Cytuj:
Luizo, może ja zacznę nie od spójności, ale kwestii formalnej. Jako artykuł naukowy, twój tekst spełnia wszystkie jego kryteria.
a) jest napisany językiem niejasnym
b) jest wewnętrznie średnio spójny, ale zamaskowany fajnymi figurami retorycznymi (e.g. "li i jedynie", można też walnąć koherencją, synergią i innymi słowami na których zatrzymuje się z reguły statystyczny plebejusz).
c) które pośrednio jest wynikiem a i b, jest kompletnym bełkotem
Nie mam dobrego pióra, zgadzam się. Poza tym ciągle ostatnio piszę i czytam teksty naukowe skąd czasem przejmuję złe nawyki.
Nie uważam żeby to był bełkot.
Cytuj:
Na szczęście z tego wyrosłem co i tobie polecam, bo myślę sobie że jakimś tam asatryjskim założeniem jest to że "nic na siłę" w kwestii potencjalnych wyznawców. Twoja agitka (bo to JEST agitka patrząc kategoriami piarowymi) niestety odrzuca na samym wstępie.
Zgadzam się z pierwszym. Nie zgadzam się z tym żeby to była agitka, nie taka jest intencja. Szczególnie, że target musiałabym wybrać niezbyt mądrze.
Cytuj:
Sam określam się (żeby ludziom ułatwić sprawę, bo nie uważam mojej religijności za system jednopoziomowy) asatryjczykiem mimo woli. Szczerze mówiąc, 9 cnót, jak i rzeczy które podajesz, nieco mnie bawią.
A dla mnie etyka jest istotna. Długi etap amoralności mam za sobą i nie sądzę żebym coś jeszcze z niego wycisnęła, ani żeby był szczególnie rozwojowy, w kwestiach na jakich naprawdę mi zależy. Wolę więc jakoś odróżniać zachowania i motywacje, które mi u siebie odpowiadają od tych, które nie. Zmieniłam priorytety.
Cytuj:
Jest to sytuacja nie hipotetyczna, bo moja osobista.
O jakiej sytuacji mówisz?
Cytuj:
Moim nauczycielem, tym do którego kieruję swoje różne tam sprawy i sprawki oraz komu oddaję cześć, w pierwszej kolejności jest niejaki Odyn. Nie nazywam się brońcie bogowie odynistą, bo to kojarzy mi się z "pewnymi" grupami o zbyt narodowościowej proweniencji. Ale jednak... Jak się ma 9 cnót do takiego przebiegłego /piiiiiiiiiiiiii/? To mnie ciekawi, bez ironii.
Uważam, że większość jego zachowań się jednak jakoś ma. Nie wiem dokąd doczytałeś.
Danie z siebie wszystkiego w pewnej ostatniej dla siebie bądź świata bitwie, wyprucie sobie żył i wyplucie mózgu to niemalże rdzeń etyki wojownika w moim rozumieniu - jej spełnienie. Okrucieństwo się tu mieści, podstęp tylko w pewnych wypadkach, jeśli nie prowadzi do uniknięcia starcia za wszelką cenę. Absolutnie nie sądzę żeby bogów obowiązywała etyka. Jeśli wierzyć mitologii to się jednak do niej stosują na ogół (nie wiem co Odin Ci zrobił, co nie byłoby etyczne z mojego punktu widzenia. Rzeczy okrutne czy też nielitościwe nie są nieetyczne, szczególnie jeśli się wchodzi z nim w układy. Jeśli chodzi o jego zachowania wobec mnie czy zachowania mitologiczne to owszem bywał /piiii/ i raczej nie głaskusiał, ale to nie jest nieetyczne wg. mnie. W żadnym momencie nie byłam oszukana, co najwyżej upierdliwie zwodzona). Dążenie Jednookiego do przewyższenia innych i samodoskonalenia się nawet dużym kosztem jest wg. mnie perfekcyjnie etyczne. Szczególnie jeśli umiejętności mają posłużyć w konfrontacji, o której wie, że i tak nie wygra.
Cytuj:
Ja, biorąc przykład w prostej linii od mojego boga, nie interesuję się czymś takim, jak etyka
Ja najwyraźniej się interesuję. Etyka jest zresztą istotniejszym powodem, dla którego wybrałam ten, a nie inny system niż bogowie. To, że istnieją i najsilniej postrzegam akurat ich, nie znaczy, że muszę ich czcić. To jak ze stołami, jak mawiała Niania Ogg. A jak już mam jakiś kompas etyczny to nie ma przebacz - będę się według niego oceniała.
Cytuj:
Mam jasno określony cel.
Moje cele nie są związane z religią w zdecydowanej większości. Tak jak Ty nie narzucasz sobie etyki, tak ja nie narzucam sobie boskiej woli w kwestii tego co właściwie chcę osiągnąć. Kilka z moich celów jest jasnych, kilka niedookreślonych. Oni mogą, ale nie muszą być drogą do ich osiągnięcia. Wolę żeby nie musieli, szczególnie O.
Cytuj:
Jak to wygląda z punktu widzenia twojego punktu widzenia asatru?
Moje cele życiowe są zgodne z nakreśloną wcześniej etyką, jakkolwiek byłaby dla Ciebie niejasna. Inspiracje boskie co do nich zdarza mi się odrzucać - właśnie dlatego, że inspirując bywają wredni.