Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest sobota, 20 kwietnia 2024, 01:40

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Proksemika i odczytywanie reakcji podświadomych.
PostNapisane: niedziela, 12 kwietnia 2009, 19:32 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Dostałem do przeczytania lekturkę i bardzo mi się spodobała. Strefy prywatne luźno kojarzą mi się z koncepcją wampiryzmu energetycznego, dyskutowanego na zjeździe poganiętek. Pomyślałem, że się z wami podzielę, choć oczywiście nie wiem, czy i na ile poważnie można traktować opisane tutaj fakty, jednak sama teoria na pewno nie zaszkodzi. Oto fragment:

Cytuj:
Terytoria i strefy

Tysiące książek i artykułów zostało poświęconych wydzielaniu i ochronie terytoriów przez zwierzęta, ptaki, ryby i naczelne, ale dopiero w ostatnich latach badacze odkryli, że człowiek również ma takie strefy ochronne i zrozumieli, jakie ma to znaczenie. Pozwoliło to nic tylko na znacznie głębsze wejrzenie w ludzkie zachowania, ale także na przewidywanie zachowań podczas spotkań twarzą w twarz. Amerykański antropolog Edward T. Hali był jednym z pionierów badań nad ludzką potrzebą własnej przestrzeni i w latach 60. stworzył słowo „proksemika"* (ang. proxemics - termin utworzony od słowaproximity, czyli bliskość). Jego badania na tym polu doprowadziły do nowego spojrzenia na relacje łączące nas z bliskimi ludźmi.
Mieszkańcy każdego terytorium dzielą nieuchwytną lojalność wobec niego i są zdolni do okrucieństwa, a nawet zabicia człowieka w jego obronie.
Każdy człowiek także wytycza strefę, którą traktuje jako swoje własne terytorium, jako swoiste rozszerzenie swojego ciała. W skład takiej strefy wchodzą m.in. teren wokół jego domu ogrodzony płotem, wnętrze jego samochodu, sypialnia czy ulubiony fotel, a także - co odkrył dr Hali - określona przestrzeń wokół własnego ciała. Ten rozdział będzie dotyczył przede wszystkim konsekwencji wynikających z wytyczenia takiej strefy oraz tego, jak ludzie reagują, gdy zostanie ona naruszona.
PRZESTRZEŃ OSOBISTA
Większość zwierząt wytycza sobie pewną strefę wokół własnych ciał, którą traktują jako ich własną przestrzeń. Jak daleko ta przestrzeń się rozciąga, zależy głównie od tego, jak bardzo zatłoczone jest środowisko, w którym przyszło im rozwijać się. Lew dorastający w nieprzystępnych regionach Afryki może wyznaczyć sobie terytorium o promieniu 50 km lub większym, w zależności od liczebności lwiej populacji w danej okolicy, i oznacza jego granice moczem i kałem. Z drugiej strony, lew dorastający w niewoli z innymi lwami, może wyznaczyć sobie zaledwie kilkumetrową przestrzeń, co jest prostym efektem zatłoczenia środowiska.
Podobnie jak inne zwierzęta, człowiek ma swój własny „powietrzny balon", który nosi ze sobą wszędzie; rozmiar „balona" również zależy od liczebności populacji, w której dany osobnik dorastał. Dlatego też ta osobista strefa jest zdeterminowana również kulturowo. Podczas gdy niektóre kultury, jak np. japońska, jest przyzwyczajona do ciasnoty, inne preferują „jasne, otwarte przestrzenie" i lubią utrzymywać dystans. My jednakże będziemy się interesować głównie terytorialnymi zachowaniami ludzi wychowujących się w zachodnich kulturach.
Status społeczny także ma wpływ na dystans, z jakim dana osoba pozostaje w relacjach z innymi. O tym także będę mówił w kolejnych rozdziałach.
Rozmiary stref
Promień „powietrznego balona", którym otaczają się biali przedstawiciele klasy średniej w Australii, Nowej Zelandii, Anglii, Północnej Ameryce i Kanadzie, w zasadzie jest taki sam. Obszar ten można podzielić na cztery strefy.
1. Strefa intymna (od 15 do 45 centyme
trów).
Ze wszystkich stref ta z pewnością ma największe znaczenie i każdy człowiek broni jej jak swojej najcenniejszej własności. Mogą w nią wkroczyć tylko ci, którzy są bardzo blisko związani emocjonalnie z daną osobą. Należą do nich współmałżonkowie, partnerzy, rodzice, rodzeństwo, dzieci, bliscy przyjaciele i krewni. Jest jednak jeszcze superstrefa obejmująca obszar do 15 centymetrów wokół ciała, która jest otwierana tylko w czasie fizycznego kontaktu.
2. Strefa osobista (od 46 do 122 centyme
trów).
To odległość, w jakiej pozostajemy z innymi w czasie przyjęć, pełnienia społecznych funkcji i spotkań przyjacielskich.
3. Strefa społeczna (od 122 do 360 centy
metrów).
Zachowujemy tę odległość wobec obcych, hydraulika czy stolarza naprawiającego coś w naszym domu, listonosza, miejscowego sklepikarza, nowego współpracownika i ludzi, których nie znamy zbyt dobrze.


Strefa intymna strefa osobista
15-46 46-120 cm

strefa społeczna 120-360 cm

strefa publiczna powyżej 360 cm

4. Strefa publiczna (powyżej 360 centymetrów).
To bezpieczny dystans, gdy znajdziemy się w tłumie ludzi.
Praktyczne zastosowania stref ochronnych
Nasza strefa intymna może być naruszona przez drugiego człowieka tylko z dwóch powodów. Po pierwsze, intruz jest bliskim krewnym lub przyjacielem lub też czyni próby seksualnego zbliżenia. Po drugie, intruz jest wrogiem i może atakować. Podczas gdy jesteśmy skłonni tolerować obcych wchodzących w naszą osobistą i społeczną strefę, to wtargnięcie obcego w strefą intymną powoduje fizyczne zmiany zachodzące wewnątrz naszego ciała. Serce pracuje szybciej, więcej adrenaliny dostarczane jest do krwioobiegu, a krwi do mózgu, zaś mięśnie są fizycznie przygotowane na możliwy atak lub ucieczkę.
Oznacza to, że gdy przyjacielskim gestem położysz komuś dłoń na ramieniu możesz w tym człowieku wyzwolić negatywne uczucia skierowane przeciw tobie i nawet jeśli ona lub on uśmiecha się i próbuje być miły, to być może tylko dlatego, żeby nie sprawić ci przykrości. Jeśli chcesz, aby ludzie czuli się dobrze w twoim towarzystwie, pamiętaj cały czas o złotej zasadzie trzymania dystansu. Im bardziej intymne są nasze relacje z innymi ludźmi, tym bardziej możemy sobie pozwolić na wkraczanie w ich strefy. Na przykład nowy pracownik może początkowo odczuwać, że pozostali członkowie zespołu są wobec niego chłodni, ale oni tylko trzymają go w strefie społecznej i starają się go lepiej poznać. Gdy stanie się im lepiej znany, wówczas strefy chronione między nim a współpracownikami zmniejszają się, aż wreszcie będzie mógł wejść w ich strefy osobiste, a czasami nawet w intymne. Dystans, jaki dwie całujące się osoby utrzymują między swoimi biodrami, dostarcza pewnej informacji o łączącej ich relacji. Kochankowie mocno przytulają się do siebie i wpuszczają się wzajemnie w swoje strefy intymne. To różni się od pocałunku otrzymywanego od kogoś obcego np. z okazji świąt Bożego Narodzenia czy od współmałżonka twojego najbliższego przyjaciela - w obu przypadkach ich biodra zbliżają się do twoich na maksimum 15 centymetrów.
Jeden z wyjątków dotyczących zasad utrzymywania dystansu zdarza się, gdy jego podstawą jest pozycja społeczna dwóch ludzi. Na przykład główny dyrektor firmy może zaprosić na ryby jednego ze swoich podwładnych i pozwolić mu nawet na wejście we własną strefę intymną. Jednak w pracy będzie go trzymał w strefie społecznej podtrzymując niepisane zasady dotyczące warstw społecznych.
Tłok na koncertach, w kinach, windach, pociągach czy autobusach skutkuje nieuniknioną inwazją w strefy intymne innych ludzi, a obserwowanie ich reakcji jest bardzo ciekawe. Istnieją niepisane zasady, według których ludzie wychowani w kulturze Zachodu postępują, gdy muszą wejść w tłum, np. do zatłoczonej windy, autobusu czy metra. Oto niektóre z nich:
1. Nie musisz z nikim rozmawiać, łącznie z ludźmi, których znasz.
2. Musisz przez cały czas unikać kontaktu wzrokowego z innymi.
3. Utrzymuj „twarz pokerzysty" - nie okazuj żadnych emocji.
4. Jeśli masz gazetę albo książkę, musisz sprawiać wrażenie, że jesteś głęboko pogrążony w lekturze.
5. Im większy tłum, tym mniejsze ruchy ciałem wykonujesz.
6. W windach jesteś zmuszony do obserwowania zmieniających się numerów pięter nad twoją głową.

Często słyszymy słowa takie, jak „nieszczęśnik" czy „biedak" używane do określenia ludzi, którzy muszą podróżować w godzinach szczytu lub korzystać ze środków komunikacji publicznej. Są one wykorzystywane z powodu niemożności przyjrzenia się twarzom tych ludzi w czasie ich podróży, ale obserwator zazwyczaj niewłaściwie ocenia taką sytuację. To, co widzi, to grupa ludzi stosujących się do reguł, które pozwalają jakoś znieść inwazję w ich strefę intymną, nieuniknioną w zatłoczonych miejscach.
Jeśli w to powątpiewacie, następnym razem przyjrzyjcie się sobie samym, gdy znajdziecie się np. w zatłoczonym kinie. Gdy bileter doprowadzi was na właściwe miejsca, ale otoczone morzem nieznanych wam twarzy, przyjrzyjcie się, jak będziecie się zachowywać -jak wcześniej zaprogramowane roboty stosujące się do niepisanych praw zachowania w zatłoczonych miejscach. Jeśli zaczniecie rywalizować o swoje prawo do własnego terytorium z kimś siedzącym obok, zaczniecie rozumieć, dlaczego ludzie samotnie przychodzący do kina zajmują swoje miejsca dopiero wtedy, gdy na sali zaczną gasnąć światła, a na ekranie pojawią się pierwsze klatki filmu. Czy jesteśmy w zatłoczonej windzie, pełnym ludzi kinie czy autobusie, ludzie wokół nas stają się bezosobową masą- nie istnieją dotąd, dokąd nie uświadomimy sobie ich obecności i nie zaczniemy reagować, jakbyśmy zostali zaatakowani, gdy ktoś nieumyślnie naruszy nasze intymne terytorium.

Rozgniewany tłum czy grupa protestujących walcząca o wspólny cel reaguje w odmienny sposób niż pojedynczy ludzie, gdy ich terytorium zostanie naruszone; w rzeczywistości dzieje się coś wyraźnie odmiennego. Gdy gęstość tłumu rośnie, każdy z tworzących go ludzi ma mniej miejsca dla siebie i przyjmuje wrogą postawę, a w miarę zacieśniania się tłumu staje się coraz bardziej zły i wówczas może dojść do walk. Tę prawdę wykorzystuje policja, która zawsze próbuje nie dopuścić do powstania tłumu, umożliwiając tym samem każdej osobie zachowanie własnego terytorium, a w konsekwencji złagodzenie nastroju. Dopiero w ostatnich latach rządy i władze miast dały wiarę twierdzeniom, że projektowanie domów i osiedli o dużym zagęszczeniu prowadzi do odebrania prywatności mieszkańcom. Konsekwencje takiego stanu rzeczy stały się jasne po badaniach nad populacją jeleni, przeprowadzonych w ostatnich latach na wyspie James, leżącej około dwóch kilometrów od wybrzeży zatoki Chesapeake w stanie Mary-land (USA). Wiele zwierząt zdechło w krótkim czasie, choć na wyspie było dosyć pożywienia, drapieżniki nie polowały i nie j było żadnej epidemii. Badania przeprowadzone we wcześniejszych latach na szczurach i królikach doprowadziły badaczy do i zbliżonych obserwacji. Obserwatorzy jeleni doszli do wniosku, że śmierć zwierząt była następstwem nadaktywności gruczołów produkujących adrenalinę, do czego i z kolei doprowadził stres spowodowany ciągłym naruszaniem strefy prywatności, gdy populacja zaczęła się rozrastać. Gruczoły te odgrywają istotną rolę w procesie wzrostu, reprodukcji, mają też duże znaczenie dla odporności organizmu. Tak więc nadmierny rozwój populacji spowodował fizjologiczną reakcję na stres; niemal żadnej roli nie odegrały tu inne wskaźniki, jak np. głód, infekcje czy agresja z zewnątrz. To badanie tłumaczy, dlaczego w miejscach o najwyższych wskaźnikach zaludnienia jest też najwięcej przypadków przemocy i zbrodni.
Policyjni śledczy wykorzystują inwazję w najbardziej osobiste strefy, aby złamać opór przesłuchiwanych przestępców. Sadzają podejrzanych na krzesłach bez poręczy, zamocowanych na stałe w otwartej przestrzeni pokoju, a następnie podczas zadawania pytań świadomie naruszają ich osobiste i intymne strefy dotąd, aż uzyskają odpowiedź. Czasem potrzeba niewiele czasu, aby złamać opór podejrzanego.
Kierujący ludźmi wykorzystują podobne podejście do wyciągnięcia potrzebnych informacji od podwładnych, którzy próbują je zataić, ale sprzedawca byłby głupcem, gdyby zastosował je w rozmowie z klientami.
Rytuały odstępu
Gdy człowiek zakreśla przestrzeń czy teren oddzielający go od obcych, np. miejsce w kinie, przy konferencyjnym stole czy szafkę w szatni sali treningowej, czyni to w bardzo określony sposób, łatwy do przewidzenia. Zwykle rozgląda się za miejscem możliwie szerokim, leżącym pomiędzy dwoma innymi, i natychmiast stara się je zająć. W kinie może to być fotel znajdujący się mniej więcej w połowie odległości pomiędzy końcem rzędu a najbliższym widzem. W szatni sali sportowej wybierze szafkę, która jest możliwie daleko od najbliższych zajętych szafek, lub znajduje się w połowie odległości między zajętą półką a końcem rzędu.
Gdy w kinie wybierzesz miejsce położone inaczej niż w połowie odległości między końcem rzędu a najbliższym widzem, to jeśli siądziesz zbyt daleko od niego, poczuje się obrażony; jeśli siądziesz zbyt blisko - poczuje się zastraszony. Zasadniczym celem tego rytuału jest więc zachowanie harmonii.
Wyjątkiem od tej reguły jest to, co dzieje się w publicznych toaletach. Badacze zauważyli, że w 90 proc. przypadków korzystający wybierają skrajne miejsca, a jeśli te są zajęte, wówczas stosowana jest opisana wyżej zasada „połowy drogi".
Wpływ czynników kulturowych na zachowanie dystansu
Młoda para, która niedawno wyemigrowała z Danii do Australii, została zaproszona do odwiedzenia lokalnego oddziału jednego z ogólnokrajowych klubów. Kilka tygodni po przyjęciu ich w poczet członków, niektóre panie należące do klubu zaczęły się skarżyć, że młody Duńczyk próbuje je podrywać, więc one czują się nieswojo w jego obecności. Z kolei męscy członkowie klubu odczuli, że Dunka daje im niewerbalne sygnały, iż nie będzie miała specjalnych oporów przed pójściem z którymś z nich do łóżka.
Ta sytuacja jest dowodem na to, że dla wielu Europejczyków strefa intymna to zaledwie 20 do 30 centymetrów, a w niektórych kulturach nawet jeszcze mniej. Duńska para czuła się dosyć swobodnie, gdy stawała w odległości około 25 centymetrów od Australijczyków, byli bowiem kompletnie nieświadomi, że wtargnęli w ich 46-centymetrową strefę intymną. Duńczycy znacznie częściej patrzyli na swoich rozmówców niż oni na nich, to zaś przyczyniało się do późniejszych niesprawiedliwych osądów pod adresem przybyszów ze Starego Kontynentu.

Dystans w czasie rozmowy możliwy do zaakceptowania przez większość mieszkańców miast.

Rys. 11. Negatywna reakcja kobiety, której terytorium zostało naruszone przez mężczyznę. Odgięła się do tyłu, próbując zachować bezpieczny dystans. Jednak problem polega na tym, że mężczyzna może pochodzić z kraju, w którym strefa osobista jest mniejsza, i przesuwa się on w stronę rozmówczyni, aby utrzymać dystans komfortowy dla siebie. To zaś kobieta może odebrać jako zachowanie z wyraźnym podtekstem seksualnym.

Wkraczanie w strefę intymną płci przeciwnej jest metodą, którą ludzie wykorzystują, aby okazać swoje zainteresowanie tą osobą i zazwyczaj nazywane to jest „zalecaniem się". Jeśli zostanie ono odrzucone, zalecający się czyni krok do tyłu, aby zachować odpowiedni dystans. Gdy zaloty zostaną zaakceptowane, ich „obiekt" nie cofa się i pozwala intruzowi na pozostanie w strefie intymnej. To, co dla młodych Duńczyków było normalnym społecznym kontaktem, dla Australijczyków nabierało charakteru seksualnego. Przybysze z Europy myśleli, że ich nowi znajomi są zimni i nieprzyjaźni, bowiem za wszelką cenę starali się utrzymać dystans dający im poczucie bezpieczeństwa.
Na jednej z konferencji w USA zauważyłem, że gdy Amerykanie uczestniczą w spotkaniach i rozmowach, zachowują odległość od 46 do 122 centymetrów od siebie. Jednak gdy Japończyk podejmował rozmowę z Amerykaninem, obaj zaczynali powoli przesuwać się dookoła pokoju, bowiem Azjata próbował podejść bliżej do swojego rozmówcy, zaś ten cofał się przed nim. Japończyk, którego strefa intymna sięga zaledwie 25 centymetrów, nieustannie posuwał się do przodu, aby dostosować dystans do własnych potrzeb, ale jednocześnie wkraczał w strefę intymną Amerykanina zmuszając go tym samym do cofania się, aby utrzymać własną strefę intymną. Nagrania wideo tego niezwykłego zachowania, odtworzone na wysokich obrotach, dają wrażenie, ze obaj mężczyźni tańczą dookoła pokoju i że ten taniec prowadzi Azjata. Dlatego też staje się jasne czemu, szczególnie w czasie rozmów biznesowych, Azjaci i Europejczycy przyglądają się sobie dosyć podejrzliwie; Amerykanie lub mieszkańcy Starego Kontynentu mówią o Azjatach jako o „natrętach" lub „zbyt poufałych", zaś ci drudzy określają swoich białych rozmówców mianem „chłodnych", „zimnych" lub „zbyt oficjalnych". Brak świadomości różnych rozmiarów strefy intymnej w zależności od kultury może łatwo doprowadzić do błędnych przekonań i niewłaściwych założeń dokonywanych przez mieszkańców jednej kultury na temat drugiej.
Strefy wiejskie i miejskie
Rys. 12. Witają się dwaj mężczyźni z miasta
Jak już wcześniej wspomniałem, zakres strefy osobistej potrzebnej każdemu człowiekowi zależy od zaludnienia obszaru, w którym dorastał. Ci, którzy dorastali na słabo zaludnionych terenach wiejskich potrzebują większej przestrzeni osobistej niż dorastający w gęsto zaludnionych obszarach miejskich. Obserwując, jak mocno dana osoba wyprostowuje rękę przy powitaniu, można odczytać, czy pochodzi ona z dużego miasta czy też z odległego terenu wiejskiego. Mieszkańcy miast mają swoje 46-ccntymetrowe „bąble"; taką też odległość zachowują pomiędzy nadgarstkami a torsami, gdy witają się przez podanie ręki. Pozwala to dłoniom spotkać się na neutralnym terytorium. Ludzie dorastający w wiejskich miejscowościach, gdzie zaludnienie jest znacznie mniejsze, terytorialny „bąbel" może mieć nawet około metra lub więcej i jest to przeciętna odległość od nadgarstków do ciał witających się.
Ludzie ze wsi mają tendencję do mocnego opierania się całymi stopami na ziemi i wychylania się do przodu tak mocno, aby uścisnąć dłoń znajomego, podczas gdy mieszkańcy miast postępują ku sobie o krok. Ludzie dorastający w odległych lub słabo zaludnionych terenach zwykle potrzebują dużej przestrzeni osobistej, która może sięgać nawet 6 metrów. Ci ludzie, zamiast uścisnąć sobie dłonie, wolą raczej pomachać do siebie rękami.
Sprzedawcy z dużych miast skrzętnie wykorzystują te informacje, gdy przyjeżdżają do farmerów mieszkających na słabo zaludnionych terenach, aby namówić ich na kupno jakiegoś sprzętu rolniczego. Świadomi są, że strefa osobista ich klienta może sięgać od 100 do 200 centymetrów lub nawet jeszcze dalej, więc wyciągnięcie ręki może zostać potraktowane jako jej naruszenie i spowodować, że próba sprzedaży zakończy się niepowodzeniem. Dobrzy specjaliści od sprzedaży na terenach wiejskich wiedzą doskonale, że najlepsze wyniki można osiągnąć witając mieszkańców wiejskich miejscowości mocno wyciągniętą ręką, zaś farmerów z odległych terenów machnięciem dłoni.
TERYTORIUM I WŁASNOŚĆ
Nieruchomość należąca do jakiejś osoby lub miejsce regularnie przez nią wykorzystywane staje się jej prywatnym terytorium i, podobnie jak w przypadku osobistej strefy, będzie ona o nie walczyć. Takie rzeczy, jak czyjś dom, biuro czy samochód reprezentują to terytorium, przy czym każde z nich ma jasno wyznaczone granice w postaci ścian, bram, murów czy drzwi. Każde terytorium może mieć kilka podteryto-riów. Na przykład w domu, prywatnym obszarem kobiety może być kuchnia i pralnia i pogoni każdego, kto wejdzie tam, gdy ona coś robi; biznesmen ma swoje ulubione miejsce przy stole konferencyjnym, goście w restauracji siadają zazwyczaj przy tym samym stoliku, zaś tata ma swój ukochany fotel przed telewizorem. Te obszary są zazwyczaj wyznaczane przez pozostawianie na lub obok nich jakichś osobistych rzeczy, albo też przez częste ich używanie. Klient restauracji może posunąć się nawet do wycięcia własnych inicjałów na „swoim" krześle czy stoliku; z kolei biznesmen wyznacza swoje terytorium przez stole konferencyjnym pozostawiając popielniczkę, pióro, książką i ubranie rozłożone wokół 46-centymetrowej strefy intymnej. Jak podaje dr Desmond Morris, badania przeprowadzone nad pozycjami siedzącymi przyjmowanymi przez czytelników w bibliotekach pokazały, że pozostawienie
książki lub jakiegoś osobistego przedmiotu na stoliku niejako rezerwuje to miejsce na średnio około 77 minut; pozostawienie kurtki czy marynarki rozwieszonej na krześle jest bardziej skuteczne - średnia wzrasta do dwóch godzin. W domu członek rodziny może zarezerwować sobie ulubione krzesło poprzez pozostawienie jakiejś rzeczy osobistej, np. fajki lub gazety, na lub obok upatrzonego miejsca; wyznacza też w ten sposób swoje roszczenie do pewnej przestrzeni.
Jeśli pan domu prosi sprzedawcę o to, aby usiadł, a ten niechcący zajmie jego miejsce, potencjalny kupujący może poczuć się zagrożony taką inwazją i przyjmie wtedy postawę defensywną. Proste pytanie „Które jest pana krzesło?" może pomóc w uniknięciu negatywnych skutków tak poważnego błędu terytorialnego.
Pojazdy mechaniczne.
Psychologowie zanotowali, że ludzie kierujący samochodami reagują w sposób, który jest często całkowicie odmienny od ich normalnych społecznych zachowań związanych z ich terytoriami. Wygląda na to, że pojazd mechaniczny czasami ma wyolbrzymiony wpływ na rozmiar strefy osobistej kierowców. W niektórych przypadkach obszar ten zwiększa się nawet dziesięciokrotnie w stosunku do normalnych rozmiarów, tak że niektórzy prowadzący auta uzurpują sobie prawo do obszaru sięgającego od 5 do 10 metrów za i przed ich samochodami. Gdy inny kierowca wjedzie przed nich, nawet gdy nie pociąga to za sobą żadnego niebezpieczeństwa, następuje w nich fizjologiczna zmiana, stają się wściekli i nawet próbują zaatakować rzekomego intruza. Porównajcie to z sytuacją, gdy ci sami ludzie wchodzą do windy i ktoś inny staje tuż przed nimi, naruszając ich osobiste terytorium. Ich reakcja w takich okolicznościach jest zazwyczaj przepraszająca i nie mają do intruza żadnych pretensji; ich zachowanie staje się diametralnie różne, gdy do podobnego zdarzenia dojdzie i na drodze. '

Dla niektórych ludzi samochód staje się ochronnym kokonem, w którym mogą się i ukryć przed zewnętrznym światem. Gdy i jadą wolniutko tuż przy krawężniku, niemal rynsztokiem, mogą stanowić tak samo i duże zagrożenie, jak ci ze nadmiernie roz- r
szerzonym terytorium osobistym.
Podsumowując, inni ludzie zapraszacie lub odrzucą, w zależności od tego, jak duży szacunek okażesz dla ich osobistego terytorium. To tłumaczy, dlaczego niefrasobliwy człowiek, który każdego poznanego klepie po ramieniu lub nieustannie dotyka swoich rozmówców, jest dyskretnie odrzucany. Skoro tak wiele czynników może wpływać na dystans przyjmowany przez poszczególnych ludzi w czasie spotkań z innymi, warto uświadomić sobie każdy | z nich przed osądzeniem, dlaczego dana osoba zachowuje taką, a nie inna odległość od kogoś drugiego.
Z rysunku 15 możemy teraz odczytać [ następujące informacje:
1. Oboje są mieszkańcami miasta, a mężczyzna czyni kobiecie intymną propozycję,
2. Strefa intymna mężczyzny jest węższa niż kobiety, dlatego nieświadomie naruszył to najbardziej osobiste terytorium swojej rozmówczyni.
3. Mężczyzna wychowywał się w kulturze, w której strefa intymna jest niewielka, zaś kobieta pochodzi z terenu wiejskiego.
Kilka prostych pytań i późniejsza obserwacja par może dać właściwą odpowiedź i może pozwolić ci uniknąć kłopotliwych sytuacji spowodowanych niewłaściwymi założeniami.

Rozdział III
Gesty dłoni
Otwarte dłonie mogq sygnalizować szczerość
położoną na sercu, dłoń jest też trzymana w powietrzu, gdy ktoś składa zeznania przed sądem; Biblia jest trzymana w lewej dłoni, zaś prawa zostaje uniesiona tak, aby była widoczna dla członków składu orzekającego.

W czasie codziennych spotkań ludzie używają dwóch podstawowych pozycji dłoni. Pierwsza to trzymanie dłoni wnętrzem do góry i jest charakterystyczna dla żebraka proszącego o pieniądze lub jedzenie. Druga to trzymanie dłoni wnętrzem do dołu.
Rys. 16. „Pozwól mi być z tobq całkowi cie szczerym"
Jednym z najbardziej wartościowych sposobów ustalania, czy ktoś jest otwarty i szczery, czy też nie, jest obserwowanie jego dłoni. Tak jak pies eksponuje swoje gardło, aby okazać posłuszeństwo lub poddanie zwycięzcy, tak ludzie używają swoich dłoni do okazania podobnych emocji i zachowań. Na przykład gdy ludzie pragną być całkowicie otwarci lub szczerzy, skierują jedną lub obie dłonie otwarte w stronę rozmówcy i powiedzą coś w rodzaju „Pozwól mi być z tobą całkowicie szczerym" (rys. 16). Gdy ktoś zaczyna otwierać się lub mówić szczerze, wówczas pokazuje swojemu rozmówcy całe dłonie lub ich część. Jak większość mowy ciała, także i te gesty są całkowicie nieświadome, dające przeczucie, że rozmówca jest szczery. Gdy dziecko kłamie lub coś ukrywa, jego dłonie są ukryte za plecami. Podobnie, gdy mąż chce ukryć, gdzie był przez całą noc z kolegami, to podczas próby wyjaśnienia schowa ręce do kieszeni albo skrzyżuje je. W ten sposób ukryte dłonie mogą dać jego żonie przeczucie, że mąż ukrywa prawdę. Sprzedawcy są często uczeni, aby obserwować dłonie klienta, gdy ten podaje powód, dla którego nie może kupić produktu, bowiem tylko autentyczna przyczyna jest podawana z wyeksponowanymi dłońmi.
CELOWE WYKORZYSTYWANIE DŁONI DO OSZUKIWANIA
Czytelnik może zapytać: „Czy jeśli będę kłamał trzymając dłonie tak, aby były widoczne, to inni mi uwierzą?" Odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Jeśli powiesz absolutne kłamstwo eksponując dłonie, wciąż możesz uchodzić w oczach słuchaczy za łgarza

Rys. 17. Uległa pozycja dłoni
z powodu wielu innych gestów, które są dla nich widoczne, gdy jesteś nieszczery i które pozostają w sprzeczności z widocznymi i otwartymi dłońmi. Jak już napisałem, kanciarzami i profesjonalnymi kłamcami są ci ludzie, którzy posiedli niezwykłą i bardzo trudną sztukę panowania nad własną mową ciała i czynienia jej zgodną z wypowiadanymi przez siebie kłamstwami. Im kanciarz bardziej skutecznie wykorzystuje niewerbalne gesty szczerości, gdy mówi kłamstwa, tym lepszy jest w tym, co mówi. Jednakże możliwe jest uczynienie siebie bardziej wiarygodnym poprzez ćwiczenie gestów otwartych dłoni w czasie rozmów z innymi ludźmi; co ciekawe, gdy okazywanie otwartych dłoni stanie się nawykiem, zmniejsza się chęć do mówienia nieprawdy. Interesujące jest też to, że większości ludzi kłamanie z widocznymi i otwartymi dłońmi sprawia problemy i wykorzystanie niektórych gestów może w rzeczywistości doprowadzić do tego, że twoi rozmówcy zrezygnują z przekazania ci fałszywych informacji. To także zachęci ich do bycia bardziej otwartymi wobec ciebie.
Jeden z najpóźniej odkrytych, ale jednocześnie mających najwięcej mocy sygnałów niewerbalnych, dawany jest przez ludzką dłoń. Gdy jest właściwie wykorzystywana, władza dłoni obdarza człowieka wysokim poziomem autorytetu i mocą cichego dowodzenia innymi.
Istnieją trzy podstawowe gesty dłoni: wnętrzem do góry, wnętrzem do dołu i z wyciągniętym palcem wskazującym. W zrozumieniu różnic pomiędzy nimi pomoże nam taki oto przykład: powiedzmy, że poprosiłeś kogoś, aby wziął pudełko i przeniósł je w inne miejsce pokoju. Zakładamy, że używasz tego samego tonu głosu, tych samych słów i tych samych min, zmieniasz tylko ułożenie dłoni.
Trzymanie dłoni wnętrzem do góry traktowane jest jako uległy, pozbawiony agresji gest, przypominający błagalny gest ulicznego żebraka (rys. 17). Osoba proszona o przesunięcie pudełka nie odczuje, że polecenie jest wydawane z naciskiem i, w normalnym układzie kierownik-pod-władny, nie będzie uważała, że jest do czegokolwiek zmuszana.
Gdy dłoń jest zwrócona wnętrzem do dołu, sygnalizuje wydanie polecenia z pozycji zwierzchnika (rys. 18). Osoba, do której zostanie ono skierowane, odczuje je jako rozkaz przesunięcia pudełka i może poczuć do ciebie niechęć (to zależy od relacji, jaka istnieje pomiędzy wami). Na przykład, jeśli osoba, której wydałeś polecenie, jest twoim współpracownikiem i zajmuje takie samo stanowisko, może odmówić wykonania polecenia, jeśli trzymasz dłonie wnętrzem do dołu; natomiast prawdopodobnie je wykona, jeśli twoje dłonie będą skierowane wierzchem do góry. Jeśli ten, komu wydajesz polecenie, jest twoim podwładnym, zaakceptuje gest dłoni skierowanych wnętrzem do dołu, ale jeśli masz u niego odpowiedni autorytet.
Na rysunku 19 dłoń jest zwinięta w pięść i tylko palec wskazujący staje się symboliczną pałką, którą mówiący niejako zmusza słuchacza do uległości. Wyciągnięty palec wskazujący jest jednym z najbardziej irytujących gestów, jaki osoba mówiąca może wykorzystać w czasie rozmowy, szczególnie gdy wybija rytm przemowy. Gdy masz nawyk machania wskazującym palcem, spróbuj potrenować wspomniane gesty dłoni, a przekonasz się, że twoje zachowanie stało się łagodniejsze i że masz znacznie większy wpływ na innych ludzi.
Rys. 19. Agresywna pozycja dłoni
POTRZĄSANIE RĘKAMI
Potrząsanie rękami jest pozostałością jeszcze z epoki jaskiniowej. Gdy tylko jaskiniowiec kogoś spotkał, wyciągał ręce w górę i pokazywał otwarte dłonie; to zaś oznaczało, że nie jest uzbrojony i że nic nie ukrywa. Ten gest dłoni-w-powietrzu został przez wieki zmodyfikowany i posługujemy się teraz licznymi odmianami gestów rąk uniesionych w powietrzu czy kładzionych na sercu. Współczesną formą tego starego gestu powitania jest uściśnięcie i potrzą-śnięcie dłońmi, które w większości krajów anglojęzycznych stosuje się zarówno przy powitaniu, jak i przy pożegnaniu.
Dominujące i uległe potrząsanie dłońmi. Pamiętając o tym, co do tej pory powie dzieliśmy o sile komendy przekazywanej przez omawiane gesty dłoni (wnętrzem do góry lub do dołu), przypatrzmy się teraz ich znaczeniu w czasie uścisku i potrząsania
dłońmi.
Załóżmy, że spotykasz kogoś po raz pierwszy, a masz zwyczaj witać napotkanych znajomych uściskiem dłoni. Gest ten możesz wykonać na trzy podstawowe sposoby. Są to: dominacja („Ten człowiek próbuje mnie zdominować, Powinienem być ostrożny"), podporządkowanie („Mogę zdominować tego człowieka. Zrobi to, czego będę chciał") oraz równość („Lubię tego człowieka. Będziemy się ze sobą dobrze czuli").
Te zachowania są przekazywane nieświadomie, ale - wraz z ćwiczeniami i świadomym stosowaniem - opisane niżej! techniki potrząsania dłońmi mogą mieć bezpośredni wpływ na wynik spotkania twarzą w twarz z inną osobą. Informacje, które podaję w tym rozdziale, oparte są o sprawdzone wyniki badań technik kontrolowania potrząsania dłońmi.
Masz do czynienia z próbą dominacji, jeśli witający się z tobą człowiek usiłuje przekręcić twoją dłoń tak, aby to jego znalazła się na wierzchu. Twoja dłoń nie musi być całkowicie obrócona, wystarczy, że grzbiet dłoni witającego się z tobą znajdzie się na wierzchu; to już powinno być dla ciebie sygnałem, chce on ciebie zdominować. Obserwacje zachowań 54 szefów dużych firm wykazały, że nie tylko pierwsi wyciągają dłoń, ale też wykorzystują dominującą technikę potrząsania dłońmi.

Tak jak pies okazuje uległość przewracając się na grzbiet i odsłaniając przed zwycięzcą gardło i brzuch, tak ludzie wykorzystują podanie dłoni do okazania uległości wobec innych. Przeciwieństwem dominującego uścisku jest podanie jej od razu grzbietem skierowanym ku dołowi (rys. 21). Jest to szczególnie skuteczne, gdy chcesz oddać innej osobie kontrolę lub dać jej poczucie, że jest panem sytuacji.

Jednakże, choć takie podanie dłoni może być zachowaniem okazującym uległość, to jednak trzeba brać także pod uwagą okoliczności, w jakich jest ono czynione. Na przykład, człowiek cierpiący na ar-tretyzm w dłoniach będzie zmuszony do bezwładnego zachowania w czasie uścisku dłoni i wtedy łatwo obrócić jego rękę w pozycję uległą. Ludzie wykorzystujący dłonie do wykonywania swojego zawodu -np. chirurdzy, artyści czy muzycy — mogą je podawać w podobny sposób, aby nie narazić ich na jakiekolwiek uszkodzenie. Gesty następujące po uścisku dłoni mogą dać ci kolejne wskazówki do oceny tego człowieka - uległa osoba wykorzysta gesty uległości, zaś dominująca skorzysta z bardziej agresywnych zachowań. Gdy dwóch dominujących ludzi podaje sobie dłonie, dochodzi do symbolicznego starcia, bowiem każdy z nich próbuje obrócić dłoń drugiego do pozycji uległej. Efektem jest uścisk, w którym dłonie pozostają prosto, a każdy z witających się przekazuje drugiemu szacunek i zrozumienie (rys. 22). Takiego właśnie sposobu podawania ręki zazwyczaj uczą ojcowie swoich synów, aby pokazać im, jak podaje dłoń „prawdziwy mężczyzna". Gdy spotykasz się z dominującym potrząsaniem dłoni ze strony innej osoby, bardzo trudno jest obrócić jego rękę do pozycji uległej, ale oczywiste staje się to wtedy, gdy tego dokonasz. Oto prosta technika rozbrajania takiego człowieka, która nie dość, że pozwala ci odzyskać kontrolę, to umożliwi ci jego zastraszenie poprzez naruszenie jego przestrzeni osobistej. Aby dokonać rozbrojenia, musisz zrobić krok do przodu lewą stopą, gdy przyjmujesz ręką do powitania. Następnie przesuń do przodu prawą stopę tak, aby postawić ją w strefie osobistej „dominatora". Na koniec dosuń lewą stopę do prawej i dopiero wtedy potrząśnij jego ręką. Ta taktyka pozwoli ci utrzymać dłoń w prostej pozycji albo nawet obrócić dłoń „dominatora" w pozycję uległą. Takie zachowanie pozwoli ci także przejąć kontrolę poprzez naruszenie jego strefy osobistej. Przeanalizuj swój własny sposób potrząsania dłonią w czasie powitania, aby ustalić, czy dać krok lewą czy prawą stopą, gdy wyciągasz rękę do uściśnięcia. Większość ludzi jest prawonożna i dlatego są w niekorzystnym położeniu, gdy spotykają się z dominującym uściskiem dłoni, bowiem mają zbyt małe pole manewru, aby zastosować powyższą technikę, a to pozwala drugiej osobie na przejęcie kontroli. Przećwicz ją ze zrobieniem pierwszego kroku lewą stopą, a przekonasz się, że stosunkowo łatwo zneutralizujesz „dominatora" i przejmiesz kontrolę.
Kto pierwszy wyciąga rękę?
Choć jest powszechnie akceptowanym zachowaniem powitanie z po raz pierwszy spotkanym człowiekiem przez uścisk i potrząśnięcie dłoni, to jednak istnieją pewne okoliczności, w których zainicjowanie tego rodzaju powitania będzie po prostu niemądre. Pamiętając o tym, że podanie ręki jest gestem powitania, postaw sobie kilka pytań, zanim pierwszy to zrobisz: Czy rzeczywiście jestem witany? Czy ta osoba cieszy się, że mnie widzi? Sprzedawcy-stażyści są uczeni, że jeśli pierwsi wyciągną rękę do kupującego, do którego przyjechali nieproszeni, to ich zachowanie może spowodować negatywny wynik, bowiem klient może nie chce z nimi rozmawiać, a wyciągnięcie ręki zmusi go zachowania, którego nie chce.
I znowu, ludzie tacy, jak artretycy, chirurdzy czy muzycy, mogą przyjąć postawę obronną, jeśli zostaną zmuszeni do uścisku dłoni. Mówi się więc praktykantom, że w takich okolicznościach lepiej jest zaczekać na inicjatywę ze strony klienta, a jeśli ona nie następuje, skłoń tylko głową na powitanie.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 12 kwietnia 2009, 19:42 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Tematyka jest mi znana, uczy się o tym na każdych warsztatach z zakresu komunikacji interpersonalnej. Jest to wiedza wykorzystywana przez psychologów, trenerów, sprzedawców, osoby zajmujące się kontaktami międzynarodowymi itp.
Nie widzę jakichś bezpośrednich związków z wampiryzmem :wink:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 12 kwietnia 2009, 19:58 
To teoria znana od lat. Wampiryzm energetyczne jednak uwazam jest od niej niezalezny. Tak samo jak spijac energie mozna rownie dobrze kogos naenergetyzowac bedac w jego przestrzeni intymnej prywatnej czy na odleglosc. Ale przyznam ze w zaleznosci od energii osobistych ludzi na okolo sa tacy ktorych chetnie witam w swojej przestrzeni i tacy ktorych nie trawie i choc jestem extrowertyczka i ciesze sie jak mam chalupe pelna gosci to tlumow nie cierpie do tego stopnia ze na koncerty daje sie zaciagnac raz na kilka lat jesli w ogole. Jak teraz pojde na Beltaine w Edynburgu to starczy mi tego na nastepne kilka lat.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 12 kwietnia 2009, 20:05 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Szczerze mówiąc jestem zaskoczony, że to zostało usystematyzowane. W zasadzie podświadomie zachowujemy owe "bąble" tak samo jak staramy się nie stawać bezpośrednio za kimś. Usystematyzowanie pozwala na bardziej świadome przestrzeganie pewnych reguł. Spodobała mi się koncepcja. :)

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 13 kwietnia 2009, 12:36 
W powyższm cytacie są omówione dwa zagadnienia. 1) Zagadnienie stref osobisych oraz 2) mowa ciała. Oba zjawiska znane są mi od lat a są omawiane na wszelkich warsztatach z zakresu komunikacji społecznej, o czym wspomniała Amwaradel ale także na przyziemnych warsztatach/szkoleniach dotyczacych sztuki sprzedaży.

Z wampiryzmem energetycznym omawiane zjawiska, moim zdaniem maja niewiele wspólnego. Jak słusznie wskazała Agni zabierać lub dawać energię mozna bez względu na odległość. Sam proces polega na czymś zupełnie innym.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 13 kwietnia 2009, 18:27 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
To ja chyba nie pasuje. Kiedy klamie to wlasnie gestykuluje i moje dlonie czesto sa zwrocone do rozmowcy (moze dlatego wszystkie petycje i podania na studiach byly przyjmowane :twisted: ), kiedy zas czuje sie swobodnie i jestem szczery to na ogol rece trzymam przy sobie. Podobnie mam ze strefa bezpieczenstwa - u mnie dotyczy ona raczej tylko twarzy, nie lubie ludzi, ktorzy zbyt czesto i nachalnie pochylaja sie jak do mnie mowia.
Reszta u mnie nie pasuje.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 14 kwietnia 2009, 03:30 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
W mowie ciała wiele znaków powinno się odczytywać jako zespoły. Stąd dłonie mogą wyrażać jedno a np. układ ciała coś innego. Sprzeczność lub zgodność sygnałów jest o wiele ważniejsza dla jakości odczytu niż sygnały izolowane. Tych pojedynczych, izolowanych a zarazem wystarczających do komunikacji niewerbalnej, jest niewiele. Takim wyjątkiem jest kierunek stóp osoby, która nie chce już rozmawiać i marzy o odejściu.
Lubię obserwować ludzi w windzie :D Większość się głupio rozgląda po suficie (ci stojący twarzami do siebie) sztucznie zwiększając pomiędzy sobą odległość.
Myślę, że wampiryzm energetyczny bliższy jest toksycznej osobowości i toksycznym zachowaniu polegającym na psychologicznej wojnie - docinki, szpilki, miast zaznaczenia odrębnego zdania; plus twierdzenia typu: "ty zawsze", "ty nigdy". Psychiczne wyniszczanie odbierające siły.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 14 kwietnia 2009, 20:06 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Widzę, że wszyscy mieli proksemikę już w programie przedszkola. Tylko ja jeden zafascynowany tematem :)

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 14 kwietnia 2009, 20:11 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 10 listopada 2008, 18:32
Posty: 146
Lokalizacja: Katowice
Poświst napisał(a):
Takim wyjątkiem jest kierunek stóp osoby, która nie chce już rozmawiać i marzy o odejściu.

Czyli jaki?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 14 kwietnia 2009, 21:25 
Shirotka napisał(a):
Poświst napisał(a):
Takim wyjątkiem jest kierunek stóp osoby, która nie chce już rozmawiać i marzy o odejściu.

Czyli jaki?


Osoba stoi a stopy odchodzą :D , tzn. sa ułozone w kierunu wyjscia. Tak samo zreszta jak chcemy kogoś wyprosić, często rozmawiając niewinnie, ustawiamy sie tak, ze stopami pokazujemy wyjscie.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 14 kwietnia 2009, 21:28 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Eeee... to ja mam jakies dziwne stopy, jeszcze nigdy nie udalo mi sie ich obrocic wiecej niz jakies 50 stopni (a juz to wymaga nie lada uwagi i nie wyglada w moim przypadku naturalnie). Jestem mutantem :cry:

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 14 kwietnia 2009, 21:31 
Hajdamaka napisał(a):
Jestem mutantem :cry:


Nie wiedziałeś? Raz Kot a raz Żółw i do tego Hajdamaka. Ani chybi, musi jesteś mutantem :D :D :D


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 14 kwietnia 2009, 21:34 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Ty tu nie kozacz, jak bede w gosciach to bede uwaznie patrzyl Ci na stopy :twisted:

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 15 kwietnia 2009, 03:52 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 marca 2008, 17:29
Posty: 1134
Lokalizacja: Z Łysych Gór
rawimir napisał(a):
Shirotka napisał(a):
Poświst napisał(a):
Takim wyjątkiem jest kierunek stóp osoby, która nie chce już rozmawiać i marzy o odejściu.
Czyli jaki?
Osoba stoi a stopy odchodzą :D , tzn. sa ułozone w kierunu wyjscia. Tak samo zreszta jak chcemy kogoś wyprosić, często rozmawiając niewinnie, ustawiamy sie tak, ze stopami pokazujemy wyjscie.
Hi, hi - a na krótką metę przykuwamy uwagę zachodząc gościa tak, by stopy mierzyły w nas.
Lucky napisał(a):
Duńska para czuła się dosyć swobodnie, gdy stawała w odległości około 25 centymetrów od Australijczyków
Różnopłciowi Anglicy sądzili, że jeśli stoją na jednym dywanie to już oznacza narzeczeństwo :D


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 15:25 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 27 marca 2009, 02:02
Posty: 57
Lokalizacja: Warszawa
Artykuł ciekawy, ale jednocześnie powodujący doszukiwanie się na siłę ukrytych przekazów. Ktoś może skrzyżować ręce, bo mu zimno, i obejmuje się w ten sposób, nie będzie mieć to nic wspólnego z zamknięciem i obronnością.

W windzie czy w metrze [bez czytadła] patrzę na ludzi, ich ubrania, wygląd etc, nie liczę pięter i przystanków. Chociaż zauważyłam, że wiele osób to robi. Jeśli skrzyżuję z kimś spojrzenia, patrzę po prostu albo uśmiecham się lekko.

Z kolei mój osobisty bąbel chyba wyłącza się w tłumie. Jedyne na co zwracam uwagę to kieszonkowcy. Nie czuję się niezręcznie, bawi mnie całe to wymuszone przytulanie i pewność, że nie przewrócę się nawet przy ostrym zakręcie, bo fizycznie nie ma gdzie ;)

Zajmowanie oddalonych szafek w szatni jest o tyle zrozumiałe, że wygodniej jest mieć więcej ławki dla siebie na ubrania i nie musieć się nią dzielić z pięcioma innymi osobami. I nie wpadać na innych, kiedy skacząc na jednej nodze zakładamy wąskie spodnie ;)

Ale słyszałam, że ludzie nie lubią w tramwaju siadać na ciepłym siedzeniu, z którego przed chwilą ktoś wstał, wolą bardziej "nieużywane". Tu mam zupełnie inaczej, bo z wyjątkiem lata bardzo lubię takie cieplutkie, wygrzane siedzenia :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 15:59 
Savil napisał(a):
Ale słyszałam, że ludzie nie lubią w tramwaju siadać na ciepłym siedzeniu, z którego przed chwilą ktoś wstał, wolą bardziej "nieużywane". Tu mam zupełnie inaczej, bo z wyjątkiem lata bardzo lubię takie cieplutkie, wygrzane siedzenia :)


W starożytnym Rzymie ludzie chetnie korzystali z publicznych toalet. Były wykonane z pieknie z marmurów, bo tez mozna było tam spotklać wiele osobistości. Co zamozniejsi Rzymianie mieli nawet wykupione stałe miejsca, na których przesiadywali ich niewolnicy, własnie w celu zagrzania miejsca. marmur jest zimny. :D

Moim zdaniem teoria o strefach osobistych i wiedza o mowie ciała jest jak najbardziej prawdziwa. Rzecz w tym, ze nie można analizować oderwanych elementów ani abstrachować od kontekstu. Rzecz jasna, zę w windzie albo zatłoczonym tramwaju/autobusie/metrze ludzie muszą zredukować tę strefę inaczej by zwariowali.

Proces wychowania ma tez wiele do powiedzenia w przypadku mowy ciała. Istnieją gesty zakorzenione w kulturze i te moga być rózne w zalezności od pochodzenia geograficznego a nawet społecznego (np. pruskie, sztywne wychowanie narzycało sztywne, niemal pozbawione gestów zachowania). Mowa ciała najpełniej daje o sobie znać w sytuacjach, których nie kontrolujemy i działamy spontanicznie.

Trudno jest te wszystkie odruchy kontrolować nawet jeśli dysponujemy wiedzą o ich znaczeniu.
Pewien psycholog, specjalista od mowy ciała opowiadał o rozmowie kwalifikacyjnej z innym specjalistą od mowy ciała. Rozmowa przebiegała spokojnie. Obaj p[anowie kontrolowali zarówno siebie jak i bacznie sie obserowali. Kiedy w końcu podali sobie ręce na pożegnanie, okazało się, że obaj mieli dłonie zimne i mokre.

Często też obserwuje wystąpienia polityków. Oni są także szkoleni, w końcu sprzedaja swój wizerunek. Ponieważ znam znaczenie niektórych gestów, często wydaja mi sie przerysowane. Ale ludzie to kupują.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 16:58 
Jak sie jezdzi zatloczonym metrem czy autobusem w malych ilosciach lub na krotkie dystanse to mozna sobie na ten czas zmniejszyc przestrzen swojego babla i nie robi to zadnego klopotu. Ale jak swego czasu mieszkajac w Londynie musialam jezdzic metrem (zazwyczaj w godzinach szczytu) z domu na uniwerek, z uniwerku do parcy, znowu na uniwerek i back do domu to spedzalam dziennie po 4- 5 godzin w zatloczonych wagonach. A jesli metro akurat mialo problemy co zdaza sie nader czesto to nawet i 6 godzin dziennie nie bylo czyms niezwyklym. Po kilku miesiacach prywatny babelek zrobil sie na wage zlota i wrecz zaczynalo bolec jak za duzo ludzi mi sie w niego wtrynialo. Po kilku latach bylam gotowa wpychac ludzi pod nadjezdzajace metro jesli staneli za blisko mnie na peronie. Jedyne co mnie zatrzymywalo od tego czynu to swiadomosc ze jak kogos wepchne pod pociag to ten pociag dalej juz nie pojedzie czyli nie dostane sie tam gdzie musze jechac. Totalna paranoja czasami mnie ogarniala.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 17:47 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Cytuj:
Po kilku miesiacach prywatny babelek zrobil sie na wage zlota i wrecz zaczynalo bolec jak za duzo ludzi mi sie w niego wtrynialo. Po kilku latach bylam gotowa wpychac ludzi pod nadjezdzajace metro jesli staneli za blisko mnie na peronie. Jedyne co mnie zatrzymywalo od tego czynu to swiadomosc ze jak kogos wepchne pod pociag to ten pociag dalej juz nie pojedzie czyli nie dostane sie tam gdzie musze jechac.


Po takim wepchnięciu kogoś mogła byś też być zbryzgana zmiażdżonymi kawałkami tego wepchniętego nieszczęśnika. Musiała byś wtedy spędzić cały dzień z kawałkami mózgu, oczy i jelit na sobie. Bardzo zniechęcająca perspektywa. Łeh! :D

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 18:21 
Wierz mi ze taka perspektywa mnie wcale nie przerazala. Wiezienie i popsucie sobie karmy tez jakos malo mnie obchodzilo - najwazniejsze bylo to zeby dojechac do pracy lub na uniwerek a wiadomo bylo ze pociag nie pojedzie jak mu ktos pod kola wpadnie.

Problemy z transportem w Londynie sa straszne i znieczulaja ludzi na wszelkie nieszczescia innych. Czesto slyszy sie ze jakas linia zostala zamknieta lub pociagi sa opoznione bo jakis samobjca wskoczyl pod pociag. Wiekszosc ludzi z ktorymi rozmawialam wcale nie mysli o nieszczesnym samobojcy przychylnie ale raczej jako o egoiscie ktory popsul im plany powrotne do domu przez co wyladuja w domu nie o 7ej jak planowali tylko cholera wie kiedy moze nawet o 9ej. A ze roznego rodzaju awarie i opoznienia zdazaja sie nagminnie to nie ma sie co dziwic ze ludzie tak reaguja.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 18:29 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Pomyśl też o pozytywnych aspektach takiego zbluzgania fragmentami ciał. Osoba z kawałkiem oka na kołnierzu miała by święty spokój - wszyscy trzymali by się z daleka i nikt nie próbował by zaburzać ich bąbli. Może ktoś kiedyś zacznie nawet produkować sztuczne fragmenty oka do przypinania do kołnierzyka.

Dbasz o prywatność i niezaburzanie twoich sfer osobistych? Kup sztuczne rozbryzgane oko!

A tak poważnie to dziwna postawa. Czyjeś samobójstwo powinno raczej skłaniać do refleksji niż denerwować z powodu powodowanych opóźnień. Może kwestia stylu życia powoduje taką postawę.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 19:12 
Lucky napisał(a):
A tak poważnie to dziwna postawa. Czyjeś samobójstwo powinno raczej skłaniać do refleksji niż denerwować z powodu powodowanych opóźnień. Może kwestia stylu życia powoduje taką postawę.


Zgadzam sie i tez zanim sie nie przeprowadzilam do Londynu i nie wzielam udzialu w tym koszmarze jakim jest podrozowanie po nim tez nie rozumialam takiej postawy. Kilka lat zajelo zeby wreszcie zrocumiec. Po kilkuletnim odpoczynu od Londynu i londynskigo metra jak teraz pojade odwiedzic znajomych i przydazy sie samobojstwo to znowu mam ludzkie odczucia i nie wsciekam sie ze przez samobojcie gdzies sie spoznie ale wystarczy kilka lat codziennego problemu z tlumami i godzinami podrozowania i perspektywa sie zmienia.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 16 kwietnia 2009, 21:15 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): piątek, 30 stycznia 2009, 20:55
Posty: 26
Lokalizacja: Anglia-Londyn
Dobrze Cie rozumiem Agni.
Ja poruszam sie metrem i przyznam szczerze ze czesto mam ochote krzyczec, grysc i drapac.
Przestrzen ?
W godzinach szczytu nie wiesz nawet czy to istnieje :( .


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL