Świętosław napisał:
Cytuj:
Co do sądów - w Polsce póki co nie. W innych krajach byłbym ostrożniejszy. Pochłania nas system zachodni. Może za niedługo zmieni się to na naszą korzyść. Tylko co, jeśli zniesiony zostanie paragraf o obrazie uczuć religijnych?
Czy mógłbyś wyjaśnić, co masz na myśli? W jaki sposób "zachodni system" wiąże się dla ciebie z paragrafem o obrazie uczuć religijnych?
Cytuj:
Kiedyś też byłem chrześcijaninem. Nie wiem czy takie przedstawienie by mnie uraziło. Sama Biblia była tylko dla mnie "podręcznikiem wiary". Takim ważniejszym katechizmem. Nie traktowałem jej jak świętej ... No chyba, że była poświęcona.
Zatem już wtedy nie byłeś prawowiernym chrześcijaninem
Cytuj:
Ale on nie był w kościele, tylko na sali koncertowej, a Biblia była jego prywatną własnością.
Z tego co wiem paragraf dotyczy publicznej obrazy uczuć religijnych, a nie tylko w miejscu kultu. A prawo własności w ogóle nie jest brane pod uwagę: Nergal podarł Biblię, którą wcześniej sam kupił, Nieznalska sama zrobiła instalację z genitaliami na krzyżu ( była to jej własność) w publicznej galerii sztuki, a duński karykaturzysta narysował karykaturę proroka Mahometa dla duńskiej gazety - we wszystkich tych przypadkach znalazły się osoby, których uczucia religijne to obraziło i które domagają się ukarania artystów ( a według fundamentalistów islamskich jedyną adekwatną karą za bluźnierstwo jest śmierć).
Cytuj:
Ja nie mówię o ludziach obcych. Mało to osób spośród nas boi się tego, żeby ludzie wokół (głównie w pracy) nie wiedzieli, że jesteśmy poganami? Niby mamy wolność słowa i wyznania, jednak są jakieś powody dla których ukrywamy się pod pseudonimami.
Zgadzam się z Hakkenem, że tego problemu nie rozwiąże na pewno paragraf o obrazie uczuć religijnych. Zresztą jak miałoby to działać?
Podpisuję się więc pod słowami:
Cytuj:
Co do praw to i tak mnie one nie dotyczą bo nie jestem i raczej nie będę członkiem żadnego związku wyznaniowego (bo i jakiego niby?) więc i tak nikt nie weźmie mnie na poważnie. To żadna osłonka tylko narzędzie polityczne.
Co do tego pana z psami. Na pewno znaczenie ma i wygląd (jak cię widzą, tak cię piszą), i to, że policja bagatelizuje podobne sprawy, bo uznaje je za "mało szkodliwe społecznie", poza tym trudno znaleźć sprawców. Jednak nie wiem też, na ile ten pan miał przekonywujące dowody: czy np. weterynarz zrobił sekcję zwłok, by potwierdzić, że pies został otruty? Niezależnie od tego jak było, nie ma to związku z naszym paragrafem.