Żyd z pieniążkiem podbija PolskęTaki nowy magiczny pomysł na przyciągnięcie pieniędzy, coś jak polska wersja zasad Feng Shui (w dużym uproszczeniu, bo FS jest bardzo rozbudowanym systemem).
W artykule moją uwagę zwróciło jeszcze nawiązanie do dawnych ludowych wierzeń:
Cytuj:
Tak czy inaczej, rozumiany "Żyd z pieniążkiem" wpisuje się dziś w długi szereg domowych demonów - skrzatów, chobołdów, kłobuków, latańców, plonków, chowańców, inkluzów i sporyszy - chroniących oczyszczone z Żydów polskie domy. Zajmuje miejsce przy drzwiach ("po lewej stronie w sieni czy przedpokoju"), które etnograf Kazimierz Moszyński łączył z umieszczaniem figurek przodków u Ugrofinów i dawnych Słowian, a nawet z wyobrażeniami świętego kąta, miejsca, gdzie wieszano święte obrazy.
Demon domowy, pisał Moszyński, "ukazuje się czasem w postaci człowieka, (...) z postaci bywa podobny do zmarłego dziada czy ojca. (...) Wierzy się ogólnie, że sporzy chacie, przy czym dopuszcza się nawet kradzieży w cudzych zagrodach. Jeśli się z nim dobrze obchodzić i karmić go jak należy, tedy w ogóle jak najściślej współżyje z domownikami: pracuje dla nich, cieszy się ich szczęściem, smuci ich smutkiem, ostrzega przed wszelkim niebezpieczeństwem".
Wspólnymi właściwościami nowszych demonów domowych Słowian, twierdził, jest "bardzo intensywnie występujący motyw mnożenia bogactwa (w pieniądzach, zbożu)" i "przebywanie tylko u niektórych ludzi: u bogaczy (szczególnie jeśli ich majątek dziwnie szybko rośnie...".
Wcześniej nie miałam takich skojarzeń, ale może rzeczywiście coś w tym jest?