Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

Prawdziwy miecz wikinga
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=37&t=1105
Strona 1 z 1

Autor:  Viking [ wtorek, 25 sierpnia 2009, 22:24 ]
Tytuł:  Prawdziwy miecz wikinga

http://www.goods.pl/product/description ... seman.html

Zamówiłem i nie mogę wyjść z podziwu :) Oto mam w ręku prawdziwy miecz nie podobny do tych uzywanych na turniejach ani nigdzie indziej, dla wojownika prawdziwe dzieło sztuki :D

Ciekaw jestem jak prezentuje się coś takiego :twisted:

http://www.goods.pl/product/description ... word(88WGS).html

Autor:  Hakken [ środa, 26 sierpnia 2009, 10:59 ]
Tytuł: 

Prezentuje się nieźle. Prosty, niezbyt zdobny, ale ważne jak w ręku leży a nie czy ma na sobie złotko. Kupiłeś do walki czy na ścianę?

Swoją drogą zawsze mnie zastanawiała chęć posiadania prawdziwej broni na ścianę. Jest coś perwersyjnego w tym, że ludzie kupują np szable z damasceńskiej stali, płacąc za nie cenę przeciętnego samochodu, a później trzymają ją na ścianie...

Autor:  Fenrir [ środa, 26 sierpnia 2009, 11:09 ]
Tytuł: 

Jeśli chodzi o ten oburęczny to miałem okazję pomachać czymś podobnym. Na ścianie wygląda toto ciekawie i przydaje domostwu powagi, w praktyce zaś jest to broń zbyt wolna jak dla mnie, ciężko się tym pracuje i wymaga nie lada wprawy.

Autor:  Viking [ środa, 26 sierpnia 2009, 14:32 ]
Tytuł: 

Na ścianę oczywiście :) Taki miecz do walki się dziś nie nadaje bo jest ostry i o połowe cięższy od tych używanych na pokazach, więc jeśli nie walczy się na śmierć i życie to lepiej go nie używać :twisted:

Autor:  Fenrir [ środa, 26 sierpnia 2009, 14:39 ]
Tytuł: 

powiem tak, w przeciwieństwie do miecza jednoręcznego ( ew. bękarta) mieczem oburęcznym odradzam walkę jeżeli się go wcześniej nie opanuje. Zły skręt rąk i można sobie samemu kuku zrobić ;)

Autor:  Hakken [ środa, 26 sierpnia 2009, 15:18 ]
Tytuł: 

Fenrir napisał(a):
Na ścianie wygląda toto ciekawie i przydaje domostwu powagi, w praktyce zaś jest to broń zbyt wolna jak dla mnie, ciężko się tym pracuje i wymaga nie lada wprawy.


Oj, to śmiała teoria, zwłaszcza, że na polach bitew była to swojego czasu jedna z bardziej śmiercionośnych zabawek. Nic dziwnego, że Doppelsöldnerzy sieli taki popłoch na polach bitew. Z drugiej strony masz naturalnie rację, to broń trudna i wymagająca, dlatego nawet wśród świetnie wyszkolonych Landsknechtów tylko niewielka ich liczba się nimi posługiwała, ale w zamian za to przysługiwał im podwójny żołd ;)

Autor:  Viking [ środa, 26 sierpnia 2009, 20:31 ]
Tytuł: 

No i walcząc mieczem dwuręcznym nie mamy tarczy przez co ryzyko się podwaja :)

Autor:  Hakken [ czwartek, 27 sierpnia 2009, 11:50 ]
Tytuł: 

Viking napisał(a):
No i walcząc mieczem dwuręcznym nie mamy tarczy przez co ryzyko się podwaja :)


Ale mamy kolegów obok, poza tym do szyku z dwurakami naprawdę ciężko podejść samemu nie dysponując długa bronią. Zwłaszcza, że za nimi szli chłopcy z pikami ;)

Autor:  Asus [ czwartek, 27 sierpnia 2009, 12:01 ]
Tytuł: 

Bracie Uosiu, albo mi sie coś pomerdało, albo straszne herezje siejesz militarne :wink:

Dwuraki były stosowane raz, że rzadko, a dwa, niemożliwa jest nimi walka w szyku! Dwurak wymaga odpowiedniego zamachu - wiec w szyku jest nim efektywna walka niemożliwa. kolesie z ta bronią szli przed szykiem, szczwególnie u landsknechtów, i scinali broń drzewcowa przeciwnika. No tyle to ja wiem z ilośletniej praktyki w RR :)

Autor:  Hakken [ czwartek, 27 sierpnia 2009, 12:15 ]
Tytuł: 

Asus napisał(a):
kolesie z ta bronią szli przed szykiem, szczwególnie u landsknechtów, i scinali broń drzewcowa przeciwnika. No tyle to ja wiem z ilośletniej praktyki w RR :)


Były również podwójne szyki w których jeden szereg używał sztychu osłaniając tych, którzy właśnie podnosili broń po cięciu. Opatentowali go szwajcarzy i byli z tego znani w XVI w. Ale ja wiem, ze RR tak daleko w przyszłość to już rzadko sięga, zwłaszcza Ci, którzy na grunwald jeżdżą ;)
Wbrew pozorom walka mieczem dwuręcznym była dość skomplikowaną formą szermierki co pokazują różne (głównie) niemieckie traktaty. Do takiego stylu walki właśnie służył podwójny jelec, dzięki któremu można było trzymać broń z nad głowy i wyprowadzać niezwykle szybkie pchnięcia (tak szybkie jak np. włócznią) oraz blokować praktycznie każdy cios.
Być może broń dwuręczna służyła do łamania drzewców w średniowieczu, ale w renesansie stała się zabójczym narzędziem, używanym również w pojedynkach.

Autor:  rawimir [ czwartek, 27 sierpnia 2009, 12:24 ]
Tytuł: 

He, he, he, a czy nie sądzicie, zę współczesny wiking raczej posługiwałby się MG42 albo przynajmniej kałachem a nie jakimś mało efektywnym żelastwem :D. Kto dzisiaj chodzi na wiking? Zdaje się, że Somalijczycy czy inni Erytrejczycy porywający statki dla okupu. Chyba nie posługują się mieczami :D

Autor:  Asus [ czwartek, 27 sierpnia 2009, 12:29 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Były również podwójne szyki w których jeden szereg używał sztychu osłaniając tych, którzy właśnie podnosili broń po cięciu. Opatentowali go szwajcarzy i byli z tego znani w XVI w.

To tzw. "szwajcarski młyn" - i to nie wymyślili szwajcarzy i nie w XVI wieku, tylko ta taktyka polegająca na podnoszneiu i opuszczaniu broni na zmiane (co drugi szereg lub co drugi rząd) było stosowane juz przez piechote flamandzką pod koniec XIII wieku, piechote miast slaskich, piechote krzyżacką, a podczas wojen burgundzkich w 2 poł. XV wieku szwajcarzy upowszechnili ten system walki.

Cytuj:
Być może broń dwuręczna służyła do łamania drzewców w średniowieczu, ale w renesansie stała się zabójczym narzędziem, używanym również w pojedynkach.

Ej, temu to ja nie przeczę, powstało wiele renesansowych traktatów szermierczych na dwuraki (choćby Traht Wehr und Waffen), chodzi mi tylko o to, że żeby uzyć dwuraka efektywnie trzeba sporo miejsca, a w szyku o takie trudno :)

Autor:  Hakken [ czwartek, 27 sierpnia 2009, 12:57 ]
Tytuł: 

Tak, ale ja mówię o XVI wiecznej wersji tego młyna, która ma się do tej XIII wiecznej mniej więcej tak jak kolczuga do gotyckiej zbroi płytowej. Wbrew pozorom w tych czasach technologia szła do przodu i dotyczyło to zarówno wyrobu broni jak i taktyki walki. Spójrz choćby na różnicę w budowie miecza z XIII i XVI wieku. taktyka o której mówię było to połączenie cięcia i pchnięcia. Do tego z tyłu szli pikinierzy a część była wyposażona w samopały. Taka formacja mogła walczyć nie tylko z inną piechotą, ale również konnicą i dlatego tak bardzo się jej obawiano. Wbrew pozorom miecz dwuręczny uznawany był za broń równie nowoczesną co szabla czy rapier.

Autor:  Asus [ czwartek, 27 sierpnia 2009, 13:27 ]
Tytuł: 

Czekaj czekaj, bo chyba ty o zupie ja o (nie będę używać brzydkich słów ;) ) :D

Szwajcarski młyn jasne ze był udoskonalany, ale uzywane były w nim bronie drzewcowe, czy ty mowisz ze w S.M. były uzywane dwuraki??!! :shock:

Inna sprawa że jasne, broń uwazana była za nowoczesną, ale nie tak wszechstronną jak rapier czy szabla - spojrz na sam procent wykozystania dwuraków a procent wykorzystanie innej broni niedrzewcowej. Pikinier nie zrobi sobie z dwuraka broni bocznej (plecznej? :wink: )

co do wyposażenia w "samopały" - czyli muszkiety lontowe wczesne, lub póxniej w droższe arkebuzy, to od tego byli specjalnie szkoleni strzelcy, a nie pikinierzy.

GOOD FLAME :twisted:

Autor:  Hakken [ czwartek, 27 sierpnia 2009, 13:53 ]
Tytuł: 

Tak, na przedzie landsknechtów szli tzw doppensoldnerzy wyposażeni w miecze dwuręczne. Byli tak jakby głównymi zębami jednostki podczas starcia w bliskiej odległości. Stosunek samopałów do ludzi w jednostkach szwajcarskich wynosił mniej więcej 1:2. pamiętaj, ze to juz renesans a nie jakieś średniowiecze, gdzie cieszyli się jak dzieci gdy w dużej bitwie było kilka bombard. Zresztą już husyci wykorzystywali bardzo dużą ilość broni palnej używanej przez zwykłą piechotę jako sposób na "zmiękczenie" przeciwnika przed starciem. Były oczywiście również wyspecjalizowane jednostki strzeleckie ale to trochę inna bajka.
Oczywiście, że zweihandery nie były uniwersalne i nigdzie tak nie napisałem. Zresztą szable i rapiery też nie były raczej wykorzystywane jako broń boczna. Do tego celu lepiej sprawdzały się krótkie katzbalgery, nadziaki lub czarcie ogony. Szabla i rapier to broń stanowczo zbyt trudna w obsłudze by miał się nią uczyć walczyć zwykły najemnik ;)
Zresztą XVI wiek to mój ulubiony okres jeśli chodzi o militaria :D

Autor:  Giedymin [ środa, 2 września 2009, 18:16 ]
Tytuł: 

Viking napisał(a):
miecz niezły ale wygląda bardziej jak by zszedl z taśmy produkcyjnej niz z pod rąk prawdziwego kowala.
Szczerze mówiąc kupując broń białą poszukałbym doświadczonego polskiego wyrobnika :) a takich kilku jest i robia naprawde piekne rzeczy które naprawde bardzo bliskie sa orginałom i pod wzgledem wizualnym i pod względem produkcji i u zytych materiałów. To nadaje im wyjątkowy charakter, rzekłbym nawet dusze.

Autor:  Viking [ środa, 2 września 2009, 23:14 ]
Tytuł: 

Giedymin napisał(a):
Viking napisał(a):
miecz niezły ale wygląda bardziej jak by zszedl z taśmy produkcyjnej niz z pod rąk prawdziwego kowala.
Szczerze mówiąc kupując broń białą poszukałbym doświadczonego polskiego wyrobnika :) a takich kilku jest i robia naprawde piekne rzeczy które naprawde bardzo bliskie sa orginałom i pod wzgledem wizualnym i pod względem produkcji i u zytych materiałów. To nadaje im wyjątkowy charakter, rzekłbym nawet dusze.


Na zdjęciu się tak wydaje ale zupełnie inne wrażenia mam gdy trzymam go w ręku :) Niejeden miecz już widziałem ale z lepszą robotą szczerze się nie spotkałem choć nieraz cena była dwa razy większa :D

Autor:  Giedymin [ czwartek, 3 września 2009, 09:12 ]
Tytuł: 

Skoro tak, to gratuluje zakupu. Sam też chetnie bym pomachał takim, choc dla spróbowania;)

Autor:  fergus [ czwartek, 3 września 2009, 14:03 ]
Tytuł: 

miecz wikinga w cenie husarskiej szabli. musi być z porządnego żelaza. próbowałem określić typ wg. Petersena, nie pasuje głowica, w tamtych wiekach z reguły była złożona z podstawy i nakładki a ten ma jednoczęściową. próbowałeś nim może pchnięcia i zasłon? a co do miecza na ścianie to nigdy nie ma pewności czy nie zaistnieje sytuacja w której trzeba będzie go z niej zdjąć i użyć. taki wtedy nie zawiedzie w przeciwieństwie do ozdobnego badziewia.

Autor:  Viking [ czwartek, 3 września 2009, 14:56 ]
Tytuł: 

Zasłony już ćwiczyłem, pchnięcia niestety nie...nie bardzo pasują do stylu walki wikingów( i przez to do ich mieczy :) ), a do tego wole nie trenować takich nawyków bo w bractwach pchnięcia są zabronione a to potem w walce lubi wychodzić :twisted:

Autor:  Asus [ czwartek, 3 września 2009, 15:41 ]
Tytuł: 

Cytuj:
do tego wole nie trenować takich nawyków bo w bractwach pchnięcia są zabronione a to potem w walce lubi wychodzić


łahahaha, żeś mi przypomniał jak na któryms turnieju z Bierkowicach na bitwie kolo wpakowął mi sztycha w wątrobe takiego, że aż do hełmu narzygałem :D dobrze że miałem Barbutę to miało którędy wylatywać :D
Wtedy się przekonałem dlaczego sztychy są zabronione :D

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/