Yuriko napisał(a):
No coz... Przyznam sie, ze moja uwage tez ona zwrocila jak ostatnio bylam we wroclawiu. Do tej pory nawet nie wiedzialam, ze trzeba placic taki podatek.
Yuriko, powtarzam. Nie ma żadnego podatku na kosciół.
W Polsce płaci się: 1) Podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT, 2)Podatek dochodowy od osób prawnych (CIT), 3) Podatek od Towarów i Usług (VAT), 4) Podatek akcyzowy, 5)Obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (forma podatku choc tak sie nie nazywa), 6)obowiazkowe ubezpieczenia społeczne (podobnie forma podatku), 7)Podatek rolny,
Podatek od nieruchomosci 9) Podatek za kozystanie z dróg publicznych (transport cięzarowy - tzw winiety) oraz 10) abonament RTV.
Pieniądze te zbiera państwo. Ida one bądź do budżetu centralnego, bądź do budżetów samorządów terytorialnych a także do instytucji typu ZUS lub TVP. To sa państwowe instytucje.
Inna kwestią jest, czy państwo finansuje kościół z budżetu. Tak częściowo fiansnuje. I wcale nie tylko KUL czy Akademie Teologiczną. Państwo przede wszystkim wypłaca za pośrednictwem samorządów (gmin i powiatów) pensje nauczycielom, w tym katechetom.
Nie wiem, czy wyliczenie wielkości dofinasowania kościoła przez państwo na poziomie 1,04% zebranego podatku dochodowego jest prawdziwe czy nie, ale nawet jeśli to prawda, to wcale to nie oznacza, że kosciół jest finasowany z częsci podatku dochodowego. Finasowany jest z budżetu państwa.
Jaka to róznica? Otóż taka, że jeśli będzimy mówić, że trzeba znieśc podatek na kosciół, to odpowiedź zawsze bezie jedna, nie ma czego znosić, bo nie ma takiego podatku.
Jeśli będziemy żadać zniesienia finasowania koscioła z budżetów państwa i samorządów, to jest uzasadnione żądanie.
Praktyczny skutek tak sformułowanego żądania mógłby być taki, ze gdyby sie udało zlikwidowac finansowanie koscioła ze środków publicznych, to i tak płacilibyśmy tyle samo podatku ile płacimy. Najwyżej moglibysmy przeznaczyć te pieniądze na inne cele.
I mała dygresja. Kiedy mówimy o podatkach, świadomość tego o czym się mówi jest wazna. Jakieś 15 lat temu lud domagał sie zniesienia podatku drogowego (a własciwie podatku od środków transportu) i zastapienia go podatkiem w paliwie. Niektórzy, np. inwalidzi byli zwolnienie z tego podatku. W końcu władza posłuchała slusznych postulatów ludu i zniosła podatek "drogowy". Za to paliwo zostało obłozone akcyzą. Kiedy dawni uprzywilejowani zwrócili się do rządu o ulge w cenie paliwa, bo przecież wczesnij nie placili podatku drogowego, usłyszeli. Wcześniej nie płacilisci i nie płacicie nadal. Podatku drogowego już nie ma. A akcyza to całkiem inna bajka.
Rawimir, CGAP