Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 11:03

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Dla rezygnujących z lekcji religii RK będzie etyka... RK
PostNapisane: środa, 21 stycznia 2009, 19:47 
Zamieszczam za portalem RKP.

Cytuj:
Ksiądz katecheta kończy lekcję religii. Zaraz po przerwie ma zajęcia z
tymi, którzy religii nie chcieli się uczyć. Poprowadzi je więc jako
etyk.

Koniec z siedzeniem w świetlicy, spaniem o godzinę dłużej,
wychodzeniem ze szkoły o godzinę wcześniej. Od przyszłego roku
szkolnego uczniowie, którzy nie chodzą na religię, będą musieli
obowiązkowo uczyć się etyki - zadecydowało Ministerstwo Edukacji.
Według resortu to najlepsze rozwiązanie w sytuacji, gdy od roku ocena
z religii wliczana jest do średniej ocen. Jest tylko jeden problem.
Według danych MEN w całej Polsce nauczycieli uprawnionych do nauczania
tego przedmiotu jest około tysiąca, a szkół - 32 tys. Gdzie znaleźć
etyków chętnych do prowadzenia lekcji? Kuria warmińska już wysłała
księży na podyplomowe studia z tego przedmiotu.

W Krakowie studia podyplomowe z etyki uruchomił Uniwersytet
Pedagogiczny. Do wyboru są dwa kierunki: etyka i wiedza o kulturze
oraz filozofia i etyka. Absolwenci? 16 po etyce i wiedzy o kulturze w
roku akademickim 2006/2007. Na drugi kierunek nie było chętnych. -
Sami jesteśmy zaskoczeni, że w tym roku nie udało nam się zebrać nawet
kilkunastu studentów. Zakładaliśmy, że w związku z obowiązkiem
wprowadzenia etyki do szkół nie będzie z tym problemu - mówi dr
Andrzej Warmiński z UP.

Trzysemestralne podyplomowe studia uprawniające do nauczania etyki
prowadzi również krakowska Papieska Akademia Teologiczna (filozofia,
etyka i wiedza o kulturze). Kierunek cieszy się sporym
zainteresowaniem. Studiuje na nim ponad 70 osób.

Praca dla księdza

Wydział edukacji urzędu miasta zdaje sobie sprawę z tego, że
nauczycieli etyki może zabraknąć. Wszystko zależy od tego, ilu uczniów
zdecyduje się na te lekcje. Jak twierdzi Jan Żądło, dyrektor wydziału
edukacji, dyrektorzy z braku wykwalifikowanej kadry mogą proponować
prowadzenie zajęć z etyki katechetom. W ten sposób nie będą musieli
zatrudniać dodatkowej osoby. Dyrektor Żądło nie widzi w tym nic złego.
Jego zdaniem, jeśli ktoś jest dobrym katechetą, powinien też sprawdzić
się jako nauczyciel etyki.

Barbara Nowak, kierująca SP nr 85 w Krakowie: - Religia katolicka i
etyka wyznają te same wartości. To nie problem, by jednego i drugiego
przedmiotu uczył ksiądz.

Inaczej myślą rodzice. - Nie wyobrażam sobie, żeby katecheta mógł być
dobrym etykiem. Zawsze będzie to etyka katolicka, a nie o to przecież
w nauczaniu tego przedmiotu chodzi. Jeśli dziecko i rodzice rezygnują
z religii, to nie po to, żeby spotykać się z katechetą na etyce - mówi
Zuzanna Michalik, mama jednego z gimnazjalistów.

Tymczasem z naszych informacji wynika, że dyrektorzy już składają
propozycje uczenia etyki katechetom. - Dyrektorka szkoły, w której
prowadzę religię, miesiąc temu już ze mną na ten temat rozmawiała.
Odmówiłem, bo nie byłbym w stanie prowadzić tych zajęć w oderwaniu od
swojej wiary - mówi ks. Jan (nazwisko do wiadomości redakcji), który
uczy religii w dwóch krakowskich gimnazjach i liceum.

W Krakowie zajęcia z etyki odbywają się w pięciu szkołach (z tego w
dwóch prywatnych). Ich dyrektorzy nie mają wątpliwości, że religii i
etyki nie może uczyć ta sama osoba. - Uczeń nie chodzi na religię,
ponieważ nie odpowiadają mu lekcje prowadzone przez księdza. Idzie na
etykę, a tu... ten sam ksiądz. To chora sytuacja - mówi Tadeusz
Hawliczek, wicedyrektor XVII LO. Od dwóch lat lekcje w tej szkole
prowadzi doktor filozofii. Uczęszcza na nie 20 uczniów.
Kilkudziesięciu nie chodzi ani na religię, ani na etykę.

Na etykę po południu

Do tej pory ci, którzy nie chcieli uczyć się religii, mogli nie
chodzić na żaden z tych przedmiotów lub uczyć się etyki, jeśli
wyrazili taką chęć.

W praktyce jednak chęć niewiele znaczyła. Mimo próśb uczniów
dyrektorzy szkół w większości nie organizowali im zajęć z etyki. Z
danych MEN wynika, że w całej Polsce na 32 tys. szkół odbywały się one
w 353 szkołach. W Krakowie w pięciu.

Powód? Szkoły - choć powinny - nie składały wniosków do samorządu o
organizowanie zajęć, a samorząd nie kwapił się ze zbieraniem danych,
ilu uczniów w mieście chciałoby się uczyć etyki.

Tymczasem tylko na biurku dyrektora I LO im. Nowodworskiego w Krakowie
Aleksandra Palczewskiego leżało 12 rezygnacji z lekcji religii. Etyki
domagały się dwie osoby. Palczewski nie wnioskował w wydziale
edukacji, by w jego szkole odbywały się takie lekcje. - Miałem je
organizować dla dwóch osób? - pytał.

Zgodnie z ministerialnymi założeniami dla szkół, w których na religię
nie będzie chodzić zaledwie kilku uczniów, samorząd musi zorganizować
lekcje międzywydziałowe. Żądło informuje, że będą się odbywały po
południu. Ułożenie planów lekcji dla kilku szkół, tak by w tym samym
czasie wypadały zajęcia z etyki, jest fizycznie prawie niemożliwe.


Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Dla rezygnujących z lekcji religii RK będzie etyka... RK
PostNapisane: środa, 21 stycznia 2009, 20:55 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 11 września 2007, 15:12
Posty: 732
Lokalizacja: Tczew / Gdańsk
Cytuj:
Barbara Nowak, kierująca SP nr 85 w Krakowie: - Religia katolicka i etyka wyznają te same wartości.


Pierwsze słyszę, żeby etyka wyznawała jakieś wartości. :roll:

Myślę, że etyków z uprawnieniami do nauczania jest nieco więcej niż w artykule podają. Na UG podyplomówki z etyki kończy rocznie paredziesiąt osób. Większość z nich to nauczyciele.

Ale myślę, że jest możliwe aby ksiądz był dobrym nauczycielem etyki. Etyka ma to do siebie, że nie odwołuje się w uzasadnieniu jakiejkolwiek tezy do bytów transcendentnych.
Ksiądz zapewne wyznawał będzie wartości chrześcijańskie, ale uzasadnienie już musi być świeckie (czytając któryś z artykułów Wojtyły, gdzie pisze o wolności osoby, nie natknęłam się na żadną wzmiankę religijną. Przedstawił cały wywód, bardzo dobry skądinąd, udowadniając swoją tezę na płaszczyźnie świeckiej.)
Poza tym program etyki jako przedmiotu zawierać będzie różne stanowiska, punkty widzenia, różne wartości i ich uzasadnienia (przynajmniej mam taką nadzieję), także ksiądz czy nie ksiądz będzie je musiał przedstawić. A jeśli ktoś będzie miał inne niż tenże ksiądz stanowisko, to bynajmniej potrenuje uzasadnianie własnego zdania. W etyce nie ma dogmatów, etyka jako taka nie wyznaje wartości.

_________________
"Wyrocznia Bogów to Dziecięcy Głos Miłości w twej własnej Duszy. Usłysz go!" - Aleister Crowley


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Dla rezygnujących z lekcji religii RK będzie etyka... RK
PostNapisane: środa, 21 stycznia 2009, 20:58 
Offline
Rozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 2 lutego 2008, 18:43
Posty: 90
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
Inaczej myślą rodzice. - Nie wyobrażam sobie, żeby katecheta mógł być
dobrym etykiem. Zawsze będzie to etyka katolicka, a nie o to przecież
w nauczaniu tego przedmiotu chodzi. Jeśli dziecko i rodzice rezygnują
z religii, to nie po to, żeby spotykać się z katechetą na etyce - mówi
Zuzanna Michalik, mama jednego z gimnazjalistów.

Tymczasem z naszych informacji wynika, że dyrektorzy już składają
propozycje uczenia etyki katechetom. - Dyrektorka szkoły, w której
prowadzę religię, miesiąc temu już ze mną na ten temat rozmawiała.
Odmówiłem, bo nie byłbym w stanie prowadzić tych zajęć w oderwaniu od
swojej wiary - mówi ks. Jan (nazwisko do wiadomości redakcji), który
uczy religii w dwóch krakowskich gimnazjach i liceum.

W Krakowie zajęcia z etyki odbywają się w pięciu szkołach (z tego w
dwóch prywatnych). Ich dyrektorzy nie mają wątpliwości, że religii i
etyki nie może uczyć ta sama osoba. - Uczeń nie chodzi na religię,
ponieważ nie odpowiadają mu lekcje prowadzone przez księdza. Idzie na
etykę, a tu... ten sam ksiądz. To chora sytuacja - mówi Tadeusz
Hawliczek, wicedyrektor XVII LO. Od dwóch lat lekcje w tej szkole
prowadzi doktor filozofii. Uczęszcza na nie 20 uczniów.
Kilkudziesięciu nie chodzi ani na religię, ani na etykę.


Zgadzam się z powyższym. Etyka w szkole zamiast religii - TAK, ale NIE prowadzona przez księdza. Rozsądne uzasadnienie jest zawarte w cytacie, więc nie bede go powielał.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Dla rezygnujących z lekcji religii RK będzie etyka... RK
PostNapisane: środa, 21 stycznia 2009, 21:23 
Ja niestety obawiam sie tego. Po pierwsze czytałem kilka dni temu doniesienie, że biskupi zachęcają katechetów do studiowania etyki w celu zdobycia uprawnień do nauczania tego przedmiotu. Nie wydaje mi się, żeby robili to w celu zachowania równego dystansu do różnych systemów etycznych. Raczej chodzi o zdobycie nowego pola indoktrynacji katolickiej.
Po drugie, każdy system etyczny opiera się na jakichś przesłankach ontologicznych.

Wolność człowieka nie musi być wartością absolutna jeśli nad nim jest Bóg. Człowiek w ostatecznej instancji należy do Boga. Wolność jako środek do samodoskonalenia jes już inaczej widziana. Nie znam wywodu K. Wojtyły ale myślę, ze da sie tam znaleźć niewypowiedziane założenia.

Życie człowieka rozumiane jako coś należącego do Boga jest czym innym niz życie rozumiane jako możliwość doskonalenia się w ciągu kolejnych wcieleń. Podobnie życie w świecie ateistów jest jeszcze czymś innym. Wszystkie te punkty wyjścia mogą rodzić inne konsekwencje na gruncie etyki. Czy ksiądz/katecheta jest w stanie się oderwać od własnych ontologicznych założeń? Nie sadzę.

Z tych powodów uważam pomysł zatrudnienia katechetów do nauczania etyki za szkodliwy.


Góra
  
 
 Tytuł: Re: Dla rezygnujących z lekcji religii RK będzie etyka... RK
PostNapisane: środa, 21 stycznia 2009, 21:23 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 11 września 2007, 15:12
Posty: 732
Lokalizacja: Tczew / Gdańsk
Miadwel napisał(a):
Zgadzam się z powyższym. Etyka w szkole zamiast religii - TAK, ale NIE prowadzona przez księdza. Rozsądne uzasadnienie jest zawarte w cytacie, więc nie bede go powielał.


A konkretnie? To dość obszerny cytat.

Ksiądz ma z góry określone stanowisko. (Uzasadnienie stanowiska wymaga trochę innego podejścia ale o tym już pisałam wyżej)
Osoba świecka określająca się jako katolik mieć będzie podobne. Czy jej też nie zatrudnimy w trosce o wyraźne rozróżnienie religii chrześcijańskiej od etyki? Ba, każdy nauczyciel będzie miał jakieś własne stanowisko. Nie na tym polega nauczanie etyki by przedstawiać własne zasady moralne. Choć gdzieś w tle i tak wyjdą w trakcie nauczania. Niezależne czy uczył będzie ksiądz, świecki katolik, ateista czy ktokolwiek inny.

Edit: W międzyczasie dopisał się Rawimir.

Rawimir napisał(a):
Po drugie, każdy system etyczny opiera się na jakichś przesłankach ontologicznych.


Mnie uczyli, że nie powinien się opierać na jakichkolwiek przesłankach ontologicznych. Że przesłanki takie zostawiamy na boku (na tyle, ile to możliwe) i budujemy tezy i ich uzasadnienie w oparciu o 'tu i teraz'. Uzasadniamy w założeniu, że życie człowieka zaczyna się i kończy na ziemi a człowiek nie jest podległy żadnym prawom czy bytom boskim.
Być może mam niepełną wiedzę a moja wizja etyki jest nieco przymglona z uwagi na to, że nie miałam jeszcze metaetyki.

_________________
"Wyrocznia Bogów to Dziecięcy Głos Miłości w twej własnej Duszy. Usłysz go!" - Aleister Crowley


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Dla rezygnujących z lekcji religii RK będzie etyka... RK
PostNapisane: środa, 21 stycznia 2009, 22:55 
Driada napisał(a):
Mnie uczyli, że nie powinien się opierać na jakichkolwiek przesłankach ontologicznych. Że przesłanki takie zostawiamy na boku (na tyle, ile to możliwe) i budujemy tezy i ich uzasadnienie w oparciu o 'tu i teraz'. Uzasadniamy w założeniu, że życie człowieka zaczyna się i kończy na ziemi a człowiek nie jest podległy żadnym prawom czy bytom boskim.


Wg mnie to jest etyka świecka.

Jednak od zawsze religie szukały nie tylko odpowiedzi na pytania ontologiczne (skąd jesteśmy, kim jesteśmy, w jakim świecie żyjemy) ale także odpowiedzi na pytanie jak żyć, jakie zachowanie jest właściwe a jakie nie.

Np. spór o aborcję, eutanazję, czy in vitro jest sporem między różnymi etykami, które za przesłankę mają całkowicie odmienne założenia ontologiczne.

Rekonstruując ad hoc - KK uważa, że Bóg stworzył świat i człowieka. Jest to więc ontologiczna zasada istnienia. Tym się próbuje uzasadnić, że człowiek nie może działać na polach zastrzeżonych dla Boga. Nie możemy zatem decydować o życiu i śmierci, bo powinniśmy żyć zgodnie z wolą Boga (wniosek etyczny). Po to wszak bylismy stworzeni przez Boga dla jemu wiadomych celów (przesłanka ontologiczna).

Etycy świeccy mogą uważać, że mamy do czynienia z wolnymi ludźmi i z tego faktu próbować budować swój system etyczny. Np. stosując zasadę wolności ograniczanej wolnością innych. Bądź jak chciał Kant, stosując zasadę życia zgodnego z zasadą, co do której chciałoby się, aby była prawem powszechnym. Ale i tu mamy założenie - ludzie sa wolni, bo nie ma nad nimi innych bytów.

Ja natomiast stosuję kilka zasad w zależności od poziomu rozważań. Przy czym dopuszczam zarówno uzasadnienie religijne wynikające z przekonania, iż każdy z nas realizuje swój cel karmiczny, jak również z kantowskiego postulatu tworzenia zasad, o których byłoby dobrze, żeby obowiązywały powszechnie, a także z zasady nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe, bo może do ciebie wrócić.

Co do księdza uczącego religii, uważam, że jest mało księży, zdolnych wznieść się ponad zasady wyznawanej religii. Nawet im się nie dziwię i uważam, ze nie ma takiej potrzeby. Niech etyki uczy ktoś inny. Ktoś, kto nie będzie musiał iść na tak dalekie kompromisy z samym sobą. Wielu ludzi w Polsce przynależy do KK tylko formalnie i konieczność przedstawienia innych niż KK systemu etycznego nie będzie w nich powodowało dysonansu.


Ostatnio edytowano czwartek, 22 stycznia 2009, 10:42 przez rawimir, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 22 stycznia 2009, 00:20 
hmm sprawa faktycznie niezbyt sympatyczna aczkolwiek mysle, ze nie ma sie co przejmowac, sadz, ze znajdzie sie na to jakis paragraf w konstytucji...w koncu nie tylko uzytkownicy tego forum nie sa tym zachwyceni


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 22 stycznia 2009, 05:48 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Obawiam się, że jeśli księża będą mieli papiery na nauczanie etyki to będą zatrudniani na stanowisko nauczyciela etyki zgodnie z prawem. Wtedy załatwi sprawę wyłącznie wywalenie religii ze szkoły.
I nie wierzę w to by ksiądz był dobrym nauczycielem etyki. Bo w nauczaniu nie będzie istotne co przedstawia sobą etyka lecz to co przedstawia sobą ksiądz. A on przedstawia chrześcijański sposób widzenia świata i taką etykę.

Teraz coś o etyce dla rozładowania napięcia:
na rozmowie z zakresu wiedzy ogólnej, miast egzaminu wstępnego na studia, padło pytanie:
Jakie pani zna religie?
- chrześcijańską, katolicką i etniczną
Chrześcijańską i katolicką pominięto milczeniem ale zainteresowała owa etniczna
Czy mogłaby pani rozwinąć swą wypowiedź o religii etnicznej?
- no bo w szkole jest albo religia albo etyka


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 22 stycznia 2009, 10:48 
Poświst napisał(a):
Czy mogłaby pani rozwinąć swą wypowiedź o religii etnicznej?
- no bo w szkole jest albo religia albo etyka


:D :D :D


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 22 stycznia 2009, 11:48 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Temat etyki w szkole interesuje mnie ze względów zawodowych, jestem zainteresowana jakie trzeba posiadać kwalifikacje, by móc nauczać etyki. Jak dowiem się czegoś konkretnego, dam znać.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Dla rezygnujących z lekcji religii RK będzie etyka... RK
PostNapisane: czwartek, 22 stycznia 2009, 13:19 
Offline
Zwykły Uoś
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 19 września 2008, 15:01
Posty: 1691
Lokalizacja: W-wa
rawimir napisał(a):
- Dyrektorka szkoły, w której
prowadzę religię, miesiąc temu już ze mną na ten temat rozmawiała.
Odmówiłem, bo nie byłbym w stanie prowadzić tych zajęć w oderwaniu od swojej wiary - mówi ks. Jan (nazwisko do wiadomości redakcji), który uczy religii w dwóch krakowskich gimnazjach i liceum.


No proszę nawet wśród kleru zdarzają się jednak porządni i rozsądni ludzie. to budujące :)

Ja również uważam, że ksiądz nie powinien uczyć etyki, to jakaś bzdura jest straszna. Zresztą nie ma co o tym gadać, bo sprawa jest oczywista.

Poświst -> rotfl2


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 22 stycznia 2009, 17:09 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Myślę, że porządny ksiądz to porządny człowiek. "Robi" w tym co i my, w duchowości. Problemem jest nadużywanie dominującej roli krk i wynikająca stąd (nie zawsze ale często, o ile nie najczęściej) pycha, nieuctwo, brak empatii, agresywność, nietolerancja.
Czyli - spotyka się fajnych księży co nie oznacza, że skoro alternatywą dla lekcji religii (czyt. chrześcijaństwa w wydaniu katolickim) jest nauka etyki to może być nauczycielem jednego i drugiego ksiądz reprezentujący określoną opcję etyczną, właściwą nauce właśnie chrześcijaństwa w wydaniu katolickim czyli jednej z opcji. Ginie wtedy alternatywa.


Ostatnio edytowano czwartek, 22 stycznia 2009, 17:24 przez Poświst, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 22 stycznia 2009, 17:24 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): czwartek, 13 września 2007, 14:05
Posty: 490
Lokalizacja: Poznań (powiedzmy ;))
Myślę, że dużo w tym, wypadku zależałoby od człowieka prowadzącego lekcje etyki.
Mój ksiądz od religii w szkole średniej (pozdrawiam go z tego miejsca, bardziej mentalnie, bo chyba tego nie odczyta...) nigdy nie prowadził indoktrynacji na swoich lekcjach, przynajmniej ja nigdy nie czułam się indoktrynowana. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w morzu katechetów jest to pewnie wyjątek.
Dużo gorsza pod tym względem była pani od tzw. "seksa", czyli wychowania do życia w rodzinie. Zajęcia te prowadziła pani psycholog z doświadczeniem w pracy w poradni małżeńskiej... katolickiej przy jednej z poznańskich parafii. Po 3 lekcjach zrezygnowałam z tych zajęć, bo od natłoku farmazonów nie szło wytrzymać. (Np. próbowała nam, czyli klasie biol-chem udowodnić wyższą skuteczność kalendarzyka od pigułek.)

Myślę, że duże niebezpieczeństwo indoktrynacji kryje się w zachęcaniu jak największej liczby księży do studiowania etyki, by mogli prowadzić i te lekcje, poza lekcjami religii KRK. Etyka miała być dla religii alternatywą, a tak powstanie tylko złudzenie alternatywy. Kolejny, jak się ktoś już wyraził, listek figowy przykrywający katolicką dominację w szkolnictwie.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 28 kwietnia 2009, 12:34 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Religia nie powinna funkcjonować w publicznej przestrzeni społecznej. Coś takiego rodzi wyłącznie podziały. Instytucje powinny być całkowicie pozbawione symboliki religijnej - to są miejsca dla wszystkich, a nie tylko uprzywilejowanej grupy wyznawców politycznie poprawnej religii. Zatem zacząć należy od tego, że religii ( ani etyki ) nie powinno być w szkole. Obowiązkiem szkoły powinna być bezstronna edukacja bez oblekania jej w całun jakiejś filozofii. Dopiero na bazie bezstronnej wiedzy każdy moze sobie budować własną koncepcję duchowości.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 19 czerwca 2009, 22:29 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 7 stycznia 2009, 20:22
Posty: 161
Ustroje bez religii już były, ZSRR, Chiny, Kambodża. Co złego w podziałach ze względu na światopogląd. Hinduista nie może pospierać się z katolikiem?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 20 czerwca 2009, 11:29 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 29 lutego 2008, 02:33
Posty: 219
ppp napisał(a):
Ustroje bez religii już były, ZSRR, Chiny, Kambodża. Co złego w podziałach ze względu na światopogląd. Hinduista nie może pospierać się z katolikiem?


Ustroje z religiami również są, Afganistan, Pakistan, nie mowiąc o europie w czasach średniowiecza.

ZSSR i Chiny natomiast to nie tyle przykłady krajów bez religii co antyreligijnych. Chodzi o to zeby ludzie sobie wierzyli w co chcą ale w sprawie religii był wolny wybór- a państwo nie płaciło dodatkowych pieniedzy na naukę czegoś co leży w gestii kapłanów a nie państwa. Chyba też nie tyle chodzi o podziął co promowanie jednego kierunku.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 13:16 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 12 maja 2009, 16:15
Posty: 184
Lokalizacja: Łódź
moja opinia zamyka się w jednym sloganie : religia won ze szkół.
Skoro jednak tej nocy pobalowałem i Bogowie pozwolili mi obudzić się rano bez kaca za to w świetnym humorze to napiszę trochę więcej.
Już w moich czasach szkolnych etyka była obowiązkowa a miejsce religii, więc podobno musiałem na nią uczęszczać ( mam na myśli etykę). No i chodziłem przez rok, jedne z lepszych zajęć jakie wspominam ze szkoły średniej. Nie prowadził nam ich ksiądz tylko świetna dziewczyna zaraz po filozofii ( o ile dobrze pamiętam, w każdym razie zaraz po studiach). Taką świecą etykę wstawiłbym do szkół zamiast religii dla wszystkich jako obowiązkowy przedmiot. Rozmawialiśmy głównie na tzw gorące tematy, było naprawdę sympatycznie, nikt nikomu nie mówił jak mam myśleć, natomiast my jako uczestnicy tych zajęć wyrabialiśmy sobie własne zdanie na takie tematy jak eutanazja, aborcja, kary penitencjarne i kara śmierci itp. Osobiście nie wyobrażam sobie by kiecuch ( Ksiądz kk) mógł poprowadzić takie zajęcia obiektywnie.
Swoją drogą to nie wiem czy wiecie ale ocena z religii liczy się do średniej na świadectwie maturalnym !!!Szóstki wystawiane masowo na tych zajęciach zawyżają średnią ocen na świadectwie , przez co łatwiej ubiegać się o stypendia.
Jawna dyskryinacja.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 18:36 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 11 września 2007, 15:12
Posty: 732
Lokalizacja: Tczew / Gdańsk
Fenrir napisał(a):
Osobiście nie wyobrażam sobie by kiecuch ( Ksiądz kk) mógł poprowadzić takie zajęcia obiektywnie.


Co to znaczy według Ciebie obiektywnie?

_________________
"Wyrocznia Bogów to Dziecięcy Głos Miłości w twej własnej Duszy. Usłysz go!" - Aleister Crowley


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 18:42 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
A moim zdaniem utrzymywanie, że jeśli nie religia to koniecznie etyka jest posunięciem taktycznym. Nie musi być ani religii ani etyki - to jest sfera prywatna, a szkoły powinny edukować. Zadaniem edukacji jest wpajanie wiedzy, nie rozwój duchowy.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 19:51 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Szkola powinna nie tylko edukowac, ale takze wychowywac, szczegolnie w czasach, w ktorych rodzice maja coraz mniej czasu dla swoich dzieci. Pytanie jakie nalezy sobie postawic to jak, na kogo i w jakiej mierze szkola powinna wychowywac? Autorytatywnie czy wolnosciowo? Na obywatela, na uczciwego czlowieka, na osobe o konkretnej sciezce etycznej? Ma wpajac czy tylko zarysowywac problemy?

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 20:13 
Hajdamaka napisał(a):
Szkola powinna nie tylko edukowac, ale takze wychowywac, ...


Nie zgadzam się z tą tezą fundamentalnie. Państwo nie powinno tak tak dalece ingerować w sferę prywatną. To jest w gruncie rzeczy ograniczanie wolności.
Wielokrotnie tu dyskutowaliśmy o podstawach moralności, o ekologii w kontekście etyki, itd. Mamy bardzo rózne opinie na ten temat. Nie zgadzamy się ze sobą w wielu kwestiach. Przekazanie szkołom, czyli państwu, władzy w zakresie wychowania, będzie skutkować tym, że zawsze jakiś system etyczny będzie preferowany kosztem innych. Pozostawienie wychowania w sferze prywatnej, gwarantuje pluralizm w tym zakresie.

To systemy totalitarne cechuje przekazanie państwu monopolu na wychowanie. Robiła tak zarówno bolszewicka Rosja jak i nazistowskie Niemcy. Ruchem ku wolności było ograniczenie funkcji państwa w tym zakresie.

Oczywiście mam świadomość, że szoła jest elementem socjalizacji dziecka. Szkoła wychowuje dziecko w ten sposób, że tam właśnie uczymy sie funkcjonować w grupie. Możemy nauczyć się współpracy. Ale nie tylko tam. Także w organizacjach społecznych takich jak harcerstwo, czy nawet ruch oazowy. Nam poganom, niektóre sposoby socjalizacji mogą nie odpowiadać, ale nie możemy ich zakazać, bo decyzja należy tu do rodziców dziecka. Póki są dobrowolne, póty są przejawem wolności. Kiedy staja sie obowiązkowe, staja sie narzędziem totalitarnej polityki społecznej państwa.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 20:41 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 29 lutego 2008, 02:33
Posty: 219
Poza tym mam wrazenie ze tu nie chodzi o to ze rodzice "mają coraz mniej czasu" dla swoich dzieci. Bardzo często rodzicom się poprostu nie chce albo nie potrafią wychowywać- tak czy siak zwalają obowiązek na szkołę. Stąd kilkulatki rzucające mięchem na prawo i lewo na podwórku.

Zgadzam się z Rawimirem, szkoła to edukacja a nie wychowywanie. Rodzice mają prawa wychowawcze a nie szkoła.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 21:27 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 12 maja 2009, 16:15
Posty: 184
Lokalizacja: Łódź
Driada napisał(a):
Fenrir napisał(a):
Osobiście nie wyobrażam sobie by kiecuch ( Ksiądz kk) mógł poprowadzić takie zajęcia obiektywnie.


Co to znaczy według Ciebie obiektywnie?


Podczas podawania informacji nie wartościujemy jej a pozwalamy to robić naszym słuchaczom. Lekcje etyki nie mogą być przeprowadzone stricte obiektywnie, ponieważ poruszają sprawy wobec których trudno przejść obojętnie, każdy człowiek zajmuje jakieś stanowisko wobec aborcji, podczas nauki etyki chodzi o to by ukazać samo zjawisko i pokazać uczniowi różne stanowiska, aczkolwiek wyładowca z pewnością ma swoje zdanie na ten temat, jednakże nie powinien nim szafować czy też przekonywać młodzież do swoich racji.



Lucky napisał(a):
A moim zdaniem utrzymywanie, że jeśli nie religia to koniecznie etyka jest posunięciem taktycznym. Nie musi być ani religii ani etyki - to jest sfera prywatna, a szkoły powinny edukować. Zadaniem edukacji jest wpajanie wiedzy, nie rozwój duchowy.

zgadzam się z Tobą, rozwój duchowy ie powinien leżeć w gestii szkoły.



Hajdamaka napisał(a):
Szkola powinna nie tylko edukowac, ale takze wychowywac


Natomiast ja się zgodzę, szkoła nie tylko powinna, szkoła musi wychowywać młodych ludzi. Szkoła jest drugą po rodzinie instytucją wychowawczą i musi tak funkcjonować. Problem w tym że robi to źle , fatalnie myli priorytety. Nie mylmy wychowania z tresowaniem jakie miało miejsce w państwach totalitarnych czy szkołach jezuickich. W Polsce kładzie się większy nacisk na wychowanie w duchu patriotyzmu i chrześcijaństwa niż wychowanie społeczeństwa kulturalnego i trzeźwo myślącego.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 21:42 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Fenrir napisał(a):
W Polsce kładzie się większy nacisk na wychowanie w duchu patriotyzmu i chrześcijaństwa niż wychowanie społeczeństwa kulturalnego i trzeźwo myślącego.


Ostatnio jest też tendencja do utożsamiania pojęć patriotyzmu i katolicyzmu, co jest już całkowitym nieporozumieniem.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 22:24 
Fenrir napisał(a):
Natomiast ja się zgodzę, szkoła nie tylko powinna, szkoła musi wychowywać młodych ludzi. Szkoła jest drugą po rodzinie instytucją wychowawczą i musi tak funkcjonować. Problem w tym że robi to źle , fatalnie myli priorytety. Nie mylmy wychowania z tresowaniem jakie miało miejsce w państwach totalitarnych czy szkołach jezuickich. W Polsce kładzie się większy nacisk na wychowanie w duchu patriotyzmu i chrześcijaństwa niż wychowanie społeczeństwa kulturalnego i trzeźwo myślącego.


Dla mnie ważniejsza wartością jest pluralizm światopoglądowy. Konsekwentne przestrzeganie pluralizmu sprawia, że społeczeństwo jako calość nie może nie być tolerancyjne, choć ceną jest, że czasem niektóre osoby maja poglądy skrajne. Jednak tak długo, jak chronimy pluralizm, te skrajne poglądy nie maja szans się przyjąć, bo stoją w jawnej sprzeczności do tej wartości.

Kiedy jednak zapominamy o pluralizmie i zaczynamy mówić o wychowaniu przez państwo (szkoła jest instytucją państwową), tracimy z pola widzenia tę wartość. Zaczynamy mówić, że przecież wychowujemy młodych ludzi w duchu tolerancji. W konsekwencji przyznajemy państwu prawo oceny, co jest moralne a co nie. Wyrabiamy w ludziach przekonanie, że źródła wartości sa poza nami, że ktoś może za nas decydować, a naszym obowiązkiem jest się podporządkować. Taka postawa prowadzi do totalitaryzmu.

Może wydawać się to dziwne, jak narzucenie postawy tolerancji może być źródłem totalitaryzmu. Kluczem, wg mnie, jest słowo "narzucenie". To nie respekt dla wartości jaką jest wolność wymusza szacunek dla odmienności, ale narzucenie jakiejś postawy jako moralnie "lepszej".

To jest droga na skróty, która ludzkość podążała już wiele razy, a za każdym razem kończyło się tragedią: GUŁAGiem, Obozami koncentracyjnymi, deportacjami, fizyczną likwidacją przeciwników.

Ludzie mają taka dziwna skłonność, że kiedy uznają wyznawane przez siebie wartości za słuszne, nader często zaczynają widzieć osoby o odmiennych poglądach za wymagające, co najmniej, wychowania. Temu ma służyć szkoła w rękach państwa, ale temu także służyły różnej maści obozy resocjalizacji w państwach totalitarnych.

Kolejnym, małym w istocie krokiem, jest przyznanie sobie prawa do fizycznej likwidacji osób o odmiennych poglądach. Dzieje się tak dlatego, ze milowy krok już został wykonany dawno. Było nim przejście od postawy szacunku dla wolności i związanego z nią pluralizmu do narzucenia wychowywania w jakimś duchum w tym wypadku "tolerancji" a przez to braku tolerancji dla postaw odmiennych. To jest jakościowa zmiana, której konsekwencja mogą być nawet komory gazowe.

Mając to wszystko na względzie, uważam, że państwo nie powinno odbierać ludziom prawa do decydowania o sposobie wychowywania dzieci. Zatem szkoła powinna dawać obiektywna wiedzę, na ile to możliwe, a nie zajmować się wychowywaniem.

Dopuszczam wychowywanie przez szkoły prywatne, do których dzieci posyłane są dobrowolnie a nie obowiązkowo. Zatem, moim zdaniem, nie jest wbrew wolności nauczanie religii w szkole katolickiej, ateizmu w szkole prowadzonej przez ateistów, czy religii pogańskich w szkole prowadzonej przez pogan dla pogan. Zdecydowanie przeciw zasadzie wolności jest wychowywanie w jakimkolwiek duchu w obowiazkowych szkołach publicznych.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 22:52 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 12 maja 2009, 16:15
Posty: 184
Lokalizacja: Łódź
rawimir napisał(a):
Zatem szkoła powinna dawać obiektywna wiedzę, na ile to możliwe, a nie zajmować się wychowywaniem.

jeszcze raz powtarzam ; nie mylmy wychowania z kształtowaniem postaw propaństwowych. Z własnego doświadczenia wiem że szkoła nie jest w stanie fizycznie przestać wychowywać dzieci. Proces wychowania obejmuje także kształtowanie postaw społecznych, kultury osobistej, higieny osobistej etc.

Reasumując , uważam że szkoła powinna poza obiektywną wiedzą powinna dawać uczniom również pozytywne wzorce. Natomiast również jestem przeciwny ksztaltowaniu w młodych ludziach postaw mających służyć interesom większości, czy to będzie większość wyznaniowa, polityczna czy nawet społeczna. Uczeń powinien mieć pozostawione prawo do podejmowania decyzji samodzielnie.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 czerwca 2009, 23:27 
Fenrir napisał(a):
jeszcze raz powtarzam ; nie mylmy wychowania z kształtowaniem postaw propaństwowych.

Nie mówię o kształtowaniu postaw propaństwowych. Mówię o kształtowaniu postaw w duchu jakiejkolwiek ideologii przez państwo. Mówiąc państwo mam w tym wypadku na myśli szkołę publiczną.

Fenrir napisał(a):
Z własnego doświadczenia wiem że szkoła nie jest w stanie fizycznie przestać wychowywać dzieci. Proces wychowania obejmuje także kształtowanie postaw społecznych, kultury osobistej, higieny osobistej etc.

Zgadzam się z tym. Nazywam to socjalizującą funkcją szkoły. Tyle, że nie powinna ona wynikać z założenia o wychowawczej funkcji szkoły ale powinna być i oczywiście jest to funkcja samoistna. Uczestniczenie w jakiejkolwiek grupie spełnia tę rolę.

To o czym mówię i przed czym przestrzegam, to wprowadzanie do programów szkół przedmiotów społecznych, które mają na celu przekazywanie określonych wartości, nawet wbrew samym zainteresowanym, a więc rodziców a w późniejszym okresie samych uczniów.

Fenrir napisał(a):
Reasumując , uważam że szkoła powinna poza obiektywną wiedzą powinna dawać uczniom również pozytywne wzorce.

Kto ma rozsrzygnąć, jakie wzorce sa pozytywne?
W systemie, w którym respektuje się wolność i wynikający z niego pluralizm światopoglądowy, takie rozstrzygnięcie następuje samoistnie. Pozytywne są te wzorce, które są społecznie bardziej funkcjonalne. Pozostałe sa marginalizowane. Przy czym funkcjonalność pozytywnych wzorców musi także być weryfikowana przez kryterium wolności, w przeciwnym wypadku może także prowadzić do totalitaryzmu.

Fenrir napisał(a):
Natomiast również jestem przeciwny ksztaltowaniu w młodych ludziach postaw mających służyć interesom większości, czy to będzie większość wyznaniowa, polityczna czy nawet społeczna.

Ale tak zawsze będzie się działo, jeśli decyzję o tym, jakich wartości moralnych nauczać w szkole oddamy państwu, które jest emanacją większości (co Polakom trudno zrozumieć, bo ciągle widza państwo jako twór obcy, co prawdopodobnie jest pozostałością zaborów).

Fenrir napisał(a):
Uczeń powinien mieć pozostawione prawo do podejmowania decyzji samodzielnie.

Uczeń? w każdym wieku?
Rozumiem, że należy traktować dzieci podmiotowo, ale nie przesadzajmy. Nie w każdym wieku dziecko jest na tyle odpowiedzialne, żeby decydować za siebie. Dziecko nie może samo się wychowywać. Odpowiedzialność z wychowanie spoczywa na rodzicach.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 22 czerwca 2009, 00:38 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 12 maja 2009, 16:15
Posty: 184
Lokalizacja: Łódź
rawimir napisał(a):

Nazywam to socjalizującą funkcją szkoły. Tyle, że nie powinna ona wynikać z założenia o wychowawczej funkcji szkoły ale powinna być i oczywiście jest to funkcja samoistna. Uczestniczenie w jakiejkolwiek grupie spełnia tę rolę.


W tym wypadku różni nas tylko nomenklatura. U mnie jest tak : Szkoła uczy, wychowuje i kształtuje postawy ( to trzecie jest dla mnie fe)


rawimir napisał(a):
Kto ma rozsrzygnąć, jakie wzorce sa pozytywne?
W systemie, w którym respektuje się wolność i wynikający z niego pluralizm światopoglądowy, takie rozstrzygnięcie następuje samoistnie.


Już dawno społeczeństwo rozstrzygło które wzorce są pozytywne, po co wyważać otwarte drzwi, szkoła ma promować te wzorce które są pozytywnie odbierane przez cale społeczeństwo, nie bij dziewczynek, myj zęby, nie kradnij ( państwo nie lubi konkurencji ;) itp. W moim przekonaniu istnieją pewne normy których wszyscy przestrzegamy i nawet zatwardziali anarchiści ich nie kwestionują i w ich duchu szkoła powinna wychowywać ucznia, podobnie jak powinni czynić to rodzice. Oczywiście współczesny świat stwarza również nowe problemy etyczne i o nich powinien dowiadywać się uczeń na lekcjach etyki. Lekcje te są po to by poszerzać horyzonty myślowe młodych ludzi ( czasami naprawdę szlag mnie trafia kiedy uczeń po gimnazjum nie ma pojęcia czym jest eutanazja) nie zaś ograniczać ich jak religia ( bozia mówi że to jest be )
rawimir napisał(a):

Ale tak zawsze będzie się działo, jeśli decyzję o tym, jakich wartości moralnych nauczać w szkole oddamy państwu, które jest emanacją większości .


Problem państwa jako takiego pozostaje jest chwilowo nierozwiązywalny ;)

Fenrir napisał(a):
Uczeń powinien mieć pozostawione prawo do podejmowania decyzji samodzielnie.

rawimir napisał(a):
Uczeń? w każdym wieku?


Tak, szkoła powinna pozostawić takie prawo zawsze inaczej zamiast mówić o wychowaniu będziemy mieli w najlepszym wypadku kształtowanie postaw.

rawimir napisał(a):
Rozumiem, że należy traktować dzieci podmiotowo, ale nie przesadzajmy. Nie w każdym wieku dziecko jest na tyle odpowiedzialne, żeby decydować za siebie. Dziecko nie może samo się wychowywać. Odpowiedzialność z wychowanie spoczywa na rodzicach.


Owszem, gwarantuję Ci jednak że nie zawsze jest tak że rodzice odpowiednio wychowują dziecko. Niektóre dzieci wychowuje ulica, inne mają rodziców którzy sami źle wychowani źle wychowują własne dzieci, Szkoła jest zatem po to by pomóc rodzicom wychowywać dzieci, lub nawet pomóc dzieciom które są zaniedbywane lub krzywdzone ( tak złe wychowanie jest wyrządzeniem dziecku krzywdy), pokazać im pozytywne wartości.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 22 czerwca 2009, 07:43 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Oddzielanie wychowania od socjalizacji, edukacji czy kształtowania postaw to trochę jak próba oddzielenia wilgoci od wody. Są to procesy nierozerwalnie ze sobą związane. Nie trzeba mówić o wartościach, by przekazywać, jakie wartości się ceni, nie da się też zrobić tak, by nauczyciel swoją postawą nie wpływał na postawy uczniów. Poza tym przyjęcie przez uczniów jakichś podstawowych norm zachowania jest warunkiem skuteczności przekazywania wiedzy ( w klasie, gdzie uczniowie łamią nagminnie zasady kulturalnego zachowania bardzo trudno jest przekazać nawet podstawową wiedzę o świecie).
Tak więc rozdzielenie tego jest niemożliwe, ale inną sprawą jest pytanie, jakie wartości, jakie postawy ma szkoła kształtować. Tu cały czas toczą się dyskusje i ścierają różne opcje. To dobrze, to jest przejawem pluralizmu (który sam w sobie też jest pewną wartością, tak jak tolerancja, wolność czy zdrowie).
Z własnych obserwacji jednak wiem, że w praktyce największe problemy powoduje nie wybór wartości, jakie się chce przekazać, bo w tym zakresie (jeśli chodzi o podstawy) nawet przedstawiciele różnych światopoglądów mogą się dogadać, ile konfrontacja przekazu ze szkoły z przekazem ...szukam właściwych słów ... dominującym w naszej kulturze, ale słabo uświadamianym np. "żeby być sławnym, wystarczy zachowywać się skandalicznie" albo "nieważne ile się wie i umie, ważne ile się ma na koncie".

PS. Pytałam w kuratorium, kto mam mieć uprawnienia do uczenia etyki - magistrzy filozofii z przygotowaniem pedagogicznym. Jeśli nie będzie kogoś z takim wykształceniem, wtedy kuratorium może wyrazić zgodę na zatrudnienie osób z niepełnymi kwalifikacjami.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 22 czerwca 2009, 10:05 
Amvaradel napisał(a):
Oddzielanie wychowania od socjalizacji, edukacji czy kształtowania postaw to trochę jak próba oddzielenia wilgoci od wody. Są to procesy nierozerwalnie ze sobą związane.

Zgadzam się z tym w stu procentach.
Amvaradel napisał(a):
Nie trzeba mówić o wartościach, by przekazywać, jakie wartości się ceni, nie da się też zrobić tak, by nauczyciel swoją postawą nie wpływał na postawy uczniów. Poza tym przyjęcie przez uczniów jakichś podstawowych norm zachowania jest warunkiem skuteczności przekazywania wiedzy ( w klasie, gdzie uczniowie łamią nagminnie zasady kulturalnego zachowania bardzo trudno jest przekazać nawet podstawową wiedzę o świecie).

I z tym sie zgadzam. Tyle, ze ja różnicuję ten wpływ ze względu na jego pochodzenie. Jeśli jest mimowolny, jest po prostu elementem socjalizacji. I to jest w ok. Tak dzieje sie w każdej grupie, w której uczestniczymy. Dostosowujemy się do niej. Przejmujemy system norm, które kierują jej życiem. I oczywiście szkoła, w ten sposób ma wpływ na kształtowanie postaw. Ma nawet duży wpływ, bo jest ilościowo istotnym elementem środowiska dziecka. Ale kiedy staje sie to elementem przymousowym, wówczas nastęuje proces nieuzasadnionego faworyzowania jedej wizji świata kosztem innych. A to już jest wbrew zasadzie wolności i pluralizmu światopoglądowego.
Amvaradel napisał(a):
Tak więc rozdzielenie tego jest niemożliwe, ale inną sprawą jest pytanie, jakie wartości, jakie postawy ma szkoła kształtować. Tu cały czas toczą się dyskusje i ścierają różne opcje. To dobrze, to jest przejawem pluralizmu (który sam w sobie też jest pewną wartością, tak jak tolerancja, wolność czy zdrowie).
Z własnych obserwacji jednak wiem, że w praktyce największe problemy powoduje nie wybór wartości, jakie się chce przekazać, bo w tym zakresie (jeśli chodzi o podstawy) nawet przedstawiciele różnych światopoglądów mogą się dogadać, ile konfrontacja przekazu ze szkoły z przekazem ...szukam właściwych słów ... dominującym w naszej kulturze, ale słabo uświadamianym np. "żeby być sławnym, wystarczy zachowywać się skandalicznie" albo "nieważne ile się wie i umie, ważne ile się ma na koncie".

Własnie zarówno wybór samych wartości, jak i spsosób ich zaszczepiania (oczywiście w zgdozie z prawem) pozostawiłbym samym zainteresowanym, czyli rodzicom.
Jeśli szkoła zacznie zaszczepiać jakiekolwiek wartości, zawsze spotka się z zastrzeżeniami tej częsci społeczeństwa, którym te wartości są obce.
Jeśli nam zależy na promowaniu określonych wartości, to należy to robić poza szkołą publiczną. Np. w szkołach prywatnych, organizacjach młodzieżowych itp.

Amvaradel napisał(a):
PS. Pytałam w kuratorium, kto mam mieć uprawnienia do uczenia etyki - magistrzy filozofii z przygotowaniem pedagogicznym. Jeśli nie będzie kogoś z takim wykształceniem, wtedy kuratorium może wyrazić zgodę na zatrudnienie osób z niepełnymi kwalifikacjami.

Czyli de facto, będą to douczeni na kursach katecheci, bo KK jako jedna z niewielu struktur ma możliwość i motywację aby jego ludzie uzyskali niezbędne minimum kwalifikacji formalnych.
Absolwentów filozofii jest niewielu. Na moim roku było nas ok 25, podczas gdy na pedagogice było kilkaset osób na roku.

Fenrir napisał(a):
rawimir napisał(a):
Kto ma rozsrzygnąć, jakie wzorce sa pozytywne?

Już dawno społeczeństwo rozstrzygło które wzorce są pozytywne, po co wyważać otwarte drzwi, szkoła ma promować te wzorce które są pozytywnie odbierane przez cale społeczeństwo, nie bij dziewczynek, myj zęby, nie kradnij

Dodam, chodź do kościoła, chrzcij dzieci itd. Zdaje się, że kilka postów wcześniej przeciw temu protestowałeś i oczekiwałeś od szkoły, że będzie wychowywać wbrew woli większości. Oto Twoje słowa: Natomiast również jestem przeciwny ksztaltowaniu w młodych ludziach postaw mających służyć interesom większości, czy to będzie większość wyznaniowa, polityczna czy nawet społeczna.

Fenrir napisał(a):
W moim przekonaniu istnieją pewne normy których wszyscy przestrzegamy i nawet zatwardziali anarchiści ich nie kwestionują i w ich duchu szkoła powinna wychowywać ucznia, podobnie jak powinni czynić to rodzice.

Własnie tu dokonujesz jakiegoś wyboru i uznajesz arbitralnie, że inne postawy są niedobre, a przynajmniej twoja jest lepsza.
Fenrir napisał(a):
Oczywiście współczesny świat stwarza również nowe problemy etyczne i o nich powinien dowiadywać się uczeń na lekcjach etyki. Lekcje te są po to by poszerzać horyzonty myślowe młodych ludzi (...)nie zaś ograniczać ich jak religia ( bozia mówi że to jest be ).

Nie wierzę, że jest to możliwe na skalę masową. Skoro etyki będą uczyli przekwalifikowani katecheci, bo filozofów jest za mało (tak jakby filozofowie gwarantowali obiektywizm, a nawet oni nie gwarantują), w większości wypadków lekcja etyki będzie lekcją etyki chrześcijańskiej. Także i z tego powodu jestem przeciwny zarówno lekcjom religii w szkołach publicznych jak i lekcjom etyki, które maja zastępować lekcje religii. Tym szkoła publiczna nie powinna się zajmować wcale.


Ostatnio edytowano poniedziałek, 22 czerwca 2009, 11:03 przez rawimir, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL