Driada napisał(a):
Świetny gościu.
Ale nawet gdyby był satanistą to ja nie rozumiem, czemu ma mu to zamykać drogę do kariery.
Jeśli chcesz zrobić karierę w polityce będąc jednocześnie prekursorem innowierctwa to może ci się uda to w kraju reformatorskim ale nie w Polsce.
Dam przykład na własnej skórze. Jestem neopoganinem, ale żeby tego było mało pracowałem dla PiSu i dalej z tą partią współpracuje już na drodze praywatnej. Ludzie, z których składa sie ta partia (czemu dał wyraz ostatnio Prezydent RP) składa się z ludzi, którzy buduja swój elektorat na strachu społecznnie mocno religijnym. Gdyby wyszło tak naprawdę kim jestem to byłbym persona non grata dla ludzi starszych tej partii i tu muszę stwierdzić, że ludzie młodzi, aczkolwiek nieliczni w tym ugrupowaniu są trochę bardziej tolerancyjni. Także to zamknęłoby mi drogę rozwoju samorządowego, ba gdyby wyszło, że popełniłbym grzech apostazji, czego jeszcze nie zrobiłem zewzględów powyższych, bo polityka to gra i trzeba wiedzieć jak postępować aby coś ztego mieć. A dlaczego związałem się akórat z tą partią to inna historia. Jestem z wykształecenia politologiem i zawsze chciałem pracować w samorządzie, a dziś żeby tam pracować trzeba mieć plecy
. Także podsumuwując, gdybym był z SLD albo z PO miałbym miejszy problem ale takowy, bo twardogłowi ateiści i liberałowie tych partii powoli wymierają. Młodzi, którzy nie liczą sie z nikim mają to gdzieś w co wierzysz. Wracając do katolicyzmu i polityki to wyłącznie to samo, każda ze stron chce utrzymać władze za wszelką cenę, bo to działa niestety jak narkotyk. Może kiedyś w Polsce powstanie partia pogańska albo rodzimowiercza i będzie próbować działać na rzecz swoich pobratymców, ale z czasem przerodzi się wyłącznie w partię ludzi chcących władzy
. To tyle z mojego krótkiego wywodu, dużo by tu jeszcze pisać o tym ale na to przyjdzie jeszcze czas.