Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest wtorek, 19 marca 2024, 05:00

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: wtorek, 5 lipca 2011, 08:18 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Otwieram wątek do dyskusji o tekście
Ecomagick...

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: wtorek, 5 lipca 2011, 10:50 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 14 listopada 2010, 20:35
Posty: 489
Jezeli chodzi o mnie to ten artykul wnosi glownie... nowe slownictwo i okreslenia na to cos, co znam od jakiegos czasu, to co przekazaly mi duchy i inne zrodla ktorymi sie kieruje tworzac moja magie, moja droge.

Z drugiej strony, podlaczenie ekologi do praktyki magicznej, religijnej wydaje mi sie na chwile obecna jednym z ciekawszych pomyslow. Pamietam jakie problemy mialam w dziecinstwie z rodzicami jak probowalam wprowadzic w domu "zdrowe ekologicznie zachowania" - zostalam wysmiana. Majac jednak taka podporke w postaci wprowadzenia do magi i poganskiej religi zagadnien ekologicznych moglabym powiedziec "to czesc mojej religi i bede to robic" i poprostu postawic na swoim.

Swoja droga - przegladaliscie http://www.wwfpl.panda.org/mozesz_pomoc ... ologiczny/

_________________
Nie /piiiiiiiiiiiiii/ wiedzmy bo gryzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: środa, 6 lipca 2011, 18:22 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Neri napisał(a):
Jezeli chodzi o mnie to ten artykul wnosi glownie... nowe slownictwo i okreslenia na to cos, co znam od jakiegos czasu, to co przekazaly mi duchy i inne zrodla ktorymi sie kieruje tworzac moja magie, moja droge.

Kwestia słownictwa, terminów jest zawsze kwestią jakiejś umowy, konsensusu. Istotne jest, by dobrze zrozumieć, co druga strona ma na myśli.

Cytuj:
Z drugiej strony, podlaczenie ekologi do praktyki magicznej, religijnej wydaje mi sie na chwile obecna jednym z ciekawszych pomyslow.

Cieszę się, że tak uważasz. Zdecydowanie jest to coś, co chcę dalej rozwijać.

Cytuj:
Pamietam jakie problemy mialam w dziecinstwie z rodzicami jak probowalam wprowadzic w domu "zdrowe ekologicznie zachowania" - zostalam wysmiana. Majac jednak taka podporke w postaci wprowadzenia do magi i poganskiej religi zagadnien ekologicznych moglabym powiedziec "to czesc mojej religi i bede to robic" i poprostu postawic na swoim.

Można i tak, aczkolwiek bardzo źle by było, gdyby trzeba było być poganinem, aby być eko - na szczęście tak nie jest. Do tego powolutku w naszym społeczeństwie zmienia się podejście do ekologii.

Cytuj:

Inny, bardziej rozbudowany kalkulator jest na stronie http://ziemianarozdrozu.pl/
O ile kalkulator WWF szacuje działania jednostkowe, to ten na Ziemi na rozdrożu dolicza jeszcze emisję "zbiorową" (np. związaną z utrzymaniem infrastruktury).

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: środa, 6 lipca 2011, 21:45 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 14 listopada 2010, 20:35
Posty: 489
Z tego co widze w poganstwie z akceptacja ekologi jako czesci stylu zycia nie ma problemu. Wynika to poprostu z tego, ze poganstwo zaklada bliskosc natury i mysle ze wystarczyloby poprostu pokazac, jak dzialania pojedynczego czlowieka wplywaja na ekosystem, zarowno ten z bezposredniego otoczenia, jak i globalny.
To co pisalam na temat "wlaczenia tego do doktryny religijnej" tak naprawde moim zdaniem ma sluzyc przeforsowaniu tych zachowan, nawykow wsrod ludzi ktorzy o ekologi nie slyszeli lub ja totalnie olewaja.

_________________
Nie /piiiiiiiiiiiiii/ wiedzmy bo gryzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: czwartek, 7 lipca 2011, 10:18 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
A co ze stosowaniem się do praw natury w relacjach międzyludzkich, to też ma konsekwencje dla natury i ekosystemu.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: czwartek, 7 lipca 2011, 10:51 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 14 listopada 2010, 20:35
Posty: 489
Owszem ale... z moich obserwacji wynika ze ludzie ich nie znaja i nie wiedza ze mogliby ze powinni je stosowac.

_________________
Nie /piiiiiiiiiiiiii/ wiedzmy bo gryzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: czwartek, 7 lipca 2011, 10:56 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Neri napisał(a):
Owszem ale... z moich obserwacji wynika ze ludzie ich nie znaja i nie wiedza ze mogliby ze powinni je stosowac.


Stosowali by je sami z siebie, gdyby nie to, że powszechnie twierdzi się, że nie powinno się ich stosować.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: czwartek, 7 lipca 2011, 11:20 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 14 listopada 2010, 20:35
Posty: 489
Widzisz... uslyszalam kiedys takie powiedzonko: prawo i zasady spoleczne sa jak plot ze sztachet, tygrys przeskoczy, zmija sie przeslizgnie a przynajmniej bydlo sie nie rozlazi...

I musze ci powiedziec ze tak narazie to wlasnie tak to wyglada, kazdy probuje byc tygrysem a jest ciezka wielka i nieruchawa krowa. I conajwyzej ludzie zmije sie przeslizgna przez to co nazywamy systemem. Ludzie zmije to miedzy innymi przestepcy ale tez i indywidualisci ktorzy umieja naginac prawo, zwyczaje do swoich celow.

_________________
Nie /piiiiiiiiiiiiii/ wiedzmy bo gryzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: czwartek, 7 lipca 2011, 12:22 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Neri napisał(a):
Z tego co widze w poganstwie z akceptacja ekologi jako czesci stylu zycia nie ma problemu. Wynika to poprostu z tego, ze poganstwo zaklada bliskosc natury i mysle ze wystarczyloby poprostu pokazac, jak dzialania pojedynczego czlowieka wplywaja na ekosystem, zarowno ten z bezposredniego otoczenia, jak i globalny.

Niestety, nie wystarczy "po prostu pokazać" (odpowiednia wiedza jest warunkiem niezbędnym, ale nie wystarczającym). Ciekawa pod tym kątem jest analiza raportu Instytutu na rzecz Ekorozwoju "Świadomość ekologiczna Polaków-raport 2009r." do pobrania tutaj
Cytuj:
Pomimo lepszego społecznego odbioru takich zachowań nadal wielu
Polaków nie podejmuje jednak tego typu działań. Na pierwszym miejscu wśród uzasadnień
niepodejmowania przez społeczeństwo działań na rzecz środowiska umocnił się brak
zainteresowania tym problemem (49,1% wskazań). Dwa kolejne uzasadnienia to : wątpliwości co do skuteczności działań (36,4%) oraz niechęć do zmiany przyzwyczajeń (30,0%). (...) bariera finansowa – w 2009 r. znalazła się ona na szóstym miejscu (wskazana przez 13,5% respondentów)


Cytuj:
To co pisalam na temat "wlaczenia tego do doktryny religijnej" tak naprawde moim zdaniem ma sluzyc przeforsowaniu tych zachowan, nawykow wsrod ludzi ktorzy o ekologi nie slyszeli lub ja totalnie olewaja.

Chyba nie ma już takich, którzy "nie słyszeli" :)
Ponieważ największą grupą wyznaniową w Polsce są katolicy, siłą rzeczy to KRK mógłby najwięcej zdziałać na tym polu. Na razie jednak prawie zupełnie pomija to milczeniem.

The man in the trees:
Cytuj:
A co ze stosowaniem się do praw natury w relacjach międzyludzkich, to też ma konsekwencje dla natury i ekosystemu.

A mógłbyś zdradzić o jakie konkretnie prawa natury Ci chodzi? Bo z doświadczenia wiem, że zwykle pod takimi sformułowaniami kryje się kilka bardzo uproszczonych zasad, które nijak mają się do bogactwa rzeczywistości.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: czwartek, 7 lipca 2011, 12:50 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Amvaradel napisał(a):
A mógłbyś zdradzić o jakie konkretnie prawa natury Ci chodzi? Bo z doświadczenia wiem, że zwykle pod takimi sformułowaniami kryje się kilka bardzo uproszczonych zasad, które nijak mają się do bogactwa rzeczywistości.


Właśnie chodziło mi o niestosowanie się do uproszczonych zasad tylko doznawanie bogactwa rzeczywistości.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: piątek, 8 lipca 2011, 00:32 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 4 października 2009, 17:27
Posty: 102
Lokalizacja: warszawa..
Amvaradel napisał(a):

Cytuj:
Z drugiej strony, podlaczenie ekologi do praktyki magicznej, religijnej wydaje mi sie na chwile obecna jednym z ciekawszych pomyslow.

Cieszę się, że tak uważasz. Zdecydowanie jest to coś, co chcę dalej rozwijać.


Czas na poco animato. Z mojego punktu widzenia jeśli rozwój świadomości eko ma być szczery powinien (z założenia) wychodzić z samego światopoglądu lub filozofii danej pogańskiej ścieżki. Jeśli następuje to w kontekście lepszego zrozumienia praktyki magicznej lub jej rozwoju to przez instrumentalizm sprowadzamy ekologię do czegoś innego. Chociaż akurat w konwencji thelemy, jak to opisałaś w artykule jest nieco na odwrót jeśli dobrze to odebrałem.

Neri napisał(a):
Z tego co widze w poganstwie z akceptacja ekologi jako czesci stylu zycia nie ma problemu. Wynika to poprostu z tego, ze poganstwo zaklada bliskosc natury i mysle ze wystarczyloby poprostu pokazac, jak dzialania pojedynczego czlowieka wplywaja na ekosystem, zarowno ten z bezposredniego otoczenia, jak i globalny

Ponad połowa pogan jakich znam pali hurtowo papierosy emitując metale ciężkie do powietrza i gleby, gdzie tu myślenie eko na poziomie otoczenia? Hehe tak wiem, mało konstruktywna złośliwość (aczkolwiek daje do myślenia).

Wracając do tematu. Moje pytanie brzmi - dlaczego niektórzy przyklejają przedrostek eko do magii i łączą go po niuejdżowemy w stylu Starhawk z czym popadnie? Czy dlatego, że dzielący poglądy tej pani zakładają, że zmieniając duchowość ludzi poprawimy stan środowiska? Wszak mają rację, gdyby nie sprowadzać duchowości zaledwie do praktyki magicznej. No to znowu faza mi się włączyła....

_________________
/人 ◕ ‿‿ ◕ 人\


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: piątek, 8 lipca 2011, 10:12 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
TMiTT (mam nadzieję, że nie obrazisz się za ten skrót :wink: ):
Cytuj:
Właśnie chodziło mi o niestosowanie się do uproszczonych zasad tylko doznawanie bogactwa rzeczywistości.

Cytuj:
Stosowali by je sami z siebie, gdyby nie to, że powszechnie twierdzi się, że nie powinno się ich stosować.

Powszechnie twierdzi się, że nie powinno się doznawać bogactwa rzeczywistości?
Prawdopodobnie, gdybyś bardziej konkretnie sformułował te zasady, zrozumiałabym lepiej, co masz na myśli. Bo obecnie nie rozumiem.

szymon:
Cytuj:
Z mojego punktu widzenia jeśli rozwój świadomości eko ma być szczery powinien (z założenia) wychodzić z samego światopoglądu lub filozofii danej pogańskiej ścieżki. Jeśli następuje to w kontekście lepszego zrozumienia praktyki magicznej lub jej rozwoju to przez instrumentalizm sprowadzamy ekologię do czegoś innego.

Masz rację, choć to nie jest łatwa sprawa, bo nie ma czegoś w rodzaju kanonu pogańskiej filozofii, nie za bardzo jest się do czego odwołać. Choć wiem, że na Zachodzie mają już trochę publikacji właśnie o pogańskiej ekofilozofii.
Cytuj:
Chociaż akurat w konwencji thelemy, jak to opisałaś w artykule jest nieco na odwrót jeśli dobrze to odebrałem.
Thelema może być używana jako metasystem, porządkujący inne, można ją też traktować jako filozofię, w ramach której znajdzie się miejsce dla ekofilozofii. Jednak zapewniam, że co dwóch thelemitów, to trzy różne ujęcia :lol: Sam Crowley dobrym wzorem do naśladowania nie był :mrgreen:

Cytuj:
Moje pytanie brzmi - dlaczego niektórzy przyklejają przedrostek eko do magii i łączą go po niuejdżowemy w stylu Starhawk z czym popadnie? Czy dlatego, że dzielący poglądy tej pani zakładają, że zmieniając duchowość ludzi poprawimy stan środowiska? Wszak mają rację, gdyby nie sprowadzać duchowości zaledwie do praktyki magicznej. No to znowu faza mi się włączyła....
U Starhawk cenię to, że jej działania były/są wielowymiarowe. Czyli z jednej strony rytuał, modlitwa, medytacja, z drugiej - aktywne uczestnictwo w protestach, akcjach, z trzeciej - edukacja. Domyślam się, że i we własnym życiu wprowadza te zasady, które głosi. Więc Twoje zarzuty nie dotyczą samej Starhawk, może części jej naśladowców. W swoim tekście też starałam się zwrócić uwagę na potrzebę integracji różnych płaszczyzn i obszarów życia, żeby działanie nie ograniczało się tylko do sfery rytuałów.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: piątek, 8 lipca 2011, 12:06 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Amvaradel napisał(a):
TMiTT (mam nadzieję, że nie obrazisz się za ten skrót :wink: ):
Cytuj:
Właśnie chodziło mi o niestosowanie się do uproszczonych zasad tylko doznawanie bogactwa rzeczywistości.

Cytuj:
Stosowali by je sami z siebie, gdyby nie to, że powszechnie twierdzi się, że nie powinno się ich stosować.

Powszechnie twierdzi się, że nie powinno się doznawać bogactwa rzeczywistości?
Prawdopodobnie, gdybyś bardziej konkretnie sformułował te zasady, zrozumiałabym lepiej, co masz na myśli. Bo obecnie nie rozumiem.

Faktycznie ciężko pewne rzeczy przedstawić słowami, żeby nie popaść od razu w schematyzm określonych poglądów, z góry ustawionych z i przeciw. Wydaje mi się, że np. Żeromski w "Popiołach" dobrze pokazuje czym jest związek z naturą i dokonywanie wyborów, które wypływają z naturalnych potrzeb człowieka i widzenia oraz odczuwanie gdzie jest energia rozwoju i życie (książkę tą uważam za w dużej mierze pogańską, a podobnie jak szereg innych pozycji z naszej literatury - jest interpretowana i to celowo - w sposób dokładnie przeciwny do jej treści, co potem prowadzi do poglądów, że np. chodziło mu o ukazanie dramatyzmu, w tym, że polski żołnierz walczył z Hiszpanami, tłumił cudzą wolność, pragnąc własnej - tak w mojej ocenie nie jest, autor pokazuje złożoność świata).
Żeby w jakikolwiek sposób jednak przedstawić o co mi chodzi to podam taki przykład - np. mówi się żeby nie oceniać ludzi po wyglądzie, co rozszerza się na postrzeganie też innych kwestii. W związku z tym zarówno ocenianie, jak i nieocenianie po wyglądzie ma już określone konotacje, utarte ścieżki interpretacji, np. że pierwsza postawa to tylko fizyczność, a druga docenianie głębi duchowej. Ja uważam, że cała ta interpretacja nie polega na prawdzie i przykrywa, zafałszowuje obraz świata. Wg mnie, i tak też myślę czyniły społeczności pogańskie, najważniejszy jest przekaz obrazowy, który jest zmienny, czasami bardziej czasami mnie ostry, który pozwala na doznawanie rzeczywistości, odczuwanie jej, w różny sposób, język, w sposób w jaki się go używa, w wychowaniu, kulturze, opisie zjawisk oddala od tej prawdy w moim odczuciu. Również kiedy myślę obrazami, przy całej ich niejednoznaczności, mam jednak wrażenie że myślę naprawdę, podczas gdy w czasie myślenia głównie słowami wydaje mi się, że jest to przelewanie z pustego w puste. Chrześcijaństwo i główne religie inne w dużej, głównej mierze bazują na przekazie pisanym, który uważam zakrywa rzeczywistość(czymkolwiek ona jest). Są to religie abstrakcji, generalizacji, kolektywizmu (oczywiści jest to uproszczenie trochę z mojej strony) - jako ich przeciwieństwo uważam właśnie wierzenia pogańskie (to też uproszczenie pewne), oparte na indywidualnym i zbiorowym doznaniu, w których często spisywanie wiedzy tego rodzaju było nawet zabronione.

Oczywiście nie obrażam się za skrót :wink: , bardzo ładnie on zresztą wygląda :) i miło mi, że konsekwentnie odnosisz się do moich wypowiedzi, bo o ile o pewnych sprawach nie można by porozmawiać, nie było by z kim, na niniejszym forum, to pewnie już nigdzie :wink:.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: piątek, 8 lipca 2011, 19:18 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
the man in the trees napisał(a):
Faktycznie ciężko pewne rzeczy przedstawić słowami, żeby nie popaść od razu w schematyzm określonych poglądów, z góry ustawionych z i przeciw. Wydaje mi się, że np. Żeromski w "Popiołach" dobrze pokazuje czym jest związek z naturą i dokonywanie wyborów, które wypływają z naturalnych potrzeb człowieka i widzenia oraz odczuwanie gdzie jest energia rozwoju i życie

Zaskoczyłeś mnie tym Żeromskim :lol: Niestety, czytałam to tak dawno i to chyba tylko fragmenty, że nie mogę się odnieść.

Cytuj:
Wg mnie, i tak też myślę czyniły społeczności pogańskie, najważniejszy jest przekaz obrazowy, który jest zmienny, czasami bardziej czasami mnie ostry, który pozwala na doznawanie rzeczywistości, odczuwanie jej, w różny sposób, język, w sposób w jaki się go używa, w wychowaniu, kulturze, opisie zjawisk oddala od tej prawdy w moim odczuciu. Również kiedy myślę obrazami, przy całej ich niejednoznaczności, mam jednak wrażenie że myślę naprawdę, podczas gdy w czasie myślenia głównie słowami wydaje mi się, że jest to przelewanie z pustego w puste. Chrześcijaństwo i główne religie inne w dużej, głównej mierze bazują na przekazie pisanym, który uważam zakrywa rzeczywistość(czymkolwiek ona jest). Są to religie abstrakcji, generalizacji, kolektywizmu (oczywiści jest to uproszczenie trochę z mojej strony) - jako ich przeciwieństwo uważam właśnie wierzenia pogańskie (to też uproszczenie pewne), oparte na indywidualnym i zbiorowym doznaniu, w których często spisywanie wiedzy tego rodzaju było nawet zabronione.

To bardzo duże uogólnienie, a może nawet naginanie rzeczywistości. Zauważ, że początki filozofii i wręcz kultu Logosu to pogańska Grecja. Pismo zresztą powszechnie uważane było za boski wynalazek ( w starożytnym Egipcie - dar od Thota), a ktoś, kto umiał czytać i pisać, miał dzięki temu zdecydowanie lepszą pozycję społeczną.
Osobiście uważam, że najlepiej jest łączyć różne sposoby myślenia, ale są one uwarunkowane także naszymi predyspozycjami - jedna osoba preferuje jeden, druga - inny sposób. Żaden z nich nie jest dla mnie bardziej pogański niż drugi.
Wracając jednak do głównego tematu, czyli ekologii - nie widzę bezpośredniego związku między preferowanym stylem myślenia (obrazowy vs "słowny") a postawami ekologicznymi.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: piątek, 8 lipca 2011, 23:52 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Amvaradel napisał(a):
the man in the trees napisał(a):
Wracając jednak do głównego tematu, czyli ekologii - nie widzę bezpośredniego związku między preferowanym stylem myślenia (obrazowy vs "słowny") a postawami ekologicznymi.


No więc wracając do tematu : uważam, że tylko koncentrując się na obrazie świata przyrody można dostrzec istotę jej harmonii i dokonywać wyborów, które tej harmonii odpowiadają, inaczej są to sztuczne zachowania, które z jednej strony pozornie przynoszą korzyść, a z innej szkodzą. Nie potrzeba do tego żadnej edukacji człowiek samoistnie dąży do harmonii z naturą, społeczeństwo go tej harmonii pozbawia, po to by sprawować nad nim władzę, wkłada na niego sztuczne, sprzeczne z naturą obowiązki i ciężary nie dając nic w zamian. Tymczasem to co jest postrzegane jako zło i źródło cierpienia w istocie takim nie jest, dlatego dla dawnych ludów to przed czym dzisiejsze społeczeństwa się wystrzegają, w imię moralności resentymentu, która prowadzi do zagłady wartościowych elementów w człowieku, uważały za wartościowe samo w sobie, za sens i piękno, któremu należy się cześć, a dzisiejsza postchrześcijańska lewicowa kultura, która czasami również sięga do elementów pogańskich, wypaczając ich treść, w istocie stanowi wyraz tych samych wartości, korzystnych dla tych samych elementów rzeczywistości, co chrześcijaństwo, z którym rzekomo walczy. Prawa natury jednak są niezmienne, a dawni bogowie żądają ofiar, dlatego w ciemności rodzi się światłość, a z nicości siła.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: sobota, 9 lipca 2011, 08:42 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
the man in the trees napisał(a):
uważam, że tylko koncentrując się na obrazie świata przyrody można dostrzec istotę jej harmonii i dokonywać wyborów, które tej harmonii odpowiadają, inaczej są to sztuczne zachowania, które z jednej strony pozornie przynoszą korzyść, a z innej szkodzą.
Na pewno dostrzeganie harmonii i dążenie do niej jest ważne, ale...

Cytuj:
Nie potrzeba do tego żadnej edukacji człowiek samoistnie dąży do harmonii z naturą, społeczeństwo go tej harmonii pozbawia, po to by sprawować nad nim władzę, wkłada na niego sztuczne, sprzeczne z naturą obowiązki i ciężary nie dając nic w zamian.

W tym widzę echa romantycznych poglądów Rousseau: człowiek dobry z natury, tylko społeczeństwo go psuje.
Tymczasem my wcale "z natury" nie dążymy do harmonii. Jak wszystkie organizmy, mamy zaprogramowaną ekspansję: rozmnażanie się i zajmowanie całej dostępnej przestrzeni i zasobów, jak tylko się da - to jest samoistne.
Dążenia do harmonii i samokontroli trzeba się nauczyć. I wcale nie jest to proste.

Cytuj:
Tymczasem to co jest postrzegane jako zło i źródło cierpienia w istocie takim nie jest, dlatego dla dawnych ludów to przed czym dzisiejsze społeczeństwa się wystrzegają, w imię moralności resentymentu, która prowadzi do zagłady wartościowych elementów w człowieku, uważały za wartościowe samo w sobie, za sens i piękno, któremu należy się cześć, a dzisiejsza postchrześcijańska lewicowa kultura, która czasami również sięga do elementów pogańskich, wypaczając ich treść, w istocie stanowi wyraz tych samych wartości, korzystnych dla tych samych elementów rzeczywistości, co chrześcijaństwo, z którym rzekomo walczy. Prawa natury jednak są niezmienne, a dawni bogowie żądają ofiar, dlatego w ciemności rodzi się światłość, a z nicości siła.

Prosiłabym konkretniej. Co jest postrzegane jako zło i źródło cierpienia a w rzeczywistości nim nie jest? Czego się dzisiejsze społeczeństwa wystrzegają? O jakich prawach natury piszesz?

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: sobota, 9 lipca 2011, 10:55 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Amvaradel napisał(a):
W tym widzę echa romantycznych poglądów Rousseau: człowiek dobry z natury, tylko społeczeństwo go psuje.
Tymczasem my wcale "z natury" nie dążymy do harmonii. Jak wszystkie organizmy, mamy zaprogramowaną ekspansję: rozmnażanie się i zajmowanie całej dostępnej przestrzeni i zasobów, jak tylko się da - to jest samoistne.
Dążenia do harmonii i samokontroli trzeba się nauczyć. I wcale nie jest to proste.

Jakoś mimo tego natura znajduje się w harmonii, że organizmy dążą do ekspansji. Jest to prawo życia rozwoju, którego zaprzeczeniem jest śmierć i stagnacja. Dążenie do ekspansji i konfliktu jest źródłem rozwoju poszczególnych jednostek i całych społeczności, jak też jest źródłem harmonii na głębszym poziomie. Powstrzymanie tych naturalnych procesów powoduje zarówno degenerację jednostek, jak i społeczności, a wcześniej pojawianie się konfliktów na skalę makro, wynikających z przeniesienia tłumionej siły jednostek w konflikty globalne.

Prosiłabym konkretniej. Co jest postrzegane jako zło i źródło cierpienia a w rzeczywistości nim nie jest? Czego się dzisiejsze społeczeństwa wystrzegają? O jakich prawach natury piszesz?


No więc właśnie np. konflikty w rodzinie i związkach są tak postrzegane. Konflikt natomiast jest źródłem twórczej energii, która może przenieść osobę na wyższy poziom rozwoju, jest wyrazem sił życiowych i dlatego są przypadki, że osoba spokojna i łagodna umiera lub choruje w młodym wieku, a osoba starsza, znerwicowana, prowadząca niezdrowy tryb życia dożywa 90-tki.

Nadmierna konkretyzacja jest tak samo niedobra jak nadmierna generalizacja, a pewne znaczenie zrozumiałe mogą być tylko intuicyjnie, gdyż język stanowi niedoskonałe i pomocnicze narzędzie komunikacji. Mam świadomość, że przedstawiam tylko pewną stronę zagadnienia, która nie wyklucza np. Twoich poglądów, ale jest do nich komplementarna. Pozorne sprzeczności uzupełniają się tworząc głębszą harmonię, a uważam, że pewne kwestie również o tyle są ważna, o ile są notorycznie pomijane.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: sobota, 9 lipca 2011, 12:53 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
the man in the trees napisał(a):
Jakoś mimo tego natura znajduje się w harmonii, że organizmy dążą do ekspansji.

Większość organizmów ma swoich naturalnych wrogów, którzy regulują liczebność populacji. Poza tym regulatorami liczebności są: dostępna ilość pożywienia, dostępna ilość miejsca itp.
W przypadku, gdy któryś gatunek chwilowo nie ma naturalnych wrogów (np. renifery sprowadzone na wyspę, gdzie nie było drapieżników) rozmnaża sie i zajmuje całą dostępną niszę ekologiczną, przy okazji wyczerpując zasoby pożywienia. Polecam komiks o reniferach (na faktach) St Matthew Island
Ludzie są obecnie na kursie, który może skończyć się nieco podobnie jak ta historia z reniferami. Choć nam będą towarzyszyć fajerwerki :wink: :mrgreen: No i ludzkość jako taka prawdopodobnie nie wyginie całkowicie, nastąpi tylko "znacząca redukcja populacji" (to taki ładny eufemizm :wink: ).
Pytanie, czy taka przyszłość nam odpowiada. Renifery są dość głupie i nie miały wyboru. Ludzie mają wybór.

Cytuj:
Jest to prawo życia rozwoju, którego zaprzeczeniem jest śmierć i stagnacja. Dążenie do ekspansji i konfliktu jest źródłem rozwoju poszczególnych jednostek i całych społeczności, jak też jest źródłem harmonii na głębszym poziomie. Powstrzymanie tych naturalnych procesów powoduje zarówno degenerację jednostek, jak i społeczności, a wcześniej pojawianie się konfliktów na skalę makro, wynikających z przeniesienia tłumionej siły jednostek w konflikty globalne.
Konflikty są bardzo różne. Niektóre przyczyniają sie do rozwoju (jeśli znajdujemy ich rozwiązanie), inne prowadzą do wyniszczenia ludzi i środowiska (wojny).

Cytuj:
Nadmierna konkretyzacja jest tak samo niedobra jak nadmierna generalizacja, a pewne znaczenie zrozumiałe mogą być tylko intuicyjnie, gdyż język stanowi niedoskonałe i pomocnicze narzędzie komunikacji. Mam świadomość, że przedstawiam tylko pewną stronę zagadnienia, która nie wyklucza np. Twoich poglądów, ale jest do nich komplementarna. Pozorne sprzeczności uzupełniają się tworząc głębszą harmonię, a uważam, że pewne kwestie również o tyle są ważna, o ile są notorycznie pomijane.

Wybacz, ale uważam, że w kwestii ekologii nie da się polegać tylko na intuicji. Dobre wzajemne zrozumienie na poziomie werbalnym jest konieczne, chociażby po to, by od uogólnień przejść do konkretnych działań.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: sobota, 9 lipca 2011, 13:53 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Amvaradel. te tak zwane konkretne dzialania przynosza naturze wiecej szkody niz pozytku. Bez doswiadczania natury, przyrody i jej rytmu nie mozna zyc na prawde z nia w zgodzie. Stwierdzenie, ze ludzie sa madrzy, a renifery glupie i ludzie moga dokonywac madrych wyborow, dziwi mnie w ustach poganki, jest to jakby odbicie oswieconego racjonalizmu, pogladow, ze czlowiek jest ponad natura, a prawa ustalone przez filozofow i politykow lepsze. To te poglady prowadza ludzkosc na zly tor. Ja uwazam, ze raczej nalezy starac sie zrozumiec i uznac madrosc natury i swiata,ktora ukazuje sie w roznych procesach. Przeczytam komiks jak Ty Popioly :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: sobota, 9 lipca 2011, 14:41 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
the man in the trees napisał(a):
Amvaradel. te tak zwane konkretne dzialania przynosza naturze wiecej szkody niz pozytku.

Wszystkie działania są złe? To co, nie wyznaczać obszarów chronionych, nie wprowadzać limitów zanieczyszczeń, nie oszczędzać zasobów, nie zajmować sie recyklingiem, nie sadzić drzew ...?? :shock:
Cytuj:
Bez doswiadczania natury, przyrody i jej rytmu nie mozna zyc na prawde z nia w zgodzie.

Sposobów doświadczania natury jest wiele. W swoim tekście jak najbardziej zachecam do bezpośredniego doświadczania natury, ale też nie zakładam, że wszyscy będa to robić w ten sam sposób, bo to niemożliwe.
Cytuj:
Stwierdzenie, ze ludzie sa madrzy, a renifery glupie i ludzie moga dokonywac madrych wyborow, dziwi mnie w ustach poganki, jest to jakby odbicie oswieconego racjonalizmu, pogladow, ze czlowiek jest ponad natura, a prawa ustalone przez filozofow i politykow lepsze.

:shock: Czy według Ciebie ludzie i renifery mają taki sam poziom inteligencji? Czy w związku z tym możliwość dokonywania wyborów przez ludzi i renifery jest taka sama?
Cytuj:
To te poglady prowadza ludzkosc na zly tor. Ja uwazam, ze raczej nalezy starac sie zrozumiec i uznac madrosc natury i swiata,ktora ukazuje sie w roznych procesach.
Przeczysz sam sobie. Jak moglibyśmy zrozumieć i uznać "mądrość natury" gdybyśmy mieli inteligencję równą reniferom? Myślisz, że reny rozumieją i doceniają prawa przyrody oraz świadomie dążą do życia w harmonii z otoczeniem???

Cytuj:
Przeczytam komiks jak Ty Popioly :wink:

:lol: Obejrzenie tego komiksu zajmuje max. 5 minut, bo jest króciutki. Przeczytanie Popiołów zajęło by mi pewnie kilka godzin - kiepska wymiana, nie idę na to :lol:

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: niedziela, 10 lipca 2011, 23:39 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Amvaradel : inteligencja i zdolność wyboru, o której piszesz jest pozorna, a zaufanie do nich zwodnicze :wink: . Działania, o których piszesz nie trafiają w sedno, którym jest życie w harmonii z przyrodą i tak żyły ludy pogańskie, ich wartości były wyrazem mądrości otaczającego świata, z którym pozostawali w łączności. Nie tylko renifery ale nawet owady i rośliny powinny być dla nas przekaźnikiem mądrości, a ich życie przykładem harmonii świata, której należy doznawać, jej doświadczanie nie wynika natomiast z rozważań tzw. rozumu, które tylko są oddalaniem się od niej, lecz uczuciem przeżyciem, refleksją i doznaniem samymi w sobie. Tej harmonii doświadczają wszystkie żywe istoty, tym bardziej im bardziej wola i energia ich własna, w łączności z ziemią tworzy w nich tą rzeczywistość. Dokonywanie analiz i rozumowych przemyśleń nie prowadzi w tym kierunku ale w odwrotnym, chyba, że oparte i połączone jest z przeżywaniem prawdy świata i przyrody, nie opiera się natomiast na chorej moralności, która stanowi jej wypaczenie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: poniedziałek, 11 lipca 2011, 10:03 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
the man in the trees napisał(a):
Amvaradel : inteligencja i zdolność wyboru, o której piszesz jest pozorna, a zaufanie do nich zwodnicze :wink: .

Z takim stwierdzeniem trudno dyskutować :lol: Może wszystko jest złudzeniem i wobec tego nie róbmy niczego :wink:

Cytuj:
Działania, o których piszesz nie trafiają w sedno, którym jest życie w harmonii z przyrodą i tak żyły ludy pogańskie, ich wartości były wyrazem mądrości otaczającego świata, z którym pozostawali w łączności.

Pogańskie ludy bynajmniej nie żyły w jakiejś naturalnej harmonii z przyrodą - to mit - przeczy temu historia katastrofy na Wyspie Wielkanocnej, upadku hinduskiego miasta Angkor, upadku cywilizacji Majów, wytępienie przez pogańskie ludy całkiem sporej liczby gatunków. Zaś starożytni pogańscy Grecy doprowadzili do wylesienia obszaru Grecji.
Duchy przeszłości
Jeśli pogańskim ludom nie udało się zniszczyć więcej, to głównie dzięki temu, że nie dysponowały współczesnymi technologiami.

Cytuj:
Nie tylko renifery ale nawet owady i rośliny powinny być dla nas przekaźnikiem mądrości, a ich życie przykładem harmonii świata, której należy doznawać, jej doświadczanie nie wynika natomiast z rozważań tzw. rozumu, które tylko są oddalaniem się od niej, lecz uczuciem przeżyciem, refleksją i doznaniem samymi w sobie. Tej harmonii doświadczają wszystkie żywe istoty, tym bardziej im bardziej wola i energia ich własna, w łączności z ziemią tworzy w nich tą rzeczywistość. Dokonywanie analiz i rozumowych przemyśleń nie prowadzi w tym kierunku ale w odwrotnym, chyba, że oparte i połączone jest z przeżywaniem prawdy świata i przyrody, nie opiera się natomiast na chorej moralności, która stanowi jej wypaczenie.

Człowiek nie wróci do etapu nie używania rozumu. A zdaje się, że tego by trzeba, by Twoja wizja się urzeczywistniła. Jak dla mnie to zbyt oderwane od realiów.
I nie wiem, co rozumiesz przez "chorą moralność".

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: poniedziałek, 11 lipca 2011, 14:18 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Amvaradel :
nie twierdzę, że pogańskie ludy nie doprowadzały do zmian w środowisku, przy czym co do Greków - to sama powoływałaś się na fakt, że hołdowali oni rozumowi bardziej niż związkom z naturą więc nie uważam ich za dobry przykład, o ile podtrzymujesz swoją opinię. Co do Wyspy Wielkanocnej - to brak jednoznacznych dowodów, że było jak mówisz. Powstanie rozwój i upadek cywilizacji jest częścią życia i wcale nie musi zaprzeczać harmonii natury, nawet ją faktycznie potwierdza. Uważam, że pogańscy Słowianie i inne ludy pogańskiej Europy żyły w zgodzie z naturą. Zagłada dotykała głównie społeczeństw, które oderwały się od natury i jej praw, tworząc wielkie skupiska miejskie i traktując naturę jak wroga, którego należy ujarzmić. Są to wszystko uproszczenia, konieczne na potrzeby dyskusji, więc tak samo jak w Twoim tak i moim stanowisku nie może być mowy o jednoznaczności, jak też o wnioskach w pełni stanowczych.
Nie podzielam Twojej negatywnej oceny społeczeństw pogańskich, skoro jednak uważasz, że ich ścieżka była błędna, to czemu pragniesz ją kontynuować.
Nie sądzę przy tym, żeby kiedykolwiek istniał okres nieużywania rozumu, w sensie w jakim o tym piszesz, a rozum i świadomość w mojej ocenie jest nie tylko cechą ludzi, są to pierwiastki obecne w świecie, przy czym to co pod nimi się kryje, jest nie do końca zbadane, a to co nazywasz rozumem, można nazwać również jego brakiem. Chora moralność jest wtedy, gdy kierowanie się nią sprzyja pogorszeniu zdrowia i sprzeciwia się prawom rozwoju, zamiast przeciwnie. Taka w mojej ocenie jest moralność chrześcijańska i oparta na niej lewicowa moralność postchrześcijańska. Oczywiście w szerszym kontekście wszystko się wpisuje w harmonię natury, również to, że podejmowane są działania, które pewnym organizmom i ich grupom szkodzą.
Nie zgadzam się, że istnienie człowieka to prosta rozwoju, w której formy mniej rozwinięte zastępowane są bardziej rozwiniętymi, nie wierzę w linearność świata. Wiedza o historii pochodzi z przekazów słownych, rzeczywistość przesuwających się obrazów przeczy im często radykalnie. W mojej ocenie ludzkość znajduje się w fazie upadku, a jej rozwój nie powinien być mierzony liczebnością populacji, jak też ilością lodówek i telefonów komórkowych, ale biologiczno-psychicznym (dualizm w tym zakresie uważam za fałszywy) rozwojem jednostek, warunki w tym zakresie uważam za być może najgorsze w dziejach świata.
Jest to oczywiście uproszczenie i jedynie cząstkowy, komplementarny pogląd, który nie wyklucza przeciwnych, ale wg mnie konieczny jest do tego, żeby wespół z innymi poglądami dawać plastyczny obraz rzeczywistości :wink: .


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: poniedziałek, 11 lipca 2011, 14:34 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 14 listopada 2010, 20:35
Posty: 489
Wiecie, tekst fajny, dyskusja fajna ale czuje ze czegos w niej brakuje. Jakis realnych odniesien do wspolczesnego spoleczenstwa, jakis pomyslow jak tu sobie pomoc i pomoc przyrodzie.

Ja np zastanawiam sie jak naklonic ludzi roznoszacych ulotki do niewrzucania ich do mojej skrzynki. To tylko przyklad bo tego typu praktycznych zagadnien ekologiczno-magicznych moze byc wiele. I mysle ze mozna by bylo sie na tym skupic...

_________________
Nie /piiiiiiiiiiiiii/ wiedzmy bo gryzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: poniedziałek, 11 lipca 2011, 15:47 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
the man in the trees napisał(a):
Amvaradel :
nie twierdzę, że pogańskie ludy nie doprowadzały do zmian w środowisku, przy czym co do Greków - to sama powoływałaś się na fakt, że hołdowali oni rozumowi bardziej niż związkom z naturą więc nie uważam ich za dobry przykład, o ile podtrzymujesz swoją opinię.

Rozumowi hołdowali greccy filozofowie, jednak trudno uznać, aby to ich działalność doprowadziła do wylesienia. To wyrąb drzew i wypas owiec i kóz doprowadził do tego.

Cytuj:
Powstanie rozwój i upadek cywilizacji jest częścią życia i wcale nie musi zaprzeczać harmonii natury, nawet ją faktycznie potwierdza. Uważam, że pogańscy Słowianie i inne ludy pogańskiej Europy żyły w zgodzie z naturą.

Pogańskich Słowian było za mało i nie dysponowali zbyt zaawansowaną techniką, więc i nie mogli powodować dużych zniszczeń. Nie znam szacunków, ale ilu ludzi mogło wtedy żyć na terenie obecnej Polski? Kilkaset tysięcy? Milion? Ktoś wie?

Cytuj:
Zagłada dotykała głównie społeczeństw, które oderwały się od natury i jej praw, tworząc wielkie skupiska miejskie i traktując naturę jak wroga, którego należy ujarzmić.

Czyli generalnie wszystkie społeczności rolnicze - bo tam, gdzie rozwijało się rolnictwo, powstawały też miasta: w starożytnym Egipcie, Mezopotamii, Grecji...

Cytuj:
Nie podzielam Twojej negatywnej oceny społeczeństw pogańskich, skoro jednak uważasz, że ich ścieżka była błędna, to czemu pragniesz ją kontynuować.

Zajmuję się zagadnieniem świadomości ekologicznej - jest całkiem sporo dowodów na to, że jest ona czymś zupełnie współczesnym, dopiero się kształtującym, a wcześniej po prostu nie miała szansy zaistnieć, chociażby z powodu niedostatecznej wiedzy o procesach zachodzących w przyrodzie. I nie dotyczy to tylko pogan, ale też chrześcijan, muzułmanów itd.
Więc od pogańskich przodków trzeba brać to, co było dobre, ale uzupełnić to o współczesną wiedzę i podejście.

Cytuj:
Chora moralność jest wtedy, gdy kierowanie się nią sprzyja pogorszeniu zdrowia i sprzeciwia się prawom rozwoju, zamiast przeciwnie. Taka w mojej ocenie jest moralność chrześcijańska i oparta na niej lewicowa moralność postchrześcijańska.

O, to temat na dłuższą dyskusję, w tym miejscu byłby to offtop :)

Cytuj:
Oczywiście w szerszym kontekście wszystko się wpisuje w harmonię natury, również to, że podejmowane są działania, które pewnym organizmom i ich grupom szkodzą.
Nie zgadzam się, że istnienie człowieka to prosta rozwoju, w której formy mniej rozwinięte zastępowane są bardziej rozwiniętymi, nie wierzę w linearność świata. Wiedza o historii pochodzi z przekazów słownych, rzeczywistość przesuwających się obrazów przeczy im często radykalnie. W mojej ocenie ludzkość znajduje się w fazie upadku, a jej rozwój nie powinien być mierzony liczebnością populacji, jak też ilością lodówek i telefonów komórkowych, ale biologiczno-psychicznym (dualizm w tym zakresie uważam za fałszywy) rozwojem jednostek, warunki w tym zakresie uważam za być może najgorsze w dziejach świata.
Jest to oczywiście uproszczenie i jedynie cząstkowy, komplementarny pogląd, który nie wyklucza przeciwnych, ale wg mnie konieczny jest do tego, żeby wespół z innymi poglądami dawać plastyczny obraz rzeczywistości :wink: .


I tutaj mogę się tylko zgodzić z Neri:
Cytuj:
Wiecie, tekst fajny, dyskusja fajna ale czuje ze czegos w niej brakuje. Jakis realnych odniesien do wspolczesnego spoleczenstwa, jakis pomyslow jak tu sobie pomoc i pomoc przyrodzie.

Dokładnie: co wynika w praktyce z tych przekonań. Bo jeśli nic, to szkoda słów.
Cytuj:
Ja np zastanawiam sie jak naklonic ludzi roznoszacych ulotki do niewrzucania ich do mojej skrzynki. To tylko przyklad bo tego typu praktycznych zagadnien ekologiczno-magicznych moze byc wiele. I mysle ze mozna by bylo sie na tym skupic...

Co do ulotek: widziałam gdzieś jakiś wzór naklejek na skrzynkę pocztową, coś w stylu "proszę nie zaśmiecać..." - musiała bym rozejrzeć się w sieci... coś takiego było.
Albo od razu pod skrzynkami postawić pudło na makulaturę.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: poniedziałek, 11 lipca 2011, 18:28 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 14 listopada 2010, 20:35
Posty: 489
Chyba taka naklejke wydrukuje sama, wzglednie pojde i wypisze odpowiednia informacje pisakiem olejnym - zeby nie zerwali.

Wrzucilam informacje o "czystym punkcie" na facezboka. Jestem ciekawa czy bedzie jakikolwiek odzew w tej sprawie, w szczegolnosci tych wszystkich "jasnie oswieconych pro-eko new ageowcow" ;-)

_________________
Nie /piiiiiiiiiiiiii/ wiedzmy bo gryzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: wtorek, 12 lipca 2011, 02:56 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 4 października 2009, 17:27
Posty: 102
Lokalizacja: warszawa..
Ja bym jednak wolał trzymać się świadomości eko tutaj a nie szukać pomysłów na cokolwie innego.

Wbrew pozorom presja na środowiska chociażby przytoczonych Słowian była znacząca, chociaż ograniczała się głównie do deforestacji. Oczywiście trudno to porównywać ze skalą zmian obecnie, ale z poziomu pryncypium była to także degradacja środowiska. W przypadku kultur zbieracko-łowieckich była ona dużo mniejsza i z tej perspektywy zgodzić się można z tym co pisze pokrętnie TMITT o przestawieniu się na rolnictwo. I tu pojawia się problem jaki stan koegzystencji ze środowiskiem można nazwać życiem "w harmonii z naturą".
Dla ówczesnego światopoglądu pogańskiego musiał to być niezły ferment moralny. Z jednej strony czcimy naturę, z drugiej musimy się godzić na niszczenie świętości dla zaspokojenia potrzeb, a z trzeciej musimy to usprawiedliwić i przebłagać np. ducha lasu składając ofiary.
I tu zgodzę się za Alicją, że w tym przypadku nie można mówić o świadomości eko w rozumieniu współczesnym (no dobra może poza eko świadomością w ujęciu pewnych radykalnych ekofilozoficznych kręgów), to wynikało głównie ze duchowości. Z drugiej strony patrząc na rdzenne plemiona Ameryki Płd, które mimo że nie rozumieją procesów to doskonale zdają sobie sprawę, że niszcząc swoje otoczenie w dłuższej perspektywie niszczą samych siebie. Chociaż to zły przykład bo my tu o cywilizacjach rolniczych gadamy.

_________________
/人 ◕ ‿‿ ◕ 人\


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Ecomagick, czyli ekologia w praktyce magicznej - dyskusja
PostNapisane: wtorek, 12 lipca 2011, 10:30 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
szymon napisał(a):
Wbrew pozorom presja na środowiska chociażby przytoczonych Słowian była znacząca, chociaż ograniczała się głównie do deforestacji. Oczywiście trudno to porównywać ze skalą zmian obecnie, ale z poziomu pryncypium była to także degradacja środowiska. W przypadku kultur zbieracko-łowieckich była ona dużo mniejsza i z tej perspektywy zgodzić się można z tym co pisze pokrętnie TMITT o przestawieniu się na rolnictwo.

Zgadzam się, choć z tymi kulturami zbieracko-łowieckimi też nie było idealnie. Shephard Krech napisał The Ecological Indian: Myth and History, w której to podważa nadal popularny mit, jakoby Indianie Ameryki Północnej byli urodzonymi ekologami.
Cytuj:
I tu pojawia się problem jaki stan koegzystencji ze środowiskiem można nazwać życiem "w harmonii z naturą".

Zasadnicza sprawa. Dla mnie byłoby to powstrzymanie antropogenicznych procesów, które powodują obecnie wielkie wymieranie gatunków - to tak najprościej mówiąc, ale sprawa bynajmniej nie jest prosta.
Cytuj:
Dla ówczesnego światopoglądu pogańskiego musiał to być niezły ferment moralny. Z jednej strony czcimy naturę, z drugiej musimy się godzić na niszczenie świętości dla zaspokojenia potrzeb, a z trzeciej musimy to usprawiedliwić i przebłagać np. ducha lasu składając ofiary.

Chyba się nie zgodzę. Myślę, że ludzi, którzy dostrzegali by sprzeczność w takim postępowaniu było bardzo niewielu albo w ogóle. Stosowano różne rytuały "przebłagania" w przypadku polowań, ale zasadniczą motywacją było to, by duchy zwierząt nie obraziły się i dały się upolować następnym razem, chodziło zatem o interes myśliwego, a nie zwierząt. Zastanawiam się czy pojęcie "natury" lub jakieś zbliżone w ogóle było znane - raczej nie.

Cytuj:
I tu zgodzę się za Alicją, że w tym przypadku nie można mówić o świadomości eko w rozumieniu współczesnym (no dobra może poza eko świadomością w ujęciu pewnych radykalnych ekofilozoficznych kręgów), to wynikało głównie ze duchowości. Z drugiej strony patrząc na rdzenne plemiona Ameryki Płd, które mimo że nie rozumieją procesów to doskonale zdają sobie sprawę, że niszcząc swoje otoczenie w dłuższej perspektywie niszczą samych siebie. Chociaż to zły przykład bo my tu o cywilizacjach rolniczych gadamy.

Ciekawe współczesne zjawisko: część Indian z obu Ameryk świadomie wybiera ze swych tradycyjnych wierzeń elementy proekologiczne i łączy to ze współczesnym pojmowaniem ochrony środowiska. I to mi się podoba. Niestety, popełniają przy tym często błąd kreowania jakiegoś "mitu złotego wieku" i powielają stereotyp "ekologicznych Indian". Świetnym przykładem jest tu książka Carol Schaefer "Starszyzna Kobiet Radzi Światu".

Rozmawiamy o społecznościach zbieracko-łowieckich, rolniczych, ale jak od nich wykonać przeskok do współczesnej?
Bo nie sądzę, by ktoś na serio postulował powrót do zbieractwa i łowiectwa i związanego z nim postrzegania świata jako sposób na ochronę środowiska. Tak się nie da.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL