Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

Germańskie kalendarze i święta
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=7&t=1624
Strona 1 z 1

Autor:  Ulf [ czwartek, 1 kwietnia 2010, 01:28 ]
Tytuł:  Germańskie kalendarze i święta

A.: Wątek wydzielony z http://forum.paganfederation.pl/viewtopic.php?f=7&t=1623&p=23310#p23310
Krucza napisał(a):

Natomiast zaciekawiło mnie coś innego - w dziale "kalendarz" - skąd, z jakich źródeł, wzięliście "staronorweskie" nazwy miesięcy w tej tabelce? Swego czasu szukałam nieco na ten temat i nie spotkałam się z takim nazewnictwem - poza stronami związanymi z Asatru.


Pytanie co prawda nie do mnie bylo, ale moze wyjasnie cos gwoli scislosci i jak mysle po mysli Vikinga.
Piszac o (staro)norweskich nazwach dni tygodnia, zapewne przez nieuwage wpisal to tez przy kalendarzu.
Bo jak widac na pierwszy rzut oka ( dlatego pisze o nieuwadze przez pospiech) jest to kalendarz ze staronorweskim nie majacy nic wspolnego. Ani ze staronordyckim. Za to ze wspolczesnym angielskim napewno.
Nazwy miesiecy w tym kalendarzu o ktorym piszesz Krucza, sa mieszanka wspolczesnych nazw angielskich z czesciowo zaadaptowanymi do angielskiego nazwami staroniemieckimi. I takie kalendarze sa uzywane przewaznie
przez amerykanskich Asatryjczykow lub osoby powiazane z amerykanskimi organizacjami. My europejczycy nie gesi i swoj jezyk mamy :P dlatego w Europie uzywa sie raczej albo nazw staroniemieckich lub staroislandzkich, ewentualne (anglo)saksonskich - w zaleznosci do jakich korzeni komu jest blizej.

Prosty przyklad : SNOW MOON
w norweskim snieg to snø, w islandzkim snjór, niemieckim schnee, w ang.snow
ksiezyc to odpowiednio: månen, Tunglið, mond i moon
Podobnie jest z nazwami innych miesiecy takich jak MARYMOON, MIDYEAR, FOGMOON - sa to jak widac wspolczesne nazwy angielskie majace z nordyckim lub staronorweskim tyle wspolnego co snjor ze snow, a månen z moon ;)

Jako kontynentalno-germanski hardcorowiec przedstawie moze przy okazji oryginalne staroniemieckie i starosaksonskie nazwy miesiecy:
# Hartung - Giuli
# Hornung - Solmanoth
# Lenzing - Hredmanoth
# Ostaramanoth - Eostarmanoth
# Wonnemanoth - Trimilci
# Brachet - Lida
# Heuert - Lida
# Ernting - Veodmanoth
# Scheiding - Heilagmanoth
# Gilbhard - Vintirfillith
# Neblung - Blotmanoth
# Julmanoth - Giuli
Jak widac w wersji saksonskiej wystepuja zdwojone miesiace o tej samej nazwie Giuli i Lida - sa to miesiace "okoloprzesileniowe" i drugi miesiac o tej samej nazwie zaczynal sie zawsze od pierwszej pelni po przesileniu.
Zreszta powinnismy pamietac o tym ze nasi germanscy ( a i nie tylko germanscy) przodkowie uzywali kalendarza ksiezycowego, tydzien nie zawsze mial 7 dni, wystepowaly dodatkowe miesiace, lub miesiace polowkowe, lub tylko pory roku - i 12 miesieczny podzial roku wcale nie pokrywal sie koniecznie z naszy dzisiejszym kalendarzem itp...
Jako wizualny;) przyklad powyzszego niech posluzy tradycyjny kalendarz staroislandzki uzywany tam jeszcze po przyjeciu koscielnego kalendarza chrzescijanskiego i uzywany z nim czesciowo rownolegle

Obrazek


Ar og Fridhr!
Ulf

Autor:  Szerszen [ czwartek, 1 kwietnia 2010, 10:56 ]
Tytuł:  Re: Pytania do Asatru Śląsk

I coby uzupełnić wypowiedź Ulfa, święta te ważniejsze też nie pokrywały się z przesileniami/równonocami - na dobrą sprawę można mówić o dwóch w porywach do trzech najistotniejszych:
- Obecnie trwającym okresie tzw. "Poszukiwania Lata" (w regionach północnych zima nieco dłużej trwa ale potem w zasadzie jest już lato a nie wiosna) - zaczynało się... wraz z pierwszymi oznakami ustępowania zimy.
- Święcie "Zimowych Nocy" - w okolicach października (!!!)/ listopada - związanym z nadchodzącymi sztormami, ochłodzeniem i silnymi akcentami ze światem zmarłych.
- I ostatnie Jol (Jule) - będące o tyle najbardziej astronomicznym z tych świąt... bo mającym związek, z pojawieniem się słońca nad horyzontem (w okolicach koła podbiegunowego) lub z wydłużaniem się dnia - to było święto w zasadzie przejścia w nowy rok, były w nim obecne i elementy mające zapewnić powodzenie w przyszłości i elementy chtoniczne związane silnie ze światem zmarłych.

Oczywiście występowały też inne mniejsze święta, a te które wymieniłem nie miały też jednej ustalonej daty i w zależności od regionu nawet trwały różną ilość dni.

Obecnie, część grup Asatru dla ułatwienia wspólnego świętowania z innymi grupami, zaadaptowała kalendarz, który można chyba nazwać "ogólnopogańskim" z 4 głównymi świętami "astronomicznymi".

Autor:  Ulf [ sobota, 3 kwietnia 2010, 02:07 ]
Tytuł:  Re: Germańskie kalendarze i święta

Szerszen mnie uzupelnil, a ja sam siebie ( i Szerszenia przy okazji :P ) troche rozwine...

Zacznijmy moze od tego ze wiele kalendarzy i swiat w Asatru jest nowomodnym wymyslem.
Nigdzie w zrodlach nie ma ani dokladnych opisow ani konkretnych dat, jedynie Snorri podaje trzy nazwy ktore mozna ewentualnie przypisac jakiemus okresowi w roku...i to wszystko.
A wiemy jak to jest ze Snorrim i Eddami. Aha...no i wiemy ze Germanie dzielili rok tylko na dwie pory roku -zime i lato. I ze „dzien“ zaczynal sie i konczyl wieczorem. - takze prawdopodobnie ksiezyc zajmowal tez wazne miejsce w ich zwyczajach. Wszelkie podzialy roku na miesiace i ich nazwy sa nieco pozniejsze...Najwczesniejszy kalendarz „wikinski „ to opisany w XII wieku w Íslendingabók kalendarz sprzed dwu wiekow a dokladnie z roku 955. Mial on 12 miesiecy ( oczywiscie ksiezycowych) po 30 dni, + 7 dodatkowych dni co roku i 7 dodatkowych nocy raz na 5 lat zeby dorownac do roku slonecznego. Oczywiscie podzial miesieczny nie zgadzal sie z uzywanym w „cywilizowanym swiecie“ ;) kalendarzem julianskim, ale tradycyjne nazwy z tego kalendarza sa uzywane na Islandii czesciowo do dzisiaj rownolegle ze wspolczesnymi nazwami miesiecy.
Podobnie ma sie sprawa dotyczaca rachuby czasu. Owczesne ludy polnocy nie znaly absolutnej chronologii i poslugiwaly sie tylko relatywna, tzn ile zim minelo od czegos np. od jakiejs slynnej bitwy czy innego glosnego wydarzenia..
I dlatego jest wlasnie tak, ze nie ma jakiegos jednego obowiazujacego kalendarza i swiat, czyli w sumie kazdy sobie rzepke skrobie – i rozne federacje, organizacje i rodziny maja swoje wlasne zwyczaje opierajace sie czasami dodatkowo na przetrwalej do dzisiaj tradycji ludowej , gdyz przechowuje ona w sobie elementy siegajace korzeniami dawnych czasow ( choc nie zawsze poganskich)
Naprzyklad Anglo-Amerykanie wymyslili sobie RE (Runic Era) . Ciekawe tylko na jakiej podstawie ustalili sobie ten rok 250 p.n.e.? Dlatego ze wtedy Odyn „odkryl“ runy czy dlatego ze Ran/Heimdal je wtedy podarowal ludziom? A moze jest to liczone na podstawie tzw. „zlotego okresu Upsalli“ lansowanegoprzez Order of the Hammer lub datowania pierwszych odnalezionych inskrypcji runicznych? A jak kiedys zostana odnalezione wczesniejsze? ;P
Niemcy z kolei maja to zupelnie w nosie i licza po swojemu ( ale tez niejednolicie :D) – jedni od bitwy w lesie Teutoburskim gdzie Cheruskowie w roku 9 n.e pokonali Varrusa i jego 3 legiony co na dlugi czas ustalilo porzadek polityczny w tym regionie swiata, drudzy zas od bitwy pod Norea w 113 roku p.n.e, w ktorej to armia rzymska poniosla pierwsza druzgocaca kleske w walce ze zjednoczoneymi silami Teutonow, Cymbrow i Ambronow.
Sa tez glosy zeby liczyc „ogolnopogansko“ wg lat Stonehege, i jeszcze wiele innych pomyslow. Problem jednak w tym, ze sa to, jak juz napisalem, wspolczesne propozycje – a jedynym naprawde udokumentowanym poganskim kalendarzem czy raczej sposobem liczenia czasu jest rzymskie AUC – Ab Urbe condita, czyli od zalozenia miasta Rzymu, ktore....ekhm, jakby to powiedziec – ze wzgledow ideologicznych nikomu specjalnie nie pasuje :P
Dlatego ja osobiscie uwazam ze nie trzeba wcale wymyslac kola na nowo, i ze mozna uzywac spokojnie wspolczesnego datowania „przed nasza era“ i „naszej ery“ gdyz jak wiadomo z rzeczywistym czasem narodzin pewnego zydowskiego proroka ma to niewiele wspolnego, a jest tak rozpowszechnione i zakorzenione w ludzkiej swiadomosci – ze nawet muzulmanie go uzywaja

Nie lepiej niz z ustaleniem jakiejs wspolnej rachuby czasu, jest z jego podzialem.
Jaki przyjac za podstawe? Solarny?Lunarny? A moze gwiezdny? A moze naturalny bazujacy na przyrodzie i jej naturalnym rytmie. Wspolczesny podzial roku na 12 miesiecy slonecznych i tygodnia na 7 dni, nie odpowiada wcale temu jak to widzieli nasi przodkowie. Uzywano np. kalendarza „pol-miesiecznego“ ( w stosunku do miesiaca ksiezycowego) co powodowalo ze rok mial 24 „miesiace“. A tydzien 9 dni ( ach, ta dziewiatka wszedzie :) ) Miesiace skracano, wydluzano, dodawano dodatkowe dni w roku – a wszystko to sluzylo temu by zniwelowac roznice miedzy rokiem slonecznym a ksiezycowym. Stad wzial sie rowniez „bezczasowy“ i niejako zawieszony w czaso-przestrzennej pustce okres 12 nocy wokol zimowego przesilenia i Yule.
Czas, gdy Dziki Gon hula w przestworzach – Odyn ze swoja szalona kompania, gdy granice swiatow sie rozmywaja, przychodza do nas duchy przodkow, kazdy czyn ma magiczne znaczenie a wilka nie wolno nazywac po imieniu. Jest to czas gdy kolo natury zatrzymuje sie. Stary czas juz sie skonczyl – nowy jeszcze nie rozpoczal. 11 dni i 12 nocy. Rauhnachten..11 dni roznicy miedzy rokiem ksiezycowym a slonecznym..

Jak juz pisalem na poczatku, przekazy historyczne nie daja nam wielu punktow zaczepienia, ale posilkujac sie przetwalymi do dzisiaj zwyczajami ludowymi mozna przyjac ze w wsrod wszystkich pogan w Europie ( w tym u Germanow ) napewno istnialy co najmniej 4 glowne swieta. 2 dotyczyly przesilen slonecznych.letniego i zimowego, 2 rownonocy wiosennej i jesiennej. Yule-Midsommer. Ostara-Herbstfest(Hausblot). I raczej nie byly one ruchomymi sensu stricte- chyba ze chodzi o dlugosc ich swietowania.;)
Co innego z 4 nastepnymi bazujacymi na obliczeniach ksiezycowych.
Disting- pierwsza pelnia po Yule (poczatek lutego)[Disablot/Fröblot]
Wonnenacht – druga pelnia po Ostara (kwiecien/maj)[Walpurgisnacht]
Schnitterfest – druga pelnia po Midsommer (sierpien) [Freyfaxi]
Wnternächte – druga pelnia po Freyfaxi (listopad)[Vetrablot/Winternights]
Wypada z tego wyliczenia 8 glownych swiat w roku. Na skutek „wiccanizacji“ sceny poganskiej przyjmuje sie, czesciowo slusznie, ze 8-mio szprychowe kolo roku z 8 swietami jest ich wymyslem.
Czesciowo slusznie, bo wszystkie te swieta lub poprostu zwyczaje sa poswiadczone historycznie w obrzedowosci poganskiej.
Problem w tym, ze w zadnym regionie nie wystepowaly jednoczesnie razem.
Czyli powyzsze zestawianie jest jednoczesnie historyczne jak rowniez synkretyczne :P
Tym niemniej osobiscie uwazam ze jest to dla kazdego rekonstrukcjonisty do przelkniecia, jako ze Asatru nie rekonstruuje wierzen i rytualow tylko jednego ludu czy plemienia, lecz w mojej opinii, calej przedchrzescijanskiej kultury germanskiej :)

To ze wiele swiat ( oprocz tych solarno-lunarnych) nie koniecznie ma jakies podloze historyczne nie oznacza, ze nie mozna czy nie nalezy ich swietowac. Sa one poprostu tylko wspolczesne i nieznanane naszym antenatom. Czasy sie zmieniaja – Bogowie pozostaja Ci sami, a znajac o nich rozne historie ;) nie sadze zeby mieli cos przeciwko nowym dodatkowym swietom.
A czy swieta musza miec zawsze dluga tradycje?...
Wazne by wszystkim „zainteresowanym“ tzn i ludziom i bogom bylo z tym dobrze. :)



Uzywany np.przeze mnie kalendarz swiateczny wyglada tak jak ponizej.
Oczywiscie jest to MOJA wersja asatryjskiego kola roku - choc patrzac na to scisle historycznie, cos takiego jak "germanskie kolo roku" prawdopodobnie nigdy nie istnialo ;P

Obrazek

Autor:  Szerszen [ sobota, 3 kwietnia 2010, 11:26 ]
Tytuł:  Re: Germańskie kalendarze i święta

Jeszcze zapomniałeś wspomnieć chyba o (fakt, że o chrześcijaninie) Bedzie Czcigodnym (673-735 n.e.), który pozostawił w swoich pismach również informacje o kalendarzu (Anglo - Saxońskim) - w tym i o nazwach miesięcy.

Nasi kochani przodkowie wykazywali się (i tu masz rację) kreatywnością wspaniałą, adaptując od Rzymian pomysł tygodnia, zmienili obce im pojęcia planet... na nazwy rodzimych Bogów (fakt iż część planet znanych Rzymianom miała imiona Bogów, zapewne w tym pomógł) na zasadach "Interpretatio Germanica" (źródło R. Simek)

Ja osobiście preferuję wspomniane przeze mnie 3 główne święta, traktując pozostałe pobocznie, co nie oznacza iż z mniejszym szacunkiem.

Autor:  Ulf [ sobota, 3 kwietnia 2010, 15:05 ]
Tytuł:  Re: Germańskie kalendarze i święta

Przytoczone przeze mnie w poprzednim poscie saksonskie nazwy miesiecy pochodza jak zapewnie sie orientujesz Szerszeniu, z Historia ecclesiastica gentis Anglorum.
Ale rzeczywiscie, mimo ze glownym punktem zainteresowania Bedy Wielebnego jesli chodzi o kalendarze, bylo raczej ustalenie dokladnych dat ruchomego swieta Wielkiejnocy i dopasowanie ich do miejscowych zwyczajow i terminow, moglem poswiecic mu kilka dodatkowych slow, jako temu, ktory uwiecznil w swych pismach wiele rzeczy z przed i wczesnochrzescijanskich czasow, opisujac zwyczaje i dzieje naszych przodkow.

Autor:  Hajdamaka [ sobota, 3 kwietnia 2010, 15:05 ]
Tytuł:  Re: Germańskie kalendarze i święta

Dobrze opisany kalendarz, takie wpisy przyblizajace poszczegolne sciezki bardzo sie przydaja.

Autor:  Tyrson [ wtorek, 13 kwietnia 2010, 10:37 ]
Tytuł:  Re: Germańskie kalendarze i święta

Tak, kawał dobrej roboty. Swoją drogą to słyszałem, że Amerykanie w niektórych kinredach obchodzą również sporo dodatkowych blotów, związanych z postaciami historycznymi i ważnymi wydarzeniami. Z tym, że to już indywidualna sprawa każdego kinred.
A kalendarz, jak już pisałem, to kawał dobrej roboty.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/