Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

How faar to Asgard?
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=7&t=1676
Strona 1 z 1

Autor:  Tyrson [ czwartek, 15 kwietnia 2010, 19:38 ]
Tytuł:  How faar to Asgard?

W dziale „pogaństwo ogólne” rozgorzała dyskusja na temat życia po śmierci i Hajdamaka zadał zaprawdę ważne i warte zgłębienia pytanie. Mianowicie, czy dzisiaj na Valhallę (lub halę dowolnego innego bóstwa, które ma w swym etosie wojnę) zasługują tylko wojownicy, którzy polegli w boju? Bo jeśli tak to asgardzkie szeregi cierpią pewnie na brak rezerw. Zresztą Bogom zależy na niektórych ludziach i starają się, by ci znaleźli się przy Nich. W ilu to opowieściach Bogowie ingerowali w czyjeś życie? Przykładem może być sam Jednooki, który czasem wydawał wyrok śmierci na mężów, których chciał mieć przy sobie. Według mnie, choć można się z tym oczywiście nie zgadzać, wygląda to tak:

Ongiś walka była czymś naturalnym i nieuniknionym, a co najważniejsze nie piętnowano zabijania tak jak dzisiaj. Było ono nawet sposobem na życie, a wojownicy zdobywali chwałę, złoto, zaszczyty. Wszystko, po co tylko odważyli się sięgnąć. Jednak dzisiaj mamy naszą kochaną, niezwykłą i często chorą cywilizację. Natomiast jak dzisiaj może wyglądać przejście do Asgardu? Heimdall, wybaczcie mi teraz, może być kimś w stylu św. Piotra i dokonuje selekcji wiernych, pchających się do Boskich Hal. Jako wyjątkowo czujny i zapewne nie dający się okpić byle słówkami sprawdza się w tej roli. Mam zresztą pewne przesłanki z „Edd”, by sądzić, że to była jedna z Jego ról. Strzegł Bifrostu to dorzucili mu jeszcze fuchę celnika. Teraz trzeba udowodnić, że jest się godnym walki ramię w ramię z Bogami. Godnym ich gościny i krwi. Trzeba za życia wykazać, że jesteśmy im oddani i staramy się ze wszystkich sił dowieść swej wartości. Jakby na to nie patrzeć są naszą (asatruan) rodziną i kto wie? Być może istotną rolę odgrywają również sentymenty.

Bogowie dość często mieszali się w sprawy ludzi. Jak na ironię Odyn stworzył nam Midgaard byśmy my nie wplątywali się przedwcześnie w Ich sprawy. Nie była to jednak umowa obustronna. Bogowie zaczęli zstępować do tego świata i, ekhem, mieszać się z ludźmi. Mamy tutaj przykład Heimdalla właśnie (wtedy zwanego Rigiem). Ci, którzy czytali o przygodach tego Boga wiedzą, że podczas gościny u tych trzech rodzin nie próżnował ;) Szczególnie jednak umiłował Jarla.

Teraz kolejny skok myślowy. Otóż wiara asatryjczyków na pierwsze usłyszenie wydaje się być mocno wojownicza. Tak jest, ale należy tu zauważyć, że już nie mamy miecza zawsze ze sobą (noże łatwiej schować) i nie chadzamy do wygódki w pełnej kolczudze, z obawy przed „zbłąkanymi” najeźdźcami. Teraz naszym orężem stało się tak naprawdę słowo i nie oznacza to, że przestaliśmy być wojownikami. Jesteśmy nimi dalej, bo walczymy o godność, swoje prawa i należne nam miejsce. Dbamy o swoje rody, o kontakty z innymi Asatru. Szukamy, znajdujemy, błądzimy i znowu odnajdujemy. Rekonstruujemy. Któż z nas nie chciałby odtworzyć rodu, w którym Asatru będzie dziedziczone z pokolenia na pokolenie? To trudne zadanie, wymagające poświęceń i zaangażowania. Tak samo jak walka. To jest nasza dzisiejsza walka i Bogowie z pewnością to uszanowali (no aż takimi skurczybykami nie są, nawet Odyn, choć sporo nawywijał). Więc podług mnie do Boskich Hal trafiają osoby, które:

1. Czują potrzebę walki za Bogów.
2. Okazują się godni przekroczenia Bifrostu (czytaj: wypełniali cnoty, żyli z godnością, słowem byli w porządku).
3. Giną z bronią w ręku.*
4. Ludzie oprócz tego czujący więź z jakimś konkretnym bóstwem. ^

* nie zawsze wymagane, odwołuje się tu symbolicznie do śmierci w boju, której towarzyszyła broń właśnie.
^ jak wyżej, nie każdy czuje szczególny sentyment do konkretnego przedstawiciela panteonu.

Pewnie nie napisałem wszystkiego, ale to zauważę później i dopiszę jak już.

Warto również wspomnieć, że w moim widzeniu Hel nie jest aż tak straszny, jak to się w „Eddach” opisuje. Ci źli mają tam przegwizdane, ale reszta spokojnie czeka w tej „milszej” części Helu na Ragnarok.

Ostatecznie i tak czeka nas Zmierzch Bogów. Godni staną do walki razem z Bogami. Reszta będzie się przyglądać, bo wątpię w zbrojny wypad Heli na Bogów i Ich armie.

Tyr z Wami!

Autor:  Raija Asatru Śląsk [ czwartek, 15 kwietnia 2010, 22:32 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Czy myślisz że polegli talibowie też mogą stnąć u boku Odyna? Jeśli tak to napewno nie będzie tam braku ludzi :wink: Mimo że absolutnie nie popieram talibów to pamiętajćie że my dziś odbieramy ich tak jak 2 tys lat temu Rzymianie odbierali barbarzyńców...

Autor:  Tyrson [ piątek, 16 kwietnia 2010, 10:49 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Raijo talibowie mają swoje "heaven"

Autor:  Szerszen [ piątek, 16 kwietnia 2010, 12:09 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

O jednej rzeczy jeszcze trzeba pamiętać... valhalla jest też nie dla wszystkich wojowników a dla wybranych. Nie wystarczy zginąć z bronią w ręku/poświęcić się Odynowi - trza jeszcze być przez Niego wybranym, podobnie jest z Folkwangiem Freyi.

Autor:  Raija Asatru Śląsk [ piątek, 16 kwietnia 2010, 12:13 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Ale może jednak jak zobaczą pałac Odyna to jednak zechcą tam wejść??Albo do 1000 innych miejsc... to że za życia ich perspektywa ogranicza się do jednego nie oznacza że potem nie zechcą skorzystać z innych opcji (a jeśli któryś z nich spodoba się Odynowi będzie miał taką możliwość) :wink:

Autor:  Tyrson [ piątek, 16 kwietnia 2010, 12:25 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Osobiście uważam, że wszyscy asowie i asynje mają prawo do części poległych. W "Eddach" był wskazujący na to fragment, bodajże gdy Odyn kpił sobie z Thora przy przeprawie. Tak więc trafiamy raczej do dworu najbliższego Nam Bóstwa.
Co do teorii "bycia wybranym", to jest właśnie ta konieczność pokazania, że jest się godnym Asgardu. Przynajmniej ja to tak rozumiem.

Autor:  Hakken [ piątek, 16 kwietnia 2010, 14:04 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Tyrson napisał(a):
Tak więc trafiamy raczej do dworu najbliższego Nam Bóstwa.


Jeśli chodzi o Asów to szczerze wątpię. Można się starać trafić tam gdzie chcemy, zyjąc w konkretny sposób, ale wystarczy potknąć się na statku i... żegnaj Walhallo. :) Jak już pisałem bogowie mają swoje prawa i umowy a pojedynczy śmiertelny nie jest w nich czynnikiem jakkolwiek się liczącym.

Raija Asatru Śląsk napisał(a):
(a jeśli któryś z nich spodoba się Odynowi będzie miał taką możliwość) :wink:


Nie wydaje mi się by Jednooki mógł i chciał zabierać wojowników Allachowi ;)

Autor:  Szerszen [ piątek, 16 kwietnia 2010, 15:19 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Z tym mógł... można by dyskutować, ale wątpię czy by chciał, ma dość wrogów, żeby se jeszcze brodatego proroka na kark zwalać - tak, jak wspomniałem - Jednooki selekcjonuje... i nie wystarczy nawet uczynić go swym jedynym patronem - bo to on wybiera.

Hakken napisał(a):
Jeśli chodzi o Asów to szczerze wątpię. Można się starać trafić tam gdzie chcemy, zyjąc w konkretny sposób, ale wystarczy potknąć się na statku i... żegnaj Walhallo.


Widać taki los Norny dały... z przeznaczeniem trudno się walczy a jeszcze ciężej je zmienia.

Autor:  Tyrson [ piątek, 16 kwietnia 2010, 16:53 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Nie znaczy to jednak, że stawanie z przeznaczeniem w szranki jest bez sensu. Chociaż takie mocowanie się to faktycznie bardzo trudna sprawa.

Wnosząc (i wyjaśniając) co nieco. Otóż podług mnie istnieją wszystkie światy pozagrobowe, których istnienie deklarują różne wyznania. Skoro innowiercy mają swoje niebo to niech je mają, mi nic do tego. I wszystkim życzę znalezienia się po śmierci w tym lepszym świecie. No chyba, że ktoś nie był godny.

Co do podbierania wojów Allachowi to myślę, że mamy prawo przebywać tylko w tych zaświatach, których istnienie deklamuje nasze wyznanie. Bo w końcu taki Arab, nawet jeśli mu się u Odyna spodoba, w końcu nie wytrzyma, bo wychował się i żył na tym łez padole w zupełnie innej kulturze i Valhalla będzie dla niego sporą abstrakcją.

Bogowie wybierają i mają oczywiście swoje układy, ale to nie znaczy, że synowie człowieczy mają do powiedzenia tyle co nic. Można przecież zwrócić na siebie uwagę Bogów/Boga (konkretnego) i wywalczyć sobie Jego halę.

Autor:  Raija Asatru Śląsk [ piątek, 16 kwietnia 2010, 21:26 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Tego jak to jest tu nie damy rady rozstrzygnąć - bo tak jak pisałam możliwości jest 1000 - Allah może być silny lub słaby, może być Bogiem/duchem lub wytworem ludzkiej wobraźni itd itd (nie sądze aby wszyscy Bogowie wszystkich religii istnieli, część napewno to tylko duchy albo efekt wobraźni część jest natomiast prawdziwa - nie zajmuje się jednak obcymi bogami więc nie mi mówić który jest który :wink: )

Tyrson masz taki sam awatar jak Viking na FB i blogu :wink: :wink: :wink: :twisted:

Autor:  Tyrson [ sobota, 17 kwietnia 2010, 00:28 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Musi mi wybaczyć, chciałem Tyra, ale nie znalazłem odpowiedniego avatara, a ten był pod ręką. Zmienię za chwilkę.

Wracając do tematu. Raijo, ten wątek jest tak ciekawy właśnie ze względu na to wszyscy tutaj zauważacie :wink: Takie zmuszenie asatryjczyków (i nie tylko) do wytężenia główek, poszperania, poszukania. A ja i tak opisuję swoje wnioski. To samo robią inni... Dyskusja trwa.

Może ktoś jeszcze chciałby wnieść do niej coś nowego?

Autor:  --- [ niedziela, 18 kwietnia 2010, 04:40 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Cytuj:
4. Ludzie oprócz tego czujący więź z jakimś konkretnym bóstwem. ^


To zależy co rozumiesz przez więź... Jeśli ktoś np. uważa że ta Freja to w sumie fajna babka, i nieźle byłoby u Niej po śmierci wylądować, to jest to przykład ładnej wyobraźni, ale jeszcze raczej w kategoriach "pobożnego życzenia".

Swoją drogą, ja np. nie jestem wojownikiem, tzn. nie w tym klasycznym sensie. Kiedyś była tu dyskusja o różnych formach walki, w sensie - na przykład powiedzenia swojemu szefowi co się o nim myśli. :P Ale jeśli chodzi o jakiś taki klasyczny przykład, to gdyby na to patrzeć z boku, ja nadawałbym się co najwyżej do jakiegoś zapchlonego kąta w Nilfheimie. Całe szczęście, że zdołałem załatwić sobie wejściówkę na górę. :P Choć liczę się z tym, że śmierć naturalna nie jest mi pisana i pewnie emerytury nie dożyję.

I tak, też wychodzę z założenia, że istnieją wszyscy bogowie i wszystkie zaświaty. Nie wartościuję w tym względzie, aczkolwiek prywatnie uważam, że chrześcijański raj jest cholernie nudnym miejscem - chodzisz, wielbisz Boga, mruczysz że jesteś szczęśliwy i właściwie tyle. :twisted:

Cytuj:
Ostatecznie i tak czeka nas Zmierzch Bogów. Godni staną do walki razem z Bogami. Reszta będzie się przyglądać, bo wątpię w zbrojny wypad Heli na Bogów i Ich armie.


Była taka gierka na X360 - "Viking: Battle for Asgard" - tam Hel maczała palce w inwazji na Midgard, a w to wszystko wplątane było uwalnianie Fenrisa by wywołać Ragnarok. ;)

Autor:  Szerszen [ niedziela, 18 kwietnia 2010, 10:19 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Była też inna gierka na PC'ta: Wiggles... ;-)

Też fajna... wyprzedzała swoją epokę o dobre 5-10 lat.

Autor:  skaven [ niedziela, 18 kwietnia 2010, 19:16 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

planszówki są lepsze, polecam "Bogowie Wikingów".

Autor:  Tyrson [ niedziela, 18 kwietnia 2010, 22:03 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

*Odbiegając od tematu*

Skaven, a Ty nie powinieneś raczej czcić Rogatego Szczura :lol: ? Swoją drogą kiedyś trzeba będzie się spotkać i zobaczyć 7 edycyjne szczurki w akcji :wink:

O grze V:BfA słyszałem, chciałem kupić, ale jak się dowiedziałem, że nie mam jej na PC to odpuściłem.

A ja z gier polecam zawsze serię Gothic i legendę RPG Baldur's Gatea.

*Wracając do tematu*

Ta więź to raczej takie duchowe połączenie, o coś takiego mi chodziło. Bo o ile kazdy mógłby stwierdzić "O u tej Bogini/Boga na pewno jest fajnie to ja chcę tam być!" Większość asatryjskich bóstw na taką deklarację zareagowałoby śmiechem. No chyba, że wierny dowiedzie swej wartości to już pewnie zaczęłoby się myślenie.

Co do chrześcijańskiej wizji nieba padło kiedyś w moim towarzystwie znamienite określenie:
"Chrześcijańska wizja nieba mówisz? Jak dla mnie to stanie się częścią jakichś wielkich "Ekstrementów Niebieskich". Do tego cały czas szczęśliwych. No ja pier&^lę TyrsSon, nie chcę być częścią wesolutkiego gó@na"

Wszystkich, których ten cytat dotknął przepraszam, ale to autentyk :twisted:

Autor:  Kallisto [ niedziela, 18 kwietnia 2010, 22:11 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Tyrson napisał(a):
*Odbiegając od tematu*

Co do chrześcijańskiej wizji nieba padło kiedyś w moim towarzystwie znamienite określenie:
"Chrześcijańska wizja nieba mówisz? Jak dla mnie to stanie się częścią jakichś wielkich "Ekstrementów Niebieskich". Do tego cały czas szczęśliwych. No ja pier&^lę TyrsSon, nie chcę być częścią wesolutkiego gó@na"

Wszystkich, których ten cytat dotknął przepraszam, ale to autentyk :twisted:


genialne! zrobię sobie z tego moje motto XD
[sorry za OT, nie mogłam się powstrzymać]

Autor:  Tyrson [ poniedziałek, 19 kwietnia 2010, 22:02 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Ależ proszę Kallisto, tylko nie posądzajcie mnie proszę o propagowanie treści antychrześcijańskich :? To nie mój cel, zwłaszcza, że mam wśród chrześcijan wielu dobrych kolegów.

Autor:  Szerszen [ wtorek, 20 kwietnia 2010, 00:49 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Tyrson, spokojnie, my tu dobrzy ludzie (no przynajmniej niektórzy) a nie chrześcijany ;-)

Autor:  Tyrson [ wtorek, 20 kwietnia 2010, 11:07 ]
Tytuł:  Re: How faar to Asgard?

Dobrzy czy nie dobrzy. Siostry i Bracia, w każdym bądź razie.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/