Hej,
Mr.Magick napisał(a):
Witaj.
Accolon napisał(a):
Stanowczo brakuje mi jakiejś konstruktywnej burzy mózgów. Jak to jest z Wami?
Powiem Ci jak to jest ze mna Accolonie.Otoz od klilunastu lat zajmuje sie Magia,i caly czas jest to samotna sciezka,polegajaca caly czas na zaglebianiu sie w techniki Magii szczegolnie rytualnej.
Czyli właściwie jakiej?
Mr.Magick napisał(a):
Trwa to nadal,nie popadam w rutyne,dalej czytam ksiazki magiczne,odkrywam nowe,wprowadzam korekty w niektorych rytualach.Temat rzeka,nie ma czasu na nude pytanie rodzi pytanie,i powiem Ci ze nie ma czasu na rutyne.
Ja też tak robiłem przez długi czas. Ale potem trafiłem na przysłowiową ścianę. I dopiero praca w kowenie pozwoliła mi wprowadzić do moich rytuałów, również samotnych, nową jakość. Inna spraw, że moje rytuały nigdy nie były klasycznymi rytuałami Magii Ceremonialnej. Zawsze odnosiły się do różnych form współczesnego Czarownictwa: od Reclaiming po Cultus Sabbati.
Mr.Magick napisał(a):
Napewno,ja niestety nigdy nie pracowalem w kowenie,ujme to inaczej,jak potrzebowalem dodatkowej energii(wiecej ludzi) w rytuale,zawsze znajdowaly sie osoby ktore chcialy zobaczyc co to jest magia,poczuc dreszczyk emocji,lub ludzie ktorzy uwazali ze po przeczytaniu kilka ksiazek staly sie magami. Jednak bylo to za bardzo nieistotne dla mnie,po prostu robilem swoje,osiagalem swoje,osiagalem cel zamierzony. I dalej samotna sciezka.
Dodatkowa energia w rytuale to tylko jeden z profitów pracy w kowenie. Kowen to coś więcej niż loża magiczna. Na pewno nie jest tak, że w kowenie Arcykapłanka i Arcykapłan wykorzystują energię mało doświadczonych Adeptów. Wręcz przeciwnie. Proces szkolenia zaczyna się wraz z Inicjacją. My, Wiccanie, dążymy do tego by uczniowie jak najszybciej przerastali mistrzów. Wszyscy uczymy się od siebie nawzajem. Starsi w Rzemiośle wnoszą do rytuałów swoje doświadczenie i wiedzę, młodsi kreatywność i świeżość spojrzenia.
To co napisałeś brzmi troszeczkę, wybacz jeśli się mylę, jakbyś instrumentalnie traktował osoby, z którymi współdziałasz magicznie. W Wicca Tradycyjnym taka postawa jest nie do zaakceptowania.
Mr.Magick napisał(a):
Mam do Ciebie pytanie:Jaki posmak jest dla Ciebie lepszy,praca w kowenie czy rytualy indywidualne.Oczywiscie nie wiem jaka sciezka podazales wczesniej,samotnie,wiec czy moglbys nam ja przyblizyc.
Na tym etapie obydwie praktyki cenię na równi. Są takie aspekty Czarownictwa, które badam samotnie, a których nie chciałbym badać w kowenie. Mam tutaj na myśli praktykę bliższą Tradycyjnemu Czarownictwu, rytuały o bardziej szamanistycznej naturze, a więc siłą rzeczy wysoce zindywidualizowane. Nawet jednak podczas nich wykorzystuję wiedzę i doświadczenia zdobyte w kowenie.
Mr.Magick napisał(a):
Accolon napisał(a):
Tak bardzo skupiłem się na Wicca, że dopiero niedawno dostrzegłem, że w swoich samotnych praktykach zacząłem popadać rutynę.
Nie zostaje nic innego jak to zmienic.Tylko co kosztem czego?
Na szczęści ostatni rok udowodnił mi, że moja samotna praktyka nie musi odbywać się kosztem mojej pracy z kowenem. I vice versa.
Pozdrawiam,
Accolon.