Gostomysł napisał(a):
Bez obrazy Rork, ale to bardzo naiwny pomysł. Zresztą sam go kiedyś probowałem wcielić w życie. W miejscach kultu chrzaeścijańskiego - zapomnij o drzewkach... jak nie wytną, to zadepczą. W najlepszym razie - uznają za własny i za chwilę zawieszą tam krzyż, różańce itp
Ten którym wiem jak na razie ma się całkiem nieźle, a rośnie już drugi sezon...
Może niebawem cyknę jego fotkę i tu umieszczę...
Cytuj:
Poza tym - jeśli to drzewo ma być związane z miejscem kultu - to i z samym kultem... nie widzę szans (nie tylko w przypadku miejsc kultu, ale w ogóle w przestrzeni uczęszczanej społecznie) na jakiekolwiek zabiegi religijne... chyba, że po kryjomu, nocą, bo jak się dawotki zwiedzą, że ty cos tam z tym drzewem diabelskiego wyprawiasz - to własnymi zębami wyrwą.
Nie muszą się zwiedzieć... Grunt by zamiast krzyży zostały po nas strzeliste, mocne dęby...
Cytuj:
Poza tym - kwestia własności. Jak ziemia nie należy do Ciebie, to... powodzenia! Nawet może przez 10-20... niech będzie: 30 lat udało Ci się utrzymać takie drzewo... potem przychodzi właściciel (parafia, spółdzielnia mieszkaniowa, przedsiębiorca, prywatny...) i stwierdza, że dąb mu nie pasuje do koncepcji, po czym wycina.
Jak drzewo ma odpowiedni obwód pnia, to wcale nie tak prosto je wyciąć w zgodzie z prawem... Pomijam, że wówczas znacznie łatwiej o nie walczyć...
Cytuj:
Kolejna rzecz: sadzenie dębow to dobra inicjatywa dla przyszłych pokoleń i powiedzmy taka uwrażliwiająca (nie tylko pogan) na temat szeroko rozumianej przyrody. Ale o ile mi wiadomo, to w znakomitej wiekszości miejsca kultu pogańskiego związanego z drzewami, naturą itd pierwotnie dotyczyły świętych gajów... a dopiero potem (najczęściej napór chrześcijanstwa... czasem zwyczajny rozrost wspólnoty) skurczyły się one do pojedynczych drzew (np. Święta Lipka, ewentualnie Trygław w Szczecinie).
No to proces odwrotny przebiega chyba właściwie?
Zaczynamy od jednego, a reszta przyjdzie sama z czasem...
Cytuj:
Uważam, że jeśli nasze działania miałyby byc celne (w sensie religijnym) i trwałe, to raczej powinno sie myśleć o tym, aby indywidualne osoby lub grupy osob... wręcz cisnie sie na usta: poszczególne rodzimowiercze grupy wyznaniowe - organizowały się i wykupywały nawet po kilkadziesiąt arów lasu... pól... łąk... tam, gdzie stare drzewa są, a młode można posadzić.
Jedno nie musi przeszkadzać drugiemu, przy czym nie można tylko ciągle oglądać się na formalne grupy - samemu też czasem warto zakasać rękawy. Formalnych, czynnie działających związków w Polsce jest trzy, a poszczególnych rodzimowierców rozproszonych po całym kraju przynajmniej kilka tysięcy... Kto może osiągnąć więcej?
Cytuj:
Miejsc kultu mniejszych lub wiekszych dawniej było pełno... wiele z nich przeszło pod wladanie KK, o wielu innych zapomniano. Można takie miejsca odnaleźć lub stworzyć (jako kultowe wlaśnie) bez wchodzenia w konflikt z KK, ktory nie ma żadnego sensu (a gdyby udało się jakiś dąb przemycić obok krzyża... to kwestią czasu jest konflikt z KK, w ktorym nie mamy żadnych szans)
JW i to podwójnie... Po pierwsze jedno nie musi wykluczać drugiego. Po drugie jeśli każdy z nas posadzi dąb w swojej okolicy, w wiadomym sobie miejscu dawnego kultu lub tam gdzie wyczuwa się pierwotną moc to takich miejsc będzie wiele...
Cytuj:
Byłoby kilka wyjść
A czemu nie działanie na rożnych płaszczyznach z których zaprezentowane w niniejszym wątku było jednym z wielu?
Cytuj:
to jestesmy do przodu
Jeśli posadzimy w omawiany sposób 100 dębów i z tego ostanie się 10, to też będziemy do przodu. Nikt nie zna warunków najbliższej okolicy niż osoby je zamieszkujące. Każdy sam jest w stanie najlepiej ocenić gdzie najlepiej w swojej okolicy posadzić dąb i go doglądać.
Cytuj:
Ja w mojej okolicy mam upatrzone takie miejsce i może na przestrzeni roku uda mi się tego dokonać.
A więc sam widzisz...
Cytuj:
W każdym razie drogi Rorku - pomysł ciekawy, ale zawieszony jakby w powietrzu... a dęby potrzebują gleby, zeby się korzenić.
Również JW - ten o którym wiem jak na razie ma się całkiem nieźle, a rośnie już drugi sezon,,, I mimo, że po bokach ma dwa ogromne drewniane krzyże, nie został póki co wydrapany... Reasumując - gdybym nie miał podstaw praktycznych, nie propagowałbym tego rodzaju działań...