Moje kontakty z Oaza ograniczaly się wylacznie do kolegi z klasy, który był zapalonym oazowcem i sprzedawał nam opowiesci o dokonaniach oazowców, jak najlepsze hity, zakładając, że "jest oczywiste" że nas to interesuje. A nas interesowało to średnio.
Za to ze świadkami Yehowy miałem dość intensywne kontakty w klasie maturalnej. Chyba na cos liczyli. Dali sobie spokój, kiedy dowiedzieli się, że własnie zacząłem studiowac filozofię
Dużo później, kiedy juz byłem świadomym poganinem, pewna jehowitka postanowiła przyprowadzić do mnie kogos stojacego wyzej. Rozmowa była dość krótka. Okazało się, ze osoba bardziej obeznania nie była zupelnie przygotowana na rozmowe z poganinem. Zdaje się, że przynajmniej w Polsce, główny nacisk jest położony na nawracanie katolików.