rawimir napisał(a):
Forum Międzynarodowej Federacji Pogańskiej nie jest platforma krucjaty (może trzebaby powiedzieć pentaklaty :D ) antychrzescijańskiej. Jest platformą wymiany myśli pomiędzy poganami.
Mogę odnosić się do pewnych tez głoszonych przez KK, jeśli dotyczą one kwestii społecznych, bo to jest obszar wspólny. Też jesteśmy częścią tego społeczeństwa. Nie mogę odnosić się do kwestii wiary chrześcijańskiej, tak jak nie życze sobie, aby kościół zabieral głos w sprawach wicca i innych religii pogańskich.
"Pentaklata" :D Bezcenne...
Muszę się wtrącić - nie wytrzymam. Zasadniczo - zgadzam się z Przedsedą Rawimirem. Z instytucją KK nie trzeba i nie należy walczyć, tak jak nie należy walczyć z jakimkolwiek innym systemem wyznaniowym. Chcemy, by nas tolerowano - sami też bądźmy tolerancyjni. Ale nie w tradycyjnym, nowo-polskim tego słowa znaczeniu: "zacisnę zęby, pomyślę swoje, ale będę nowoczesny". Prawdziwa tolerancja płynie z akceptacji, a do tej dochodzi się na ogół, kiedy już wyłącza nam się w głowie potrzeba demarkacji i zaczynamy patrzeć na innych ludzi jak na samych siebie. Dostrzeżmy więc - nawet w katoliku - osobę na ścieżce duchowej, szukającą
jakiegoś kontaktu ze światem za zasłoną. Wyobraźcie sobie, proszę, że znam parę młodych katolików starających się do przykazań i nauk kościoła podchodzić jak najpoważniej - nie znam wielu ludzi tak dobrych jak oni. Wiara to wiara - wszystkie mają ten sam... że tak się wyrażę - zbożny cel ;)
Trzeba natomiast moim zdaniem na każdym kroku walczyć z bezprawnym uprzywilejowaniem instytucji KK z jakim mamy do czynienia w Polsce, które krzywdzi wszystkich - z samymi katolikami włącznie (gdyż robi im kuku w głowę). Jako poganin uważam za swój obowiązek działanie na rzecz poprawy tej sytuacji w moim kraju, żeby moim dzieciom - które (mam nadzieję) również pójdą ścieżką wiary naturalnej - żyło się tutaj normalniej niż mi. Czuję też potrzebę zwalczania przejawów "katolstwa" - spaczonego, kościelno-sarmackiego światopoglądu, które sprawia, iż mój kraj wlecze się za resztą świata w tak wielu dziedzinach, zamiast zajmować należne mu miejsce w czołówce peletonu. Czasem walka ta przybiera formę
otwartej kpiny i wyśmiewania wypaczeń. Wtedy można mnie odebrać jako osobę sączącą jad. Staram się jednak też oddziaływać w sposób pozytywny - wspierając inicjatywy, które zbliżają nas do świata.
Przy okazji - też uważam za błąd merytoryczny używanie wymiennie pojęcia katolicyzmu i chrześcijaństwa. Od wiatraka do piernika daleka droga. Przy tym jednak nie wartościuję w żaden sposób - nie twierdzę, że chrześcijaństwo jest OK a katolicyzm jest be. Dlaczego? To proste:
- Jaka jest różnica między Chrystusem a Chrześcijanami?
- Taka jak między Kantem a Kanciarzami.