Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest niedziela, 28 kwietnia 2024, 09:13

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 14 maja 2008, 10:59 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 4 października 2007, 10:30
Posty: 636
Lokalizacja: Wilkowo
Hajdamaka napisał(a):
Spotkalem paru Niklotowcow i robia wokol siebie wielki szum, tak, ze inni rodzimowiercy blakna przy nich - bylem na spotkaniu z Rodzimowiercami i chociaz RKP bylo ok, radio Vid bylo ok, to ogolne wrazenie odnioslem bardzo negatywne - wlasnie dlatego, ze to Niklot nadawal ton.


No ale czy wlasnie nie popelniles podobnego bledu co nasze media? Zamiast skupic sie na tym co wg ciebie jest OK, znow na swieczniku pozostala niejako druga strona?

Niewatpliwie przed naszym srodowiskiem jeszcze dluga i trudna droga, ale bedzie tym trudniejsza jesli oceniajac caly (w sumie dosc zlozony) ruch, bedzie sie go caly czas rownac do dolu (zamiast zaczac dostrzegac szerzej takze jego pozytywne strony)... Prosze np. zwrocic uwage, ze nie tak znow dawno, podobne spotkanie czy dialog nie bylyby nawet mozliwe, a dzis?... Niklot tez sie rozwija i zmienia (o czym swiadczy chocby wspomniany wyzej fakt, a czeg z pewnoscia nie ulatwia mu np. wczesniejsze zaszufladkowanie)... Wszystko moze wiec tak naprawde zmierza powoli wlasnie ku najrozsadniejszemu z mozliwych rozwiązan?...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 14 maja 2008, 21:39 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Rork, ja bym sie nawet nie domyslil, ze czesc osob jest z Niklota, gdyby nie ich zachowanie i wypowiedzi. Wiec szufladkuja sie sami.

Problem byl taki, ze radio Vid w sumie tylko sie przedstawilo, RKP podobnie, a Niklot rozdawal swoje ulotki i wciaz nawijal. Wiec ciezko nie stwierdzic, ze to oni sa tymi "widocznymi". Niestety, skrajne grupy zawsze takie sa - tylko, ze my, poganie, jestesmy w PL jeszcze zbyt nieliczni, aby ktos z zewnatrz w ogole zauwazyl roznice. KrK nie ma tego problemu, MW i NOP beda zawsze tylko marginesem.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 20 maja 2008, 11:55 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 4 października 2007, 10:30
Posty: 636
Lokalizacja: Wilkowo
Niewatpliwie najbardziej widoczni sa ci co najglosniej krzycza, a nie koniecznie maja najwiecej do powiedzenia... Stad tym bardziej wiele, zalezy tez od samych sluchajacych...

PS. "radio Vid w sumie tylko sie przedstawilo, RKP podobnie, a Niklot rozdawal swoje ulotki i wciaz nawijal" - moze akorat miales tego pecha, ze usiadles najblizej nich :), bo np. RKP rowniez przedstawial w trakcie kilka swoich pomyslow i projektow, podobnie jak w miedzy czasie przeprowadzil kikla rozmow z osobami tym zainteresowanymi...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 1 czerwca 2008, 22:03 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Jeden z fragmentów artykułu przypomina o kulcie Marzany na skraju Puszczy Jodłowej. Z przywołaniem źródła (ksiądz Wiśniewski):
http://milaparila.pl/index.php?module=S ... d=9&pid=35
Albruna napisał(a):
zdrowie Bogow trza wypic, to o przepis na ten "mead" oczywiscie poprosze :)
Miody pitne
Proporcje:
Półtorak = 1 kg miodu + 0,5 l wody
Dwójniak = 1 kg miodu + 1,0 l wody
Trójniak = 1 kg miodu + 2,0 l wody
Czwórniak = 1 kg miodu + 3,0 l wody

Niektórzy preferują przegotowaną wodę, ja źródlaną.
Miód nie powinien być podgrzewany ani mieszany z gorącą wodą bo to unieczynnia zawarte w nim enzymy. Jednak jeden z przepisów (Kowieński) tego wymaga. Ja robię miód pitny z drożdży dzikich tzn. tych, które dostaną się do balona na wino razem z miodem. Czyli mieszam, wlewam, zatykam (o czym później) i fermentuje. Robiłem tylko trójniaki bo np. dwójniak potrzebuje już paru lat. Jeśli zdecydujesz się na wykonanie matki drożdżowej to użyj drożdży winiarskich mocnych win południowych: Malaga, Portwain, Tokaj, Madera, Steinberg, Sherry, Samos. Polecam Malagę, a zwłaszcza Steinberga bo wytrzymuje aż 18% alkoholu. Inne gatunki drożdży giną przy 14 – 16%. Ze Steinberga można mieć mocniejszy miód. Matkę drożdżową robi się wsypując zakupione drożdże wraz z tym na czym są (otręby, ziarno itp.) do butelki, zalewa 0,25 l przegotowanej i ostudzonej wody (24 – 28oC). Zatkać korkiem z waty. Po godzinie dodać łyżeczkę cukru i odstawić w ciepłe zacienione miejsce. Jak pojawi się piana (1 – 4 dni) przelać do litrowej butelki i dolać przegotowanego i ostudzonego roztworu miodu (stołowa łyżka miodu na 0,5l wody). Zatkać watą, odczekać dzień, przygotować roztwór miodu do fermentacji i wlać z matką drożdżową do baniaka. 1/3 baniaka musi być pusta. Zatkać szczelnym korkiem z dziurką (w Polsce są sprzedawane gumowe), a w tę wetknąć rurkę winiarską zalaną wodą. Jak nie mamy rurki winiarskiej to zwykłą rurkę zatkaną korkiem z waty. Wata zapobiegnie mieszaniu się gazów a dwutlenek węgla jako cięższy i tak wyprze znad miodu tlen. Najlepiej gdyby udało wstawić się balon tam gdzie temperatura wynosi 18oC.
Teraz przepisy -podaję kolejno nazwę, typ plus ewentualne uwagi, dodatki w g na 100 litrów roztworu, czas dojrzewania:
Kasztalański; półtorak; chmiel (szyszki) 100, wanilia 3 strączki, świeże liście selera 300; dojrzewa 5 – 10 lat.
Kapucyński; dwójniak; chmiel (szyszki) 100, imbir 10, dojrzewa 4 – 6 lat.
Bernardyński; trójniak, z biegiem czasu coraz wytrawniejszy a po paru latach to tzw. dębniak; chmiel 50, korzeń kosaćca florentyńskiego (Iris Fiorentini) 20, suszone płatki dzikiej róży 50; dojrzewa 1 rok.
Obozowy zwany kwarcianym (dla hołoty jeno lub dla dzieci bo cienkusz); czwórniak; chmiel 100, cynamon 25, jagody jałowca 75 (zbierać tylko zeszłoroczne ciemne), korzeń kozłka lekarskiego (waleriany) 10; dojrzewa 1-2 lata.
Kowieński; dwójniak lub trójniak; bez przypraw na lipowym miodzie krótko gotowanym w roztworze; dojrzewa 2 – 6 lat.
Litewski; dwójniak ale można go robić jako półtorak lub trójniak; jagody jałowca 150, kwiat czarnego bzy 100; dojrzewa 4 – 6 lat.
Polski (bez chmielu czasem nazywany Ruskim); trójniak; czarne porzeczki (owoce) 500, korzeń kozłka lekarskiego 10, chmiel 100; dojrzewa1-2 lata.
Czysty (z malinami zwany Panieńskim); trójniak; bez przypraw a w panieńskim malin 100; dojrzewa 1-2.
Korzenny; dwójniak ale można go robić jako półtorak albo trójniak; chmiel 100, goździki 5, cynamon 10, imbir 10, kwiat muszkatołowy 10 (ja ścierałem 1/5 gałki muszkatołowej); dojrzewa 4 – 6 lat.
Te, które w wersji podstawowej są dwójniakami ale zrobimy je jako trójniak dojrzewają szybciej.
Po zakończeniu fermentacji trzeba przelać miód znad osadu do innego baniaka i potrzymać nadal z rurką w korku. Nadal będzie się wydzielać trochę CO2. Po 4 – 6 tygodniach przelać trochę do butelki 0,75 l, jeśli nie zmętnieje po dwóch dniach w temperaturze pokojowej to rozlać całość do butelek. Zakorkowany miód przechowywać w piwnicy (10 - 12oC). Miód nadal dojrzewa bez dostępu powietrza i może na dnie pojawić się nieco osadu. Przed użyciem wystarczy zlać miód do innej butelki.
Ja się tak nie szczypię. Mieszam, leję do baniaka bez matki drożdżowej i stoi 2 – 3 miesiące. Później przelewam, stoi jeszcze 3 msc. w baniaku i rozlewam do butelek. Picie mi idzie jakoś szybciej ;-)
Teraz kupne – najlepsze są z Lublina (Spółdzielnia Pszczelarska?), z Krakowa gorsze.
Coś dla German – któraś z grup rekonstrukcyjnych opracowała własną recepturę trójniaka, który jest produkowany w Lublinie i sprzedawany w dwóch miejscach w Polsce (oczywiście w Lublinie, poza tym w Warszawie) i na festynach, na które jeździ ta grupa. Poza tym eksportują do jednego sklepu w Szwecji. Mają obrywy od każdej butelki ;-)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 6 czerwca 2008, 23:27 
Niech Ci Bogowie wynagrodza za te przepisy Poswist!
Przyanam szczerze, ze po zapoznaniu sie z receptura moj optymizm nieco przygasl. 6 lat lezakowania??? Ktoz to wytrzyma? Rozumiem, ze trzeba go produkowac w wiekszej ilosci, zeby chociaz jedna butelka sie uchowala i przetrwala te 6 lat nie tknieta ;)
No coz, tegoroczny Midsumarblot uczcze ponownie miodem ze sklepu :) Ale, kto wie, moze za 3 lata bede miec juz swoj. Lepiej poczekac minimum 3 lata anizeli pic miod roczny, przeznaczony dla holoty :lol:
Przynajmniej zawsze warto sprobowac!
Wassail!
Albruna


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 6 czerwca 2008, 23:39 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Albruna napisał(a):
6 lat lezakowania??? Ktoz to wytrzyma?

Polecam Bernardyński trójniak - 1 rok leżakowania ;-)
Sława bohaterom


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 6 czerwca 2008, 23:57 
Poświst napisał(a):
Albruna napisał(a):
6 lat lezakowania??? Ktoz to wytrzyma?

Polecam Bernardyński trójniak - 1 rok leżakowania ;-)
Sława bohaterom


Ale warto. Czas dodaje szlachetności trunkowi. Kiedyś kupiłem czwórniak, trójniak i dwójniak. Różnica w smaku była wyczuwalna. Na prawdę warto poczekać.

A co do czekania, dawno temu zrobiłem wino ze starych kompotów na piekarskich drożdżach, bo innych nie było, dosładzane miodem. Receptura przypadkowa i nie do powtórzenia. Większość została wypita w pierwszym roku. Było, no... takie sobie. Po 18 latach na 18 urodziny córki znalazłem jedną butelke. Było dużo osadu i stwierdziłem, że nic z tego nie będzie. A jednak. Po zlaniu znad osadu okazało się, że trunek wyszlachetniał. Po następnych trzech latach znalazlem jeszcze kilka litrów. Córka zaanektowała wszystko i czeka na ważne wydarzenia jej życia. Ma tyle samo lat co ona.

Miałem jeszcze jedno doświadczenie z czasem i trunkiem. ?liwowica. Zdecydowanie musi poleżeć co najmniej rok, żeby przestała być bimbrem śliwkowym a stała sie śliwowicą.

Warto czekać. Naprawdę.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 7 czerwca 2008, 00:54 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
No warto czekać, ale to takie trudne...

Informacja dodatkowa do miodów - 1 kg miodu to mniej więcej 0,75 l.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 7 czerwca 2008, 23:59 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
rawimir napisał(a):
Miałem jeszcze jedno doświadczenie z czasem i trunkiem. ?liwowica. Zdecydowanie musi poleżeć co najmniej rok, żeby przestała być bimbrem śliwkowym a stała sie śliwowicą.
.


Moze whisky tez powinna lezakowac z pare latek? 8) :wink:

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 8 czerwca 2008, 01:48 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Znaczy się Whisky na butelkach. Na etykiecie głównej lub na mniejszej nad główną. 8 lat, 12, 25. Leżakują, a jakże.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 8 czerwca 2008, 04:09 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Widac jedna butelka lezakowala za krotko 8)

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 8 czerwca 2008, 07:48 
Hajdamaka napisał(a):
Widac jedna butelka lezakowala za krotko 8)


Nie, leżakowała w sam raz. Stąd taki piorunujący efekt :D


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 8 czerwca 2008, 20:31 
No i zawsze mozna polezakowac po wypiciu za krotko lezakujacej butelki :lol:


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 4 października 2008, 19:22 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): poniedziałek, 22 września 2008, 11:17
Posty: 23
Lokalizacja: Łużyce
rawimir napisał(a):
Rodzimowierstwo etniczne czy miejscowe? Czym dla was jest rodzimowierstwo? Czy rodzimowierstwo jest zawsze rekonstrukcjonzmem? A może chodzi tylko o nawiązanie do dawnych kultów?

Inne pytanie postawione w tytule wątku, czy rodzimowierstwo nawiazuje do dawnych wierzeń obecnego etnosu, w wypadku Polski, do dawnych wierzeń przodków Poaków czyli Słowian, czy też rodzimowierstwo, być może obejmuje dawne wierzenia ludów zamieszkujących w róznych czasach na terenie dzisiejszj Polski. Innymi słowy, czy rodzimowierstwo to także nawiązanie do wierzeń Bałtów (Prusów, Jaćwingów, Litwinów), Germanów (Wandalów, Gotów) a może nawet i Celtów.[...]


Co do Gotów to pewnie i byli teutońsko-wenedzkimi mieszańcami, ale Wandale to raczej czyści Wenedzi, nie ma różnicy między rdzeniem Wend-Wind-Wand-Winid-, nie można za pewnik uznawać dogmatów dzisiejszej historii bo one ukształtowały się w XVI-XVIII wieku, czasach dominacji niemieckiego rewizjonizmu historycznego kwestionującego m.i. to, że Polacy to Wandale do XVI wieku nie było to kwestionowane i istniało w historiografii przez wieki od VIII-IX do XVI równanie Wandale = Polacy.
XX wieczny też niemiecki rewizjonizm historyczny zakłada nawet totalne zafałszowanie historii wieków ciemnych przez kościół katolicki i ogólnie chrześcijan...

http://www.damninteresting.com/?p=164


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 8 października 2008, 12:18 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Wend napisał(a):
Co do Gotów to pewnie i byli teutońsko-wenedzkimi mieszańcami, ale Wandale to raczej czyści Wenedzi
Mam wrażenie, że określenie teutoński odnosi się do późniejszych czasów i tej części Germanów, którą są i z której powstali Niemcy (Teutch, Deutch), Anglicy (Sasi, Saxoni), Holendrzy (Dutch). Goci czy Wandalowie to Germanie; Teutonów z Germanami utożsamiono dopiero w XVIII w. Starożytni wyraźnie ich rozróżniali (również w czasach Gotów i Wandalów) więc późniejsze utożsamienie jest błędne - Teutoni to wąska grupa Germanów w sensie nazwy nadanej przez starożytnych a używanej w odniesieniu do etnosów przez nią objętych i teraz.
Wenedów utożsamia się z Lugiami i chodzi raczej o związek plemion (?) o niejasnym etnosie, być może mieszanym. Podobnie zresztą może być i Wandalami. Narodowość, etnos we współczesnym rozumieniu to wymysł XIX wieczny. W dawnych czasach bardziej się liczył sposób życia, kultura. Rejestrowane archeologicznie zmiany w tejże wskazują, że nie jesteśmy Wandalami choć zapewne duża część ich krwi płynie w naszych żyłach. Można rzec, iż z nich (również) nasz ród. Kulturowo jednak stworzyliśmy coś odrębnego. Ile zaczerpnęliśmy z kultury przeworskiej pozostaje sprawą otwartą jednak jej załamanie po wandalskiej wędrówce na zachód świadczy, że raczej mniej niż więcej. A szkoda bo stała na wysokim poziomie (praska wręcz przeciwnie).


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 11 października 2008, 00:15 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): poniedziałek, 22 września 2008, 11:17
Posty: 23
Lokalizacja: Łużyce
Cytuj:
Mam wrażenie, że określenie teutoński odnosi się do późniejszych czasów i tej części Germanów, którą są i z której powstali Niemcy (Teutch, Deutch), Anglicy (Sasi, Saxoni), Holendrzy (Dutch).


Najpierw odpowiem względnie konwencjonalnie, na pewno w starożytności nazwa Germanie była nazwą nową Tacyt pisał, że nazywano tak Tungrów jest raczej nazwą obcą exonimem, a potem rozszerzono tę nazwę na ludy między Renem a Wisłą.

Starożytnymi dla Tacyta nazwami były nazwy Marsów, Gambrywów (Sugambrów?), Swewów i Wandalów.
Dla Tacyta język Celtycki był innym niż Germański, ale w geograficznej Germanii wyróżniał jeszcze język Swewów czy język panońskich Ozów, z kontekstu swoimi czyli autochtonami w Germanii są też Sarmaci.
Dla J. Flawiusza Germanie to to samo co Celtowie, dla Jordanesa Goci byli Scytami przeciwstawnymi licznym ale mało walecznym Germanom, identycznie opisywał Wenedów, imiona rzekomych pogromców Wenedów Vintharjus i Wandali Vandalaharjus, raczej wyglądają na (nie będę używać brzydkich słów ;) ) tak jak nazwy Windelicja, Wandalicja.

Cytuj:
Goci czy Wandalowie to Germanie;


Wandale to lud autochtoniczny, Goci napływowy z Skandynawii toczący z Wandalami wojny. Zaliczać można było jakieś ludy do Wandali na podstawie terytorialnej bo między Dunajem a Oceanem rozciągał się kraj Wandali.
„ jako Dexippus historyk przekazuje. On twierdzi ponadto z powodu ogromnych rozmiarów ich kraju oni (Wandale) musieli od oceanu (Bałtyk) do naszej granicy (Dunaj) podróżować przez rok.”
Jeśli Goci mieszkali w kraju Wandali zaliczano ich do Wandali (zdaje się Pliniusz), przemieścili się lub wypędzili ich Superriors (Wandale) do Scytii nazywano Gotów Scytami (Jordanes).

Według Tacyta między Łabą, a Wisłą była Swewia... Lugii likwidując zależne od Rzymian Regnum Vaninium, najprawdopodobniej przepoczwarzają się tam w Hastingów co od łacińskiej nazwy lekkiej włóczni hasta, Lugii Buri mają mówić po Swewsku.
W I wieku Swewi i Lugii językowo to to samo, politycznie już nie, ale w późniejszych czasach ok. 330 do 470 roku są raczej zjednoczeni w owym olbrzymim kraju Wandali.

Cytuj:
Teutonów z Germanami utożsamiono dopiero w XVIII w. Starożytni wyraźnie ich rozróżniali (również w czasach Gotów i Wandalów) więc późniejsze utożsamienie jest błędne - Teutoni to wąska grupa Germanów w sensie nazwy nadanej przez starożytnych a używanej w odniesieniu do etnosów przez nią objętych i teraz.


Zgoda utożsamienie Teutonów z Germanami jest błędne, ale Germania to głównie pojęcie geograficzne, względnie rasowe, a nie etniczne, językowe.

Cytuj:
Wenedów utożsamia się z Lugiami i chodzi raczej o związek plemion (?) o niejasnym etnosie, być może mieszanym. Podobnie zresztą może być i Wandalami. Narodowość, etnos we współczesnym rozumieniu to wymysł XIX wieczny.


Tu mam odrębną opinię naród jest wytworem państwa ewentualnie religii jeśli istniały państwa wytwarzały się języki i narody, rasa jest wytworem warunków naturalnych, genów i izolacji, Suewii-Wandale (Wenedowie) są starożytnym autochtonicznym narodem i tak opisywani są przez Prokopa Sclawinowie i Antowie z dawien dawna zwani Sporami i Jordanesa Sclawinowie i Antowie dawniej zwani Wenedami czyli Sporowie=Wenedowie, nazwa Sclawinowie (sc=sz szlawinowie) jest najprawdopodobniej od nazwy Suewi Słewii, grecka nazwa sporia-zarodki (Sporowie) daje parę z łacińskim germen-zarodki, taką etymologię imienia Germanów mamy u Pawła Diakona.

Cytuj:
W dawnych czasach bardziej się liczył sposób życia, kultura. Rejestrowane archeologicznie zmiany w tejże wskazują, że nie jesteśmy Wandalami choć zapewne duża część ich krwi płynie w naszych żyłach. Można rzec, iż z nich (również) nasz ród. Kulturowo jednak stworzyliśmy coś odrębnego. Ile zaczerpnęliśmy z kultury przeworskiej pozostaje sprawą otwartą jednak jej załamanie po wandalskiej wędrówce na zachód świadczy, że raczej mniej niż więcej. A szkoda bo stała na wysokim poziomie (praska wręcz przeciwnie).


Wandale wywędrowali w 406 załamanie kultury przeworskiej datuje się na czas po bitwie nad Nedao 454, w 470 klęskę w walce z Gotami ponieśli Swewii i Skirowie Hunnimunda to chyba jedno wydarzenie i raczej to jest przyczyna upadku tej kultury, praskie garnki ręcznie lepione, nie różnią się niczym od przeworskich garnków lepionych ręcznie, poziomem też, w V-VI wieku garnki lepili nam północnoitalscy niewolnicy. Wielkie wielowałowe małopolskie grody refugialne nie są świadectwem obniżenia zdolności organizacyjnych Wandali, zresztą w całej Europie wówczas jest raczej gorzej, Topolski w ogóle wiąże to, z ochłodzeniem klimatu.

I teraz odpowiedź niekonwencjonalna, historycznie rewizjonistyczna, jest teoria Fomienki, że historia starożytna jest często opisem linearnym pozornie następujących po sobie zdarzeń, które faktycznie zachodziły w tym samym czasie tylko były opisywane z różnych punktów widzenia i w różnych językach.
To znaczy jak się ja domyślam np. Hunowie to Rugiowie – Swewi, oraz Wandalowie i Wenedowie to ten sam lud, np. Hun Atylla i król Swewów Hunnimund czy Feletus władca Rugiów (RuGunii) z Rugilandu to jest ta sama osoba, a walki Gotów z Swewami i Skirami to ich walka z Hunami i Skirami, przerobione literacko na całkiem inne wydarzenia, jeszcze gdzie indziej to Skirowie Attahara(Odakra) są pogromcami króla Fevy (Feletusa z Rugilandu).

Willem van Ruysbroeck rok 1253 "The language of the Ruthenians, Poles, Bohemians and Sclavons is the same as that of the Vandals"
Willem van Ruysbroeck nazywał Niemców Teutonami, a niżej kontynuacja symboliki.

Obrazek

"Hands of God", symbol of the early ethnic religions of the Slavs and Germanic Vandals.
"Ręce Boga", symbol wczesnych etnicznych religii Słowian i germańskich Wandali.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 31 października 2008, 05:52 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Wend napisał(a):
Cytuj:
Goci czy Wandalowie to Germanie;
Wandale to lud autochtoniczny, Goci napływowy z Skandynawii toczący z Wandalami wojny
Jordanes pisze, że Wandalowie mówili takim samym językiem jak Goci (pobratymcy Jordanesa). Inna sprawa, że gdyby trochę zmiękczyć, a zwłaszcza zamienić parę głosek na syczące (ś, ć, ź, dź) to owe starogermańskie języki zaczynają brzmieć wcale znajomo.
Wend napisał(a):
utożsamienie Teutonów z Germanami jest błędne, ale Germania to głównie pojęcie geograficzne, względnie rasowe, a nie etniczne, językowe
Wiesz - rasa to dla mnie właśnie pojecie etniczne: z fr. le racisme od la race – ród, grupa spokrewniona
Wend napisał(a):
Cytuj:
Wenedów utożsamia się z Lugiami i chodzi raczej o związek plemion (?) o niejasnym etnosie, być może mieszanym. Podobnie zresztą być może być i z Wandalami. Narodowość, etnos we współczesnym rozumieniu to wymysł XIX wieczny.
Tu mam odrębną opinię naród jest wytworem państwa ewentualnie religii jeśli istniały państwa wytwarzały się języki i narody
casus Basków świadczy o kształtowaniu się narodu w oparciu o etnos, kulturę, bądź jedno i drugie a nie w oparciu o państwo. Podobnie casus Cyganów, Kurdów, Lapończyków i wielu innych. W dodatku powstawanie świadomości narodowej w grupach o pewnej odrębności skutkuje rozsadzaniem państw niejako od wewnątrz
Wend napisał(a):
img]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e7/HandsGod.svg/120px-HandsGod.svg.png[/img]

"Hands of God", symbol of the early ethnic religions of the Slavs and Germanic Vandals.
"Ręce Boga", symbol wczesnych etnicznych religii Słowian i germańskich Wandali.
Symbol ten znaleziono na wazie kultury przeworskiej uważanej w owym czasie za prasłowiańską lub wczesnosłowiańską. Przyjęto Ręce Boga za symbol, znak rodzimowierców zrzeszonych w Rodzimym Kościele Polskim. O ile symbolika nie budzi zastrzeżeń ze względu na resztę zapisu fabularnego na wazie (postacie jeźdźców, w tym kobieta, z podobnie zaznaczonymi palcami rąk) to przynależność etniczna okazała się błędna. Kultura przeworska była związana z Wandalami i choć w naszych żyłach zapewne płynie trochę tej germańskiej krwi to Słowianami oni nie byli. W czasach, o których z całą pewnością możemy mówić jako o okresie słowiańskim symbol Rąk Boga nie był używany. Fraza o emblemacie "wczesnych etnicznych Słowian" nie jest niczym uprawniona choć uporczywie powtarzana przez członków RKP. To dla mnie spory problem bo bardzo szanuję tę grupę, może najbardziej. Wydaje mi się, że o ile uprawnione byłoby używanie Rąk Boga jako "symbolu poprzedników (Wandalów) i symbolu z tej ziemi" to ze Słowianami może być wiązany jedynie na zasadzie odziedziczenia i to przez współczesnych a nie "wczesnych etnicznych...".
Na marginesie - symbolika jako taka to odrębne, bardzo ciekawe zagadnienie.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 2 listopada 2008, 02:09 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): poniedziałek, 22 września 2008, 11:17
Posty: 23
Lokalizacja: Łużyce
Cytuj:
Jordanes pisze, że Wandalowie mówili takim samym językiem jak Goci (pobratymcy Jordanesa).

Gdzie pisze? Jeśli mógłbyś wskazać taki cytat, bo niekiedy takie twierdzenia to tylko interpretacje. Napotkałem informacje, że Gaizerik współpracował z Attylą w dziele zniszczenia świata, a nawet był motorem w tym tandemie.

Cytuj:
(ustęp 184) Now when Gaisa-reik, king of the Vandals, whom we mentioned shortly before, learned that his mind was bent on the devastation of the world, he incited Attila by many gifts to make war on the Visigoths[...]

http://www.harbornet.com/folks/theedric ... Goths1.htm

Ale masz rację samo podobieństwa niczego nie przesądza też wyrazy siostra, brat czy gęś i dziesiątki innych mamy bardzo podobne.
Dla mnie rdzenie w imieniu Gaize-rik i Kazie-mir są takie same czyli Gaize=Kazie ze zwykłą przestawką iz w zi... oraz zmianą g-k.
Cytuj:
rua kaizemir feiro n 15.alameda perto d coreio.


Wyżej jest taka forma albo to jest typowy błędny zapis tego imienia, niżej też poprawnie, przez Latynosów albo kiedyś taka forma z czasów wandalskich tam funkcjonowała, jest to bez znaczenia bo w obu przypadkach dowodzi, że do takiego przestawienia może dojść.
Cytuj:
Deputy Prime Minister Kaziemir Motieka said.

Mamy podziemne jaskiniowe miasto w pobliżu Izmiru o nazwie prawie jak Kazimierz – Gaizemir co dowodzi, że mogło dojść do zmiany imienia Gaize-mir w Gaize-rik, Goci walczyli ze Spalami (olbrzymami) którzy podobne miasta mieli zamieszkiwać, na Krymie tak właściwie Wandale – Spalowie – Huni to to samo.
Cytuj:
GAİZEMİR-İZMİR ...

Jest też forma ze zmianą z-s Gaiseric, Gezericus, Gyzericus, Gizericichias itp. które dowodzą, że po prostu zapisywali imię którego pisowni i etymologii nie rozumieli.
Cytuj:
„At that time, after the death of Valentinian, Gaizeric gainea.”

Kazi-mir znaczy depczący czy niszczący pokój-świat, z końcówką ric-rik jeśli to nie jest nasza końcówka jak w młyna-rek, żołnie-rzyk, znaczyłoby depczący króli lub stojący nad królami król króli cesarz, kaizer-ik...
Gaizeric był niszczycielem świata dokładnie tak o tym pisał Jordanes i takie jest znaczenie popularne od imienia Wandali wandalizm – niszczycielstwo, dewastacja.
Cytuj:
Wiesz - rasa to dla mnie właśnie pojecie etniczne: z fr. le racisme od la race – ród, grupa spokrewniona


Użyłem słowa rasa w znaczeniu ogólnym choć bardziej w znaczeniu rasa semicka, nordyczna, niż czarna, biała, żółta... Słowianie pojawili się jako populacja o włosach ani czarnych ani białych, wszyscy byli rudawi, na pewno mniej fizycznie się różnili od półceltyckich Teutonów niż ludy śródziemnomorskie.

Cytuj:
Symbol ten znaleziono na wazie kultury przeworskiej uważanej w owym czasie za prasłowiańską lub wczesnosłowiańską.


Autochtonistów jest wielu i dalej tak uważają, „ręce boga” może to po prostu grzebienie które mają takie właściwości, że wywołują poprzez naelektryzowanie wyładowania elektryczne, mini błyskawice, można od biedy uznać, że doszło do takiego skojarzenia, grzebień to ręce boga gromowładcy, strzelający z palców gromami ;) niczym bohaterowie „Gwiezdnych Wojen”.
Ja co do faktu istnienia gromowładcy mam sceptyczny stosunek, raczej dopuszczam istnienie krainy zmarłych z bogiem i duchami zmarłych którzy mają słaby wpływ na świat materialny, oczywiście poprzez reinkarnacje mogą jakoś wpływać ale na zasadzie jakiejś predystnacji, niejasnego poczucia misji, a nie pełnej wiedzy o swych poprzednich wcieleniach, choć podobno jak chce hinduizm wcieleni bogowie taka wiedzę mają.
Ale to taka spekulacja i moja prywatna gnostyczna wiedza, a nie moja wiara czy absolutna pewność.
Za to mam absolutną pewność i całkowicie w to wierzę, że „Sacromontisii, et Fosatisii” to łacińskie tłumaczenia naszych nazw Świętogórzanie (Horwaci=Horoatos) i Hrobaci łac. fossor - grabarz, grób-grab=grabarz jedna nazwa od twórców małopolskich kurhanów druga budowniczych świątyń na górach, czeskie hrob-grób, po prostu nazwy jak z opisu etnograficznego.

Cytuj:
Emnetzur and Ultzindur, kinsmen of his, won Utus and Oescus and Almus in Dacia on the bank of the Danube, and many of the Huns, then swarming everywhere, betook themselves into the Roman Empire, and from them the Sacromontisi and the Fossatisii of this day are said to be descended.

Jest koncepcja językoznawcy Bańkowskiego, że Słowianie to Huni przybyli z Azji, ja uważam owszem Huni to po prostu Rugi-Swewi-Wandalowie i jak wyżej pisze Jordanes, używając łacińskich słów tłumaczących nazwy Świętogórzan vel Mogilan owi pochodzą od Hunów którzy wyroili się po bitwie na Nedao z obszaru autochtonicznej kultury przeworskiej.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 4 listopada 2008, 03:49 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Wend napisał(a):
Cytuj:
Jordanes pisze
Gdzie pisze? Jeśli mógłbyś wskazać taki cytat
Spróbuję znaleźć. Ale nie teraz, jestem strasznie zawalony pracą.
Wend napisał(a):
Dla mnie rdzenie w imieniu Gaize-rik i Kazie-mir są takie same czyli Gaize=Kazie ze zwykłą przestawką iz w zi... oraz zmianą g-k
Tak, to możliwe. Przy tym imię to pojawiło się wśród Piastów w chwili pretendowania Krakowa do miana stolicy. Coś jakby markowanie ciągłości władzy czy uprawomocnianie jej na przyłączanym terenie poprzez pojawienie się imienia pochodzącego z dynastii ustępującej lub wtapiającej się w nową drogą mariażu. Częsta frekwencja wąskiego zasobu imion w starych rodach to stała praktyka średniowieczna.
Wend napisał(a):
Gaizeric był niszczycielem świata dokładnie tak o tym pisał Jordanes i takie jest znaczenie popularne od imienia Wandali wandalizm – niszczycielstwo, dewastacja
Zły przykład (wandalizm). Termin w obecnym znaczeniu został użyty dopiero w XVIII-wiecznej Francji. Wcześniej go nie znano. W dodatku utworzenie tego terminu nie było zbyt zasadne. Król Wandali Huneryk został wezwany do Rzymu na pomoc przez Licynię Eudoksję wdowę po Walentynianie III. W dodatku jej córka Eudokia, obiecana Hunerykowi, została wydana wbrew swej woli i woli matki za Palladiusza syna Petroniusz Maksimusa. No każdy by się zdenerwował, nie? Po wkroczeniu do Rzymu Huneryk otrzymał petycję od mieszkańców (spotkałem też informację, że petycja była od biskupów) o oszczędzenie życia mieszkańców. Zawarto układ: Wandalowie przez tydzień rabują bez ograniczeń, za to nie krzywdzą mieszkańców. Tak się stało. Rabunki nie były zresztą tak uciążliwe jak dewastacja wandalskich złomiarzy. W Afryce brakowało im żelaza więc brali wszystko jak leci. Również żelazne klamry budynków co spowodowało zawalenie niektórych z nich (jakie to współczesne :) Tak czy siak termin powstał dopiero w XVIII w. a zawalenie się budynku bo wyrwano mu klamry to pestka przy pomysłach późniejszych wojaków. Np Węgrzy w służbie austriackiej znaleźli kupca na ołowianą blachę pokrywającą wieżę klasztorną na Świętym Krzyżu. Więc ją wysadzili. Nie zdjęli blachy co spowodowało zniszczenie (na wzór Wandalów) lecz po prostu wysadzili wieżę a blacha spadła.
Wend napisał(a):
Słowianie pojawili się jako populacja o włosach ani czarnych ani białych, wszyscy byli rudawi
To tylko jeden z opisów. Niewiele później kilka niezależnych źródeł twierdzi, że wszyscy Czesi byli czerniawi, o czarnych włosach i ciemnych oczach (a dziś piękne Czeszki są blondynkami :-) . Badania archeologiczne prof. Buko w Złotej i Sandomierzu ("Archeologia Polski wczesnośredniowiecznej") wskazują na uchwytne, wręcz wyraźne różnice pomiędzy mieszkańcami pobliskich osad - piastowskiej załogi z Wielkopolski i autochtonów. Zróżnicowanie archeologicznie uchwytne małym obszarze. Mam wrażenie, że mieszanie się ludów o różnym pochodzeniu było wtedy na porządku dziennym. To co zostawało to dominacja jednej bądź drugiej kultury. W chwili zaznaczenia się podziałów stanowych, czy tylko silniejszego rozwarstwienia, różne wzorce kulturowe mogły być przyjmowane w różnym stopniu przez każdą z klas. Nie byłbym tak kategoryczny co do owej rudości, jedno czy dwa źródła nie dają obrazu, zwłaszcza gdy są inne dane.

/ Ręce Boga /
Wend napisał(a):
Autochtonistów jest wielu i dalej tak uważają, „ręce boga” może to po prostu...
Mnie ten symbol bardzo się podoba a jego fabuła, wedle znawców, nie budzi wątpliwości. Po prostu nie bardzo się z nim utożsamiam, ja sam. Symbol jest fajny i pochodzi z tej ziemi, - w tym sensie jest rodzimy. A podziały wśród polskich archeologów starej daty są dość nudnawe. Jest sporo opracowań proponujących inne spojrzenie na stosunki ludnościowe naszej części wczesnośredniowiecznej Europy. Np. Urbańczyk w książce "Słowianie, nie Słowianie" przedstawił referaty obcych badaczy widzących problem zupełnie inaczej. Nie bardzo się z nimi zgadzam ale takie nowe spojrzenie jest dość zapładniające. Poglądy ulegają zmianie również na skutek dużej ilości badań archeo wynikających ze skali akcji budowlanych (głównie drogi, autostrady i rurociągi).
Wend napisał(a):
Ja co do faktu istnienia gromowładcy mam sceptyczny stosunek, raczej dopuszczam istnienie krainy zmarłych z bogiem i duchami zmarłych którzy mają słaby wpływ na świat materialny, oczywiście poprzez reinkarnacje mogą jakoś wpływać ale na zasadzie jakiejś predystnacji, niejasnego poczucia misji, a nie pełnej wiedzy o swych poprzednich wcieleniach, choć podobno jak chce hinduizm wcieleni bogowie taka wiedzę mają. Ale to taka spekulacja i moja prywatna gnostyczna wiedza, a nie moja wiara czy absolutna pewność
Jest wątek "o naturze Bogów". Może tam?
Wend napisał(a):
Za to mam absolutną pewność i całkowicie w to wierzę, że „Sacromontisii, et Fosatisii” to łacińskie tłumaczenia naszych nazw Świętogórzanie (Horwaci=Horoatos) i Hrobaci łac. fossor - grabarz
To wydaje mi się naciągane. Z.Goląb w "Pochodzenie Słowian w świetle faktów językowych" zupełnie inaczej tłumaczy tę nazwę - zbrojni w rogi, w róg. Jego zdaniem od rogów na hełmach, moim zdaniem od rogowych pancerzy (bardzo popularnych wśród Wielkomorawian pancerzy z płytek wycinanych z rogu końskich kopyt). Myślę również, że przeciw łacińskiej odmianie nazwy świadczy fakt zadeklarowania na przełomie XIX i XX w. w Amerykańskim Urzędzie Imigracyjnym narodowości horwackiej przez kilka czy kilkanaście tysięcy emigrantów spod Krakowa. To byli biedni chłopi lub komornicy i na pewno nie znali łaciny. Mogli nawet nie wiedzieć w jakim kraju żyją. Przybyli spod Krakowa i byli Horwatami (nie Hrobatami).
A Bańkowski jest bardzo krytykowany jako konfabulant.
Interesujesz się etnogenezą Słowian? Co chcesz przekazać, zaproponować?

Znalazłem informacje o górze Perzowej.
Najpierw natknąłem się na artykuł Moniki Michty w czasopiśmie regionalnym "Baba Jaga" z 2003 r. dotyczący sanktuarium na górze Dobrzeszowskiej. We wstępie wymienia kilka miejsc, w tym Perzową. Uważam jednak, że jest niewiarygodna z powodu dużej ilości błędów. Np. jako miejsce kultu wymienia górę Zamczysko koło Widełek (w rzeczywistości miejsce kultu jest zlokalizowane w miejscu Zamczysko w masywie Wysokówki miedzy Widełkami a Makoszynem), dalej pisze o stellach, budowlach i ołtarzach na Dobrzeszowskiej. O ile Gąsowska w trakcie badań potwierdziła metrykę i kultowy charakter wałów wokół szczytu góry to owe stelle itp okazały się pozostałościami po wydobyciu i obróbce kamieni młyńskich w XIX w. Myślę, że autorka w ogóle nie znała tematu a wyliczankę świętych miejsc zaczerpnęła z publikacji księdza Siarkowskiego. To drugie źródło. Ksiądz Władysław Siarkowski w "Materiały do etnografii ludu polskiego z okolic Kielc" (cytuję tytuł z pamięci, mogłem coś zmienić) wymienia Perzową obok Szklanych Gór i Ulianowej jako święte góry występujące w formułach zamawiań guślarzy. Później wymienia Perzową jeszcze raz ale w takim samym kontekście. To wiarygodny autor. Badał parafialne archiwa, biblioteki, cmentarze, historię kościołów, czego rezultatem było m.in. odkrycie pogańskiego cmentarza pod Pińczowem i Leszczycami (to ostatnie z wiki).
Otrzymałem również informację o wzmiankowaniu Perzowej jako miejsca kultu przez Żeromskiego w "Snobiźmie i postępie". Żeromski nie tylko urodził się w Strwczynie koło Perzowej ale i przebywał u ciotki w pobliskiej Rudzie (obecnie Rudzie Zajączkowskiej). Mógł się nasłuchać o najwyższej w okolicy górze do woli. Zaś dzieło "Snobizm i postęp" to początek regionalizmu polskiego - także wiarygodne.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 9 listopada 2008, 14:38 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): poniedziałek, 22 września 2008, 11:17
Posty: 23
Lokalizacja: Łużyce
Cytuj:
Spróbuję znaleźć. Ale nie teraz, jestem strasznie zawalony pracą.

Też mam zaległe posty do odpowiedzi, może uda mi się do wtorku na nie odpowiedzieć. Przeleciałem tekst Jordanesa funkcją „wyszukaj” według „wand”, nic takiego nie wpadło mi w oczy, ale być może coś przeoczyłem. Znalazłem pośrednie potwierdzenie, że Wandale byli poganami, a nie rzekomymi jehowitami heretykami, bo Afryka w ich władzy, była uciskana ręką pogan.
Cytuj:
Zły przykład (wandalizm). Termin w obecnym znaczeniu został użyty dopiero w XVIII-wiecznej Francji.

Jeśli nawet na nowo zauważono ten aspekt działalności Wandali w XVIII wieku, to tym bardziej musieli zauważyć to w czasie im współczesnym, Gazieryk sam z siebie nie zasłużył na tytuł dewastatora świata, tylko pośrednio poprzez tzw. sprawstwo kierownicze kiedy kierował Wandalami. Historycznie to nic uwłaczającego nazwa Persów też znaczyła chyba niszczyciele, imię Persepolis znaczy burzyciel miast. Król Gotów Wadlaharjus to imię dosłownie ma znaczyć zabójca Wandali itp. itd. Rzymianie przechwalali się ludobójstwem Epirotów czy zniszczeniem Kartaginy.
Cytuj:
To tylko jeden z opisów. Niewiele później kilka niezależnych źródeł twierdzi, że wszyscy Czesi byli czerniawi, o czarnych włosach i ciemnych oczach

Opis Czechów to opis szczególny jednego ludu może plemienia w Czechach, raczej na zasadzie wyjątku wśród Słowian, na pewno u Prokopa mamy opis ogólny i tyczy czegoś typowego dla Słowian, a nie wyjątku od reguły.
Cytuj:
Cytuj:
Za to mam absolutną pewność i całkowicie w to wierzę, że „Sacromontisii, et Fosatisii” to łacińskie tłumaczenia naszych nazw Świętogórzanie (Horwaci=Horoatos) i Hrobaci łac. fossor – grabarz

To wydaje mi się naciągane. Z.Goląb w "Pochodzenie Słowian w świetle faktów językowych" zupełnie inaczej tłumaczy tę nazwę - zbrojni w rogi, w róg.

Chodzi o ten zapis z zdaje się II wieku „SANDARSIOS HOROATOS ARCHON TANAITON” ktoś sobie sobie tłumaczy „Sandarsios archon Tanaiton” jako Croat Sandarz, the mayor of Tanais.” (-sios to jest grecka końcówka)
Może to być imię związane z legendarnym Sudo-mirem (Sędzi-mir-Sąd-mir) od którego ma pochodzić nazwa Sando-mierza, sonda sondować (sondaż -badanie)-sądzić Sądarz-Sądek może być tytułem władcy Horoatów, takie tytuły od funkcji sędziego znane są w starożytności, też o Gotach się pisze, że byli rządzeni przez sędziów. Czyli wtedy Sandomierz to tak sama nazwa jak Cezarea, czy Aleksandria.
HORO-ATOS... mamy Mount Athos (Agion Oros, transliterated often as Hagion Oros), or in English, "Holy Mountain" kultura Tanais z II wieku była przesiąknięta kulturą greckorzymską... więc i takim słownictwem HORO(oro-s)-ATOS w greckim słowie góry - (H)Oro-s H uległo redukcji jak w słowie Agion – Hagion (hagio-grafia), możliwe też, że Athos to redukcja od łacińskiego beatos(błogosławiony) czyli horo-athos to „góry błogosławione”, różnica między świętym a błogosławionym jest niewielka zwykłe stopniowanie, możliwe też, że słowo Hor-waci, ma raczej etymologię słowiańską jest na Białorusi góra Harawata (hara po białorusku góra), słowotwórstwo s-wata (święta-święć) zsłowić-osławić czy nawet samo błogo-sławić, pierwotnie wać-wat słowo w sanskrycie, więc jest też możliwe, że HORO-(w)ATOS ma tylko zredukowane wewnętrzne W.
Znam inne etymologie nazwy Horwaci u Brucknera ma być to związane z nazwą staropolskiego karwat – miecz, czy charęża – oręż czyli zbrojni, był po prostu kiedyś rdzeń hara-hor-kar bardzo produktywny w naszym języku i dowodzi tylko tego, że może to być nazwa rodzima. Na pewno etymologia Horwaci-Świętogórcy jest potwierdzona nazwą Sacromonci.

Cytuj:
Interesujesz się etnogenezą Słowian? Co chcesz przekazać, zaproponować?

Takie spostrzeżenie, że nie można oddzielić historii od polityki i religii chrześcijańscy święci/herosi np. n.w. Hroswitha poświęcali życie by zatrzeć pamięć z czasów wcześniejszych we wszelkich aspektach, jednym ze sposobów było fałszowanie religii, historii tyczącej faktów politycznych dlatego nasza historia sprzed X wieku jest przemilczana i sfałszowana, a religia starta.
Cytuj:
Rozwita (Hroswitha) z Gandersheim (ur. ok. 935 - zm. 1001), niemiecka mniszka żyjąca w X wieku, która była chrześcijańską poetką piszącą po łacinie.
Pochodziła ze szlacheckiej rodziny z Saksonii. Została mniszką w benedyktyńskim klasztorze w Gandersheim. Jej twórczość wykazuje znajomość dzieł nie tylko ojców kościoła, lecz także poezji klasycznej (Wergiliusza, Horacego, Owidiusza, Plauta czy Terencjusza). Wzorowała się na budowie wiersza Terencjusza. Uważała go za poganina i zajęła się tworzeniem chrześcijańskich komedii (dialogi wierszem), aby wyprzeć jego twórczość.[...]

Oczywiście rzecz nie jest całkowicie stracona przy pomocy głębokiego rewizjonizmu i wiedzy można ich fanatyczne dzieło obalić i obrócić wniwecz.
Ogólne dywagacje niewiele dadzą ale szczegóły już coś więcej np. można dowieść, że idea zmartwychwstania może choć nie musi pochodzić z judaizmu, to pojęcia reinkarnacji i wcielenia już są w nim importami, a pojecie wskrzeszenia może pochodzić tylko z kręgu kultury gdzie na grobach zmarłych palone są znicze i ogień duszy krzesze się krzemieniem (dusza iskra boża wydobywa się z kamienia).
Pewien katolicki teolog;
Cytuj:
Mogę podać przykład z wiary starożytnych Żydów. To dziwne, ale nie wierzyli w życie pozagrobowe. W Biblii nie pojawia się najmniejsza nawet wzmianka o życiu pozagrobowym, Bóg czegoś takiego nie obiecywał. We wszystkich mowach Jahwe do patriarchów ciągle pojawia się za to obietnica długiego życia i ogromnego potomstwa, w związku z tym oni strasznie długo żyli, po 700 lat. Gdy zmarła Sara, żona ojca patriarchów Abrahama, mimo że nie było życia pozagrobowego, Abraham za duże pieniądze - 40 cyklonów - kupił działkę i zbudował miejsce święte. Sam zadbał, by grób patriarchów był miejscem czci i kultu ludu żydowskiego. I tak jest po dzień dzisiejszy.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 11 listopada 2008, 02:49 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Co do wandalizmu to w XVIII w. nie "na nowo" zauważono destrukcyjny wymiar ich działań w Rzymie lecz właśnie wtedy stworzono to pojęcie. Jeśli chodzi o wyznanie Wandalów afrykańskich dowodem na chrześcijaństwo może być znaleziona w Polsce złota lunula z wyrytym znakiem ryby i najprawdopodobniej ołtarza. Ustalono, że jest to produkt afrykański, najprawdopodobniej przysłany pobratymcom ze starego kontynentu. To najstarszy zabytek chrześcijaństwa z naszych ziem. Chyba III w., czyli starszy od tabliczek z Podebłocia. Znajdę dokładne dane tej lunuli i je wpiszę.
Wend napisał(a):
można dowieść, że idea zmartwychwstania może choć nie musi pochodzić z judaizmu, to pojęcia reinkarnacji i wcielenia już są w nim importami, a pojecie wskrzeszenia może pochodzić tylko z kręgu kultury gdzie na grobach zmarłych palone są znicze i ogień duszy krzesze się krzemieniem (dusza iskra boża wydobywa się z kamienia)
Interesujące. Jakoś tego nie kojarzyłem. Przemyślę sobie.
Wend napisał(a):
Cytuj:
Mogę podać przykład z wiary starożytnych Żydów. To dziwne, ale nie wierzyli w życie pozagrobowe. W Biblii nie pojawia się najmniejsza nawet wzmianka o życiu pozagrobowym, Bóg czegoś takiego nie obiecywał. We wszystkich mowach Jahwe do patriarchów ciągle pojawia się za to obietnica długiego życia i ogromnego potomstwa, w związku z tym oni strasznie długo żyli, po 700 lat. Gdy zmarła Sara, żona ojca patriarchów Abrahama, mimo że nie było życia pozagrobowego, Abraham za duże pieniądze - 40 cyklonów - kupił działkę i zbudował miejsce święte. Sam zadbał, by grób patriarchów był miejscem czci i kultu ludu żydowskiego. I tak jest po dzień dzisiejszy.
Możesz podać który to z katolickich teologów podał owe informacje? Niezależnie od tego czy uda Ci się znaleźć tę informację zajrzę do biblii. Nie zauważyłem tej ciekawostki.


Ostatnio edytowano niedziela, 23 listopada 2008, 22:42 przez Poświst, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 11 listopada 2008, 02:54 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
A przypadkiem nie bylo tak, ze czesc Zydow wierzyla w zmartwychwstanie cial (np. faryzeusze), a czesc nie (np. saduceusze)?

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 11 listopada 2008, 02:58 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Hajdamaka napisał(a):
A przypadkiem nie bylo tak, ze czesc Zydow wierzyla w zmartwychwstanie cial (np. faryzeusze), a czesc nie (np. saduceusze)?
Wolność panie, wolność rządzi :-)
(wolność wyznania)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 11 listopada 2008, 03:03 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
A owszem i nawet obyli sie bez stosow ;)
Mysle jednak, ze nie mozna na podstawie dzisiejszej biblii i to jeszcze w ktoryms tam przekladzie wnioskowac w co wierzyli starozytni Zydzi (bo jak widzimy, wierzyli roznie).

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 11 listopada 2008, 03:17 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Hajdamaka napisał(a):
Mysle jednak, ze nie mozna na podstawie dzisiejszej biblii ... wnioskowac w co wierzyli starozytni Zydzi (bo jak widzimy, wierzyli roznie).
Zapewne tak. W końcu w 96% katolicka Polska (wg danych kk) ma 4500 oficjalnie istniejących pogan, w rzeczywistości pewnie kilka razy więcej (plus ateiści, plus chrześcijanie innych obrządków). Jednak nie zaglądałem do biblii pod tym kątem. Pewnie mnie nie wciągnęła fabuła. Teraz zerknę.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 11 listopada 2008, 03:24 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
A tak na szybko, aby ulatwic Ci szukanie: http://biblia.webd.pl/forum/viewtopic.php?t=240

Pewnie tendencyjne, ale nie bardziej niz stwierdzenie, ze Zydzi nie wierzyli w zycie pozagrobowe a w biblii nie ma zadnych wzmianek na ten temat.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 11 listopada 2008, 05:32 
Offline
Rozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 3 listopada 2007, 20:03
Posty: 83
Lokalizacja: Kraków | Warszawa
Wend napisał(a):
Historycznie to nic uwłaczającego nazwa Persów też znaczyła chyba niszczyciele, imię Persepolis znaczy burzyciel miast.

Przepraszam że się wcinam w temat, ale z tego co pamiętam ze studiów to Persepolis było miastem założonym przez Dariusza.
Pozdrawiam :)

_________________
"You seek renewal? Into the pot with you, then!" - Cerridwen.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 11 listopada 2008, 15:15 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): poniedziałek, 22 września 2008, 11:17
Posty: 23
Lokalizacja: Łużyce
Był Persepolis synem Odyseusza, czy w innych mitach Telemacha, był też Perses syn tytana Kriosa, samą nazwę Persja ludowe podanie greckie wywodzi od Perseusza, nie wiem już czy tę etymologię sam wymyśliłem czy gdzieś o niej czytałem. Nazwa Parsa wydaje mi się nazwą od Partów, a ci pochodzili od „niszczycieli narodów” Scytów;
Cytuj:
http://scytowie.strona.de/dzieje.html
„Naród to niezwyciężony,
Naród to odwieczny,
naród , którego języka nie znasz,
i nie rozumiesz co mówi.
Kołczan jego jest jak grób rozwarty,
mocarzami są wszyscy.”
„Lew wyruszył ze swego legowiska
i niszczyciel narodów jest w drodze.
Opuścił swoją siedzibę,
by zamienić twój kraj w pustynię.
Miasta twoje zostaną zburzone
i pozbawione mieszkańców.”
[Biblia Tysiąclecia Jr 4, 5-7]

Przykro mi coś przekłamałem to był wywiad z Prof. Włodzimierzem Pawluczukiem... z okazji Święta Zmarłych pojawiło się trochę wywiadów i parę celniejszych opinii sobie skopiowałem, to było akurat stąd;
http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,352 ... edzie.html
To wydaje mi się też arte zacytowania;
Cytuj:
Prof. Włodzimierz Pawluczuk: Już w słowiańskich przedchrześcijańskich czasach pamięć o zmarłych obchodzono dwa razy - wiosną i jesienią. Były więc Dziady wiosenne i Dziady jesienne. Te drugie były mniej znane. Są niejako powtórką w stosunku do dawnego etosu Dziadów, uwiecznionego przez Mickiewicza. Obecność Dziadów w tradycji pojawia się też przy wigilii Bożego Narodzenia, gdzie zostawiało się miejsce dla przodka i stawiało w kącie wiązkę zboża. Misjonarze próbowali wejść z ideałami chrześcijańskimi w nurt obrzędów istniejących i odpowiednio je zmodyfikować. Obrzęd jesienny został przyporządkowany właśnie dacie święta zmarłych. Długi proces został zwieńczony sukcesem, bo dziś to święto powszechne. Natomiast w mojej pamięci pozostawało przede wszystkim wiosenne święto zmarłych, kiedy kwitły bzy.

Jak wyglądało?

- Szło się na cmentarz, gdzie było nabożeństwo. Siadało się przy grobach, zostawiało się farbowane jajka, zapalało świece i wspominało zmarłych. Jest to rytuał powszechny prawie w całej ludzkości. Powstały teorie socjologiczne i filozoficzne o obecności zmarłych wśród nas i naszego dialogu ze zmarłymi.

ps. piszę odpowiedzi na posty w innych wątkach ale nie wiem czy dziś skończę, cóż obowiązki rodzinne...


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 22 listopada 2008, 03:03 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
Zwyczaj wiosennych dziadów zachował się najdłużej w świętokrzyskim. podobno zdarza się do dzisiaj. Np. na Witosławskiej (ja nie widziałem jeszcze :)
Święta te różniły się. Dziady jesienne to rzeczywiste święto przodków. Wiosenne to ich pomoc przy odradzaniu i rozkwicie życia. Ich uczestnictwo - ciągłość. Dlatego wiosenne zamieniały się niezła zabawę.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Rodzimowierstwo etniczne czy miejscowe?
PostNapisane: niedziela, 18 października 2009, 17:51 
Zastanawiam się dlaczego niektórzy patrzą kategoriami, że należy sobie "wybierać kulturę czy tradycję". W końcu fakt, że przez ziemie polskie przewędrowały rozmaite ludy nie zmienia faktu, że mówimy językiem słowiańskim, praktykujemy obyczaje słowiańskie, a nawet rysy twarzy i budowę fizyczną mamy inną niż nasi zachodni sąsiedzi.

Osobiście nie przemawia do mnie argument, że skoro jesteśmy Europejczykami to możemy praktykować zwyczaje Celtów czy Germanów. Z prostego powodu - my nie jesteśmy żadnym Celtami czy Germanami. Ludzie bronią swojego kosmopolityzmu mówiąc "Wszyscy jesteśmy Europejczykami" - czyli zgodnie z tą logiką, możemy mówić o sobie Norwegowie, Portugalczycy czy Finowie? No bo w końcu wszyscy jesteśmy Europejczykami...

Nie przemawia do mnie argument, że wierzenia Słowian są słabo znane, więc trzeba szukać gdzie indziej ... Prawda jest taka, że w każdej mitologii każdego ludu europejskiego istniały nieścisłości. Wystarczy dobrze zbadać temat Wikingów czy Celtów. Pojawią się luki.

Nie wyobrażam sobie pojechać do innego kraju, np. do Irlandii i udawać Celta ... Wydaje mi się to po prostu śmieszne. To tak jakby Polak pojechał do Afryki i spotkał tam młodego murzyna, który twierdziłby, że jest Polakiem (albo za takiego się uważa). Czy nie rozbawiłoby to Was? Tak samo Skandynawowie czy Celtowie zachodnich krajów mogą patrzeć na polskich Celtów i Wikingów... No chyba, że się mylę?


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL