Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

Różdżka versus Kostur
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=29&t=78
Strona 1 z 2

Autor:  Sheila [ wtorek, 9 października 2007, 00:15 ]
Tytuł:  Różdżka versus Kostur

Mam pytanie - co wybralibyście, lub już wybraliście? Różdżkę, czy kostur/kij/laskę (ogólnie rzecz biorąc staff)?

Które z tych narzędzi jest lepiej "umocowane" w tradycjii kulturze? Czy ktoś jest w stanie podać jakiś rys historyczny na ten temat? Różdżka jest mniejsza i poręczniejsza, a staff wielki, ale można go wykorzystać do celów, do których różdżka się niezbyt nadaje (zaznaczanie punktów na kręgu, wykonywanie obszernych ruchów). Czy przepływ energii w obu tych narzędiach jest taki sam, czy odmienny?

I wreszcie pytanie, nad którym głowią się pokolenia kobiet i mężczyzn:
Czy rozmiar ma znaczenie?

Autor:  Amvaradel [ wtorek, 9 października 2007, 06:08 ]
Tytuł: 

Cytuj:
I wreszcie pytanie, nad którym głowią się pokolenia kobiet i mężczyzn:
Czy rozmiar ma znaczenie?
:lol: Zanim sensownie odpowiem muszę przestać się śmiać :lol:

Autor:  Szerszen [ wtorek, 9 października 2007, 10:43 ]
Tytuł: 

Skoro nie wiesz czy rozmiar ma znaczenie... to sprobuj kilku (przepraszam, prawie zaplulem monitor kawa).

Rozdzka jak dla mnie jest swietna... dla iluzjonisty - do pokazywania sztuczek... swoja droga ciekaw jestem czy ktos zglebia przy okazji i te dziedzine artystyczna.

Kij jest swietny... podczas wedrowki - w dzisiejszych czaach raczej do podpierania sie niz do obrony, chociaz zalezy gdzie sie wedruje i po jakich szlakach.

Z tego co pamietam z kultury "germanskiej" mamy zapis w sumie jednego zaklecia gdzie byl uzyty krag i kij do jego zakreslenia, aczkolwiek magii z uzyciem kiji, patykow, zerdzi, galezi etc. jest wiecej. W mitologii jest rowniez informacja o uzyciu rozdzki...

W skrocie - i jedno i drugie ma swoje miejsce i w magii i w zyciu.

Autor:  Sheila [ środa, 10 października 2007, 00:45 ]
Tytuł: 

Wiecie o co mi chodzi, a i tak się śmiejecie :wink:
Szerszen do próbowania odniosę się, jak mi wyjaśnisz łopatologicnie czego mam próbować, bo wolę się nie domyślać :wink:
Szerszen napisał(a):
W skrocie - i jedno i drugie ma swoje miejsce i w magii i w zyciu.
Rozumiem, że twoim zdaniem należy mieć i różdżkę i "staffa"? :wink:

Autor:  Szerszen [ środa, 10 października 2007, 03:29 ]
Tytuł: 

Zalezy co chcesz czynic - i do czego.

Autor:  Sheila [ środa, 10 października 2007, 11:07 ]
Tytuł: 

Ano, sztuczek pokazywać nie będę, wędrówki też nie dla mnie, bo kondycja za słaba ;)

Jeśli masz jakieś informacje co do czego służy (poza tym, że w pewnym zakresie kij i różdżka mogą być stosowane zamienne), to będę ci wdzięczna za podanie ich.

Autor:  Szerszen [ środa, 10 października 2007, 11:15 ]
Tytuł: 

Wlasnie o to chodzi ze moim zdaniem nie zamiennie. Miedzy laska a rodzka jestkolosalna rozniac w obsludze... to tak jakbys powiedziala ze i mieczem i nozem mozna np. kroic chleb - no mozna, na upartego nawet maczeta lub siekiera.

Powyzszych narzedzi mozna tez uzyc do zabijania, ale ze okresle to "eufemistycznie" - w roznym stylu.

Autor:  Amvaradel [ środa, 10 października 2007, 11:35 ]
Tytuł: 

Według mnie jeśli chodzi o symbolikę, to różdżka i kostur będą bardzo podobne (żywioł ognia, wola, aspekt faliczny :wink: ), z drobnymi - już wspomnianymi - wyjątkami: kostur kojarzy się z wedrówką i kijem stosowanym do walki ( w niektórych bractwach rycerskich nadal ćwiczy się walkę kijem, tak samo jak we wschodnich sztukach walki), natomiast różdżka wydaje się pochodzić od subtelnych narzędzi stosowanych przez radiestetów ( i ich poprzedników), bardziej przypomina przyrząd do wskazywania, rodzaj "batuty dla duchów" ewentualnie kojarzy się też z berłem. Zatem w moim odczuciu kij jest bardziej "prymitywnym" narzędziem, co dobrze się sprawdza, gdy pracujemy z atawizmami, a różdżka bardziej pasuje do magii ceremonialnej w dobrym, starym stylu.
O symbolice różdżki bardzo inspirująco pisał A.Crowley w wydanej w Polsce "Księdze jogi i magii". Jak kogoś by to interesowało przytocze parę cytatów.
Według mnie dużo zależy też od charakteru osoby, która używa tych narzędzi i chyba każdy praktykujący powinien sam wyczuć, z czym mu się lepiej pracuje: z różdżką czy z kosturem. Ewentualnie jak pisze Szerszen używać kilku różnych narzędzi na różne okazje. Generalnie nie ma też przeciwskazań, by używać jako różdżki np. długopisu, jeśli tylko nam to nie przeszkadza i mamy bardziej chaockie podejście do magick.

Autor:  Hajdamaka [ środa, 10 października 2007, 12:44 ]
Tytuł: 

Amvaradel napisał(a):
Według mnie jeśli chodzi o symbolikę, to różdżka i kostur będą bardzo podobne (żywioł ognia, wola, aspekt faliczny :wink: ), .


Czesciej chyba spotyka sie laczenie rozdzki z Powietrzem.

Autor:  rawimir [ środa, 10 października 2007, 12:49 ]
Tytuł: 

Hajdamaka napisał(a):
Czesciej chyba spotyka sie laczenie rozdzki z Powietrzem.


Nie tyle częściej, co także.

Dla mnie różdżka, bądź kostur to powietrze. Miecz bądź athame to ogień. Ale zdania w tek kwestii są podzielone.

Autor:  Amvaradel [ środa, 10 października 2007, 13:21 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Dla mnie różdżka, bądź kostur to powietrze. Miecz bądź athame to ogień. Ale zdania w tek kwestii są podzielone.
Zgadza się. Ja się "wychowałam" na Thelemie i Tarocie, gdzie raczej buławy/ kije to żywioł ognia, a miecze/sztylety to powietrze. Różdżka odpowiada Woli, miecz to symbol intelektu i "kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie".

Autor:  3Jane [ środa, 10 października 2007, 15:04 ]
Tytuł: 

Rzadko sie o tym wspomina, ale rozdzki leszczynowe stosowalo sie do wykrywania skarbu czy wody (a zatem dywinacji, zwiazanej z powietrzem).

Autor:  Amvaradel [ środa, 10 października 2007, 15:34 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Rzadko sie o tym wspomina, ale rozdzki leszczynowe stosowalo sie do wykrywania skarbu czy wody (a zatem dywinacji, zwiazanej z powietrzem).
Istnieją sposoby dywinacji powiązane ze wszystkimi żywiołami (wróżenie z kamieni, lustra, płomieni, wody etc.) , więc nie wiem czy można powiązać dywinację tylko z żywiołem powietrza.

Autor:  3Jane [ środa, 10 października 2007, 17:40 ]
Tytuł: 

Amvaradel napisał(a):
Istnieją sposoby dywinacji powiązane ze wszystkimi żywiołami (wróżenie z kamieni, lustra, płomieni, wody etc.) , więc nie wiem czy można powiązać dywinację tylko z żywiołem powietrza.


No i teraz dochodzimy do granicy pt. ktora korespondencja jest mojsza niz twojsza. Mozna wrozyc za pomoca zywiolow, ale nie to dla mnie okresla "zywiolowosc" dywinacji. Wrozenie jako takie, niezaleznie od narzedzia, jest zdobywaniem wiedzy, a zatem jak dla mnie czynnoscia zdecydowanie "powietrzna" :)

Autor:  Amvaradel [ środa, 10 października 2007, 19:23 ]
Tytuł: 

Cytuj:
No i teraz dochodzimy do granicy pt. ktora korespondencja jest mojsza niz twojsza. Mozna wrozyc za pomoca zywiolow, ale nie to dla mnie okresla "zywiolowosc" dywinacji. Wrozenie jako takie, niezaleznie od narzedzia, jest zdobywaniem wiedzy, a zatem jak dla mnie czynnoscia zdecydowanie "powietrzna" :)
Oczywiście nie będziemy się kłócić o symbole, bo obie mamy tutaj rację, ale wizja (przyszłości) jako związana z widzeniem podlega pod żywioł ognia :twisted: I moja wizja mi mówi, że moderator może uznać naszą dyskusję za offtopic i przerzucić do tematu o wróżeniu :wink:

Autor:  Poslaniec Wiatru [ poniedziałek, 12 listopada 2007, 18:25 ]
Tytuł: 

Hmmm... Kostur moim zdaniem to podpora. Osobiście używam go do ukorzeniania się i koncentracji. Różka za to służy mi jako "wytrych", czasem jako narzędzie do "manipulacji energią".
Ja mam różdżkę jak i kostur i wykorzystuje je w zupełnie innych sytuacjach, do innych celów.
Podczas ich wykonywania zwróciłem uwagę na materiał. Różdżka jest z leszczyny natomiast kostur z dębiny...

Hee... a co do rozmiaru, to cóż moja różdżka jest solidna... :D

ps: iluzjonista używa pałeczki a nie różdżki...:)

Autor:  Drakonaria [ poniedziałek, 12 listopada 2007, 21:58 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Mam pytanie - co wybralibyście, lub już wybraliście? Różdżkę, czy kostur/kij/laskę (ogólnie rzecz biorąc staff)?

Ja nie wybieram ani jednego ani drugiego - z wygody. Różdżka jakoś wogóle do mnie nie przemawia, kojarzy mi się z tanią ezoteryką ( a skojarzenia to w tych sprawach bardzo ważna sprawa w końcu), a kij jest po prostu niepraktyczny (nie chce mi się zachrzaniać przez całe osiedle np. do mojego lasku z wielkim kijem). Używam tylko sztyletu i wystarcza mi do wszytkiego - od ścinania roślin poczynając po manipulację energią. A kij, jeśli go potrzebuję zawsze znajdzie się na miejscu (faktycznie fajnie kreśli się nim krąg). Ogólnie minimalizm uber alles, a symbolikę żywiołów ujmuję w rytuałach przy pomocy zupełnie innych rzeczy - zresztą wystarczy rozejrzeć się naokoło i okazuje się, że nic nie trzeba ze sobą nosić. Rzecz jasna, to tylko moje skromne stanowisko.

Autor:  rawimir [ poniedziałek, 12 listopada 2007, 22:20 ]
Tytuł: 

Ja swoje narzędzia zbieram. Dosłownie.
Pentakl został mi po pewnym zdarzeniu i zachowalem go. Kostury mam dwa. Jeden wyrósł mi niespodziewanie na mojej ziemi jako drzewny chwast, więc go wyciąłem, okorowałem i mam. Powiedzmy dar od Ziemi.
Drugi zakończony rozgałęzieniem pozostał po poszukiwaniu materiału na różdżke dla kogoś. Jest ładny, dlugi i rogaty :). Leszczynowy. Przy okazji wyciąłem różdżkę i dla siebie. Każde z tych narzędzi jest moje. Z każdym wiąże się jakis fragment mojego życia. I o to chodzi. A co jest lepsze? Kostur czy różdżka? Ani jedno, ani drugie. Zależy do czego i w jakich okolicznościach.

A propos używania noża zamiast różdżki. Zdaje się, że u Lamonda czytałem, ze czasem miejscowe duchy nie lubia athame i reaguja na nie zbyt nerwowo. Ale może mu sie tylko zdawało ;)?

Natomiast zakreślanie kręgu kijem znalezionym na miejscu wydaje mi sie całkowicie uzasadnione. To jest takie "zbieractwo", o którym mówię.

Autor:  Enenna [ poniedziałek, 12 listopada 2007, 23:16 ]
Tytuł: 

Posłaniec Wiatru napisał(a):
Hee... a co do rozmiaru, to cóż moja różdżka jest solidna... :D



Duży facet, duża różdżka.

Autor:  Hajdamaka [ poniedziałek, 12 listopada 2007, 23:18 ]
Tytuł: 

Enenna napisał(a):
Posłaniec Wiatru napisał(a):
Hee... a co do rozmiaru, to cóż moja różdżka jest solidna... :D



Duży facet, duża różdżka.


I dlatego ja rozdzki nie posiadam wcale :D

Autor:  Drakonaria [ wtorek, 13 listopada 2007, 02:01 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
A propos używania noża zamiast różdżki. Zdaje się, że u Lamonda czytałem, ze czasem miejscowe duchy nie lubia athame i reaguja na nie zbyt nerwowo. Ale może mu sie tylko zdawało ;)?

Całe szczęście poza Lamondem jest jeszcze kilku autorów, a poza nimi wszystkimi praktyka i zdrowy rozsądek ;-)

Autor:  rawimir [ wtorek, 13 listopada 2007, 09:46 ]
Tytuł: 

Drakonaria napisał(a):
rawimir napisał(a):
A propos używania noża zamiast różdżki. Zdaje się, że u Lamonda czytałem, ze czasem miejscowe duchy nie lubia athame i reaguja na nie zbyt nerwowo. Ale może mu sie tylko zdawało ;)?

Całe szczęście poza Lamondem jest jeszcze kilku autorów, a poza nimi wszystkimi praktyka i zdrowy rozsądek ;-)


No przecież nie o autorów tu chodzi. On wskazał pewien problem. Ja się z nim nie zetknąłem w praktyce, ale ktoś może mieć z tym problem wiec wspominam. Zdrowy rozsądek nakazuje właśnie brać pod uwagę różne możliwości, szczególnie potencjalnie negatywne. O ile można w przypadku duchów mówic o "zdrowym rozsądku" w potocznym rozumieniu ;)

Autor:  3Jane [ wtorek, 13 listopada 2007, 14:58 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
A propos używania noża zamiast różdżki. Zdaje się, że u Lamonda czytałem, ze czasem miejscowe duchy nie lubia athame i reaguja na nie zbyt nerwowo. Ale może mu sie tylko zdawało ;)?


O ile pamiętam, nie chodziło o kontrast noża i różdżki jako taki, tylko o to, że Athame tradycyjnie ma stalowe ostrze, a na faerie według legend żelazo działa negatywnie. Jak rozumiem, użycie żelaznego/stalowego noża w takim przypadku miałoby podobny efekt, jak obfite posypywanie solą ogródka, żeby pobłogosławić i użyźnić ziemię (tj. odwrotny do zamierzeń).

Zresztą z żelazem sprawa jest dość skomplikowana, trzeba pomyśleć o skojarzeniach kulturowych - kowalstwo, orka, siekiery i sierpy/kosy, ogień (można go krzesać stalą i krzemieniem), no i ogólnie ujarzmianie natury. Nic dziwnego, że duchy natury mogą za żelazem nie przepadać. Nie uważam tego jednak za coś złego. Czasem porządny, stalowy nóż jest najlepszym przyjacielem człowieka. Nie wszystkie duchy natury są przyjazne, wiele jest też opowieści mówiących o tym, jak faerie robiły ludziom niefajne kuku bo tak im się akurat odwidziało.

W polskich wierzeniach ludowych stalowych noży używało się do "przybijania" i w ten sposób likwidowania duchów (demonów) objawiających się jako wiry powietrzne, bodajże się to "kręciel" nazywa. Więcej jest m.in. u Szyjewskiego, na pewno powinno też być coś u Pełki, ma ktoś te książki pod ręką?

pp,
_3Jane

Autor:  Poświst [ niedziela, 20 kwietnia 2008, 18:08 ]
Tytuł: 

3Jane napisał(a):
Zresztą z żelazem sprawa jest dość skomplikowana, trzeba pomyśleć o skojarzeniach kulturowych - kowalstwo, orka, siekiery i sierpy/kosy, ogień (można go krzesać stalą i krzemieniem), no i ogólnie ujarzmianie natury. 3Jane

Tak jak napisałaś - sprawa skomplikowana. U Słowian, Bałtów i niektórych German, Bogowie bywali kowalami. Używana przez ludzi broń pochodziła często z boskiej kuźni. Wprawdzie Odyn, i pierwotnie Perun/Perkun, używali kamiennych młotów to jednak w przypadku Peruna z czasem częściej wyobrażano go sobie z mieczem lub toporem. Nadal strzałki piorunowe (najczęściej belemnity, fulguryty rzadko) oddawały kamienną moc uderzenia błyskawicy. Ona sama jednak była uważana za miecz niebios.

Uczestniczyłem u szamanów fińskich w obrzędzie zaklinania żelaza. Kowal był pośrednikiem z Bogami (kapłanem?). Ogień i woda nadająca hart, światło rozżarzonej stali, wiedza i talent w uzyskaniu narzędzia o określonym charakterze, tajne niektóre aspekty technologii, dźwięk wielkiego bębna i zaśpiew zaklinający żelazo to czysta magia i kontakt z Bogami.
Podobnie jak u kowali i płatnerzy japońskich.

Kto wykuł miecz Artura Exkalibur? Nomen omen - miecz wyciągnięty z kamienia?

Stal ma duszę; jest boska. Jeśli jest zaklęta.

Autor:  Aracnan [ sobota, 31 stycznia 2009, 12:23 ]
Tytuł: 

Cytuj:
A propos używania noża zamiast różdżki. Zdaje się, że u Lamonda czytałem, ze czasem miejscowe duchy nie lubia athame i reaguja na nie zbyt nerwowo. Ale może mu sie tylko zdawało ?


Być może, ja znalazłem informacje, że drewno zagęszcza Astral, zaś żelazo je rozrzedza, dlatego do przywoływania posługujemy się różdżką. A gdy przywoływana istota nie jest miła, opędzamy się athame ;P

A tak przy okazji, witam.
Błogosławieństwo.

Autor:  Adriel [ czwartek, 19 marca 2009, 01:15 ]
Tytuł:  Różdżka

Wykonując rożdżkę trzeba pamiętać , że nie jest to po prostu kawałek drewna . Nie jest to ani rekwizyt , ani ozdoba . To ( jeśli jest dobrze wykonany ) potężny przedmiot magiczny , żyjący nieraz własnym życiem . Istnieje kilka zasad wytwarzania różdzek :
- materiał i ornamentyka muszą byc dostosowane do właściciela . Robi sie je pod konkretną osobę i w okreslonym celu , są niejako " szyte na miarę "
- drewna nie można pozyskać wycinajac je ( np galąź z drzewa ) . Różdżka musi być nam dobrowolnie oddana . Stąd poszukiwania bywają długie i wymagają cierpliwosci i wyczucia.
- wytwarza się ją bez użycia mechaniczych urzadzeń , ręcznie . Dobrze jeśli narzedzia powleczone są warstewką srebra lub złota

To oczywiście tylko parę technicznych uwag , więcej nie piszę bo nie chciałbym zanudzać :) Jeśli potrzeba chetnie słuzę pomocą i informacją .

Autor:  Hajdamaka [ czwartek, 19 marca 2009, 01:27 ]
Tytuł: 

Adriel - skad take informacje? Bo np. U Crowleya wygladalo to inaczej, a u Farrarow jeszcze inaczej. Mozesz przyblizyc zrodlo?

Nie obraz sie, ale wpadasz na forum, nie przedstawiasz sie, nie wiem z kim ma do czynienia (czlonek Golden Dawnu czy wychowanek czary-mary.pl?) i w pierwszym poscie czytam stwierdzenie z pouczeniem oraz oferta porad...

Autor:  Adriel [ czwartek, 19 marca 2009, 02:35 ]
Tytuł:  słów parę o mnie :)

Nie wpadam na forum tylko się w nim zarejestrowałem i jestem :)
Nie pouczam tylko wypowiadam się . Kto chce czyta , kto nie chce wzrusza ramionami i tyle . Nie wymagam wiary w to co piszę ani uznania . To forum i kto ma coś do powiedzenia po prostu się wypowiada . Byle kulturalnie i z szacunkiem dla innych , tak to rozumiem .

Co do źródeł informacji . Oklutyzmem zajmuję się od 15 lat . Idę drogą tzw. " czystej magii " albo " niosących światło " . Nie jest nas wielu ale to i może dobrze . Uczę się dopiero ( czyli jestem hmm ... " adeptem " choć to słowo u nas nie funkcjonuje ) Moja wiedza pochodzi z praktyki i terorii wypracowanej przez naszych nauczycieli . Oczywiście korzystamy też z literatury , ale raczej w celu poszukiwania nowych rozwiązań i samokształcenia ( no i ciekawości ) niż praktycznych wskazówek .
To co napisałem o różdżkach , napisałem w najlepszej wierze w oparciu o wiedzę , która posiadam . Niestety jej część jest nieweryfikowalna bo ... albo to czujesz albo nie . Żadna książka nie zastąpi praktyki . Przedmioty magiczne wykonuję już od dawna i raczej się na tym znam . Nie znaczy to że inne niz moje metody sa złe . Ja mam takie i o nich piszę . Po prostu :)
Biorę udział w dyskusji bo jest ciekawa a może moje informacje komuś sie przydadzą . Celowo nie piszę dużo żeby nie zaśmiecac forum . Ale bardzo chętnie posłucham innych .

Autor:  Hajdamaka [ czwartek, 19 marca 2009, 03:02 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Nie pouczam tylko wypowiadam się .

Cytuj:
materiał i ornamentyka muszą byc dostosowane do właściciela

Cytuj:
drewna nie można pozyskać wycinajac je ( np galąź z drzewa ) . Różdżka musi być nam dobrowolnie oddana .


Cytuj:
To forum i kto ma coś do powiedzenia po prostu się wypowiada . Byle kulturalnie i z szacunkiem dla innych , tak to rozumiem .

Owszem, ale to forum stara sie tez trzymac pewiem poziom. Dlatego warto zawsze podawac jakies argumenty :)

Cytuj:
Moja wiedza pochodzi z praktyki i terorii wypracowanej przez naszych nauczycieli . Oczywiście korzystamy też z literatury , ale raczej w celu poszukiwania nowych rozwiązań i samokształcenia ( no i ciekawości ) niż praktycznych wskazówek .

Pytajac o zrodlo nie mialem na mysli tylko ksiazek. Twoja odpowiedz mi wystarczy.

Cytuj:
Nie znaczy to że inne niz moje metody sa złe .

Twoja wypowedz mowila co innego.

Cytuj:
Idę drogą tzw. " czystej magii " albo " niosących światło " .

Mozesz rozwinac czy nie bardzo? Czy ma to cos wspolnego z lucyferianizmem (lux - swiatlo, ferre - niesc)?

Autor:  agni [ czwartek, 19 marca 2009, 12:41 ]
Tytuł:  Re: Różdżka

Aracnan napisał(a):
Być może, ja znalazłem informacje, że drewno zagęszcza Astral, zaś żelazo je rozrzedza, dlatego do przywoływania posługujemy się różdżką. A gdy przywoływana istota nie jest miła, opędzamy się athame.


No to zeby jeszcze bardziej zamieszac przywolam ponizej fragment z Eliphasa Leviego 'Transcendental Magic'

Adriel napisał(a):
drewna nie można pozyskać wycinajac je ( np galąź z drzewa ) . Różdżka musi być nam dobrowolnie oddana


Adriel w inny watku pisalam cos zupelnie innego. Ja wolalabym nie zbierac patykow w lesie, owszem sa takie z ktorymi czuje sie bardzo dobrze i przytacham od czasu do czasu do domu ale rozdzki z nich nie robie. Moja rozdzka jest zrobiona z drzewa ktore znam, moge w kazdej chwili do niego wrocic, wiem ze jest zdrowe i szczesliwe. Ma dobra energie i scieta tez byla o dobrym czasie.

Dlaczego uwazasz ze scieta z drzewa nie oznacza dobrowolnie oddana. Z wiekszoscia twojej wypowiediz sie zgadzam - tylko w tym jednym wypadku moje zdanie jest zupelnie rozne. Aborygeni modlili sie do ducha zwierzecia ktore planowali zabic uzyskujac od niego zgode na ten czyn i mimo ze sami je zabijali wierzyli ze to byla dobrowolna ofiara. Nie ograniczali sie do padliny jako daru dobrowolnie oddanego. Mysle ze drzewo, jesli ladnie poproszone odda ci kawalek galezi na zaszczytny cel wykonania z niej rozdzki. A energia bedzie lepsza niz w galezi ktora nie wiadomo dlaczego lezy na ziemi.

No to teraz juz zeby nie bylo ze tylko ja sie 'kloce' :D przytocze odpowiedz na oba wasze posty ktora daje nam Levi. (tlumaczenie moje - wybaczcie)

'prawdziwa i absolutna magiczna rozdzka musi byc wykonana z jednej doskonale prostej galezi drzewa migdalowego lub leszczyny, odcietej jednym uderzeniem magicznego noza albo zlotego sierpa, przed wschodem slonca w porze kiedy drzewo jest gotowe do rozkwitu. Rozdzka musi byc wydrazona wzdluz calej swojej dlugosc tak aby uniknac rozszczepienia i uszkodzenia jej i dluga szpila namagnetyzowanego zelaza musi zostac w nia wlozona.'

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/