W odpowiedzi do autora:
> Nie jestem rodzimowiercą ale postanowiłem zabrać głos i zwrócić uwagę
> organizacji rodzimowierczych na sytuację jaka ma miejsce na Łysej
> Górze w Górach Świętokrzyskich w obrębie jednej z największych i
> najsłynniejszych świątyń prasłowiańskich.
> Otóż od pewnego czasu kościół katolicki prowadzi wzmożoną ekspansję na
> Łysej Górze (Świętym Krzyżu).
> Na polanie znajdującej się w sąsiedztwie klasztoru przed murami
> klasztornymi (od strony Nowej Słupi) zrobiono betonowy ołtarz polowy z
> najwyższym krzyżem jaki widziałem, na drugim końcu polany wybudowano
> jakąś kapliczkę-grotę, a ostatnio z funduszy europejskich odtworzono
> drogę krzyżową z rzeźbami ustawionymi wzdłuż tzw. drogi królewskiej z
> Nowej Słupi na Święty Krzyż, ostatnie z tych rzeźb ustawione są na
> wspomnianej polanie w obrębie wałów świątyni prasłowiańskiej.
> Uważam, że to jest zawłaszczanie publicznej przestrzeni przez jedną
> dominującą religię.
Zanim wystosuje się formalne kroki, wpierw wypadałoby to dokładniej
ustalić (jak w rzeczywistości wygląda stan faktyczny). Trudno byśmy
jako ten czy inny związek, podejmowali jakieś kroki nie znając
dokładnie zaistniałej sytuacji. Dodatkowo - do podjęcia stosownych
działań przydałby się ktoś na miejscu, monitorujący sytuacje i mogący
od czasu do czasu osobiście udać się do stosownych urzędów (samo
listowne załatwianie sprawy, cały proces wydłużyć może w
nieskończoność).
> Pozatym jako architekt krajobrazu stwierdzam, że to jest psucie
> krajobrazu poprzez przypadkowe, nie pasujące do otoczenia i do siebie
> nawzajem elementy.
> Nie wiem ale polana przed murami klasztoru chyba nie jest własnością
> kościoła katolickiego a wygląda tak jakby była.
JW - należałoby to ustalić z całą pewnością... Najlepiej osobiście
udając się do stosownych, lokalnych urzędów. Będąc kilkaset kilometrów
od omawianego miejsca trudno sprawnie działać... Osoba (lub nawet
kilka) będąca na miejscu i zainteresowana sprawą mogłaby rzeczywiście
pomóc.
> A nawet jeśli jest to
> nie powinna być ze względu na sprawiedliwość i z moralnego punktu
> widzenia.
Uchym - rzadko kiedy zwraca się uwagę na sprawiedliwość, a tym
bardziej moralny punkt widzenia gdy chodzi o naruszanie praw
mniejszości... nawet etnicznej....
> To nie jest sprawa tylko administracyjno-organizacyjna to
> sprawa podstawowych praw wolności wyznawania religii w tak ważnym
> dla rodzimowierców miejscu.
> Uważam, że organizacje rodzimowiercze na równych prawach z kościołem
> katolickim powinny użytkować tę polanę,
...Niestety to co my uważamy, lub to co nam się wydaje nie zawsze
znajduje odbicie w rzeczywistości (nawet jeśli racja jest po naszej
stronie). Generalnie jak wyżej - jesteśmy mniejszością... Zasadniczo
natomiast związki wyznaniowe są tak silne i prężne jak silne i prężne
są osoby go stanowiące. Jeśli ktoś z tego regionu (lub autor listu,
nie będąc nawet rodzimowiercą) zna dokładniej sprawę i/lub może jej
poświecić trochę więcej swego czasu i zaangażowania, to może zacząć
działać... Związek zapewni mu wówczas stosowne wsparcie i pomoc... Nie
liczcie jednak, że jakikolwiek związek wszystko załatwi za was (w
innym razie zapewne nie zajmował się niczym innym - na nic innego nie
starczyłoby mu czasu)... Jesteście częścią społeczeństwa i sami
możecie lub wręcz powinniście czynnie reagować na dostrzeżone
nieprawidłowości... Sami lub przy wsparciu stosownych związków, grup
i stowarzyszeń... Równie mocno boli nas sytuacja opisana w niniejszym
liście ale zrozumcie, że sami (bez was, bez ludzi na miejscu,
zaangażowanych, których sprawa dotyczy bezpośrednio, z danego regionu)
nie zrobimy wiele... Zazwyczaj ogranicza się to wówczas do urzędowego
przerzucenia pism... Reasumując - chcecie pomocy? Chętnie ją
służymy... Nie jesteśmy jednak w stanie załatwić wszystkiego za
was...
> powiem więcej skoro kościół
> katolicki zajął część Łysej Góry pod klasztor to jakąś część w obrębie
> wałów prasłowiańskich powinno się oddać do dyspozycji organizacjom
> rodzimowierczym aby mogły ustawić tam posągi i symbole bóstw rodzimych
> czczonych na Łysej Górze aby mogły stworzyć miejsce kultu, podobnie
> jak kościół katolicki ustawia swoje symbole religijne i buduje swoje
> miejsca kultu.
> Powiem jeszcze więcej koszty stworzenia rodzimowierczego miejsca kultu
> i usunięcie symboli katolickich z polany powinien ponieść kościół
> katolicki jako zadość uczynienie za brutalne zniszczenie rodzimej
> wiary Słowian, część obiektów na polanie to być może samowola
> budowlana co też sprawia, że koszty usunięcia powinien ponieść
> kościół. I jeszcze jedno skoro znalazły się fundusze unijne na budowę
> drogi krzyżowej to tak samo powinny się znaleźć na budowę miejsca
> kultu rodzimej wiary.
Tu działają surowe prawa ekonomi - np. by dostać wsparcie z unii,
wpierw należy dysponować właściwej wysokości odpowiednim finansowym
wkładem własnym... A z czego mamy go pozyskać skoro związek nie ma np.
obowiązkowych składek (utrzymuje się głownie z dobrowolnych
darowizn)?
> Jako architekt krajobrazu dodam, że nagromadzenie i bezpośrednie
> sąsiedztwo symboli katolickich i rodzimowierczych ze względów ładu
> krajobrazowego jest trudne do zrealizowania w przestrzeni jednej
> polany.
> Ponadto może mieć miejsce niewygodna lub wręcz konfliktowa sytuacja
> gdy w tym samym czasie w jednej przestrzeni będą się odbywać
> uroczystości katolickie i rodzimowiercze.
> Dlatego najlepiej by było gdyby wszystkie symbole i obiekty katolickie
> zostały usunięte lub przeniesione w obręb murów klasztornych, a rzeźby
> drogi krzyżowej aby kończyły się na granicy wałów sanktuarium
> prasłowiańskiego w lesie przed polaną.
Bądźmy realistami...
> Możecie się domagać w ostateczności także innego miejsca (poza
> polaną) na swoje potrzeby w obrębie wałów świątyni prasłowiańskiej
> ale ja takiego nie widzę.
Szkoda, bo to okazać by się mogło w obecnej sytuacji
najrozsądniejsze... Niemniej i tak należało by wówczas znaleźć osobę,
która by doglądała takiego miejsca (nie dopuściła np. do jego
zdewastowania)...
> Pozwole sobie jeszcze na kilka rad natury praktycznej, na poczatku
> powinniście skierować list do zarządcy terenów wokół klasztoru na
> Świętym Krzyżu, czyli najprawdopodobniej do Świetokrzyskiego Parku
> Narodowego
I znów - przydałby się ktoś zaangażowany w sprawę na miejscu - mogący
na bieżąco interweniować...
> (jednostki budżetowej opłacanej z naszych podatków) z
> prośbą o:
> Po pierwsze wydzielenie i udostępnienie miejsca na potrzeby utworzenia
> miejsca kultu rodzimowierczego w obrębie wałów świątyni
> prasłowiańskiej, motywując to równymi z kościołem katolickim prawami
> co do tego miejsca i równymi prawami do kultywownia wiary.
JW - i kto by się tym opiekował? Dbał o teren, o porządek itp.?
> Po drugie powinniście poprosić o informację czy kościół katolicki jest
> właścicielem polany i czy zgodnie z prawem zrealizował obiekty na
> polanie (chodzi głównie o ołtarz polowy ale można dla porządku spytać
> też o inne obiekty: grotę-kapliczkę, rzeźby drogi krzyżowej),
I znów - przydałby się ktoś zaangażowany w sprawę na miejscu - mogący
na bieżąco interweniować...
> możecie
> powołać się także na moją opinię jako architekta krajobrazu, że takie
> przypadkowe zagospodarowywanie polany to psucie krajobrazu.
> Po trzecie powinniście poprosić o usunięcie katolickich symboli z
> polany motywując to tym, że kościół zajmuje i tak wielki teren na
> samym szczycie Łysej Góry, ma tam wystarczająco dużo miejsca na swoje
> potrzeby, szczególnie że ostatnio odzyskał wszystkie budynki, dlatego
> część obszaru bądź co bądź jednej z ważniejszych świątyni
> prasłowiańskich należy się i powinien być oddany na potrzeby
> organizacji rodzimowierczych.
> Jeśli uzyskacie negatywne odpowiedzi i decyzje to można podjąć inne
> działania np. domagając się swoich praw u Rzecznika Praw Obywatelskich
> itp.
> Powinniście też zawsze pamiętać, że wytępujecie w tej sprawie jak
> równy z równym, na równych prawach z kościołem katolicki i na równym
> stausie wobec prawa, a nie proszącymi o jakąś łaskę, jesteście
> przecież oficjalnymi zarejestrowanymi oragnizacjami
> rodzimowierczymi.
JW. - bądźmy realistami - jesteśmy związkiem mniejszościowym, do tego
rodzimowiercy są stosunkowo rozproszeni... Jak mamy występować jak
"równy z równym" jeśli osoby z samego regionu, którego problem dotyczy
oczekują, że wszystko załatwi ktoś za nich? Jeśli natomiast każdy
wychodzi z podobnego założenia - jak nasza mniejszościowa pozycja ma
ulec zmianie?
> Może, powinniście się zjednoczyć stworzyć koalicję ogólnopolską lub
> ogólnoeuropejską dla świątyni rodzimej wiary na Łysej Górze.
JW. Poszczególne sceny polskiego rodzimowierstwa dopiero zaczynają ze
sobą rozmawiać... co nie zmienia w niczym tego co już napisałem
wyżej.
> Mój list możecie wykorzystać do swoich potrzeb a uwagi dotyczące
> kształtowania krajobrazu możecie potraktoweać jako profesjonalną
> opinię architekta krajobrazu.
> Chciałby kiedyś wybrać się na Łysą Górę i zobaczyć ładną trawiastą
> polanę, z ładną bryłą starego klasztoru w tle i ładnie zakomponowanym
> miejscem rodzimowierczego kultu słowiańskiego. Chciałbym wziąć udział
> w rodzimowierczej uroczystości w tym niezwykłym miejscu.
My też byśmy chcieli... Bardzo... Podobnie na Chełmskiej Górze k/
Koszalina czy takowej koło Polanowa... i wielu, wielu innych podobnych
miejscach, gdzie KK rozszerza swoje wpływy, anektując kolejne
miejsca... Ale bez Was - bez osób czynnie zaangażowany w zwalczanie
zaobserwowanych nieprawidłowości - nie wiele zdziałamy...
> Zainteresowała Was ta sprawa?
> Zajmiecie się nią?
> Nikt inny za Was tego nie zrobi.
> Proszę też o informacje czy i jakie kroki podjęliście.
> Życzę powodzenia.
Zainteresowała...
Zajmiecie się nią?
Nikt inny za Was tego nie zrobi.
Powodzenie nie wystarczy, jeśli sami nie podejmiecie stosownych
działań...
====================
PS. przy okazi - podobna kwestia zaistniala kiedys przy okazji tego
watku:
http://www.rkp.w.activ.pl/index.php?opt ... =5&id=6857