Poświst napisał(a):
Wolność szlachecka - wiele aspektów(...)
Oj, Poświście mówimy o dwóch różnych rzeczach. Wolności szlacheckie to okres o wiele późniejszy niż początki chrześcijaństwa na ziemiach polskich. Zresztą sama szlachta odżegnywała się od słowiańszczyzny jako takiej.
Zresztą wolność jednostkowa ma niewiele wspólnego z władca jako takim. Nawet, jeżeli słowiański władca trzymał swoją władzę mocno, nie oznaczało to, że ludzie nie mieli swoich swobód. Kwestie polityczne i społeczne nie zawsze się pokrywają. Co do swobody wyznania to jedną sprawą jest to jak to uznawali poganie a druga to jak to pojmowali chrześcijanie. Dla pierwszych władców polskich chrzest był kwestią polityczną, więc nie było opcji aby ktoś został nieochrzczony, bo godziło to prosto we władcę a na to nie mógł sobie pozwolić.
Poświst napisał(a):
Pogańskie obyczaje trwają wśród rycerstwa bardzo długo - przysięga wojskowa na Słońce była stosowana jeszcze w XV w.
Mówisz tu o pogańskich pozostałościach w kulturze a nie o przejawach pogaństwa jako takiego. Oczywiście, ze te zostały, ale w porównaniu do takiej np Skandynawii, czy wysp przetrwały w ilościach śladowych. Nie miały jednak one wiele wspólnego z pogaństwem jako takim. Ot tradycja, nic więcej.
Poświst napisał(a):
U nas naprawdę nie było stosów a tam gdzie się trafiały dominował mieszczański żywioł niemiecki, bądź w ogóle były to tereny zdominowane przez Niemców.
Jeszcze raz zapytam co mają stosy do przyjmowania chrztu w XI w? Poza tym, nie było też aż tak różowo. Może nie było prześladowań religijnych (w obrębie wszelkich sekt judaistycznych oczywiście), ale procesy o czary nie były niczym dziwnym. No i kilka stosów jednak zapłonęło, choć częstsze były powieszenia.
Poświst napisał(a):
A Długosz się skarży, że pod murami klasztoru Świętego Krzyża na Łysej Górze odprawiane są obrzędy, igrce itp zagrażające spokojowi mnichów (to lat 500, nie 50).
Ale to tylko obyczaje ludowe, pozostałość dawnych czasów. Zgadzam się, że takie istniały, ale było ich mniej niż np na zachodzie.
Poświst napisał(a):
Chyba nie. Skądś pozostały kamienne baby, kręgi, wały kultowe. W murach kościołów pozostały pogańskie symbole (np. swastyka w Kruszwicy).
Błagam, czym jest jedna swastyka i kilka kamieni przy stojących kamieniach na wyspach? To marne resztki, bo święte gaje wycięto a figury wywieziono do Watykanu.
Poświst napisał(a):
Moim zdaniem kościół u nas zaadoptował wiele świąt i bardzo dużo z rytuału pogańskiego.więcej niż zachód.
Obawiam się, że wszystkie te święta były już dawno zaakceptowane przez kościół na zachodzie, zwłaszcza u germanów i na wyspach. To, ze większość świąt słowiańskich pokrywa się z tymi germańskimi, akurat niczym dziwnym nie jest. To, ze część obyczajów przetrwała nie znaczy o łagodnej chrystianizacji a raczej o tym, że tradycje naprawdę trudno wyplenić, co kościół rozumiał doskonale i dbał jedynie by te tradycje nabrały chrześcijańskiego wydźwięku.
Nie ma co się unosić fałszywie rozumianą dumą narodową. Piastowie byli bitnymi, krwawymi sukinsynami o czym świadczy większość naszej historii. Mi to akurat nie przeszkadza, ba nawet budzi pewną dumę
Swoje informację biorę z wykładów u prof. Modzelewskiego i tekstów źródłowych, które na nich czytałem (kroniki, kodeksy, etc.), zresztą mam wrażenie, że sporo tego opisał w swojej "Barbarzyńskiej Europie", ale pewien nie jestem bo czytałem ją już lata temu i mogło mi się pomieszać a niestety obecnie nie mam czasu tego sprawdzić.