Amvaradel napisał(a):
Ja piszę, że polskich szkół nie stać na organizację powszechnych zajęć na strzelnicach. A skala problemu pt. brak kasy jest taka, że brak jest środków na papier i tusz do drukarki. Papier kupuje się za pieniądze uzbierane od uczniów lub rodziców, a materiały na zajęcia drukuje często w domach, na prywatnych drukarkach.
Wiesz, może to głupio zabrzmi ale to jest raczej efekt sposobu zarządzania pieniędzmi a z drugiej spieprzonego systemu oświaty.
Za moich czasów do szkoły była jedna książka (max dwie) do każdego przedmiotu na rok... i była ona PRZECHODNIA!!! Tzn. uczniowie po zakończeniu roku zdawali ją do szkoły i za rok, kolejni mogli jej używać. Nawet zakładając ze 10%/20% książek zostanie zniszczonych przez łobuzów/nie zwróconych - to masz wtedy i oszczędność papieru i oszczędność pieniędzy (i rodziców i szkoły).
Tymczasem obecnie podręczniki w szkole potrafią się zmienić w danej klasie... UWAGA: nawet 3 razy w ciągu roku, do każdego przedmiotu masz też nie zwykły zeszyt, gdzie uczysz się notować/pisać lecz "wyspecjalizowane zeszyty ćwiczeń" (które kosztują wielokrotnie drożej niż zeszyty).
Te pieniądze mogłyby trafić do szkół zamiast do kieszeni "wydawnictw podręczników szkolnych" - i byłoby to i z pożytkiem dla szkół i dla rodziców i dla dzieci.
A teraz hint, zadanie matematyczne:
Drukarko-kopiarkę laserową - przyzwoitą, choć może nie high end, możesz kupić już za około 2500 PLN brutto (jak się uprzeć nawet kolorową).
Rodziców w jednej klasie (szkoła państwowa) masz 30... (powiedzmy 25) przyjmijmy iż szkoła jest niewielka i ma tylko "po jednej klasie" - to daje... dla samej szkoły podstawowej (6 lat) daje to 180 osób...
2500 / 180 = niecałe 14 złotych... na sprzęt - aby nauczyciele mogli zapewnić ew. dodatkowe materiały.
Tyle to przepraszam uprzejmie wynosi zazwyczaj tzw. komitet rodzicielski (a często więcej) -
płacony co miesiąc!!!.
W tych urządzeniach tonery są znacznie bardziej wydajne niż w wypadku "small office/ home office" drukareczek, ale przyjmijmy że bazowo jest to 3000 stron (wtedy koszt druku strony to około 20gr) (realnie niektóre urządzenia mają i 8000 stron z jednego toneru, a w wypadku firm typu Ricoh wręcz jest to przeliczane razem z serwisem i wychodzi koszt strony rzędu 11-15 gr. plus papier - powiedzmy 6gr/kartkę (ryza 500szt. za 30 PLN) ) to są śmieszne kwoty...
Zaznaczam - obliczenia są prowadzone dla "mini szkoły" - znam takie, gdzie jest 7 klas jednego rocznika i to wtedy trzeba pomnożyć x6.
Teraz policz... ile potrzeba kartek... powiedzmy 3/lekcję... 5 lekcji... na dzień... - wydaje mi się rozsądne (choć mocno zawyżone): 15 kartek... czyli dziennie... uczeń potrzebuje... materiałów za całe... 3 złote. 25 dni szkoły.../ miesiąc... 75 PLN - na wszystkie przedmioty!!! WRAZ z MATERIAŁAMI!!!
Tymczasem sama wyprawka podręcznikowo/ćwiczeniowa do szkoły... to około 1000 PLN a potrafi w ciągu roku (zmiana podręczników) być w wysokości 2000 PLN...
Już wiesz jak to wygląda... i gdzie są te pieniądze??
Wybacz Amvaradel, ale nie uwierzę że nie da się tego zorganizować...
Problem polega na tym, że to nauczyciele zmieniają te podręczniki jak rękawiczki i żądają ćwiczeniówek, bo działają obecnie dokładnie tak, jak lekarze na usługa firm farmaceutycznych - nie ważne czy podręcznik/ćwiczeniówka jest dobra, ważne, że dostają "procent" od ilości "sprzedanych"/"kupionych przez rodziców" "pomocy naukowych".
Szkoły nie są biedne... są okradane - tak samo jak rodzice, właśnie przez takich nauczycieli.