Zaintrygowany arcyofftopem Hakkena i Agni z "Wicca tradycyjne/Jakim Bogom oddają cześć Wiccanie?" postanowiłem założyć tu temat w którym ludzie z różnych ścieżek mogliby opisać, jaką oni/ich ścieżki mają (ontologiczną) koncepcję człowieka.
Zacznę może od siebie, prezentując koncepcję człowieka z którą zgodziłoby się chyba wielu (choć na pewno nie wszyscy) mistyków.
W dużym skrócie, w ujęciu mistycznym człowiek składa się z paru elementów:
1) świadomość
W mistycyzmie najważniejszym i najbardziej elementem człowieka jest świadomość, która zarazem jest elementem łączącym pojedynczego człowieka z absolutem.
W chrześcijaństwie ten aspekt człowieka nazywany jest "bożą iskrą" (por. biskup Eckhart;). Doskonale ujął to też św. Augustyn w swoich "Wyznaniach" (z góry przepraszam za przytaczanie chrześcijańskich świętych na forum pogańskim; to nie moja wina, że jeden z największych mistyków urodził się w czasach zdominowanych przez monoteizm
):
"A może dlatego, że bez Ciebie nic by nie istniało, wszystko, co istnieje, zawiera Ciebie? Może dotyczy to i mnie, gdy proszę, żebyś przyszedł do mnie... Bo zupełnie nie byłoby mnie, gdyby Ciebie we mnie nie było! [...] A może raczej nie byłoby mnie, gdybym nie istniał w Tobie, z którego wszystko, w którym wszystko?"
(św. Augustyn, Wyznania, nie pamiętam który rozdział)
W religiach monoteistycznych aspekt ten utożsamiany z Bogiem (tym przez duże "B"), w buddyzmie z wszechogarniającą "Dharmakaja" (vide bardzo sensowny opis na Wikipedii) a w wisznuizmie i jogińskich tradycjach hinduistycznych: z Brahmą lub brahmanen.
Ten podstawowy pierwiastek to "istota istnienia", wspólna dla wszystkiego, nieskończona w tym sensie że pierwotna wobec pojęć czasu i przestrzeni a tym samym stojąca poza wszelką przyczynowością, akcją albo indywidualizmem.
Brahman istnieje dla wszystkich istot wspólnie w ten sam sposób co dla wszystkich istot wspólne są platońskie idee, ale w sposób bardziej immanentny - stanowi podstawową część człowieka; substancję, z której wywodzą się wola oraz indywidualna świadomość ("jestem tu i teraz"). Przy tym nawet będąc częścią człowieka nie przestaje być absolutem (i chyba nie uda mi się tego ująć słowami tak, żeby nie brzmiało to jak sprzeczność).
2) indywidualne ego
ego jest tym, co powoduje, że człowiek postrzega siebie jako pewna indywidualność, umiejscowioną w czasie i przestrzeni. Powstaje z połączenia uniwersalnej świadomości i ograniczonej materii. Opisywać je można dwojako: albo wychodząc od indywidualizmu i określając ego jako zrodzony z materii umysł, który łączy się z substancja duchową - uniwersalną świadomością - dając w efekcie świadomą jednostkę zdolną do samopostrzegania i aktów woli; albo wychodząc od absolutu, i określając substancje ego jako ograniczenia "nadbudowane" na uniwersalnej świadomości, pozwalające świadomości postrzegać świat z perspektywy miejsca w czasie i przestrzeni i przesuwać się w czasie i przestrzeni, obserwując i doznając świata z perspektywy zindywidualizowanej jednostki.
Tak czy owak, człowiek jako indywidualność jest dla mistyka sumą paru rzeczy: po pierwsze uniwersalnego absolutu, który daje mu świadomość, i "ograniczającej perspektywy" która pozwala patrzeć na świat z punktu "tu i teraz".
W tradycjach magicznych (proszę mnie poprawić jeżeli piszę głupoty bo tak naprawdę to okultystą jestem średnim) istnieje podobny podział ludzkiej jaźni na część materialną, uniwersalistyczną część duchową (dla okultystów: świat duchowy) i zrodzony gdzieś na ich styku świat świadomych, ale zindywidualizowanych odczuć i woli (astral... o ile się nie mylę).
3) pamięć i osobowość
Osobną substancją jest dla mistyka pamięć, osobowość i emocje które są jeszcze o jeden stopień bliżej "materialnego", inwidualistycznego aspektu świata niż sama "ograniczająca perspektywa ego". Niektórzy mistycy w ogóle niechętni są uznawaniu takich fenomenów jak pamięć czy emocje za część "tego, czym człowiek jest", woląc klasyfikować je jako część "tego, co człowiek postrzega".
Jakkolwiek by to więc abstrakcyjnie nie zabrzmiało, w ujęciu czysto mistycznym pamięć i emocje nie stanowią części człowieka a raczej są elementami świata, który człowiek postrzega - "postrzegając" emocje które rodzą się w materialnym mózgu w zasadniczo ten sam sposób co postrzega kolory kwiatów na które patrzą jego oczy.
Niektórzy mistycy (vide "Idee" Hussera i jego pojęcie monady: Husserl co prawda był fenomenologiem, ale to w sumie taki świecki odpowiednik mistyka) starają się opisać pamięć i postrzeganie przez człowieka swojego istnienia w sposób ciągły mówiąc o "rozmytym" polu percepcji. Świadomość człowieka w takim ujęciu nie jest ograniczona do punktu "tu i teraz", lecz może obejmować spory obszar "głównie tu i teraz, ale trochę też wcześniej i trochę też obok, w kubku na który patrzę i troszeczkę w osobie, której słucham".
Ta koncepcja bardzo dobrze harmonizuje z koncepcją "absolutu ograniczonego do miejsca w czasie i przestrzeni", tylko zakłada, że miejsce to nie musi być punktem a może być taką trochę rozmazaną plamą, skoncentrowaną wokół "tu i teraz", ale troszeczkę rozpływającą się także na obiekty, które perceptujemy i ciągnącą za sobą rozmazany "ogon komety" obejmujący w sposób ciągły przeszłe "ja" z którymi nadal się identyfikujemy.
Dalsze kwestie, dość płynnie nachodzące na definicję człowieka, to sposób, w jaki mistycy opisują świat - wszystkie delikatne dyskusje na temat tego, co istnieje obiektywnie a co jest elementem postrzegania; oraz cała nauka zajmująca się relacjami między świadomymi i nieświadomymi elementami rzeczywistości; oraz cała ontologia bytów innych niż homo sapiens
Ale to może już nie tutaj
Tak jeszcze na koniec dodam, że to co moim zdaniem określa mistyka jako mistyka to fakt identyfikowania "siebie" z duchową częścią swojego jestestwa (obejmującą punkty 1 i 2; "duszą") a postrzeganie wszystkiego innego (w tym pamięci, emocji i w ogóle wszystkiego "doczesnego") nie jako "to, czym jestem" a tylko jako "to, co posiadam" lub "to, co postrzegam". Takie podejście kompletnie przemeblowuje człowiekowi sposób patrzenia na świat i życie, i śmiem twierdzić, że zdecydowanie na dobre, co stanowi pierwszy bardzo wymierny zysk z praktykowania tej - na pierwszy rzut oka z pewnością mocno abstrakcyjnej - ścieżki.