Hajdamaka, nie, nie ma mnie niestety. Właśnie się ponownie przeprowadziłam, najpierw nie miałam czasu i sieci, a teraz głównie czasu. Teksty widziałam, chyba to ty mi je nawet podesłałeś na czacie. W dyskusję wdawać mi się nie chce. Mam burnout w dziedzinie edukatora i wolę pobudować coś wspólnie z ludźmi, którzy już myślą podobnie.
Wracając do oryginalnego tematu, czyli pogańskiego RPG - znalazłam całkiem fajny artykuł, który może szczególnie zainteresować animistów i być może szamanów; autor pisze, jak granie w RPG może pomóc zrozumieć świat z perspektywy zwierząt i głębiej się związać z naturą, zwłaszcza lokalnym terenem.
http://www.obsidianportal.com/campaign/ ... ter-rebootCo prowadzi mnie do pytania: czy ktoś ma ochotę zagrać w system, który zainspirował autora artykułu, czyli Mouse Guard? System rozgrywa się w świecie opisanym w serii komiksów "Mouse Guard" (może ktoś czytał). Odgrywa się myszy, które posiadają samoświadomość, a kulturowo są mniej więcej na poziomie średniowiecza (minus feudalizm). Nastrój gry to "heroiczne przetrwanie wbrew wszelkim trudnościom dzięki współpracy". Świat myszy jest niebezpieczny (zagrożeniami mogą być drapieżniki i mysie intrygi, ale także wezbrane strumienie, zatarte ścieżki i nagłe zmiany pogody). Podkreślają to zasady (uproszczona i wypolerowana wersja systemu Burning Wheel) - ciężko jest osiągnąć pełen sukces, nawet posiadając wsparcie innych myszy.
Nie jest to jednak system "morderczy". Trudno jest zginąć, nie da się też dojść do momentu "zacięliśmy się i nic więcej nie możemy zrobić". Porażki na testach skutkują zwykle stwierdzeniem "osiągnąłeś to, co chciałeś, ale okupiłeś to pewnym kosztem", albo wprowadzają dodatkowe komplikacje do fabuły (i tym samym powoduje, że ta fabuła jest ciekawsza, a przygody niespodziewanie zmieniają tok). Fabuła przygody powinna swoją drogą wystawiać na próbę głębokie przekonania postaci, co wspierane jest mechanicznie (przy czym nagradzane są zarówno dramatyczne decyzje wbrew przekonaniom jak i zgodnie z przekonaniami - nie ma "jedynego właściwego rozwiązania"). Gracze, obierając sobie swoje przekonania, instynktowne reakcje i cele na daną sesję dają poniekąd mistrzowi gry znać, co chcieliby, żeby pojawiało się na sesjach.
Postacie graczy pochodzą z szeregów Mysiej Straży, czegoś w rodzaju organizacji... hm... Jedi przed Imperium. Zajmują się dyplomatycznym pośrednictwem między mysimi osadami, przecieraniem szlaków, organizowaniem obrony i ogólnym rozwiązywaniem problemów. Nie mają jednak nad nikim władzy zwierzchniej. Mysia Straż została założona przez myszy wierzące, że myszy jako gatunek będą żyć w dobrobycie tylko dzięki współpracy. (Nie znaczy to, że w ich szeregach znajdują się wyłącznie ludzie o nieskalanych ideałach i etyce).
Tyle reklamy. Jest ktoś chętny? Grupa powinna składać się z 3-4 osób. Sesje z konieczności zdalne, zatem PBF, PBEM lub Skype. Nigdy tego systemu nie prowadziłam, zatem byłby to wielki eksperyment. Mechanika jest nietypowa i może wymagać chwili przyzwyczajenia się. Materiały (tu myślę głównie o kartach postaci) mam tylko po angielsku, podręcznika nie przetłumaczono na polski, zatem mogą występować trudności językowe.
Pozdrawiam,
_3Jane