Miałem okazję być na tym festiwalu. Wystąpiło sześć kapel o bardzo różnej stylistyce metalowej. Na początku trzy polskie supporty: Medico Peste (blackmetal, swoiste NIHIL novi
), Gallileous (stoner-doommetal, trochę męczący na dłuższą metę) i Abusiveness (pagan metal). Z tej trójki subiektywnie (czyli moim zdaniem) wypadł Abusiveness, mało kombinowany i raczej prosty, ale za to wyrazisty, bez funeralnych czy nihilistycznych naleciałości. Prosty, pagan metalowy łomocik z batalistycznymi tekstami po polsku.
Następnie zagrali Węgrzy z Sear Bliss i to była najlepsza kapela tego festiwalu. Mimo przetasowań w składzie zagrali przekrojowo a trąbka nadal jest ich znakiem rozpoznawczym. Do tego lider grupy złapał świetny kontakt z publicznością tak w czasie koncertu jak i poza nim. Rewelacja !!!
Mortifera z Francji - tu wypada spuścić zasłonę milczenia, tragiczny przykład na to jak nie powinno się grać nie tylko metalu ale muzyki w ogóle. Totalna kompromitacja i zespołu, i organizatora który zaprosił coś takiego na... awangardowy (sic!!!) festiwal.
Negură Bunget - niestety spore rozczarowanie. Grali za krótko (tylko 50 minut), nowy skład jeszcze nie opanował bardziej skomplikowanych kawałków z których do tej pory Negura słynęła, o ile z materiałem z nowej płyty dają sobie (siłą rzeczy) radę to starszy materiał jeszcze nie wychodzi. Na razie scenicznie są cieniem siebie sprzed kilku lat a i mam wrażenie że się specjalnie nie wysilali tego dnia. Szkoda. Plus natomiast za niezły etno-szamański kawałek w połowie seta. Niemniej na przyszłość organizatorzy powinni przyjrzeć się innym pagan/folkmetalowym kapelom z Rumunii, może nie aż tak, "markowym" jak NB ale za to znacznie w tej chwili lepszych, np. Dordeduh (założony de facto przez byłych członków NB), Ashaena (która wydała płytę w Polsce) czy Bucovina (nowy materiał jest genialny).