ppp napisał(a):
Wersje demo/trailery są tak przygotowane aby zachęcić do kupienia natomiast nie odzwierciedlają poziomu całej gry/filmu. Recenzent zdaje sobie sprawę, że jak napisze niepochlebną opinię to następnym razem producent znajdzie sobie innego.
Eee... To już paranoja...
Nie wiem jak Ci to inaczej przekazać ale gadasz straszne głupoty:
1. Wersje demo nie są nijak upiększane a wręcz z reguły są gorsze od oryginału, bo robi się je na z reguły nie dopracowanym jeszcze silniku. Nie maczają w nich palców żadni spece od marketingu są one z reguły po prostu fragmentem gry. Nie wiem czemu twierdzisz, że nie oddają poziomu całości? Co mają przedstawiać całą fabułę? Zwiastuny są zupełnie czymś innym. Mają tworzyć "hype" podobnie jak reklamy proszków do prania. Mechanizm ten sam.
Ponadto jeśli chodzi o gry to wiele wypuszcza najpierw wersje beta, które można pobrać i przetestować samemu. Tak zrobiłem z jedyną grą, którą w tym miesiącu kupiłem, czyli Battlefield: Bad Company 2. Najpierw przetestowałem ją na wersji beta i zachwyciła mnie na tyle, że ją kupiłem i to za nie bagatelne 140 zł. Niby drogo jak na grę PC, ale wiedziałem za co płacę i wiedziałem, że spędzę przy niej sporo czasu grając po sieci z kolegami, którym również się spodobała. Gdyby jednak był to gniot to ani ja ani żaden z moich znajomych by jej nie kupił. Do tego przez cały czas działania bety ludzie robili filmiki z gry i wrzucali je na YT dzięki czemu nawet ci , którzy nie grali mogli zobaczyć ja gra wygląda. To chyba uczciwe podejście do sprawy, prawda? Ciężko więc powiedzieć, że kupiliśmy kota w worku.
2. Skąd wziąłeś w ogóle pomysł, że recenzent pisze dla producenta?? Recenzent pisze dla gazety/portalu i możesz mi wierzyć, że nie bierze za to pieniędzy od wydawcy gry. Co więcej dla autora i dla gazety/portalu rzeczą najistotniejszą jest reputacja. Jeżeli się kłamie ludzie przestają Cię czytać a jak cię nie czytają spadają dochody. Zatem nie opłaca się kłamać. Wydawca i tak da kolejny tytuł licząc na to, ze tym razem będziesz przychylny bo nie opłaca mu się wchodzić w wojnę z dziennikarzami. Lepiej dla niego jest zagryźć zęby po niepochlebnych wypowiedziach na temat jego produktu niż ryzykować, ze podpadnie recenzentom i zrazi ich do siebie.
Oczywiście zdarzają się przekręty, ale kiedy wychodzą na jaw stają się dla gazety/portalu bardzo poważnym problemem przekładanym na ciężkie straty finansowe. Dla przykładu portal GameSpot przeżył naprawdę ciężkie chwile kiedy wyszły na jaw, że zdarzało mu się pisać zawyżone recenzje. Zaufanie stracić łatwo, ciężko je odbudować. Ponadto zawsze możesz przeczytać recenzję u konkurencji i w kilku innych miejscach aby zweryfikować ocenę. Zatem z łaski swojej przestań proszę oczerniać ludzi na podstawie jedynie własnych wymysłów, bo ani to mądre ani miłe.