Hakken napisał(a):
Czy chciales napisac 'do Agni' czy pytasz sie mnie czy doczytalam co pisales wczesniej? Jesli to drugie to czytam cie bardzo uwaznie.
Tak, chciałem napisać "do Agni"
Lucky napisał(a):
Etyka budowana na unikaniu wywoływania u innych przykrych odczuć może być - moim zdaniem - uznana za uniwersalną. Jest ponadkulturowa i ponadreligijna.
Empatia nie wynika - jak pisałeś - z wychowania i ideologii świeckiego posthumanizmu. Moim zdaniem jest cechą wrodzoną, determinującą właśnie prawość.
Tak, ale to też nie takie proste, bo nie wszędzie empatia dotyczy kogokolwiek innego poza swoim plemieniem/rodziną/narodem. Nie wszędzie również jest tak, że np. śmierć uznawana jest za "złą" i jej zadawanie za "nieetyczne". To wszystko jest naprawdę skomplikowane a im więcej nad nimi rozmyślasz tym mniej z nich rozumiesz
Lucky napisał(a):
Piszesz, że ludzie są programowalni, potem piszesz, że są wyjątki, a potem że te wyjątki wpływają na społeczeństwo zmieniając normy. Albo jest tak, że ludzie są w pełni programowalni i nie następują żadne zmiany, albo nie są programowalni i wywołują zmiany norm moralnych, jego ewolucję. Nie ma rozwiązania pośredniego.
Ach, informatyku... Oczywiście, że są rozwiązania pośrednie. Społeczeństwo i ludzie to nie układ 01, tylko cała gama szarości ubarwiona plamami emocji
Są jednostki bardziej i mniej programowalne, u jednych system przyjmuje się w 90%, u innych 47% a jeszcze innych tylko 13%. Co więcej, niektóre czynniki zewnętrzne i zewnętrzne mogą wpłynąć na odrzucenie oprogramowania i przyjęcie innego, bądź stworzenie nowego. Mówię Ci, czysty chaos
Lucky napisał(a):
Cóż, jeżeli uważasz, że moje zdumienie nad takim ustalaniem moralności jest "jedynie moją własną interpretacją", to zaskakujesz mnie tym. Dla mnie jest to absurd tak głęboki, że nie można szczerze się nie roześmiać
Bo tak właśnie jest. To co piszesz to tylko Twoja własna interpretacja i branie dosłownie i bezrefleksyjnie tego co jest napisane, zapewne nawet nie kojarzysz stosownego fragmentu Księgi Wyjścia:
Cytuj:
Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego,
ani będziesz pragnął żony jego,
ani sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest.
Jak widać ten fragment nie mówi dosłownie o żonie, tylko o tym by nie zazdrościć ani nie czuć zawiści i nie jest to kwestia programowania umysłu. Chyba się zgodzisz, że nie są to uczucia które warto pielęgnować, ba trzeba je nawet wykorzeniać bo prowadzą do problemów w życiu tak osobistym jak i społecznym.
Tu nie chodzi o 17-sto latka, któremu staje na widok czyjejś żony, bo to obejmuje "Nie cudzołóż" a samo myślenie jako grzech w dekalogu nie występuje. Tu chodzi o pewną regulację życia społecznego i pokazanie konkretnych wartości. I wszystkie te 7 przykazań funkcjonuje w naszym społeczeństwie jako wartości same w sobie i nie ma się co kłócić z tym, ze przyniosło wartości, które obecnie uznajemy za ważne bo po tych 1700 lat kształtowania kultury w której żyjemy aż dziwne by było, gdyby nie były dla nas oczywiste.