Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

Czy ustawy okołokonkordatowe dotyczą wszystkich religii
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=42&t=271
Strona 1 z 1

Autor:  Poświst [ poniedziałek, 17 marca 2008, 19:51 ]
Tytuł:  Czy ustawy okołokonkordatowe dotyczą wszystkich religii

W dyskusji pojawiła się ciekawa opinia.
Polski rząd podpisał umowę konkordatową z Watykanem warunkującą przyjęcie tzw ustaw okołokonkordatowych. Ustawy te nadają różne uprawnienia i regulują różne sytuacje. Np. na podstawie tych ustaw zgromadzenie religijne powyżej 100 osób nie jest imprezą masową wymagającą odrębnych zgód, zabezpieczenia terenu, obecności policji, regulacji ruchu kołowego, spełnienia wymogów SANEPIDowskich itp.

Jednocześnie konstytucja zapewnia swobodę i równość wyznawców różnych religii i kultów o ile ich kościoły są zarejestrowane. Równość czyli jednakowe warunki dla wszystkich. To oznacza, że profity wynikające ze stosowania ustaw okołokonkordatowych należą się wszystkim wyznawcom wszystkich zarejestrowanych kościołów. Skoro jest grupa (katolicy), która ma pewne udogodnienia to na mocy konstytucji mają te udogodnienia i inni.
Co o tym myślicie?

Autor:  agni [ poniedziałek, 17 marca 2008, 23:17 ]
Tytuł:  Re: Czy ustawy okołokonkordatowe dotyczą wszystkich religii

Poświst napisał(a):
Jednocześnie konstytucja zapewnia swobodę i równość wyznawców różnych religii i kultów o ile ich kościoły są zarejestrowane.


Slownictwo mnie troche zastanawia. Czy slowo kosciol trzeba rozumiec doslownie? Bo w Ameryce jest cos podobnego (dokladnie sie tym wczesniej nie interesowalam wiec nie znam detali) i zeby moc nauczac wicca/poganstwa czy odbywac rytualy ze tak powiem legalnie trzeba sie zarejestrowac jako kosciol. Stad roznego rodzaju koscioly wicca w Ameryce.

Autor:  Amvaradel [ wtorek, 18 marca 2008, 00:53 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Skoro jest grupa (katolicy), która ma pewne udogodnienia to na mocy konstytucji mają te udogodnienia i inni.
Co o tym myślicie?
Na pewno mogą się ubiegać o te udogodnienia, ale tylko gdy są zarejestrowanym zwiazkiem wyznaniowym, a to na razie udało się tylko kilku grupom rodzimowierczym. Neopogaństwo innych nurtów nie ma oficjalnej reprezentacji. Poza tym nie oszukujmy się: między teorią a praktyką występują w Polsce spore rozbieżności i przypuszczam, że z wprowadzeniem religii do szkół czy żerców do wojska/ policji/ szpitali byłyby trudności. Częściowym wytłumaczeniem tej sytuacji jest marginalność neopogaństwa w Polsce. W końcu nawet znacznie liczniejsze niż neopogańskie związki wyznaniowe nie mają wszystkich tych przywilejów co KRK.

Autor:  newtotheworld [ wtorek, 18 marca 2008, 01:03 ]
Tytuł: 

co do słownictwa-

tu jest link do ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania:
http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search? ... 0155Lj.pdf
(chociaż jeszcze sprawdzę, czy to najbardziej aktualna wersja)

ustawa używa sformułowania "kościół i inne związki wyznaniowe", więc w nazwie nie musi być słowa "kościół"

Autor:  Candomble [ wtorek, 18 marca 2008, 11:19 ]
Tytuł: 

Dla nas już by było pięknie, gdyby polski rząd przyjął kartę praw podstawowych...-_-'

Autor:  Poświst [ środa, 19 marca 2008, 02:18 ]
Tytuł: 

W ostatecznym rozrachunku liczy się praktyka. Tu na wiele liczyć nie można. Ale w sytuacji krytycznej (nie umiem sobie jej wyobrazić) istnieje podstawa prawna by żądać równości np w kwestii zgromadzeń, które i bez wspomnianych ustaw podpadałyby pod imprezy masowe.

Był taki czas, że wystarczało 15 osób by zarejestrować związek wyznaniowy. Znałem zespół muzyczny, który zarejestrował się jako jakaś sekta by móc sprowadzić samochód z zagranicy (na cele kultu bez cła).

Tu też ciekawostka - by zarejestrować związek wyznaniowy trzeba obecnie znacznie więcej osób. Ale by zarejestrować stowarzyszenie tylko 15. Czyli można zarejestrować stowarzyszenie o celach religijnych w 15 osób. I to w sądzie cywilnym.

Autor:  rawimir [ środa, 19 marca 2008, 23:40 ]
Tytuł: 

Niestety polskie przepisy nie traktują równo wszystkich religii. Nawet tych zarejestrowanych.
Myślę, że w oparciu o konstytucję i ogólny zakaz dyskryminacji możnaby wiele wywalczyć. Np. mozliwość nadania kapłanom różnych kultów takich samych prawa jakie maja księża katoliccy na mocy konkordatu albo odebrane ich księżom, rabinom i pastorom (te wyznania maja takie prawo).
Mam wrażenie, że zawieranie umów międzynarodowych z jedną religią, uchwalanie ustaw dotyczących pojedynczych religii jest działaniem dyskryminujacym. Nawet sam fakt, że aby zarejestrować religię potrzeba 150 osób jest ograniczeniem konstytucyjnych praw, ponieważ z faktem rejestracji wiążą się konkretne korzyści. A co z mniejszymi grupami religijnymi? I jak to się ma do konstytucyjnej zasady wolnosci wyznania?

Przed nami długa droga.

agni napisał(a):
Slownictwo mnie troche zastanawia. Czy slowo kosciol trzeba rozumiec doslownie? Bo w Ameryce jest cos podobnego (..) i zeby moc nauczac wicca/poganstwa czy odbywac rytualy ze tak powiem legalnie trzeba sie zarejestrowac jako kosciol. Stad roznego rodzaju koscioly wicca w Ameryce.


W Polsce to sie nazywa związek wyznaniowy a nie kosciół. Kosciół to jest nazwa własna niektórych zwiazków wyznaniowych. Np. Kosciół Rzymsko-Katolicki, Rodzimy Kosciół Polski itd. Ale jest tez np. Karaimski Zwiazek Wyznaniowy i inne. Można o tym poczytać na stronach MSWiA.

Autor:  Poświst [ czwartek, 20 marca 2008, 00:04 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
Mam wrażenie, że zawieranie umów międzynarodowych z jedną religią, ... jest działaniem dyskryminujacym.


Jest. Jednak w tym przypadku (kościół katolicki) sprawa jest dość zagmatwana bo Watykan jest suwerennym państwem (z systemem sprawowania władzy - elekcyjna monarchia absolutna). Jest podmiotem prawa międzynarodowego.

Autor:  rawimir [ czwartek, 20 marca 2008, 10:44 ]
Tytuł: 

Poświst napisał(a):
rawimir napisał(a):
Mam wrażenie, że zawieranie umów międzynarodowych z jedną religią, ... jest działaniem dyskryminujacym.


Jest. Jednak w tym przypadku (kościół katolicki) sprawa jest dość zagmatwana bo Watykan jest suwerennym państwem (z systemem sprawowania władzy - elekcyjna monarchia absolutna). Jest podmiotem prawa międzynarodowego.


Tak, ale taka umowa międzynarodowa powinna dotyczyć spraw państwa i jego obywateli w drugim państwie a nie obywateli drugiego państwa w ramach tego drugiego państwa. Np. unikanie podwójnego opodatkowania, wzajemne zniesienie wiz, sprawy emerytur obywateli polskich pracujących w Watykanie i obywateli Watykanu pracujących w Polsce. Prawo lub jego brak do podejmwania pracy bez ograniczeń itd. Nie powinna natomiast określać praw obywateli polskich w Polsce ze względu na wyznawana religię. To jest właśnie dyskryminacja.

Za mało mam czasu i też nie chcę oficjalnie występować jako poganin w procesach publicznych ale marzy mi sie taka sytacja, że jakaś grupa powiedzmy 3 osób występuje o zarejestrowanie związku wyznaniowego. Oczywiście dostaje odpowiedź odmowną. Wiec sie odwołuje powołując sie na konstytucję. Zapewne w Polsce przegrywa (choć może nie), więc się odwołuje dalej. I w konsekwencji bądź przed Trybunałem Konstytucyjnym, bądź przed Trybunałem Praw Człowieka w Sztrasburgu moze wygrać z powołaniem na polska Konstytucje albo przepisy UE.

To kolejny temat na emeryturę. :)

A przy okazji, na Węgrzech zarejestrowano "kościół" wiccański. Oczywiście eklektyczny. Mówił mi o tym węgierski koordynator PFI.

Autor:  Poświst [ środa, 26 marca 2008, 11:14 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
Poświst napisał(a):
rawimir napisał(a):
Mam wrażenie, że zawieranie umów międzynarodowych z jedną religią, ... jest działaniem dyskryminujacym.


Jest. Jednak w tym przypadku (kościół katolicki) sprawa jest dość zagmatwana bo Watykan jest suwerennym państwem (z systemem sprawowania władzy - elekcyjna monarchia absolutna). Jest podmiotem prawa międzynarodowego.


Tak, ale taka umowa międzynarodowa powinna dotyczyć spraw państwa i jego obywateli w drugim państwie a nie obywateli drugiego państwa w ramach tego drugiego państwa

Zgadzam się z Tobą, że umowy międzypaństwowe powinny dotyczyć stosunków między państwami w układzie prawa międzynarodowego i spraw obywateli znajdujących sie na terytorium drugiego państwa. Plus sprawy gospodarcze.
Pojawiają się dwie kwestie:
1. Prawo do zabierania głosu przez państwo w sprawach ustrojowych tego państwa. Watykan jest państwem wyznaniowym a jego religia obowiązującą. Swych obywateli grupuje i pozyskuje spośród jednej odmiany jednego wyznania. W tej sytuacji jest to szalenie istotna kwestia dla Watykanu. Myślę, że nie można dyskryminować jakiegoś państwa z powodu jego ustroju, o ile ono nie dyskryminuje innych państw.
2. Sprawa gwarantowania, i domagania sie gwarancji dla obywateli obcego państwa, przez innego państwo, dla obywateli pozostających jednak w jakimś stosunku służbowym (?) wobec państwa domagającego się gwarancji. To mi sie nie podoba.
W przypadku Polski i Watykanu są wątpliwości co do równości wobec prawa. W dodatku trudno powiedzieć jaki jest status księży. Są funkcjonariuszami scentralizowanej organizacji mającej swe suwerenne państwo. Co to właściwie jest?
Podobnie Joannici (Kawalerowie Maltańscy). Ci wprawdzie mają maleńkie terytoria ale za to trzy (stąd ambasada w Polsce).

Tak naprawdę chodzi mi tylko o zwrócenie uwagi na możliwość wykorzystania zapisów Konstytucji o równości obywateli w kwestii ewentualnych profitów wynikających z wynegocjowania przez przedstawicieli jednej z religii dodatkowych praw. Moim zdaniem, z Konstytucji wynika, że takie prawa automatycznie dotyczą wszystkich zarejestrowanych związków wyznaniowych. Oczywiście, jedynie teoretycznie :wink:

Autor:  newtotheworld [ środa, 26 marca 2008, 15:54 ]
Tytuł: 

zagadnienie równości praw nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Konstytucja nie zna zasady równości absolutnej (tak jak nie zna zasady wolności absolutnej). równouprawnienie w rozumieniu Konstytucji polega na przyznaniu takich samych praw podmiotom w podobnej sytuacji, a moim zdaniem nie można mówić o podobnej sytuacji kościoła katolickiego, który ma w Polsce (oficjalnie) kilkadziesiąt milionów wyznawców i sytuacji innych związków wyznaniowych, np. pogańskich.

to jeszcze nie przekreśla szans pogańskich związków wyznaniowych na uzyskanie podobnych przywilejów, bo można popracować nad PR-em i wywalczyć podobne ustawy - natomiast droga nie wiedzie przez konstytucyjną zasadę równouprawnienia związków wyznaniowych.

Autor:  rawimir [ środa, 26 marca 2008, 16:44 ]
Tytuł: 

newtotheworld napisał(a):
zagadnienie równości praw nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Konstytucja nie zna zasady równości absolutnej (tak jak nie zna zasady wolności absolutnej). równouprawnienie w rozumieniu Konstytucji polega na przyznaniu takich samych praw podmiotom w podobnej sytuacji, a moim zdaniem nie można mówić o podobnej sytuacji kościoła katolickiego, który ma w Polsce (oficjalnie) kilkadziesiąt milionów wyznawców i sytuacji innych związków wyznaniowych, np. pogańskich.


Jeśli porównujesz korporację wiernych jaka jest KRK bądź inne zarejestrowane związki to jest jasne, że kościół rozmiarami przywyższa wszystkie pozostałe. Problem polega na tym, że wolność wyznania i prawo do niedyskryminacji ze względów na przekonania religijne przysługuje każdej jednostce. Uprzywilejowanie KRK i kilku dużych organizacji religijnych jest złamaniem zasady równości obywateli.

Moim zdaniem mamy do czynienia z dyskryminacją już w sytuacji, w której prawo wymaga, aby związki religijne liczyły co najmniej 150 osób, aby mogły być zarejestrowane. Takie rozwiązanie dyskryminuje wszystkie osoby przynależące do mniej licznych grup wyznaniowych. A dlaczego nie maja takich samych praw osoby przynależące do grup np 3 osobowych?

Liczebność grupy nie powinna być żadnym wyznacznikiem prawa do wolnosci wyznania i prawa do praktykowania religii na tych samych zasadach, co większość obywateli.

Autor:  newtotheworld [ środa, 26 marca 2008, 17:44 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
[Jeśli porównujesz korporację wiernych jaka jest KRK bądź inne zarejestrowane związki to jest jasne, że kościół rozmiarami przywyższa wszystkie pozostałe. Problem polega na tym, że wolność wyznania i prawo do niedyskryminacji ze względów na przekonania religijne przysługuje każdej jednostce. Uprzywilejowanie KRK i kilku dużych organizacji religijnych jest złamaniem zasady równości obywateli.

nie, wydaje mi się, że nie jest złamaniem zasady równości - zgodnie z obowiązującą jak na razie wykładnią (wyjaśniłam ją we wcześniejszym poście)

Cytuj:
Moim zdaniem mamy do czynienia z dyskryminacją już w sytuacji, w której prawo wymaga, aby związki religijne liczyły co najmniej 150 osób, aby mogły być zarejestrowane.


można się spierać, ile powinna wynosić dolna granica, ale nie uważam, by samo istnienie dolnej granicy powodowało dyskryminację. zastanów się nad partiami politycznymi, obywatelską inicjatywą ustawodawczą, mnóstwem innych instytucji prawnych, które wymagają udziału minimalnej liczby osób, by odniosły skutek. czy uważasz, że zawsze wprowadzanie limitów samo z siebie jest dyskryminujące? obawiam się, że niewiele osób podzieli twoje stanowisko. są powody, dla których wprowadza się te limity - to nie jest kaprys ustawodawcy, na pewno zdajesz sobie z tego sprawę. te powody okazały się wystarczająco ważne, by ograniczyć obywatelską wolność w różnych sytuacjach - w zakresie zgodnym z konstytucją.

Autor:  rawimir [ czwartek, 27 marca 2008, 00:56 ]
Tytuł: 

newtotheworld napisał(a):
obawiam się, że niewiele osób podzieli twoje stanowisko. są powody, dla których wprowadza się te limity - to nie jest kaprys ustawodawcy, na pewno zdajesz sobie z tego sprawę. te powody okazały się wystarczająco ważne, by ograniczyć obywatelską wolność w różnych sytuacjach - w zakresie zgodnym z konstytucją.


Jest jeden powód. Wolność wyznania i korzystania z praw z tym związanych jest prawem obywatela a nie korporacji. Większość nie ma tu nic do rzeczy.

Dlaczego jako poganin mam być pozbawiony np. prawa do ślubu przed kapłanem mojej religii bez konieczności wędrowania do USC?

Jedną z podstaw dojrzałej demokracji jest zasada, że wiekszość ma rację pod warunkiem, że nie dyskryminuje to mniejszości.

Poza tym, cóż za problem rejestrować nawet kilkuosobowe związki religijne? W niektórych krajach sie to robi.

Poza tym jak pokazuje życie, ze standardami poszanowania praw jednostki jest u nas nie najlepiej (choć oczywiście też nie najgorzej). Dlatego Polska dość często przegrywa w Trybunale w Stasbourgu. Więc argument, że skoro coś Sejm uchwalił to jest to słuszne, nie jest zbyt oczywisty.

Autor:  agni [ czwartek, 27 marca 2008, 01:20 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
Dlaczego jako poganin mam być pozbawiony np. prawa do ślubu przed kapłanem mojej religii bez konieczności wędrowania do USC?


No to ja wtrace dygresje bo zupelnie na temat to to nie jest. Wlasnie wrocilam z poganskiego spotkania w pubie i dowiedzialam sie ze rytualyy wiazania rak (handfasting) sa w Szkocji legalne i rozpoznawalne przez panstwo a w Anglii maja byc w najbllizszym czasie. Do tego, na wiekszosci formularzy w ktorych sa pytania o religije ma sie pojawic poganstwo jako odrebna religia, do tej pory moglismy jedynie wpisywac poganin pod rubryke 'inne religie'. A w nastebnym censusie dowiemy sie ilu nas pogan jest w UK. Niezle.

Autor:  newtotheworld [ czwartek, 27 marca 2008, 01:51 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
Wolność wyznania i korzystania z praw z tym związanych jest prawem obywatela a nie korporacji.


przecież rozmowa dotyczy praw KORPORACJI, czyli związków wyznaniowych (kwestii ich rejestracji).
przedstawiając twoje rozumowanie w innej sferze - to tak, jakbyś powiedział, że obowiązek zebrania odpowiedniego kapitału zakładowego przy tworzeniu spółek kapitałowych narusza wolność gospodarczą i dyskryminuje pozostałych przedsiębiorców, którzy nie mają odpowiedniej wartości aktywów.

rawimir napisał(a):
Dlaczego jako poganin mam być pozbawiony np. prawa do ślubu przed kapłanem mojej religii bez konieczności wędrowania do USC?

zauważ, że nikt nie zabrania ci ślubu przed twoim kapłanem - to jest uszanowanie twojej wolności wyznania. rejestracja twojego związku to już sfera prawa publicznego, a nie wolności wyznania.

rawimir napisał(a):
Jedną z podstaw dojrzałej demokracji jest zasada, że wiekszość ma rację pod warunkiem, że nie dyskryminuje to mniejszości.

powtarzam, że nie ma dyskryminacji tam, gdzie są takie same prawa dla ludzi w podobnej sytuacji.

rawimir napisał(a):
Poza tym, cóż za problem rejestrować nawet kilkuosobowe związki religijne? W niektórych krajach sie to robi.

w których? (nie wiem, nie interesowałam się tym dotąd)

rawimir napisał(a):
Więc argument, że skoro coś Sejm uchwalił to jest to słuszne, nie jest zbyt oczywisty.

nigdy nie podałam takiego argumentu. próbuję ci tylko wyjaśnić, w jaki sposób funkcjonują normy konstytucyjne - tworzą system powiązanych norm, nie wystarczy wskazać, że w jednym artykule jest napisane, że wszyscy obywatele są równi, trzeba przeczytać pozostałe artykuły - a przypominam, że dyskusja dotyczyła zasadności powoływania się na naszą konstytucję.

Autor:  Poświst [ środa, 24 września 2008, 01:19 ]
Tytuł: 

newtotheworld napisał(a):
rawimir napisał(a):
Wolność wyznania i korzystania z praw z tym związanych jest prawem obywatela a nie korporacji.
przedstawiając twoje rozumowanie w innej sferze - to tak, jakbyś powiedział, że obowiązek zebrania odpowiedniego kapitału zakładowego przy tworzeniu spółek kapitałowych narusza wolność gospodarczą i dyskryminuje pozostałych przedsiębiorców, którzy nie mają odpowiedniej wartości aktywów.
Zły przykład. Arbitralna decyzja organu władzy o obowiązku zebrania odpowiedniego kapitału założycielskiego narusza wolność gospodarczą. Przy jawności co do wysokości kapitału to klient lub kontrahent powinien decydować czy się wiąże z danym przedsiębiorstwem kontraktem czy nie. A decyzje powinien podejmować w oparciu o renomę, wysokość zabezpieczeń kapitałowych i siłę rynkową firmy. Oczywiście większość ludzi nic by nie sprawdzała dlatego w ich imieniu stawia się firmom wymagania kapitałowe. Jednak z jakimś tam pogwałceniem wolności gospodarowania. W przypadku wspomnianych ślubów bardziej chodzi o to, że ludzie związani z jedną korporacją mają inne prawa w sferze prawa publicznego niż obywatele związani z inną korporacją (związkiem wyznaniowym)
newtotheworld napisał(a):
rawimir napisał(a):
Dlaczego jako poganin mam być pozbawiony np. prawa do ślubu przed kapłanem mojej religii bez konieczności wędrowania do USC?
zauważ, że nikt nie zabrania ci ślubu przed twoim kapłanem - to jest uszanowanie twojej wolności wyznania. [u]rejestracja twojego związku to już sfera prawa publicznego, a nie wolności wyznania
Nie o tym mowa. Mowa o nierównym traktowaniu wyznawców różnych religii w sferze prawa publicznego przy jednoczesnej deklaracji równych praw obywateli. Zawarcie ślubu przed kapłanem jednej religii jest wystarczające do uznania go za ważny również w sferze prawa publicznego, zawarcie ślubu przed kapłanem innej religii (przed kapłanem zarejestrowanego związku wyznaniowego) już nie. To oczywista dyskryminacja i sprzeczność z konstytucją ponieważ prawa obywateli w sferze prawa publicznego są różne w zależności od wyznawanej religii (również przy założeniu, że i w jednym i w drugim przypadku istnieje zarejestrowany związek wyznaniowy).
newtotheworld napisał(a):
rawimir napisał(a):
Jedną z podstaw dojrzałej demokracji jest zasada, że wiekszość ma rację pod warunkiem, że nie dyskryminuje to mniejszości.
powtarzam, że nie ma dyskryminacji tam, gdzie są takie same prawa dla ludzi w podobnej sytuacji.
No właśnie o to chodzi, że nie ma takich samych praw dla ludzi w podobnej sytuacji. Co tu powtarzać? Od jednych wymaga się dodatkowych czynności administracyjnych pod rygorem nieważności aktu, od drugich nie.
newtotheworld napisał(a):
rawimir napisał(a):
Poza tym, cóż za problem rejestrować nawet kilkuosobowe związki religijne? W niektórych krajach sie to robi.
w których? (nie wiem, nie interesowałam się tym dotąd)
Wystarczy przykład Polski w różnych okresach. Na początku lat 90-tych wystarczało 15 osób by zarejestrować związek wyznaniowy, teraz 150.
newtotheworld napisał(a):
rawimir napisał(a):
Więc argument, że skoro coś Sejm uchwalił to jest to słuszne, nie jest zbyt oczywisty.
nigdy nie podałam takiego argumentu. próbuję ci tylko wyjaśnić, w jaki sposób funkcjonują normy konstytucyjne - tworzą system powiązanych norm, nie wystarczy wskazać, że w jednym artykule jest napisane, że wszyscy obywatele są równi, trzeba przeczytać pozostałe artykuły - a przypominam, że dyskusja dotyczyła zasadności powoływania się na naszą konstytucję.
Trudno się z tym zgodzić. Jeśli konstytucja jest najważniejszym zbiorem praw to jeśli jest coś w niej zapisane - powinno obowiązywać. Jeśli konstytucja gwarantuje mi coś w jednym artykule a w innym stawia owe prawo pod znakiem zapytania, gdzie indziej jawnie mu zaprzecza to knot nie prawo. Tak czy siak powinna mieć wtedy zastosowanie reguła interpretacji artykułów wzajem sprzecznych lub niejasnych na korzyść klienta, petenta, poszkodowanego, oskarżonego, wreszcie na korzyść obywatela a nie instytucji, w tym państwa.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/