserowanie 3000 stron jest dla mnie absurdalne, zresztą, jestem fetyszystą książek, a nie "spinaczy".

Swietoslaw napisał(a):
Zastanawiam się dlaczego piszesz dawniej tak ,dziś nie? Czy nie myślisz, że większość młodych ludzi postępuje dokładnie tak samo jak ty wtedy? Dziwisz im się? to jestwłaśnie patrzenie kategoriami - mam kasę to kupuję oryginalne, nie mam kasy, to kradnę.


Nie mam kasy, to nie kupuję. Przeżyję bez nowej gry co tydzień. To jest właśnie problem współczesnego społeczeństwa - zgniły zachód wprowadził pojęcie konsumpcji, a że Polska jest z reguły 100 lat za Murzynami, to się zachłystuje teraz tym, że może mieć wszystko. Dawniej jak się miało jedną grę, to się w nią grało tygodniami. Teraz - widzę to po ludziach z for, portali itp., - gry konsumuje się w znacznie większej liczbie. I nie dlatego, że są np. koszmarnie krótkie (niektóre są). Po prostu ciągle chce się nachapać czegoś nowego. Wolę już czasy wczesnej postkomuny, kiedy gra była towarem, który trzeba było się postarać zdobyć. ;]


Swietoslaw napisał(a):
Mercedes na ogół nie jest przedmiotem pierwszej potrzeby. No chyba, że na wzór piratowania mp3 sklonujesz go przez sieć.


A gra komputerowa jest? Umrzesz, jak nie zagrasz?


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 16:52 
Nie wrócę. Zmądrzałem.

A jeśli w przyszłości bieda Cię dopadnie, to znowu "zgłupiejesz"? Wszystko zależne od jest od finansów, jakimi dysponujemy. Nie ma co tutaj sobie ideologii dorabić. To mi właśnie teraz moi znajomi, którzy w większości nigdy nie mogli pojąć dlaczego ja chcę mieć wszystko oryginalne, mówią, że wreszcie zmądrzałem. :x


LOL, czy to jest jakieś przesłuchanie?

Tak! :D . Ja akurat w gry nie gram, dlatego w kwestii piracenia ich się nie wypowiadam. Niemniej poruszyłem tą kwestię bowiem piractwo dotyczy wielu sfer codzienności (tak nielegalnego podpinania się komuś pod kablówkę, jak i kserowania książek), nie tylko ściągania pirackich oprogramowań, gier etc.

Studiowałem filologię polską i filozofię. Na tej pierwszej kupujesz tylko podręczniki, reszta to lektury. Na tej drugiej z reguły pracujesz na tekstach źródłowych, które zapewniają często ćwiczeniowcy, albo po prostu idziesz do biblioteki.

Tak, a w Bibliotece jedna książka na ponad setkę ludzi. Na pewno osiągniesz cel w prosty sposób. Może na innych kierunkach jest łatwiej, może i tak. Ale u mnie tak łatwo nie było, więc na prawdę wolę wszystko opisać z tej perspektywy na jaką poniekąd byłem skazany.

Kserowanie 3000 stron jest dla mnie absurdalne, zresztą, jestem fetyszystą książek, a nie "spinaczy".

Ja także :D Witaj w klubie :wink: Ale niestety nie wszystko dałem radę kupić i przynajmniej dwie szuflady mam zapchane (i jeszcze dojdzie tego więcej).

Nie mam kasy, to nie kupuję. Przeżyję bez nowej gry co tydzień.

I nie mam kasy na jedzenie - głoduję. Nie mam kasy na ubranie - chodzę nago ulicami.
Rozumiem Cię, bo ani nie używam telefonu komórkowego, ani nie jeżdżę samochodem. Ale czasami są różnice w kwestiach potrzebne-niepotrzebne. W kwestii gier się zgodzę, da się bez nich przeżyć (większości ludzi), ale w innych sprawach już nie będzie już tak łatwo.

To jest właśnie problem współczesnego społeczeństwa - zgniły zachód wprowadził pojęcie konsumpcji, a że Polska jest z reguły 100 lat za Murzynami, to się zachłystuje teraz tym, że może mieć wszystko.

Jakoś, kiedy byłem w Anglii kupowałem płyty oryginalne - było mnie na nie stać. Dziwiłem się za to, że Anglicy je piratują. Dla nich na ogół to nie duży wydatek.

Dawniej jak się miało jedną grę, to się w nią grało tygodniami. Teraz - widzę to po ludziach z for, portali itp., - gry konsumuje się w znacznie większej liczbie. I nie dlatego, że są np. koszmarnie krótkie (niektóre są). Po prostu ciągle chce się nachapać czegoś nowego. Wolę już czasy wczesnej postkomuny, kiedy gra była towarem, który trzeba było się postarać zdobyć. ;]

W sumie tak samo patrzę na płyty i kasety z muzyką. Nawet kupienie używanych było czymś zupełnie innym niż piracenie. One mają w sobie to "coś", czego zwykła płyta nie ma. Nie wiem co, ale to się czuje. Tylko co zrobić jak wydatki na inne rzeczy sa potrzebne :D


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 17:38 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 7 stycznia 2009, 20:22
Posty: 161
Chimaira napisał(a):
Jeśli podoba mi się mercedes sąsiada, to mam mu go ukraść, bo mnie na niego nie stać?


Jeśli ma ich więcej niż potrzebuje np. cały parking to w imię jakiej racji nie miałbyś sobie wziąść jednego?

Chimaira napisał(a):
Proszę cię... Z takim rozumowaniem miałem już do czynienia przed kilku dobrymi laty. Myślałem, że wyginęliście.


Komunizm pozbawiał wszystkiego na rzecz partii natomiast tutaj jest przegięcie w drugą stronę.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 17:43 
Komunizm pozbawiał wszystkiego na rzecz partii natomiast tutaj jest przegięcie w drugą stronę.

Ja myślę, że my w dalszym ciągu tkwimy w socjalistycznej mentalności, kto kradnie nie robi źle...

Ale cóż, z tego co widzę winnych krajach także jest to normą. Nawet niektórzy muzycy mówią, że żyją generlanie z koncertów, bo z płyt się już nie da. A inni jak np. Peter z Vadera podpisują fanom nawet piraty ... Czym namawiają ich w pewien sposób do kontynuowania działalności.
:roll:


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Piractwo informatyczne
PostNapisane: sobota, 13 marca 2010, 19:16 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 7 stycznia 2009, 20:22
Posty: 161
Swietoslaw napisał(a):
Ja myślę, że my w dalszym ciągu tkwimy w socjalistycznej mentalności, kto kradnie nie robi źle...


Tylko właśnie kto kradnie? Należałoby zdefniować co rozumiemy pod pojęciem kradzieży i własności. Sąd może zarządzić przepadek mienia. Stąd wiemy, że własność nie jest święta. Nasza postawa podlega ocenie i w zależności od tego może nam zostać odebrane prawo do posiadania.
Na podobnej zasadzie ja, jeśli uznam, że jakaś firma lub osoba postępuje nieuczciwie, mogę podjąć decyzję o niezapłaceniu za wyprodukowany przez nią film lub grę. Nie na podstawie prawa karnego jak sędzia ale prawa moralnego.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 111 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL