Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest piątek, 29 marca 2024, 10:47

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 7 września 2011, 09:27 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 6 września 2011, 17:36
Posty: 59
Wkleje tu tekst i chciałbym abyście się jakoś do niego odnieśli, nie w celach obraźliwych.

Cytuj:
Stosownym jest, być może, wskazanie nieporozumień rozpowszechnionych w tej chwili w niektórych radykalnych kręgach wierzących w to, że rozwiązanie leży po stronie nowego pogaństwa. To nieporozumienie widoczne jest już w samym wykorzystaniu terminów takich jak „poganin” i „pogaństwo”. Ja sam, używając tych wyrażeń jako sloganów w książce, która została wydana we Włoszech w 1928, w Niemczech zaś w 1934, mam powód do szczerego żalu.

Z pewnością słowo określające poganina - paganus, pojawia się u paru starożytnych, rzymskich pisarzy, takich jak Liwiusz, bez szczególnie negatywnego tonu. Lecz nie zmienia to faktu, iż wraz z nadejściem nowej wiary słowo paganus stało się wyrażeniem zdecydowanie pogardliwym, jak w przypadku jego wykorzystania przez wczesnochrześcijańską apologetykę. Wywodzi się ono z pagus, oznaczającego małe miasteczko lub wieś, zatem paganus odnosi się do chłopskiego sposobu myślenia: niekulturalnego, prymitywnego i przesądnego. W celu promowania i wychwalania nowej wiary, apologeci mieli zły zwyczaj wywyższania siebie poprzez oczernianie innych wiar. Często świadomie i systematycznie dyskredytowano oraz przeinaczano niemal wszystkie wcześniejsze tradycje, doktryny i religie, które łączone były pod generalizującym, pogardliwym określeniem „pogaństwa”. Aby osiągnąć swój cel, apologeci podjęli świadomy wysiłek, by naświetlić te aspekty religii i tradycji przedchrześcijańskich, którym brakowało wszelkiego normalnego lub pierwotnego charakteru, lecz które ewidentnie były formami upadłymi. To polemiczne postępowanie prowadziło w szczególności do nacechowania tego wszystkiego, co poprzedzało chrześcijaństwo - i w związku z tym niechrześcijańskiego - jako koniecznie antychrześcijańskiego.

Należy więc stwierdzić, że „pogaństwo” jest, zasadniczo, tendencyjnym i sztucznym pojęciem, które z trudnością pokrywa się z historyczną rzeczywistością tego, czym przedchrześcijański świat był zawsze w swych normalnych przejawach, niezależnie od kilku dekadenckich elementów i aspektów wywodzących się ze zdegenerowanych pozostałości dawnych kultur.

Gdy już to wyjaśniliśmy, dochodzimy do paradoksalnego wniosku: mianowicie, iż to wyimaginowane pogaństwo, które nigdy nie istniało, lecz zostało wymyślone przez chrześcijańskich apologetów, służy dziś za punkt wyjścia dla pewnych tzw. kręgów pogańskich i po raz pierwszy w historii grozi staniem się rzeczywistością.

Jakie cechy mają dzisiejsze poglądy pogańskie, zgodnie z wiarą i deklaracjami ich własnych apologetów? Najważniejsze jest uwięzienie w naturze. Wszelka transcendencja jest kompletnie nieznana pogańskiej wizji życia: pogrążana jest ona w mieszaninie ducha i natury, w dwuznacznej jedności ciała i duszy. Za tą religią nie stoi nic, prócz przesądnej deifikacji naturalnych zjawisk lub plemiennych sił awansowanych do pozycji pomniejszych bóstw. Z tego wynika, po pierwsze, partykularyzm związany z „krwią” i „ziemią”. Następne jest odrzucenie wartości osobowości i wolności, oraz stan „niewinności” przynależny jedynie człowiekowi natury, jako jeszcze nieprzebudzonemu do jakiegokolwiek ponadnaturalnego powołania. Drugą stroną tej „niewinności” jest tylko brak zahamowań, „grzech” i przyjemność grzeszenia. W innych dziedzinach nie ma tu nic poza przesądem, lub czysto profańską kulturą materializmu i fatalizmu. To wszystko sprawia wrażenie, jakby dopiero nadejście chrześcijaństwa (ignorując pewnych prekursorów, którzy pominięci są jako nieistotni) umożliwiło przedostanie się światu ponadnaturalnej wolności, przepuszczając łaskę i osobowość, w przeciwieństwie do fatalistycznych i ograniczonych przez naturę wierzeń przypisywanych „pogaństwu”, przynosząc ze sobą katolicki ideał (w etymologicznym sensie uniwersalności) oraz zdrowy dualizm, który umożliwił podporządkowanie natury wyższemu prawu, „duchowi” zaś przezwyciężenie prawideł ciała, krwi i fałszywych bożków.

Takie są główne cechy dominującego dziś rozumienia pogaństwa, tj. wszystkiego, co nie jest związane ze ściśle chrześcijańskim spojrzeniem na świat. Każdy, kto posiada bezpośrednią znajomość kulturowej i religijnej historii, choćby podstawową, dostrzec potrafi jak błędny i jednostronny jest ten pogląd. Zresztą, u samych ojców wczesnego Kościoła odnaleźć można często oznaki wyższego rozumienia symboli, doktryn i religii poprzednich kultur.

Tym, co najbardziej wyróżniało przedchrześcijański świat, we wszystkich jego normalnych formach, nie było przesądne ubóstwienie natury, lecz jej symboliczne rozumienie, z racji czego (jak często podkreślałem) każde zjawisko i każde wydarzenie ukazywało się jako postrzegalne objawienie ponadzmysłowego świata. Pogańskie rozumienie świata i człowieka cechował w istocie święty symbolizm.

Ponadto, pogański styl życia absolutnie nie był tym bezmyślnej „niewinności”, ani naturalnego oddania się namiętnościom, nawet jeśli pewne jego formy były wyraźnie zdegenerowane. Był on świadom zdrowego dualizmu, odzwierciedlonego w jego uniwersalnych, religijnych czy metafizycznych koncepcjach. Możemy tutaj przytoczyć przykład dualistycznej, wojowniczej religii starożytnych, irańskich aryjczyków, uprzednio już omówiony; hellenistycznego przeciwieństwa pomiędzy „dwoma naturami”, Światem i Zaświatami, nordyckiego - pomiędzy rasą Asów a zwykłymi istotami, czy też indoaryjskiego - pomiędzy sams’ra, „strumieniem form”, a m(o)kthi, „wyzwoleniem” i „doskonałością”.

Na tej podstawie wszystkie wielkie, przedchrześcijańskie kultury łączyło dążenie do ponadnaturalnej wolności, tj. metafizycznej doskonałości osobowości i wszystkie one uznawały Misteria oraz inicjacje. Wykazywałem już, iż Misteria oznaczały często odzyskanie pierwotnego stanu duchowości solarnych, hyperborejskich ras, w oparciu o fundament tradycji i wiedzy skrywanych przez tajemnicę i wyłączność od zanieczyszczeń otoczenia będącego już w rozkładzie. Widzieliśmy również, iż na Wschodzie aryjska jakość wiązana była z „drugimi narodzinami”, osiąganymi przez inicjację. Jeśli zaś chodzi o „naturalną niewinność” i pogański kult ciała, jest to bajka niepoświadczona nawet wśród dzikusów, ponieważ mimo wewnętrznego braku zróżnicowania - wspomnianego uprzednio odnośnie ras „bliskich natury” - ludzie ci powstrzymują i ograniczają swoje życie przez niezliczone tabu, w sposób, który często jest surowszy niż moralność tzw. „pozytywnych religii”. Odnośnie zaś tego, co wydaje się dla powierzchownego spojrzenia być ucieleśnieniem prototypu takiej „niewinności”, mianowicie klasyczny ideał - nie był to kult ciała: nie należał on do tej strony dualizmu ciało-duch, lecz do strony przeciwnej. Jak już powiedziano, klasyczny ideał jest ideałem ducha, który jest tak dominujący, iż pod pewnymi sprzyjającymi duchowo warunkami kształtuje on ciało i duszę na swój własny obraz osiągając przez to doskonałą harmonię między wnętrzem a zewnętrznością.

W końcu, wszędzie w „pogańskim” świecie odnaleźć można daleką od partykularyzmu aspirację, której właściwe było imperialne powołanie, cechujące wzrastającą fazę ras pochodnych nordyckiej. Powołanie to znajdowało często metafizyczne uzasadnienie i oczyszczenie, oraz jawiło się jako naturalna konsekwencja ekspansji starożytnego, sakralnego pojęcia państwa; także jako forma, w której zwycięska obecność „wyższego świata” i męska, olimpijska zasada szukała manifestacji w świecie „stawiania się”. Pod tym względem możemy przywołać starożytne, irańskie pojęcie Imperium oraz „Króla królów” z przynależną mu doktryną hvarenù („niebiańskiej chwały”, którą aryjscy władcy byli obdarzeni), oraz indoaryjską tradycję „Króla świata” lub cakravartó, aż ku ponownemu pojawieniu się tych znaczeń w „olimpijskich” założeniach rzymskiej idei Państwa i Imperium. Cesarstwo Rzymskie również miało swoje święte treści, błędnie rozumiane lub niedoceniane nie tylko przez chrześcijaństwo, ale także autorów „pozytywnej” historii. Nawet kult cesarza miał sens hierarchicznej jedności na szczycie panteonu, w skład którego wchodziły oddzielne, terytorialne i rodowe kulty należące do ludności nierzymskiej, respektowane tak długo, jak utrzymywały się w swych normalnych granicach. Ostatecznie, odnośnie „pogańskiej” jedności dwóch sił, duchowej i świeckiej, było to dalekie od znaczenia, jakoby były one zespolone. W rozumieniu „solarnej” rasy wyrażało to najwyższe prawa, które przypadać muszą duchowemu autorytetowi w centrum każdego normalnego państwa; tak więc było to czymś zupełnie różnym od emancypacji i „supremacji” państwa czysto świeckiego. Jeśli mielibyśmy dokonać podobnych poprawek w duchu prawdziwego obiektywizmu, możliwości byłyby przytłaczające.

Dalsze nieporozumienia dotyczące „pogańskiego” światopoglądu

Rozpatrzmy teraz prawdziwą możliwość przekroczenia pewnych aspektów chrześcijaństwa. Jedno musi być jednak całkiem jasne: łaciński termin transcendere znaczy dosłownie „zostawiać coś za sobą” podczas gdy człowiek wspina się w górę, nie zaś w dół! Warto powtórzyć, że głównym celem nie jest odrzucenie chrześcijaństwa: nie jest to kwestia okazania wobec niego tego samego niezrozumienia, jakie ono samo pokazało i w dużej mierze dalej pokazuje wobec starożytnego pogaństwa. Byłaby to raczej kwestia uzupełnienia chrześcijaństwa przez wyższe i starsze dziedzictwo, eliminując niektóre z jego aspektów i uwydatniając inne, ważniejsze, w których ta religia niekoniecznie zaprzecza uniwersalnym pojęciom przedchrześcijańskiej duchowości.

Niestety, nie jest to droga obrana przez wspomniane przez nas, radykalne kręgi. Wygląda na to, że wielu z owych „neopogan” wpadło w pułapkę umyślnie na nich zastawioną, wspierając idee, które w mniejszym lub większym stopniu odpowiadają temu wymyślonemu, ograniczonemu przez naturę, partykularnemu „pogaństwu”, pozbawionemu światła i transcendencji, będącemu polemicznym tworem chrześcijańskiego niezrozumienia przedchrześcijańskiego świata opierającym się, w większości, na kilku rozproszonych pierwiastkach tego świata u jego schyłku i dekadencji. Nie dość tego - tego typu osoby uciekają się często do antykatolickiej polemiki, która - jakiekolwiek byłoby jej polityczne uzasadnienie - wyciąga i adoptuje stare komunały czysto nowożytnego, racjonalistycznego i oświeceniowego typu, dostatecznie wykorzystane przez liberalizm, demokrację i masonerię. Do pewnego stopnia odpowiadał temu przypadek H. S. Chamberlaina i powraca to znów w pewnym włoskim ruchu, próbującym połączyć myślenie rasowe z „idealistyczną” doktryną immanentności.

W neopogaństwie istnieje ogólna, wyraźna tendencja do utworzenia nowego, przesądnego mistycyzmu, opartego na gloryfikacji immanentności, życia i natury, co jest w najostrzejszym kontraście z olimpijskim i heroicznym ideałem wielkich, aryjskich kultur przedchrześcijańskiej starożytności. Wskazywałoby to w istocie na zwrot ku stronie materialistycznej, żeńskiej i tellurycznej, jeśli nie wyczerpywałoby się w mglistym i dyletanckim filozofowaniu. Dla przykładu moglibyśmy zapytać, co dokładnie rozumiane jest przez ową „naturę”, tak bliską owym grupom? Łatwo wykazać, iż z pewnością nie jest to natura, której doświadczał i którą uznawał starożytny, tradycyjny człowiek, lecz racjonalny twór okresu francuskich encyklopedystów. To encyklopedyści, ze zdecydowanie wywrotowymi i rewolucyjnymi pobudkami, wytworzyli mit natury jako „dobrej”, mądrej i zdrowej, w przeciwieństwie do zgnilizny każdej ludzkiej „kultury”. Widzimy więc, że optymistyczny mit natury Rousseau i encyklopedystów maszeruje w tym samym szeregu, co „prawo naturalne”, uniwersalizm, liberalizm, humanitaryzm, oraz zaprzeczenie wszelkiej pozytywnej i zorganizowanej formy suwerenności. Ponadto, ów mit nie ma absolutnie żadnych podstaw w naturalnej historii. Każdy przyzwoity uczony ma świadomość tego, że nie ma miejsca dla „natury” w strukturze jego teorii, mających za swój przedmiot ustalenie czysto abstrakcyjnych równoważności i matematycznych powiązań. O ile w grę wchodzą badania biologiczne i genetyka, łatwo zrozumieć brak równowagi, który zajdzie w chwili, gdy ktoś uzna pewne prawa za ostateczne, podczas gdy mają one zastosowanie jedynie do częściowego aspektu rzeczywistości. To, co ludzie nazywają dziś „naturą” nie ma nic wspólnego ze jej znaczeniem dla tradycyjnego, solarnego człowieka, lub też z dotyczącą jej wiedzą, która dostępna była tym ludziom dzięki ich olimpijskiej i królewskiej pozycji. U orędowników nowego mistycyzmu nie ma nawet śladu czegokolwiek podobnego.

Nieporozumienia mniej więcej tego samego rodzaju pojawiają się odnośnie myśli politycznej. Pogaństwo jest tutaj używane często jako synonim dla czysto ziemskiego - i mimo to wyłącznego - pojęcia suwerenności, które odwraca relacje do góry nogami. Widzieliśmy już, że w starożytnych państwach jedność dwóch sił oznaczała coś zupełnie innego. Dostarczała ona podstawę dla uduchowienia polityki, podczas gdy neopogaństwo skutkuje w rzeczywistości polityzacją duchowości i tym samym kroczy ponownie fałszywą ścieżką gallikanizmu i jakobinów. W przeciwieństwie do tego, starożytne pojęcie państwa i Imperium zawsze wykazywało związek z ideą olimpijską.

Co powinniśmy myśleć o postawie, która traktuje żydostwo, Rzym, Kościół katolicki, masonerię i komunizm za mniej więcej jedno i to samo, tylko dlatego, że ich założenia różnią się od prostego myślenia ludu? Myślenie ludu wzdłuż tej linii grozi zagubieniem się w ciemności, gdzie wszelkie rozróżnienie nie jest już możliwe. To pokazuje, iż utracił on prawdziwe poczucie hierarchii wartości i że nie może ujść wyniszczającej alternatywie destruktywnego internacjonalizmu i nacjonalistycznego partykularyzmu, podczas gdy tradycyjne rozumienie Imperium jest nadrzędne wobec obu tych pojęć.

Ograniczając się do prostego przykładu: katolicki dogmatyzm pełni w rzeczywistości użyteczną, prewencyjną rolę powstrzymując ziemski mistycyzm i temu podobne, oddolne erupcje od przekroczenia pewnej granicy; tworzy on silną tamę chroniącą obszar, gdzie panuje transcendentna wiedza oraz prawdziwie ponadnaturalne i ponadludzkie pierwiastki - lub przynajmniej gdzie powinny one panować. Można krytykować sposób, w jaki chrześcijaństwo pojmuje ową transcendencję i wiedzę, jednak nie można przechodzić na stronę „profańskiego” krytycyzmu, który chwytając się takiego czy innego polemicznego oręża fantazjuje nad rzekomą aryjską naturą doktryny immanentności, „naturalnej religii”, kultu „życia” etc., bez rzeczywistej utraty swojego poziomu: jednym słowem, nie osiągnie się przez to świata pierwotnych początków, lecz ów kontr-tradycji lub tellurycznych i prymitywnych sposobów życia. To, w rzeczywistości, byłby najlepszy sposób nawrócenia osób o najlepszych, „pogańskich” uzdolnieniach, na katolicyzm!

Należy wystrzegać się upadku w nieporozumienia i błędy, o których wspomnieliśmy, które, zasadniczo, służą tylko obronie wspólnego wroga. Trzeba próbować rozwinąć w sobie zdolność umieszczenia się na takim poziomie, gdzie dydaktyczny zamęt nie może sięgnąć i gdzie cały dyletantyzm i arbitralna aktywność intelektualna są wykluczone; gdzie człowiek energicznie opiera się wszelkim wpływom dezorientujących, namiętnych żądz i agresywnej przyjemności w polemice; gdzie, w końcu i w gruncie rzeczy, nie liczy się nic poza ścisłą, kompletną i obiektywną znajomością ducha Pierwotnej Tradycji.


Ostatnio edytowano środa, 7 września 2011, 11:27 przez Pnouthis, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Porozmawiajmy.
PostNapisane: środa, 7 września 2011, 11:11 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 4 października 2007, 10:30
Posty: 636
Lokalizacja: Wilkowo
Cytuj:
Najważniejsze jest uwięzienie w naturze. Wszelka transcendencja jest kompletnie nieznana pogańskiej wizji życia: pogrążana jest ona w mieszaninie ducha i natury, w dwuznacznej jedności ciała i duszy. Za tą religią nie stoi nic, prócz przesądnej deifikacji naturalnych zjawisk lub plemiennych sił awansowanych do pozycji pomniejszych bóstw.


A na czym niby oparta jest ta śmiała teza???* Proszę choćby sięgnąć do "Reinkarnacja. Z dziejów wierzeń przedchrześcijańskiej Europy" Jerzego Bąbla. Pomijam, że samo powyższe dowodzenie wykazuje pewien brak logiki lub co najmniej wewnętrzną sprzeczność - skoro bowiem autor wcześniej stwierdza, "że „pogaństwo” jest, zasadniczo, tendencyjnym i sztucznym pojęciem, które z trudnością pokrywa się z historyczną rzeczywistością tego, czym przedchrześcijański świat był", a "wyimaginowane pogaństwo, które nigdy nie istniało, lecz zostało wymyślone przez chrześcijańskich apologetów", to czemu pytanie "Jakie cechy mają dzisiejsze poglądy pogańskie, zgodnie z wiarą i deklaracjami ich własnych apologetów?" odnosi się wierzeń z przedchrześcijaństwa??? Czyli co - najpierw formułowana jest teza poprzez odrzucenie pewnych związanych z nią zagadnień, by następnie dowodzić czegoś poprzez swego rodzaju analizę tychże odrzuconych zagadnień?
* Zdaje sobie sprawę, że w następnym akapicie autor sam podkreśla błędność tego rozumowania - "Każdy, kto posiada bezpośrednią znajomość kulturowej i religijnej historii, choćby podstawową, dostrzec potrafi jak błędny i jednostronny jest ten pogląd." - jednak uważam że powinno to być jakoś zasygnalizowane jeszcze przed postawieniem powyższej tezy (i to w sposób zdecydowanie bardziej widoczny), a nie na odwrót - w pierwszym odbiorze wygląda bowiem tak jakby owa teza była przez autora akceptowana i popierana.

Cytuj:
Tym, co najbardziej wyróżniało przedchrześcijański świat, we wszystkich jego normalnych formach, nie było przesądne ubóstwienie natury, lecz jej symboliczne rozumienie, z racji czego (jak często podkreślałem) każde zjawisko i każde wydarzenie ukazywało się jako postrzegalne objawienie ponadzmysłowego świata. Pogańskie rozumienie świata i człowieka cechował w istocie święty symbolizm.


Autor chyba zapomina, że społeczeństwo (w tym również poprzednich epok) nie reprezentuje równego poziomu, a tym samym trudno mówić o jedynym istniejącym rozumieniu świata. Cześć społeczeństwa mogła więc w rozumieniu świata i człowieka cechować się "świętym symbolizmem", a inną część już wcale nie koniecznie. Autor zapomina również, że pewne aspekty może cechować wielopłaszczyznowe (bynajmniej wcale się nie wykluczające) ich postrzeganie - p. więcej o tym w Neopogaństwo, rodzimowierstwo i pseudorodzimowierstwo http://www.wiadomosci24.pl/artykul/neopoganstwo_rodzimowierstwo_i_pseudorodzimowierstwo_cz_ii_104241-7--1-d.html.

Cytuj:
Był on świadom zdrowego dualizmu, odzwierciedlonego w jego uniwersalnych, religijnych czy metafizycznych koncepcjach.


Też nie do końca... a przynajmniej nie w takim nasileniu jakie dualizm przyjął już w monoteizmach.

Cytuj:
Na tej podstawie wszystkie wielkie, przedchrześcijańskie kultury łączyło dążenie do ponadnaturalnej wolności


A może po prostu cechująca każdy gatunek chęć przetrwania i ekspansji?

Cytuj:
Jeśli zaś chodzi o „naturalną niewinność” i pogański kult ciała, jest to bajka niepoświadczona nawet wśród dzikusów, ponieważ mimo wewnętrznego braku zróżnicowania - wspomnianego uprzednio odnośnie ras „bliskich natury” - ludzie ci powstrzymują i ograniczają swoje życie przez niezliczone tabu, w sposób, który często jest surowszy niż moralność tzw. „pozytywnych religii”.


U jednych pewnie często jest, a u innych nie jest. Pomijam, że moralność jest pojęciem dalece relatywnym, zależnym kultury i społeczność z perspektywy której jest oceniana.

Cytuj:
Byłaby to raczej kwestia uzupełnienia chrześcijaństwa przez wyższe i starsze dziedzictwo, eliminując niektóre z jego aspektów i uwydatniając inne, ważniejsze, w których ta religia niekoniecznie zaprzecza uniwersalnym pojęciom przedchrześcijańskiej duchowości.


???
A czy chrześcijaństwo o którym wyżej mowa to przewiduje i jest tym w ogóle zainteresowane??? Może lepiej żeby o chrzescijaństwie i jego kształcie teologicznym decydowali raczej sami chrześcijanie?

Cytuj:
W neopogaństwie


...nowy termin?

Cytuj:
istnieje ogólna, wyraźna tendencja do utworzenia nowego, przesądnego mistycyzmu, opartego na gloryfikacji immanentności, życia i natury, co jest w najostrzejszym kontraście z olimpijskim i heroicznym ideałem wielkich, aryjskich kultur przedchrześcijańskiej starożytności.


Jak wyżej - stawiając jakąś tezę (szczególnie tak dalece generalizującą) wypadałoby podać na czym jest oparta. jakie są jej podstawy i przesłanki.

Cytuj:
Dla przykładu moglibyśmy zapytać, co dokładnie rozumiane jest przez ową „naturę”, tak bliską owym grupom? Łatwo wykazać, iż z pewnością nie jest to natura, której doświadczał i którą uznawał starożytny, tradycyjny człowiek, lecz racjonalny twór okresu francuskich encyklopedystów.


Autor stawia pytanie, a następnie sam udziela odpowiedzi, swoje osobiste stanowisko próbując rozciągnąć na ogół (i po mimo, że jak twierdzi coś łatwo wykazać, po raz kolejny nie przedstawia podstaw tej tezy)...

Cytuj:
wytworzyli mit natury jako „dobrej”, mądrej i zdrowej, w przeciwieństwie do zgnilizny każdej ludzkiej „kultury”.


??? Jak wyżej... Natura to system dążący do równowagi. Pomijam że pojęcie dobra i zła jest również dalece relatywne.

Cytuj:
To, co ludzie nazywają dziś „naturą” nie ma nic wspólnego ze jej znaczeniem dla tradycyjnego, solarnego człowieka, lub też z dotyczącą jej wiedzą, która dostępna była tym ludziom dzięki ich olimpijskiej i królewskiej pozycji. U orędowników nowego mistycyzmu nie ma nawet śladu czegokolwiek podobnego.


JW - podstawa tych tez? Skąd autor ma pojęcie jak wszyscy bez wyjątku ludzie (przy wspomnianym wyżej nierówności świadomości społecznej) "nazywają dziś naturę"?

Cytuj:
To pokazuje, iż utracił on prawdziwe poczucie hierarchii wartości i że nie może ujść wyniszczającej alternatywie destruktywnego internacjonalizmu i nacjonalistycznego partykularyzmu, podczas gdy tradycyjne rozumienie Imperium jest nadrzędne wobec obu tych pojęć.


A co autor konkretnie chciał przez to powiedzieć?

Cytuj:
katolicki dogmatyzm pełni w rzeczywistości użyteczną, prewencyjną rolę


A to dobre...

Cytuj:
powstrzymując ziemski mistycyzm i temu podobne, oddolne erupcje od przekroczenia pewnej granicy;


Te podobne to np. rozwój nauki poznawczej?

Cytuj:
jednak nie można przechodzić na stronę „profańskiego” krytycyzmu, który chwytając się takiego czy innego polemicznego oręża fantazjuje


A to niby czemu??? Skoro przechodzi to znaczy że jednak można. A krytycyzm i sceptycyzm również potrafi doprowadzić do transcendencji.

Cytuj:
To, w rzeczywistości, byłby najlepszy sposób nawrócenia osób o najlepszych, „pogańskich” uzdolnieniach, na katolicyzm!


W przypadku np. rodzimowierstwa trudno określić je jako szczególnie dogmatyczne, ani też specjalnie zainteresowane jakimkolwiek "nawracaniem" (tym bardziej na katolicyzm). :twisted:

===================

To tak na szybko... Chciałeś by się do tego tekstu odnieść więc to uczyniłem (mając nadzieje, że nie odbierzesz tego "obraźliwie") .


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 7 września 2011, 11:33 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 4 października 2007, 10:30
Posty: 636
Lokalizacja: Wilkowo
Po zmianie tematu na "neopogaństwo nie rozumie pogaństwa"...

...w tej sytuacji warto by może wpierw wyraźnie przybliżyć oba terminy. Skoro nie uczynił tego autor wątku to pozwolę to sobie uczynić za pewnym artem:

Cytuj:
Pogaństwo (łac. pagus - "wioska") to określenie (często o wydźwięku pejoratywnym), używane zazwyczaj przez wyznawców religii monoteistycznych: chrześcijaństwa, judaizmu i islamu w stosunku do wyznawców innych religii, głównie politeistycznych i animistycznych. W potocznym kontekście, używane stosunkowo często w negatywnym znaczeniu, na określenie pierwotnych, etnicznych wierzeń, jako systemów prymitywnych lub wręcz zacofanych. Samo słowo "pogaństwo" pojawiło się w V w n.e. Wtedy to miała miejsce wzmożona chrystianizacja Cesarstwa Rzymskiego, której skutecznie opierali się mieszkańcy wiosek.

Wioski te po łacinie nazywano pagus i właśnie od tego słowa powstało określenie "pogaństwo" (według części odmiennych opinii słowo paganus oznaczało pierwotnie "górala", mieszkańca górskiej gminy pasterskiej). Początkowo określenie to nie miało więc pejoratywnego znaczenia wieśniak. Dopiero w czasach dużo późniejszych wyznawcy religii monoteistycznych zaczęli stosować je w znaczeniu pogardliwym dla określenia wyznawców innych religii.

Neopogaństwo (czasem błędnie neopoganizm) to powszechne, acz niezbyt precyzyjne zbiorowe określenie współczesnych systemów wierzeń, odwołujących się zarówno do etnicznych (zazwyczaj przedchrześcijańskich lub określanych przez chrześcijan jako pogańskie) religii danego regionu lub kraju, jak i powstałe współcześnie, całkowicie od podstaw (niekoniecznie sięgając do żadnego konkretnego systemu wierzeń etnicznych/pierwotnych) lecz wykazujące ogólne cechy pogańskie - np. klasyfikowane są jako politeizm.

Jak sama nazwa wskazuje, neopogaństwo to swoiste nowe pogaństwo, a więc w przeciwieństwie do rodzimowierstwa nie musi ono np. wykazywać najmniejszej nawet ciągłości historycznej z wierzeniami, do których się odwołuje, jak też w równej mierze czerpać może z kilku różnych systemów wierzeń etnicznych (tudzież nawet z żadnego), tworząc całkiem nowy, odrębny system. W przypadku neopogaństwa wyraźny związek z jedną tylko grupą kulturową, etniczną, nie jest kwestią specjalnie istotną.

W potocznym kontekście pojęcie to używane jest często negatywnie nie tylko na określenie powrotu do swego rodzaju prymitywnego systemu filozoficzno-wyznaniowego (zazwyczaj jednocześnie pozbawionego ciągłości historycznej - a więc wg niektórych, podstaw do racjonalnego, dostatecznie logicznie uzasadnionego, bytu), lecz przede wszystkim chętnie (choć zazwyczaj dość ogólnikowo) łączone z bliżej niesprecyzowanymi (w tym także destrukcyjnymi) sektami oraz nowo powstającymi ruchami "mogącymi" reprezentować równie niesprecyzowane zagrożenia.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 8 września 2011, 19:57 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Generalnie nie zgadzam się z autorem cytowanej na wstępie wypowiedzi ale uważam, że w kilku miejscach częściowo słusznie zwraca on uwagę na pewne zjawiska. Chodzi o myślenie o religiach przedchrześcijańskich w oparciu o to w jaki sposób chrześcijaństwo je opisywało i drugie oparcie się na poglądach późniejszych filozofów, którzy promowali światopogląd racjonalistyczny wyrosły przy tym na gruncie chrześcijańskim. Nie wchodząc w szczegóły to drugie może występować jeszcze mocniej, tym bardziej, że jest mniej zauważalne.
Dlatego wydaje mi się, że najważniejszym spoiwem duchowości chrześcijańskiej i obecnej pogańskiej, czy neopogańskiej, powinno być odwołanie się do indywidualnego i zbiorowego przeżycia, jak też dynamiki sił które tkwią w pojedynczych osobach i w zbiorowościach, nie natomiast na rozmaitych dziełach pisanych, w tym rozprawach filozoficznych. Traktaty historyczne i naukowe dodatkowo, chociaż częściowo przydatne, nie mogą same w sobie rzeczy przybliżyć duchowości i świata doznań dawnych ludzi. Nie znaczy to jednak, że przeżycia nawiązujące do dawnych rytuałów nie są możliwe, ich rzeczywista treść czyni pytanie o zgodność z dawnymi tradycjami zupełnie nieistotnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 8 września 2011, 19:59 
Offline
Nadmilczek wprawiony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 3 lipca 2011, 12:06
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
the man in the trees napisał(a):

Dlatego wydaje mi się, że najważniejszym spoiwem duchowości chrześcijańskiej i obecnej pogańskiej



poprawka chodziło mi oczywiście o duchowości przedchrześcijańskiej:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: niedziela, 11 września 2011, 22:04 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 30 czerwca 2008, 02:07
Posty: 1825
Lokalizacja: Świnoujście
Zanim się odniosę, pytanie: kto jest autorem tego tekstu? Chciałabym umiejscowić go jakoś na osi historycznej, żeby sobie wyobrazić jakież to "grupy" pogańskie mógł mieć na myśli.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 19 października 2011, 11:21 
Offline
Stormborn
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 21 stycznia 2009, 23:39
Posty: 1844
Lokalizacja: Toronto, ON, Canada
Zmogłem ten text (już bez komentarzy forumowiczów) i stwierdzam, że kompletnie się z nim nie zgadzam. Nie zgadzam się zarówno z tym, co kiedyś rozumiano jako pogaństwo jak i z rozumieniem pogaństwa według - zdaniem autora - nowych wypatrzonych chrześcijaństwem zasad.
Kompletnie przeoczono fakt, że pogaństwo to przede wszystkim relacja z różnie rozumianymi bogami. Nie zgadzam się z uogólnieniem dotyczącym znaczenia narodu w kontekście pogaństwa. Inna sprawa, że podejrzewam ten text o zawarte w nim ukryte tęsknoty delikatnie mówiąc nacjonalistyczne.
Jestem liberałem, lewakiem i globalistą i jak najbardziej równocześnie poganinem. I nie zgadzam się z tym, że którakolwiek z tych rzeczy wyklucza pogaństwo - wręcz przeciwnie, uzupełnia je. Inna sprawa, że istnieje cały wachlarz religii pogańskich i nie zawsze i nie wszędzie moje poprzednie zdanie będzie prawdziwe. Generalnie w dyskusjach o ogólnie pojętym pogaństwie należy wystrzegać się uogólnień, bo mamy do czynienia z ogromna masą różnych koncepcji tegoż pogaństwa.

_________________
Wicca - Zwięźle o religii funkcjonującej pod nazwą Wicca Tradycyjne. Miniportal wprowadzający w świat magii i w pojęcia typu kowen, inicjacja, rytuał, czarostwo.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: poniedziałek, 24 października 2011, 15:24 
Offline
Milczek

Dołączył(a): środa, 7 września 2011, 11:43
Posty: 2
Artykuł ten przypomina równie wnikliwy tekst Adama Danka o pogaństwie:

Pogaństwo prawdziwe i fałszywe

Wśród licznych w Polsce (w przeciwieństwie do rzeczywistej Prawicy) organizacji, środowisk i grupek pseudo-prawicowych występują i takie, które swą tożsamość intelektualną usiłują budować na tzw. neopogaństwie. Chcąc wskazać najistotniejszy – dla samych jego zwolenników – element tego ostatniego, należałoby niewątpliwie wymienić antychrześcijańskość, świadomą negację dziedzictwa dwóch tysiącleci religii Pańskiej. Neopoganie przedstawiają – i przeciwstawiają chrześcijaństwu – swoje poglądy jako powrót do tego, co istniało przed chrystianizacją, tj. do kultury pogańskiej. W neopogaństwie wyrażać się ma nawrót do tego, co obecne pierwotnie, pradawne, rdzenne, a nawet tradycyjne, i tym samym bunt przeciw temu, co późniejsze, nowo wymyślone, obce, narzucone – jak jego adherenci postrzegają chrześcijaństwo. Tymczasem w rzeczywistości wyobrażenia i twierdzenia składające się na neopogański humbug pozostają niezgodne z prawdą.

Antyczne pogaństwo cechował kosmocentryzm. We wszechświecie dostrzegało ono przede wszystkim kosmos – porządek przenikający świat, który zarazem ten świat ustanawia (gr. kósmos = „porządek” = „świat”). Pogańska mądrość nakazywała człowiekowi odnalezienie owego porządku, rozpoznanie jego treści i poddanie się jego zasadom jak część całości – odznaczała się holizmem w pojmowaniu świata. Używając języka filozoficznego, pogańskiego ducha interesował w pierwszej kolejności istniejący w świecie ład przedmiotowy, niezależny od ludzkiej woli i nie stwarzany przez nią – obiektywny. Konserwatywny historyk idei prof. Marian Zdziechowski (1863-1938) określił z tego powodu grecką filozofię mianem „kontemplacji ładu we Wszechświecie”. Klasyczne pogaństwo cechował wręcz swoisty intelektualny i duchowy kult ładu w świecie, któremu można nadać nazwę kosmizmu. W świetle wymienionych cech nie dziwi fakt, iż na płaszczyźnie filozofii polityki Ksenofont, Platon, Arystoteles czy Plotyn reprezentowali surowy konserwatyzm.

Porównane z tym, co wiadomo o prawdziwym, historycznym pogaństwie, neopogaństwo ujawnia zupełnie odmienny charakter. W swej istocie sprowadza się ono do oddawania przez człowieka czci samemu sobie, upostaciowionemu w przodkach, plemieniu i jego krwi czy też w bożkach, które z rozmysłem sam dla siebie tworzy. Miejsce kosmocentryzmu zajmuje w nim antropocentryzm, miejsce kosmizmu – egoizm (jednostkowy lub grupowy), miejsce obiektywizmu – subiektywizm, miejsce holizmu – partykularyzm i indywidualizm, miejsce ładu przedmiotowego – groteskowo rozdęta podmiotowość. Przez media głównego nurtu (i, w rezultacie, rzesze ich bezkrytycznych odbiorców) neopogaństwo bywa kojarzone z tzw. „skrajną prawicą” (cokolwiek się przez nią rozumie); w rzeczywistości, przeciwnie, jawi się na poziomie ideowo-politycznym jako raczej lewicowe, bliskie w gruncie rzeczy tzw. świeckiemu humanizmowi, a nawet ateizmowi. Wykazuje podobieństwo do ideologii demokratyzmu – przez wzgląd na zawartą w nich obu chęć ubóstwienia człowieka (elementu oddolnego w świecie). Ze swoją światopoglądową subiektywnością dobrze wreszcie wpasowuje się we właściwą obecnemu „duchowi czasu” anomię i anarchię religijną, przez ideologów postmodernizmu zwaną przemądrzale „religijnością bricolage’ową”, „religijnością koktajlową” bądź „religijnością patchworkową”.

Wbrew pozorom – jakie usiłują stwarzać sami neopoganie – neopogaństwa nie łączy z klasycznym pogaństwem jego wrogość do religii Chrystusowej. Antychrześcijańskość starożytnych pogan wyrastała z odmiennego podłoża, niż w przypadku omawianego tutaj ruchu. Pogaństwo, zwłaszcza w pierwszych stuleciach po Chrystusie, atakowało chrześcijańską naukę nieraz w sposób brutalny i niewybredny, jak czynił to grecki myśliciel Celsus z Aleksandrii (wł. Kelsos, II wiek) w zaginionym dziele „Prawdziwe słowo”. Poganie zwracali się wszelako przeciw chrześcijaństwu z pobudek konserwatywnych, widząc w nowej religii zagrożenie dla panującego w ich świecie ładu, nie tylko na poziomie społeczno-politycznym, ale i metafizycznym; znamienne, że wspomniany Celsus postrzegał chrześcijaństwo zarazem jako ruch spiskowo-rewolucyjny niebezpieczny dla wewnętrznego porządku w imperium rzymskim, jako barbarzyński zabobon zagrażający dziedzictwu kultury hellenistycznej, jako chaotyczny splot różnorodnych i sprzecznych wierzeń przeciwstawny kosmosowi platońskich idei, a także jako zdegenerowaną duchowość opartą na nieczystych praktykach czarnoksięskich. Mimo obaw przed chrześcijaństwem, antyczna pogańska mądrość w toku własnego wewnętrznego rozwoju coraz bardziej zbliżała się do prawdziwego sacrum, ewoluując ku teizmowi, wiedzy o Bogu, poznaniu mistycznemu, etyce czystości i ascezie – co stało się szczególnie widoczne od czasów Plotyna (205-270), wielkiego odrodziciela platońskiej tradycji filozoficznej, i jego następców. W ten sposób pogaństwo nieświadomie przygotowywało swoje otwarcie na Objawienie. Ilustrują to dobrze dzieje szkoły neoplatońskiej, której specyfikę stanowiła quasi-dynastyczna ciągłość linii duchowych mistrzów, zwanych diadochami lub scholarchami. Uczeń Plotyna, Porfiriusz z Tyru (wł. Malchus, ok. 234-301/305), napisał traktat „Przeciw chrześcijanom”, choć zarazem on sam i jego uczeń Jamblich (242/245-326) rozwijali pogańską teologię mistyczną, odsłaniali świętą wiedzę ukrytą w mitach i zawartych w nich figurach, kreślili osobowy wzorzec „męża bożego” (theios anēr), uderzająco podobny do chrześcijańskiego świętego. Kontynuatorem ostatniego wielkiego sukcesora z tej szkoły duchowej, Proklosa (410/411-485), był zaś już neoplatonik Pseudo-Dionizy Areopagita (V-VI wiek), jeden z największych i najgłębszych myślicieli Kościoła (dodajmy – o niezwykle konserwatywnych w swym przesłaniu poglądach). Jedynym prawowitym dziedzicem prawdziwego pogaństwa jest chrześcijaństwo – o czym nauczał już Klemens z Aleksandrii (ok. 150-215), zaliczany w poczet Ojców Kościoła, ukazując przechowywaną w kulturze pogańskiej autentyczną mądrość jako wstęp i przygotowanie do Objawienia Starego i Nowego Testamentu. Neopogaństwo natomiast nie wyrasta nijak z owego starożytnego pnia. Jego geneza wiąże się raczej z czysto nowożytnym antyklerykalizmem i innymi prądami dechrystianizacyjnymi, a także z permisywizmem w sprawach moralności.

Rekapitulując, neopogaństwo wykiełkowało nie z tego, co przedchrześcijańskie, a z tego, co post-chrześcijańskie. Jest przywiązane nie do tego, co pierwotne czy starożytne, a do tego, co nowoczesne. Stanowi nie naturalną duchowość, a sztuczną konstrukcję intelektu. I, na koniec, jeśli wykazuje do czegoś podobieństwo, to nie do klasycznego pogaństwa, a ewentualnie do równie, co ono, atomistycznej i zsubiektywizowanej pozostałości chrześcijaństwa, jaką jest nowoczesny protestantyzm (do którego zbliżają je również np. antyklerykalna wrogość do stanu duchownego i praktyczny permisywizm). Pogaństwo i chrześcijaństwo to jeden obóz, neopogaństwo i nowoczesny protestantyzm – drugi. Obóz Tradycji i obóz moderny.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: poniedziałek, 24 października 2011, 18:00 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 sierpnia 2009, 18:56
Posty: 811
Lokalizacja: Orzesze, Śląsk
Zaiste wnikliwy tekst przedstawiający w przepiękny sposób katolicki punkt widzenia nie mający z prawdą prawie nic wspólnego. Wspaniale pokazuje jak różnego rodzaju 'mędrcy' i 'ojcowie kościoła' potrafią pięknymi słowami wmawiać innym, że lepiej wiedzą w co tamci wierzą niż sami poganie. Tekst traktujący nie tyle o religii ale o zmianie 'ducha czasów', wybiórczo bardzo traktujący pogaństwo starożytne, bazujący tylko na paru filozofach hellenistycznych i na dokumentach pisanych, nomen omen, przez chrześcijańskich uczonych, patrzących skrzywiony przez ich własne wymysły sposób, dostrzegających tylko tyle ile im wygodnie. Już samo traktowanie greckiego pogaństwa jako jedynie słusznego(wszak tylko o tym i o rzymskim jest tu mowa) naraża autora poruszającego tak obszerny temat na śmieszność.
Po nieudanym ataku na pogaństwo autor rzuca się na samych pogan, zarzucając im post-chrześcijańskość, sztuczność wytworów ich umysłów (czy umysł nie jest czymś naturalnym, powstałym w drodze ewolucji? Jeśli tak to jak może tworzyć cokolwiek sztucznego?) i po raz kolejny porównuje ich do pogan klasycznych. Ja się pytam ilu pogan wzoruje się w głównym stopniu na wyznaniach klasycznych?(Dodam, że w srkócie myślowym chodzi mi tu o greckich i rzymskich Bogów). Następnie autor twierdzi, że poganie dzisiaj są wrodzy 'religii Chrystusowej' oczywiście po raz kolejny wiedząc lepiej co dzieje się w głowach pogan i na dodatek wrzucając prawdziwych pogan do tego samego worka co neonazistów, dla których pogaństwo jest tylko przykrywką dla ich ideologii. Czytając ten tekst ma się wrażenie, że największymi wrogami Chrześcijan są oni sami, próbujący poprzez dyskryminowanie innych religii zyskać coś dla siebie a tym samym się pogrążając.
Kolejny cios wyprowadza za pomocą szyderczo zabarwionych określeń 'religijności bricolage'owej', 'patchworkowej' i 'koktajlowej' zapominając najwyraźniej w jakich bólach i wśród ilu malutkich sekt o skrajnie różnych poglądach rodziło się to co dzisiaj niektórzy zwą 'chrześcijańskim betonem' albo 'masą zabobonu'(to nie moje określenia tylko zasłyszane wśród różnych ludzi, różnych środowisk) czyli po prostu dzisiejsze oblicze Chrześcijaństwa.
Na koniec chciałbym zaproponować autorom takich tekstów odłożenie pióra i zaprzestanie tych śmiesznych prób nawracania innych a zamiast tego zajęciem się czymś konstruktywnym.

_________________
"Can you hear the Spirits of the Earth can you?
Can you hear the Spirits of the Earth can you?
Can you hear the Spirits of the Earth?
Can you hear them call, can you hear them sing?" Damh, the Bard


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 27 października 2011, 19:58 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): środa, 31 marca 2010, 22:20
Posty: 23
Lokalizacja: Warszawa
najbardziej mnie rozśmieszyła "ideologia demokratyzmu" :) Faktycznie - demokracja to strasznie niebezpieczna idea, bardzo szkodliwa dla ludzkiego umysłu.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 9 listopada 2011, 14:37 
Offline
Nadmilczek
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 29 grudnia 2009, 22:15
Posty: 13
Lokalizacja: Wielka Polska
Przyznam bez bicia, że do końca nie zmordowałam tej... plwociny, dotarłam do zdania: Co powinniśmy myśleć o postawie, która traktuje żydostwo - czyli prawie koniec, i się poddałam. Widać moje granice wytrzymałości leżą bliżej, niż myślałam.
Lucky wspomina o podejrzeniu, iż ów text zawiera ukryte tęsknoty delikatnie mówiąc nacjonalistyczne, ja bym powiedziała, że to taki pseudofilozoficzny chaos dla ubogich, a i niejeden rozsądny nacjonalista (czyli nie domorosły bojownik o prawo do rzucania na forach - i tylko forach - wyświechtanymi sloganami) pewnie popukałby się w głowę czytając ten tekst.

Nie mniej jednak, wiele mądrych i trudnych słów padło w cytowanym tekście, głębokie przemyślenia lały się strumieniami... A mi na myśl przyszedł tylko jeden cytat: Wszystkich nauczono w podstawówce pisać, więc wszyscy uważają, że mogą pisać i to pisanie publikować.

_________________
Charakterystyka czarownic: [...]

* prowadzą hodowlę biedronek,
* przemieszczają się busami/miotłą/odkurzaczem/nogami [...]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 10 listopada 2011, 10:52 
Offline
Milczek

Dołączył(a): środa, 7 września 2011, 11:43
Posty: 2
claudel napisał(a):
najbardziej mnie rozśmieszyła "ideologia demokratyzmu" :) Faktycznie - demokracja to strasznie niebezpieczna idea, bardzo szkodliwa dla ludzkiego umysłu.
Istotnie, ale ubóstwo umysłowe karmiące się telewizją nie śmie podważyć panującej ideologii. Ateny, najbardziej zdegenerowany ośrodek cywilizacji starożytności, został dotknięty w pewnym sensie zarazą demokracji, ale dzięki temu znamy postawę mądrzejszych i szlachetniejszych obywateli, którzy jednoznacznie pokazują że rządy motłochu są najgorszym złem (np. Platon). Jednak należy pamiętać, że wtedy nie było demokracji współczesnej, tylko jej niegroźna namiastka. Prawo głosu miało tylko 15% mieszkańców i nikt nie wyobrażał sobie, że może istnieć ustrój 7 razy gorszy, czyli demokracja bez cenzusów.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 08:10 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 1 marca 2010, 15:14
Posty: 170
Lokalizacja: Warszawa
Petronius napisał(a):
claudel napisał(a):
znamy postawę mądrzejszych i szlachetniejszych obywateli, którzy jednoznacznie pokazują że rządy motłochu są najgorszym złem (np. Platon).

Rozumiem, ze siebie (i Platona) zaliczasz do "elyty". Kto jest w komisjii kwalifikacyjnej? :lol:

_________________
Nic nie jest prawdą wszystko jest dozwolone


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 09:51 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): wtorek, 7 czerwca 2011, 09:27
Posty: 212
hanif napisał(a):
Rozumiem, ze siebie (i Platona) zaliczasz do "elyty". Kto jest w komisjii kwalifikacyjnej? :lol:

Dlaczego "elyty"? A może po prostu do elity?

_________________
Wicca i wiccanie


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 13:39 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 6 września 2011, 17:36
Posty: 59
Puenta tego tematu:

Aktualnie ludzie bawią się w pogaństwo nie mając z nim nic wspólnego w kwestii duchowej i tradycyjnej.

:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 15:42 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): wtorek, 7 czerwca 2011, 09:27
Posty: 212
Pnouthis napisał(a):
Puenta tego tematu:

Aktualnie ludzie bawią się w pogaństwo nie mając z nim nic wspólnego w kwestii duchowej i tradycyjnej.

:)

Srety pierdety! Miłego dnia życzę.

_________________
Wicca i wiccanie


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 16:55 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 6 września 2011, 17:36
Posty: 59
Z tym "pogaństwem" to jak z chrześcijaństwem, ludzie jedynie podpinają się pod tą grupe dla inności i cukierków, która oferuje, gotową osobowość i inne kwestie, którymi człowiek może zrzucić poszukiwanie i przyjąć wszystko na wiarę ze szczątkowych informacji często wymyślonych dlatego "pogaństwo" aktualne nie może być brane poważnie z braku elementarnych kwestii takie jak postrzeganie na świat. Aktualnie "poganin" prezentuje to samo co chrześcijaństwo tylko w innej okładce nieco bardziej egzotycznej i orientalnej.

Czy ktoś tu ma kontakt z jakimś bóstwem pogańskim w ogóle?


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 18:15 
Offline
Koordynator PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 maja 2010, 15:06
Posty: 232
Lokalizacja: Warszawa
Sugeruję najpierw przybliżyć forumowiczom własne kontakty z bóstwami :)

Nie wiem, czy ktoś zechce się z Tobą podzielić swoimi doświadczeniami i wglądami, ale ja np. nie zamierzam się otwierać gdy pisze się do mnie takim tonem.

_________________
Pani Utrzymująca Arbuz na Swych Ramionach


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 19:07 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 21 sierpnia 2009, 18:56
Posty: 811
Lokalizacja: Orzesze, Śląsk
Pnouthis napisał(a):
Z tym "pogaństwem" to jak z chrześcijaństwem, ludzie jedynie podpinają się pod tą grupe dla inności i cukierków, która oferuje, gotową osobowość i inne kwestie, którymi człowiek może zrzucić poszukiwanie i przyjąć wszystko na wiarę ze szczątkowych informacji często wymyślonych dlatego "pogaństwo" aktualne nie może być brane poważnie z braku elementarnych kwestii takie jak postrzeganie na świat. Aktualnie "poganin" prezentuje to samo co chrześcijaństwo tylko w innej okładce nieco bardziej egzotycznej i orientalnej.

Czy ktoś tu ma kontakt z jakimś bóstwem pogańskim w ogóle?


Po pierwsze: to, że samemu się nie potrafi osiagnać czegoś to jeszcze nie powód by swoja gorycz przerzucać na innych.

Po drugie: bardzo trudno by było mieć coś wspólnego z tym co Ty uznajesz za pogaństwo. Mówisz tak jakby wszyscy mieli obowiazek wierzyć czy wyznawać tak, jak się Tobie uroiło a jeśli od tego odstana to już sa be i nie sa poganami.

Po trzecie: Myślę, że każdy z obecnych tu pogan w pewien sposób postrzega świat. Tak, że ten elementarny element możesz od razu odłożyć na półeczkę i znaleźć inny sposób do zaczepki. Mógłbyś również podać jakie to inne elementarne kwestie masz na myśli? I przejrzeć forum żeby zobaczyć czy, kto i co myśli o tych "kwestiach".

Po co Ci wiedzieć czy ktoś ma kontakt z jakimś bóstwem? Twierdzę, że Ziemia jest bóstwem więc mam z nia kontakt cały czas. O coś jeszcze chcesz zapytać?

_________________
"Can you hear the Spirits of the Earth can you?
Can you hear the Spirits of the Earth can you?
Can you hear the Spirits of the Earth?
Can you hear them call, can you hear them sing?" Damh, the Bard


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 21:06 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 6 września 2011, 17:36
Posty: 59
Cytuj:
Nie wiem, czy ktoś zechce się z Tobą podzielić swoimi doświadczeniami i wglądami, ale ja np. nie zamierzam się otwierać gdy pisze się do mnie takim tonem


Nie ma czym chyba, skoro ego na Tobie wymusza "patrzcie na mnie, mam doświadczenia ale nie powiem" równie dobrze możesz usunąć ten post. Na kogoś takiego bóstwa nie spojrzą bo one liczą na oddanie się im, a nie sobie i własnemu poczuciu czy sprzedawaniu sobie komfortu.


Cytuj:
Po co Ci wiedzieć czy ktoś ma kontakt z jakimś bóstwem? Twierdzę, że Ziemia jest bóstwem więc mam z nia kontakt cały czas. O coś jeszcze chcesz zapytać?



To, że uznasz szklankę czy cokolwiek innego za bóstwo nie znaczy, że nim będzie, no ale jeżeli nie miałeś z żadnym kontaktu ani doświadczenia to wypełniasz miejsce na kontakt swoimi wymysłami na ten temat przez co blokujesz okazje do tego doświadczenia bo wtedy wydaje Ci się, że wiesz zamiast grzecznie się ugiąć i schylić po wiedzę mówiąc "nie wiem".


I nie ma czegoś takiego jak ataki personalne, jedynie jeżeli z czymś się identyfikujesz to wtedy możesz odczuć wewnętrzne emocje, a wtedy identyfikacja nie daje wiedzy, a pozory, które traktujesz jako siebie co przy okazji argumentuje, że ludzie nie są poganami, ale się z nimi utożsamiają dla wypełnienia pustek wewnętrznych bo myślą, że wtedy będą spełnieni w środku, co jest dalekie oczywiście od prawdy i czują chwilowy smak "cukierka", który nieubłaganie rozpuści się znowu pozostawiając na pustym gruncie.


:D


Ostatnio edytowano środa, 11 lipca 2012, 21:21 przez Pnouthis, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 21:20 
Offline
Koordynator PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 maja 2010, 15:06
Posty: 232
Lokalizacja: Warszawa
:) Myślę, że sam rozumiesz, że mówienie o czymś tak ważnym w atmosferze jaką tworzysz byłoby profanacją. I nie twierdzę, że nie mówię o doświadczeniach. Po prostu nie wydajesz się kimś, komu warto powiedzieć, z szacunku dla Bogów właśnie.

_________________
Pani Utrzymująca Arbuz na Swych Ramionach


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: środa, 11 lipca 2012, 21:22 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 6 września 2011, 17:36
Posty: 59
Chyba z próby tworzenia z siebie kogoś ponad bogów. Jeżeli mówisz za boga, ze nie chce by o nim mówiono to stawiasz się wyżej od niego - to jest dopiero brak rzekomego szacunku.

:D


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 12 lipca 2012, 09:02 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 1 maja 2012, 23:49
Posty: 49
Pnouthis , mogłabym napisać, że jesteś arogancki i moralizujesz, ale nie będę Cię oceniać. Jednak gdybyś dokładnie czytał to forum, wiedziałbyś o różnych kontaktach wielu osób ze swymi bóstwami, a zadając takie pytanie wnioskuję, że od września ubiegłego roku (od tej daty jesteś zarejestrowany na tym forum ) niewiele przeczytałeś. Szkoda, bo jest tu dużo ciekawych wypowiedzi, wystarczyło poszukać :wink: .
Radzę zważaj na swe wypowiedzi, jakim tonem piszesz, ponieważ jest tu dużo czarownic ,( o czym nie wiesz, bo nie znasz forum ), i mógłbyś się wystawić na jakiś urok lub zaklęcie.

p.s. Tak, to groźba.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 12 lipca 2012, 10:33 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 1 marca 2010, 15:14
Posty: 170
Lokalizacja: Warszawa
oj tam, oj tam
od czasu wojen wikańsko-asatryjskich jakoś nudno tu było a teraz wreszcie coś się dzieje jakem trickster


(uprzedzając pytania- nasz drogi interlokutor nie jest moim alter ego, stworzonym w celach prowokacyjno-marketingowych)

_________________
Nic nie jest prawdą wszystko jest dozwolone


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 12 lipca 2012, 11:18 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 6 września 2011, 17:36
Posty: 59
Nie boje się klątw, bo tutaj wątpię aby ktoś praktykował praktyczną magie - klątwa przez internet "wizualizacją" ?

:D


No ale wróćmy do tematu bo schodzimy z linii.



Uważam, że nie można być poganinem autentycznym jeżeli ktoś nie ma takowej tradycji wyssanej z mlekiem matki ani tego spojrzenia na świat, który panował w przed-chrześcijańskim świecie dlatego nie uważam zabawy w pogaństwo za zła czy dobrą, jednak uważanie się za poganina nie czyni nim z kogoś, jeżeli nalepisz sobie na czoło etykietę z napisem "nożyczki" nie staniesz się nimi.

:D


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 12 lipca 2012, 11:20 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): wtorek, 7 czerwca 2011, 09:27
Posty: 212
Powiem jeszcze raz, srety pierdety. Nie ma o czym gadać. Ale posty się nabijają :D

_________________
Wicca i wiccanie


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 12 lipca 2012, 11:31 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 6 września 2011, 17:36
Posty: 59
Jeżeli nie masz nic do przedstawienia prócz nabijania postów to faktycznie lepiej nic nie pisać.


Zacząłem dyskusje i każdy kto chce przedstawić swój pogląd na to zjawisko niech je przedstawi jak chce, jeżeli ktoś uważa to za srety pierdety to po co tutaj pisze? Najwyraźniej ktoś się z tym identyfikuje i go to dotyka. Najwyraźniej podświadomie cenzurujesz temat aby nie stracić gruntu dla twoich "wierzeń", które służą jako etykieta, a nie prawdziwe doświadczenie pogańskiego ducha.

:D


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 12 lipca 2012, 12:34 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 15 listopada 2009, 18:52
Posty: 667
Lokalizacja: prosto z drzewa
Pnouthis napisał(a):
Zacząłem dyskusje i każdy kto chce przedstawić swój pogląd na to zjawisko niech je przedstawi jak chce, jeżeli ktoś uważa to za srety pierdety to po co tutaj pisze?

przedstawia swój pogląd. nota bene bardzo zbliżony do mojego...

_________________
Istnieje tylko Zło i Większe Zło, a za nimi oboma, w cieniu, stoi Bardzo Wielkie Zło. I widzisz, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: "Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze".


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 12 lipca 2012, 13:08 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): wtorek, 7 czerwca 2011, 09:27
Posty: 212
Pnouthis napisał(a):
Jeżeli nie masz nic do przedstawienia prócz nabijania postów to faktycznie lepiej nic nie pisać.


Zacząłem dyskusje i każdy kto chce przedstawić swój pogląd na to zjawisko niech je przedstawi jak chce, jeżeli ktoś uważa to za srety pierdety to po co tutaj pisze? Najwyraźniej ktoś się z tym identyfikuje i go to dotyka. Najwyraźniej podświadomie cenzurujesz temat aby nie stracić gruntu dla twoich "wierzeń", które służą jako etykieta, a nie prawdziwe doświadczenie pogańskiego ducha.

:D

A co mi tam, nabiję jeszcze jeden post :D. Srety pierdety wyrażają mój stosunek do bzdur, które wygadujesz. Niczego nie cenzuruję ani świadomie, ani podświadomie, bo gdybym się cenzurował, to nie powiedziałbym, że dla mnie jesteś (ocenzurowano) :D.

A w ogóle, moja prawda jest mojsza niż Twoja, a muchy w okół latają i słysze ich bzzzzzyk :D

-----
Kiedy absurd nabiera absurdalnych rozmiarów, należy absurdalnie go powiększyć... albo pomniejszyć... ech. A może użyj absurdu przeciw absurdowi. Tak, chyba jakoś tak :D

_________________
Wicca i wiccanie


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: neopogaństwo nie rozumie pogaństwa
PostNapisane: czwartek, 12 lipca 2012, 18:03 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 6 września 2011, 17:36
Posty: 59
Przykłady z Ciebie katolik, brak wiedzy maskujesz wypychaniem miejsca na wiedzę swoimi wymysłami nie zdając sobie sprawy, że sam siebie ograniczasz wtedy. Wszyscy już wiedzą, że są to srety pierdety dla Ciebie, jednak nie musisz sugerować, że dla wszystkich takie będą świadomie lub nie.


:D


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL