Może inaczej - ja do sprawy podchodzę tak:
Księga Powtórzonego Prawa (Stary Testament) napisał(a):
Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; 11 nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. 12 Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza.
Jezus napisał(a):
Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza
Tak więc symbioza a nawet koegzystencja pogaństwa z katolicyzmem są dla katolików programowo niemożliwe. Innymi słowy wiara w cokolwiek innego niż to, co głosi Kościół (konkretnie ta instytucja - wynika to z wiary katolików w to, że zmiany reguł religijnych i dogmatów są decydentom KK "objawione" i pochodzą "od Boga", co z kolei implikuje że hierarchowie KK mogą zażądać od wyznawców wiary w co tylko zechcą) jest dla katolika z definicji przejawem działania szatana i powinno być zwalczane wszelkimi sposobami.
Osobiście nic nie mam do chrześcijan, denerwują mnie jednak stosunki Kościoła z państwem:
- pozorna nieobowiązkowość religii, jednak na którą chodzenie jest wymuszane mechanizmami różnych form nacisku (średnia, lekcje tego przedmiotu w środku zajęć, wyraźny podział na katolików i niekatolików w ramach grupy dzieci - sztuczny podział mogący prowadzić do wielu negatywnych sytuacji i zachowań). Indoktrynowanie dzieci jest typowe dla systemów totalitarnych. Każdy normalny rodzić - nawet samemu będąc gotowym ponieść ewentualne konsekwencje swoich wyborów - nie chce serwować żadnych nieprzyjemności swojemu dziecku.
- finansowanie KK przez państwo, pensje księży płacone przez państwo, składki emerytalne w większości pokrywane przez państwo, pensje katechetów (z dokładnie tej samej kasy, z której niema na podwyżki dla budżetówki).
- stawianie kraju w pozycji lenniczej w stosunku do Watykanu, a kler na pozycji uprzywilejowanej w stosunku do "normalnych" obywateli.
- usilne próby narzucania całemu społeczeństwu subiektywnej etyki katolickiej i próby wymuszania jej przestrzegania mechanizmami prawa.
Wymienione powyżej kwestie nie wynikają z samej religii katolickiej, tylko z chorych układów Kościół - państwo. To jest niezdrowe i powinno zostać skorygowane. Wtedy niech sobie będzie katolicka większość...