Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

wola poddana miłości vs miłość poddana woli
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=36&t=2277
Strona 1 z 2

Autor:  Sek'ach [ środa, 8 grudnia 2010, 21:34 ]
Tytuł:  wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Na fejzbuku rozwinął nam się pewien temat - dylemat, który uważam za warty rozważenia w szerszym gronie. Piszę ostatnio sporo na temat podobieństw między wicca a thelemą. Jest jednak pewna zasadnicza różnica. Jak w temacie: thelema postuluje nadrzędność woli w stosunku do miłości: "Miłość jest prawem, miłość poddana woli". Wydaje mi się, że Porada wiccańska postuluje coś przeciwnego: wolę poddaną miłości. Zgodzicie się? "czyń swoją wolę jeśli nikogo nie krzywdzisz" a więc miłość do bliźniego jest wyżej w hierarchii wartości, niż realizacja własnego celu.
Moje zasadnicze pytanie jest następujące: którą wersję hierarchii wartości uważacie za własną i dlaczego? Miłość poddaną woli czy wolę poddaną miłości? :twisted:

Autor:  Lucky [ środa, 8 grudnia 2010, 21:43 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Myślę,że należało by zacząć od definicji miłości. Choćby dlatego, że niechęć do wyrządzania krzywdy niekoniecznie z niej wynika.

Autor:  Luiza [ środa, 8 grudnia 2010, 22:25 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

A ja nie wiem co to jedno ani co to drugie. Jakieś toto rozmyte.
Miłość to zależnie od kontekstu emocja, świadomość połączenia czy podobieństwa, chęć do dobrego traktowania, koncept epoki romantyzmu, brak egoizmu w kontaktach z innymi, jakiś mistyczny stan umysłu i pewnie można by dalej długo wymieniać. Obiektów miłości też może być dużo, a w kontekstach mistycznych obiekt jest tak wielgachny i różnorodny, że ja nawet sobie go uświadomić nie mogę a co dopiero zapałać uczuciem. :lol:
Nawet jeśli miewałam stany wszechogarniającej miłości to były zbyt krótkie żebym dała radę je jakoś przełożyć na codziennie zachowanie. Jeśli wy macie inaczej to ja chcę wiedzieć o tym wszystko, tylko poproszę konkrety bo wyobraźnię to mam cienką :roll:
A z wolą to się już w ogóle robi ślisko. Zachcianki, instynkty, plany i dalekosiężne cele, uleganie wpływom etc :?
Wydaje mi się, że nawet jakby je jakoś konkretnie zdefiniować i to podobnie na gruncie obydwu tradycji, to nie udałoby się uniknąć błędu przesunięcia kategorialnego, który uniemożliwia tego typu porównania.
Ja nawet nie wiem jak potraktować złość na własnego faceta lub np. siostrę, których kocham chyba najbardziej na świecie, a co dopiero dywagować o kochaniu małej roślinki z Tybetu i Alfy Centauri.

Autor:  Sek'ach [ środa, 8 grudnia 2010, 22:28 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Ha, chciałam sprawdzić, czy ktoś poprosi o definicję. I jest :mrgreen: Lucky,masz piwo, jak się spotkamy.

W tym konkretnym przypadku chodzi mi o zawężenie definicji milości do zawężonego pojęcia agape, czyli milość "braterska", "wczucie się" w potrzeby, reakcje, dążenia drugiego człowieka.

Edit: Luiza napisała, jak i ja pisałam. Zatem jeszcze o co mi w tym konkretnym przypadku chodzi z wolą: Wola rozumiana jako cel, ten główny, dla którego czujemy, że istniejemy.

Luizo, zniż loty wyobraźni, chodzi mi o bardzo przyziemny problem. :wink:
Czy dla realizacji celu jesteście w stanie krzywdzić świadomie i dobrowolnie? Czy zatrzymacie się, dacie spokój celom, bo krzywdzić absolutnie nie należy?
Ilustracją może być główny bohater "Pachnidła". :twisted: Geniusz czy zbrodniarz?

Autor:  Amvaradel [ środa, 8 grudnia 2010, 22:37 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Aj Driado. Thelema = Agape :)

Autor:  Sek'ach [ środa, 8 grudnia 2010, 22:40 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Ciii psujesz zabawę. :lol:
Spójrz na "agape" z bardziej chrześcijańskiej perspektywy na potrzeby tej dyskusji.

Autor:  Amvaradel [ środa, 8 grudnia 2010, 22:41 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Patrzę z bardzo chrześcijańskiej perspektywy, niedostępnej większości chrześcijan :wink:

Autor:  Luiza [ środa, 8 grudnia 2010, 22:43 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Łaaaa, no to mam jeszcze lepszą zagwozdkę. Wiem częściowo po co istnieją ludzie, wiem też jakie cele niosą ze sobą niektóre funkcje społeczne. Ale cel dla którego ja istnieję? Nie wiem czy w ogóle jakiś jest. Jak się kiedyś dowiem na pewno to pewnie nie będę miała wyrzutów sumienia co do krzywdzenia ludzi, którzy będą mnie próbowali powstrzymać w starciu. Nasze wole są sprzeczne, a moja jest moja więc będę robić swoje, a nie czyjeś ;)
Jeśli chodzi o ludzi pobocznych to nie wiem jaki niby cel miałby im zaszkodzić bezpośrednio.
Driado, jaki jest cel, dla którego istniejesz?

Autor:  Sek'ach [ środa, 8 grudnia 2010, 22:47 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Amvaradel: No otóż to, dlatego pisałam o "zawężonym pojęciu agape". :mrgreen:
Luizo, jestem na etapie odkrywania. Ale już na tym etapie jest to dla mnie wartość sama w sobie, nadrzędna w stosunku do jakości istnienia ludzi obok.

Autor:  Luiza [ środa, 8 grudnia 2010, 22:52 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

A dlaczego w ogóle jest z nimi sprzeczna?

Autor:  Sek'ach [ środa, 8 grudnia 2010, 22:55 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Nie tyle jest, co może być. Chodzi mi o hipotetyczną sytuację konfliktu dwu wartości.

Autor:  KozioU! [ środa, 8 grudnia 2010, 23:19 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Driada napisał(a):
Ha, chciałam sprawdzić, czy ktoś poprosi o definicję. I jest


Wystarczy, że jest tu jeszcze ktoś po filozofii i bez tego nie zacznie dyskusji o pojęciach z tak szerokimi granicami znaczeniowymi.

Autor:  Michiru [ środa, 8 grudnia 2010, 23:43 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Czyli w sumie wychodzi homo homini lupus est :p - prawo buszu jak mawia moja mama ;)

Autor:  Tin [ czwartek, 9 grudnia 2010, 01:33 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

KozioU! napisał(a):
Wystarczy, że jest tu jeszcze ktoś po filozofii i bez tego nie zacznie dyskusji o pojęciach z tak szerokimi granicami znaczeniowymi.


A ja miewam tego przesyt. Zdecydowanie cierpimy, jako ultra-poprawni poganie, na fetysz definicji.

Autor:  KozioU! [ czwartek, 9 grudnia 2010, 01:49 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Tin, ale w mojej sytuacji (nie znając ani wicca ani thelemy) nie można inaczej. Bo bez określenia zakresu może się okazać że wy mówicie o krześle, a ja o krześle elektrycznym.

Autor:  Tin [ czwartek, 9 grudnia 2010, 01:58 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

KozioU! napisał(a):
Tin, ale w mojej sytuacji (nie znając ani wicca ani thelemy) nie można inaczej. Bo bez określenia zakresu może się okazać że wy mówicie o krześle, a ja o krześle elektrycznym.


No właśnie może jednak można? Jak dla mnie duchowość nie ogranicza się do funkcjonowania w określonych paradygmatach. Tak, i jestem dumna z tego heretyckiego poglądu!

Autor:  Alana [ czwartek, 9 grudnia 2010, 04:28 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Zagadnienia bardzo ciekawe i pouczajace.

Zalozmy ze jestem osoba ktora nie chce nigdy skrzywdzic czlowieka.
I sie zaczyna bo to oznacza ze musze zaprzestac jakiegokolwiek dzialania, jakichkolwiek wlasnych wyborow i pomyslow. Bo to oznacza ze juz wybor czy pojde do TESCO czy do miejscowego, osiedlowego sklepiku prowadzi do krzywdy. W jednym i w drugim wypadku pojawia sie krzywda tej drugiej strony, sklepikarza albo wlasciciela supermarketu.
A wiec zgodnie z ta doktryna - zlo. No wiec co z tym zrobic?

Chyba jedynym sposobem zeby nie zwariowac od tego jest wlasnie stosowanie prawa natury znanego jako prawo buszu. Jestem drapieznikiem, zabjam inne zwierzeta aby jesc. Ale tez nie zabijam wiecej niz moge zjesc, niz musze. Tworzy sie rodzaj rownowagi pomiedzy potrzebami a poszanowaniem innych istot.
Oczywiscie to dziala tylko wtedy kiedy ekosystem jest w porzadku, kiedy przykladowe sklepik i supermarket konkuruja ze soba w sposob zblizony do uczciwego. Tylko ze jest odwrotnie, od dawna stanowimy bande chorych drapieznikow ktore "zabijaja" zwierzeta dla przyjemnosci zabijania, ot cywilizacja, struktura spoleczna gdzie wrogiem jest inny czlowiek bo prawdziwych wrogow sie nie chce zobaczyc...
A jak ktos to dostrzega to mowia "nie nadaje sie do pracy, chory psychicznie, przestan sie zajmowac pierdolami i wez sie za zarabianie pieniedzy"...

zal@swiat

Autor:  Sek'ach [ czwartek, 9 grudnia 2010, 10:40 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Michiru napisał(a):
Czyli w sumie wychodzi homo homini lupus est :p - prawo buszu jak mawia moja mama ;)


Nie do końca. Zauważ, że mówię o hierarchii wartości a nie braku wartości. To, że coś chcę ustanowić wartością dla siebie najwyższą nie znaczy, że inne wartości stają się z automatu bez znaczenia.

Tin napisał(a):
No właśnie może jednak można? Jak dla mnie duchowość nie ogranicza się do funkcjonowania w określonych paradygmatach. Tak, i jestem dumna z tego heretyckiego poglądu!


Trochę się zgodzę, a trochę jednak nie. "Duchowość" postrzegam w kategorii swobodnego doboru treści z poszczególnych paradygmatów. Nie koniecznie trzeba brać cały pakiet, ale określenie się (choćby na potrzeby dyskusji o tej duchowości) zawsze zahacza o jakiś paradygmat. Kwestia naszego funkcjonowania w językowej strukturze symbolicznej. ;)

Neri napisał(a):
Chyba jedynym sposobem zeby nie zwariowac od tego jest wlasnie stosowanie prawa natury znanego jako prawo buszu. Jestem drapieznikiem, zabjam inne zwierzeta aby jesc. Ale tez nie zabijam wiecej niz moge zjesc, niz musze. Tworzy sie rodzaj rownowagi pomiedzy potrzebami a poszanowaniem innych istot.


Dokładnie tak samo to widzę. Zostawmy jednak na boku zwierzęta, bo znów nam się dyskusja o wegetarianizmie włączy. ;) Odnieśmy to wyłącznie do ludzi. Krzywdzę, gdy nie da się do celu dojść inaczej. Cel jest jednak priorytetem. Zatem uważam za poprawne postawienie kropki po "czyń swoją wolę" i wykreślenie gardnerowskiej dostawki "jeśli nikogo nie krzywdzisz". Chyba nam tu trochę wiccan brakuje, którzy mogliby polemizować. :twisted:

Autor:  Kallisto [ czwartek, 9 grudnia 2010, 11:04 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Driada napisał(a):
Neri napisał(a):
Chyba jedynym sposobem zeby nie zwariowac od tego jest wlasnie stosowanie prawa natury znanego jako prawo buszu. Jestem drapieznikiem, zabjam inne zwierzeta aby jesc. Ale tez nie zabijam wiecej niz moge zjesc, niz musze. Tworzy sie rodzaj rownowagi pomiedzy potrzebami a poszanowaniem innych istot.


Dokładnie tak samo to widzę. Zostawmy jednak na boku zwierzęta, bo znów nam się dyskusja o wegetarianizmie włączy. ;)

wcale nie miałam zamiaru, przysięgam ;) :twisted:

Neri, nie bardzo rozumiem Twoje porównanie do wyboru sklepów. choć zgadzam się z Tin w kwestii "fetyszyzmu", wydaje mi się, że musimy jakoś zdefiniować granice pojęć, którymi operujemy. Na przykład pojęcie krzywdy. Nie uważam, żebym krzywdziła właściciela któregoś ze sklepów wybierając inny. Tak samo: ktoś będzie chciał pożyczyć ode mnie książkę, a ja mu odmówię, to nie wyrządzam mu krzywdy - nie akceptując mojej odmowy osoba krzywdzi siebie sama. Problemem wielu ludzi jest właśnie taka postawa roszczeniowa. Nie przyjmujemy do wiadomości, że ktoś może nam czegoś odmówić ("bo co mu szkodzi?").

bardziej się rozpiszę wieczorem, kiedy będę miała więcej czasu :)

Autor:  Tin [ wtorek, 14 grudnia 2010, 04:56 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Driado, odpowiem Ci czymś, co pewnie znasz:

Cytuj:
Jest jeszcze jedno twierdzenie, które należy objaśnić. Zostało ono zapisane gdzie indziej- zapewne dla naszej wygody - "Miłość jest prawem, miłość podług woli".

Powinno się je rozważać w taki sposób, że choć Wola jest Prawem, to naturą tej Woli jest Miłość. Jakkolwiek owa Miłość jest jak gdyby ubocznym produktem Woli; nie przeczy ona ani nie zastępuje Woli; i jeśli w czasie jakiegokolwiek kryzysu pojawi się oczywista sprzeczność pomiędzy nimi, to Wola właściwie nas poprowadzi. Spójrz, choć w Księdze Prawa wiele jest o Miłości, to nie ma nawet słowa o Sentymentalności. Nienawiść jest przeto niemal jak Miłość! "Jak bracia walczcie!" Wszystkie dzielne rasy świata zrozumiały to prawo. Miłość Liber Legis jest zawsze śmiała, męska, wręcz orgiastyczna. Jest w niej delikatność, lecz jest to delikatność siły. Jest potężna, przerażająca i wspaniała, ale mimo wszystko jest tylko proporcem na świętej lancy Woli, inskrypcją wyrytą na mieczach Rycerzy-mnichów Thelemy.
Liber II. Posłanie od Mistrza Theriona


To ciekawe rozwiązanie. Tym bardziej mnie ciekawi, że mam wrażenie, że wiem o co chodzi, i że sama uprawiam coś, co można by określić jako szukanie Woli, choć inaczej to nazywam. Ciekawe.

Autor:  Sek'ach [ wtorek, 14 grudnia 2010, 15:08 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Tin napisał(a):
Driado, odpowiem Ci czymś, co pewnie znasz


Znam i cenię. :D

Cytuj:
I jeśli w czasie jakiegokolwiek kryzysu pojawi się oczywista sprzeczność pomiędzy nimi, to Wola właściwie nas poprowadzi. Spójrz, choć w Księdze Prawa wiele jest o Miłości, to nie ma nawet słowa o Sentymentalności.


Wiccańska porada "jeśli nikogo nie krzywdzisz" wydaje mi się odnosić właśnie do takiej sentymentalnej miłości, stąd chęć dyskusji. ;)
Niestety dla dyskusji zdaje się, że wszyscy się do tej pory zgadzmy. (Nie licząc doprecyzowania kwestii definicyjnych)

Autor:  Amvaradel [ wtorek, 14 grudnia 2010, 16:13 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Ja się nie zgadzam :) .

Autor:  Tin [ wtorek, 14 grudnia 2010, 16:50 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Amvaradel napisał(a):
Ja się nie zgadzam :) .


Z?

Autor:  SilverMoon [ wtorek, 14 grudnia 2010, 22:35 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Wracając do głównego wątku:
Nie można podporządkować miłości, miłość jest największym uczuciem, najbardziej pożądanym, cenionym, upragnionym..
Miłość jest czymś co wypełnia wewnętrzną pustkę.

Jeszcze raz - miłości nie można sobie podporządkować, nie można rozkazać sercu, by kochało lub przestało.
Jednak czasami trzeba otworzyć oczy i zapanować nad umysłem, wtedy serce krwawi i tracimy sens życia.
Pragnę wywnioskować, iż miłość i wola są równie ważne.
W życiu stawiam na pierwszym miejscu miłość, jednak nigdy nie zapominam o własnej, wolnej woli i podczas, gdy muszę wybrać wyniki są różne, w zależności od okoliczności..

Autor:  Poszukiwacz [ środa, 15 grudnia 2010, 18:07 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

SilverMoon napisał(a):
Wracając do głównego wątku:
Nie można podporządkować miłości, miłość jest największym uczuciem, najbardziej pożądanym, cenionym, upragnionym..
Miłość jest czymś co wypełnia wewnętrzną pustkę.

Jeszcze raz - miłości nie można sobie podporządkować, nie można rozkazać sercu, by kochało lub przestało.
Jednak czasami trzeba otworzyć oczy i zapanować nad umysłem, wtedy serce krwawi i tracimy sens życia.
Pragnę wywnioskować, iż miłość i wola są równie ważne.
W życiu stawiam na pierwszym miejscu miłość, jednak nigdy nie zapominam o własnej, wolnej woli i podczas, gdy muszę wybrać wyniki są różne, w zależności od okoliczności..



Myślę, że tu akurat się mylisz. Uczuciami nawet swoimi, można sterować. Wymaga to jedynie wprawy i trochę samozaparcia. Da się kontrolować nawet miłość, chociaż określasz ją jako najsilniejsze z uczuć cokolwiek by to miało znaczyć.

Autor:  hanif [ środa, 15 grudnia 2010, 21:08 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Wola Wasza niechaj bedzie za całe Prawo
uczuciami można sterować, wzbudzać je w sonie i zmieniać, również z milościa jest podobnie, chociaz trudno to jest fakt
inny fakt jest taki że Miłość o która chodzi w Prawie Thelemy a milośc o której pisze Silvermoon to dwie zupełnie różne rzeczy
tak jak wola i Wola
upraszczając Miłość z prawa Thelemy to "połaczenie mądrości zręcznych środków", stan niedualny (jak łatwo zauważyć w takim stanie np. nie istnieje zazdrość bo nie ma oni przedmiotu zazdrosci ani podmiotu zazdroszczącego ani samego procesu zazdroszczenia)
Wola to Wyższa Jaźn, Jidam, ostatecznie Wola każdego z nas jest tożsama z Wolą Wszechświata
nie bez powody zostało gdzies powiedziane że gdy realizujesz swoją Prawdziwą Wolę to cały Wszechświat Cię wspiera
mnóstwo nieporozumień, bzdur i błednych interpretacji wokół Prawa Thelemy narosło właśnie z powodu niezrozumienia tych dwóch kluczowych pojęć
Miłość jest Prawem Miłość poddana Woli

Autor:  CuRoi [ czwartek, 16 grudnia 2010, 01:13 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Driada napisał(a):
Moje zasadnicze pytanie jest następujące: którą wersję hierarchii wartości uważacie za własną i dlaczego? Miłość poddaną woli czy wolę poddaną miłości? :twisted:


Właściwie Tin i Hanif już obszernie objaśnili, więc dorzucę od siebie tylko drobiazg, dla jasności: Thelema w założeniu wychodzi ponad bariery e g o, a co za tym idzie wyklucza konflikt miłości z wolą i na odwrót. Pytanie czy to samo postuluje Wicca?

Idąc dalej w luźniej dywagacji: Z definicji nie ufam ludziom, to tylko – jak mawia Hakken – sprytne małpy, zbyt wiele niepełnosprawności, bym zdobył się na tzw. miłość do bliźniego. „Czyń swoją wolę, o ile nikogo nie krzywdzisz” to piękna porada, tylko taka jakaś nie życiowa :wink:

Autor:  Kallisto [ czwartek, 16 grudnia 2010, 02:33 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

patrzę: wszystko w klimacie - miłość, zaufanie, krzywdzenie 8)

Kilka postów wyżej zasygnalizowałam, czym dla mnie mniej więcej jest (a raczej nie jest) krzywdzenie. Wszystko to jest kwestia ustalenia własnych granic. Stawiamy ludzi przed wyborem, a oni muszą tylko ponieść konsekwencje tych wyborów - własnych wyborów. W innym wątku Własnowierca napisał, że "w tej dziedzinie [wyrzucania ze znajomych na fb - przyp. mój] każdy powinien być dyktatorem absolutnym, bo to tylko on/ona może decydować o tym, komu pozwoli na wejście do grona swoich znajomych." Zgadzam się z tym. I wcale nie muszę się tłumaczyć komuś, dlaczego nie potwierdzę znajomości czy nie wpuszczę do domu. Na przykład: nie mam chęci na wizytę gości, a ktoś mi przychodzi do domu, bo chce pogadać. Stoję przed wyborem: odmówić mu i spełnić w ten sposób swoją potrzebę czy wpuścić, słuchać a w głębi duszy irytować się na niego, siebie i wszystko wokół, że nie mam spokoju. Wybieram: "wybacz, ale teraz z tobą nie porozmawiam". Wytłumaczenie, dlaczego, to tylko akt mojej dobrej woli, bo to, że nie jestem w nastroju, podchodzi pod kategorię "zwierzam ci się, że nie jestem w nastroju", a przecież nie każdemu chcemy się zwierzać (przynajmniej ja już nie chcę - traumę mam). Stawiam tę osobę przed wyborem: albo zaakceptuje moją potrzebę (Wolę) nie wpuszczenia go do domu i nasze stosunki pozostaną bez zmian, albo nie zaakceptuje, sfocha się i nasze stosunki się pogorszą - bo on będzie miał mi za złe, że go nie wpuściłam, a ja poczucie, że nie szanuje moich potrzeb. I wbrew pozorom moje "nie wpuszczenie" wyjdzie mu na dobre, bo nie będę mu wysyłała negatywnej energii, czyli okażę mu miłość (taką do bliźniego ;))
Tu, jak się okazuje, przeszłam na drugą stronę barykady i, Driado, wyszło na Twoje: Wola nie hamowana przez "miłość" objawiającą się w postaci wyrzutów sumienia, że się nie spełniło czyichś potrzeb/zachcianek :roll:
Kiedyś usłyszałam teorię, że trzeba mieć w życiu przynajmniej dwóch przyjaciół - wtedy możemy spełniać nasze potrzeby nie depcząc ich potrzeb - bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że któreś z tych dwojga nam pomoże. A im więcej, tym lepiej oczywiście, bo prawdopodobieństwo rośnie. A takie sytuacje jak przykład z wpuszczaniem do domu, pozwalają pozbyć się ludzi, którzy są życzliwi tylko na pozór, a w rzeczywistości nas wykorzystują, kradną czas i energię. Wprawdzie tak asertywna dopiero zaczynam być, bo wcześniej tłumiły mnie wyrzuty sumienia (stawiałam potrzeby innych nad swoje), ale mam w otoczeniu kilka osób, którym to się sprawdza.

Wola poddana miłości czy miłość poddana Woli? szczerze mówiąc - nie wiem. jeszcze kilka dni temu od razu powiedziałabym: "amor omnia" vincit i "czyń tak, by nie krzywdzić" - zresztą powiedziałam ;) teraz bym tę miłość od Woli oddzieliła grubą krechą. Myślę, że trzeba się starać, żeby nasze potrzeby nie kolidowały z potrzebami innych, zachować równowagę. Może czasem zrezygnować z własnej pierwotnej potrzeby, a wtórną potrzebą w miejsce tej pierwotnej "ustanowić" pomoc drugiej osobie w spełnieniu jej potrzeb. Tylko, że to jest już sprawa indywidualna i każda sytuacja będzie wymagała osobnych rozważań: czy chcemy coś poświęcić dla danej osoby, jak dużo chcemy poświęcić, czy ta osoba na pewno jest tego warta. Właściwie wiemy tylko, dla kogo my zrobilibyśmy bardzo wiele (żeby nie powiedzieć 'wszystko'), nie mamy pojęcia, czy ktoś (i kto?) w razie czego zrobi dla nas to samo (choć często możemy to określić z dużym prawdopodobieństwem bazując na wcześniejszych doświadczeniach). Mi czasem trudno jest rozpoznać, czy kieruje mną prawdziwa Wola czy też tylko potrzeba chwili. Często póki nie zrezygnuję to się nie dowiem.

Autor:  SilverMoon [ czwartek, 16 grudnia 2010, 08:23 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Poszukiwacz and hanif.
Po czesci zgodze sie z wami, ze uczucia mozna tworzyc sila woli. Jednak sa one duzo "gorszej jakosci" od tych normalnych, niewymuszonych. Prawdziwej milosci nie da sie wyimaginowac, jest to uczucie prosto z zywego, wolnego serca, takiego z jakim stworzyli nas bogowie, a milosc stworzona sila woli dziala tylko w psychice. Nie przezywa sie jej tak samo jak prawdziwej.. Nie pamietacie swoich pierwszych milosci, randek? Tego nadmiernego stresu, dbania o siebie dla tej drugiej osoby, dlugiego myslenia i przywolywania pamiecia jej obrazu, kołatania serce i szarego obrazu podczas pierwszego pocałunku?
Jezeli nadal porownujecie wyimaginowana milosc do tej prawdziwej to jest mi was po prostu szkoda!


Teraz wybralbym wlasna, wolna wole. Bedac z kims w zwiazku (chocbym nie wiem jak dobrym) i wyzbywajac sie wolnej woli tracimy po kawalku siebie, zawsze gdy robimy cos wbrew sobie na korzysc partnera. Takie coś boli bardziej niż złamane serce, choc mozna juz nigdy nikogo nie pokochac..
Gdyby amorki zbieraly zamowienia na milosc ^^

Autor:  Sek'ach [ czwartek, 16 grudnia 2010, 10:24 ]
Tytuł:  Re: wola poddana miłości vs miłość poddana woli

Hanifie,

93,


hanif napisał(a):
inny fakt jest taki że Miłość o która chodzi w Prawie Thelemy a milośc o której pisze Silvermoon to dwie zupełnie różne rzeczy


Nie ulega wątpliwości. :)
Chociaż zakładając wątek świadomie ograniczyłam pojęcie miłości do bardziej powszechnej jej zrozumienia.


hanif napisał(a):
upraszczając Miłość z prawa Thelemy to "połaczenie mądrości zręcznych środków", stan niedualny (jak łatwo zauważyć w takim stanie np. nie istnieje zazdrość bo nie ma oni przedmiotu zazdrosci ani podmiotu zazdroszczącego ani samego procesu zazdroszczenia)


Wydaję mi się, że postrzegasz Miłość, jako już zrealizowany potencjał. Dobrze mi się wydaje?


hanif napisał(a):
nie bez powody zostało gdzies powiedziane że gdy realizujesz swoją Prawdziwą Wolę to cały Wszechświat Cię wspiera


Zostało też powiedziane, że zderzenie galaktyk to bardzo piękne widowisko. :mrgreen:

93 93/93

Kallisto,

Kallisto napisał(a):
I wbrew pozorom moje "nie wpuszczenie" wyjdzie mu na dobre, bo nie będę mu wysyłała negatywnej energii, czyli okażę mu miłość (taką do bliźniego ;))


Pozostaje mi tylko zaklaskać uszami :mrgreen:
Chociaż,

Kallisto napisał(a):
Wola poddana miłości czy miłość poddana Woli? szczerze mówiąc - nie wiem. jeszcze kilka dni temu od razu powiedziałabym: "amor omnia" vincit i "czyń tak, by nie krzywdzić" - zresztą powiedziałam ;) teraz bym tę miłość od Woli oddzieliła grubą krechą.


Jak zmieni Ci się pojęcie miłości, to uznasz miłość i wolę za tożsame. Jak zauważyła Amvaradel kilka postów wyżej. ;)

Kallisto napisał(a):
Tu, jak się okazuje, przeszłam na drugą stronę barykady i, Driado, wyszło na Twoje: Wola nie hamowana przez "miłość" objawiającą się w postaci wyrzutów sumienia, że się nie spełniło czyichś potrzeb/zachcianek


Ha :twisted: Uwielbiam, gdy ludzie tak mi mówią. Mówcie mi tak jeszcze...


SilverMoon,

SilverMoon napisał(a):
Jednak sa one duzo "gorszej jakosci" od tych normalnych, niewymuszonych. Prawdziwej milosci nie da sie wyimaginowac, jest to uczucie prosto z zywego, wolnego serca, takiego z jakim stworzyli nas bogowie, a milosc stworzona sila woli dziala tylko w psychice.


Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie. To, o czym piszesz, to chemiczne zakochanie a nie Miłość. :twisted:
Dlaczego kierowanie jakimkolwiek uczuciem uważasz za imaginację?

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/