Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

Szata Rytualna
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=29&t=281
Strona 2 z 6

Autor:  Amvaradel [ czwartek, 3 kwietnia 2008, 20:45 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Ja tez bym chciala miec tyle szat co Wy, dziewczyny, byc w jakims kowenie i nie byc tu prawie sama jak palec w tym dzikim Lublinie.

No wiesz... miasto uniwersyteckie i z tradycjami nazywać dzikim :twisted: I - zanim moderator zgani mnie za off-top :) - dodam, że musimy się w tym Lublinie umówić na spotkanie. Myślę, że kilka osób przyjdzie.

Wracając do szat, Agni poruszyłaś ciekawy temat:
Cytuj:
Szata rytualna ma byc wyjatkowa i uzyta tylko w rytualach, nie chcesz zeby energie zycia codziennego plataly sie po szacie i rytuale.
Z jednej strony zgadzam się, że dobrze jest mieć stroje na wyjątkowe okazje, używane tylko do rytuałów. Z drugiej strony, jestem wielkim zwolennikiem przenikania elementów "magicznych" do codzienności i często - choć nie zawsze - pasuje mi zasada czarownic Pratchetta: nie warto być czarownicą, jeśli się na nią nie wygląda :D . Poza tym, na pewnym etapie, te rzeczywistości: sacrum i profanum, przenikają się wzajemnie i łączą.

Autor:  rawimir [ czwartek, 3 kwietnia 2008, 21:31 ]
Tytuł: 

agni napisał(a):
MaguMag napisał(a):
Piszac o muzeum wsi lubelskiej uzylam slow: "dla jednej malej czarownicy" myslalam wtedy o sobie.

No tak, powinnam sie wtedy domyslic. Niestety ja mysle glownie po angielsku gdzie slowo 'witch' - 'czarownica' oznacza zarowno mezczyzne jak i kobiete. No i jakos ten fakt zutuje mi na polskie slownictwo. Nigdy wiec sobie nie tlumaczylam 'witch' jako czarownicy i czarownika tylko jako czarownice obojetne meska czy zenska.


Co prawda po polsku mówi się czarownik ale bywa, że mężczyźni pod wpływem wiccańskim nazywają siebie czarownicami. Mnie zasadniczo jest wszystko jedno ;)

Co do doszywania rękawów.
Kiedy szyłem swoja szatę wyciąłem ją tak, jak podano na wzorze wyżej.

Jednak po zszyciu boków i rękawów okazały sie 2 rzeczy:
1) rękawy były trochę przykrótkie. Standardowo materiał ma szerokość 150 cm (czasem 160) a moje ręce po rozstawieniu mają 175 cm. Po odjęciu 35 cm na dłonie powinno być akurat. Ale szata po założeniu sie wypełnia więc długość rękawów się skraca.
2) po opuszczeniu rąk zewnętrzna krawędź szaty była krótsza niż wewnętrzna.

Suma sumarum nie podobało mi się to więc doszyłem "mankiety" ale wykrojone w ten sposób aby wyrównać linie mankietu przy opuszczonej ręce.

O ile problem nr 2 jest rzeczą gustu, o tyle problem nr 1 jest ważny gdy szyje się szatę dla osoby powyżej 175 cm wzrostu. Po prostu nie da sie uszyć bez sztukowania, bądź wszywania rękawów.

Autor:  Sek'ach [ czwartek, 3 kwietnia 2008, 21:44 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
O ile problem nr 2 jest rzeczą gustu, o tyle problem nr 1 jest ważny gdy szyje się szatę dla osoby powyżej 175 cm wzrostu. Po prostu nie da sie uszyć bez sztukowania, bądź wszywania rękawów.


Ha! Czasem dobrze jest być malutkim. :twisted:
Dotąd miałam kupną prostą wersję hmm tuniko-sukni. Zainspirowaliście mnie i postanowiłam zrobić własną. Z moimi 'dwiema prawymi' (z lewą bardziej zaprzyjaźniona jestem) nie wiem co z tego wyjdzie, ale będę próbować. :wink:

Autor:  agni [ czwartek, 3 kwietnia 2008, 22:20 ]
Tytuł: 

Hej, mielismy trzy aspekty Enenny a teraz mamy trzy aspekty Rawimira.

Amvaradel napisał(a):
Z jednej strony zgadzam się, że dobrze jest mieć stroje na wyjątkowe okazje, używane tylko do rytuałów. Z drugiej strony, jestem wielkim zwolennikiem przenikania elementów "magicznych" do codzienności i często - choć nie zawsze - pasuje mi zasada czarownic Pratchetta: nie warto być czarownicą, jeśli się na nią nie wygląda :D . Poza tym, na pewnym etapie, te rzeczywistości: sacrum i profanum, przenikają się wzajemnie i łączą.


Masz racje ze sakrum i profanum spotykaja i przenikaja sie w zyciu codziennym. No i bardzo dobrze ze tak jest. Ale z drugiej strony wydaje mi sie ze najpelniejsze doswiadczenie sakrum moze sie dokonac gdy jest ono oddzielone od profanum. Magia przenika do codziennosci co mi sie bardzo podoba ale nie koniecznie chcialabym zeby codziennosc przenikala do magii. Mowie tu o magii w sensie ceremonialnym bo oczywiscie magia 'ludowa' jest scisle zwiazana z codzinnoscia. Wszelkie praktyczne zaklecia robi sie w koncu po to zeby cos w tej codzinnosci sie zmienilo.

Rytual powinien odbywac sie w swietej przestrzeni i swietym czasie (lub tez poza czasem) po to kreslimy krag. Ja jestem zwolennikiem posiadania szaty rytualnej bo zrzucajac normalne ciuchy i ubierajac sie w taka szate pozbywam sie problemow dnia i 'zanieczyszczen' ktore moglyby mnie rozpraszac i przeszkodzic w odrawianiu magii. Biorac przedrytualny prysznic i zakladajac szate oczyszczam takze swoj umysl i wprowadzam sie w odpowiedni stan swiadomosci potrzebny do rytualu. No i jesli dane mi bedzie komunikowac sie z Boginia i Bogiem to stane przed nimi czysta i w swiatecznej szacie, ktora zostala specjalnie z mysla o takiej wlasnie sytuacji zrobiona.

Ja tez lubie wygladac jak czarownica. Mozna miec duzo ciuchow ktore spowoduja ze tak bedzie sie wygladac a do tego szaty rytualne ktore bedzie sie uzywac tylko na rytualy.

Autor:  rawimir [ czwartek, 3 kwietnia 2008, 22:25 ]
Tytuł: 

agni napisał(a):
Hej, mielismy trzy aspekty Enenny a teraz mamy trzy aspekty Rawimira.


:D :D :D już wytrzeźwiałem i jestem jeden :D

Autor:  Amvaradel [ piątek, 4 kwietnia 2008, 07:36 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Ja tez lubie wygladac jak czarownica. Mozna miec duzo ciuchow ktore spowoduja ze tak bedzie sie wygladac a do tego szaty rytualne ktore bedzie sie uzywac tylko na rytualy.

Ja stosuję trochę inny podział: rzeczy, w których mogę pokazać się publicznie i takie, w których lepiej, żeby mnie w pracy nie widziano :lol:
Jeśli mogę coś wykorzystywać i w sferze sacrum i profanum, to tak robię. Dotyczy to nie tylko szat, ale i innych narzędzi. Wydaje mi się, że jest to jedna z kwestii w rodzaju: jak komu pasuje.

Autor:  agni [ piątek, 4 kwietnia 2008, 11:51 ]
Tytuł: 

Masz racje ze ostatecznie powinnismy robic to z czym sie czujemy najlepiej. To dobrze ze masz na ten temat wyrobione zdanie i ze znalazlas juz to co ci odpowiada najlepiej. Tym osobom na forum ktorzy sa zainteresowani tym topikiem a jeszcze nie do konca wyrobili sobie zdanie chcialabym zasugerowac sprobowanie obydwu sposobow.

W koncu szata rytualna ma za zadanie pomoc nam w wejsciu w odpowiedni stan umyslu - nie jest do tego konieczna. Sakrum mozna dotknac w wielu sytuacjach czesto kiedy se tego nie spodziewamy, wspinajac sie na szczyt gorski dajmy na to, gdy ciuchy ktore mamy na sobie sa brudne i przepocone a my padamy ze zmeczenia.

Mimo to nie zaszkodzi uszyc szaty rytualnej ktora od poczatku do konca bedzie powstawac i istniec tylko jako szata rytualna. Jelsi szyta bedzie z mysla o sakrum to moim zdaniem stanie sie jego czescia. A potem mozna srobowac rytualu misteryjnego w tej szacie a takze innych strojach i samemu sie przekonac co komu najlepiej odpowiada. Mozna tez sprobowac ubrac sie w niebo :D

Autor:  Amvaradel [ piątek, 4 kwietnia 2008, 13:32 ]
Tytuł: 

Agni, całkowicie się zgadzam, warto wypróbować różnych technik, by wybrać to, co się sprawdza. I na pewno warto samemu uszyć dla siebie szatę ( a czasami jest to wymóg w kowenie/ zakonie), bo rzeczywiście tworzy to inną jakość niż kupione ubranie/ szata.

Autor:  agni [ piątek, 4 kwietnia 2008, 21:56 ]
Tytuł: 

Dziewczyny! Ale cuda znalazlam wlasnie na internecie. Swego czasu kupilam kilka rzeczy (w tym moj ukochany egipski miecz) w The Wyrd Shop kiedy jeszcze istnieli w Edynburgu ale od czasu jak zaczeli sprzedawac tylko na internecie jakos o nich zapomnialam. No i dzisiaj odkrylam cudenka wymarzone dla tych z nas ktore lubia sie stroic. Dla panow jestem pewna tez sie cos znajdzie.

No i rozszczepilo sie moje serce - bo ogolnie jesli chodzi o przystrojenie glowy w czasie rytualu to wole prosta ksiezycowa korone ale widzac ponizsze korony (przynajmniej niektore z nich) odpadlam.

Pierwsze kilka zdjec to ciuchy, pojdzcie w dol ekranu do czwartego zdjecia i dalej - i dajcie znac co myslicie.

http://www.wyrdshop.com/Merchant2/merch ... ory_Code=C

Autor:  Amvaradel [ piątek, 4 kwietnia 2008, 22:45 ]
Tytuł: 

Uuu... Agni, wielkie dzięki za link, będzie dla mnie źródłem natchnienia... zabieram się za metaloplastykę... no niesamowite, brak mi słów.

Autor:  MaguMag [ piątek, 4 kwietnia 2008, 23:33 ]
Tytuł: 

Mnie najbardziej podoba się ten prosty: Winged Isis Headband.
Ojej, a jakie piękne pentagramy. Drinking horn, o maj god! A szafirowy kielich mnie zabil. Chyba stracilam gust.
Hm, Amvaradel, czyń czary.

Autor:  agni [ sobota, 5 kwietnia 2008, 01:23 ]
Tytuł: 

MaguMag napisał(a):
A szafirowy kielich mnie zabil. Chyba stracilam gust.


Jesli ty stracilas gust to ja w takim razie tez, bo ten kielich wydaje mi sie piekny. Az zaluje ze mam juz kielich ktory bardzo lubie bo nie ma wymowki zeby kupic nastepny. Tym bardziej ze ten ktory mam, juz ma swoja historie i niezla kolekcje czarownic ktore z nigo wraz ze mna pily. Wino w rytuale krazy po kregu od czarownicy do czarownicy i laczy nas w 'swietym' upojeniu. :twisted:

Tlumacze sobie wiec ze jak wiele innych rzeczy ten kielich wyglada wspaniale na zdjeciu w internecie ale z bliska wcale by mi sie nie podobal.

Amvaradel - mialam nadzieje ze ci sie spodobaja niektore z tych koron. Mozemy sie roznic w naszych opiniach (czasami) ale mysle ze laczy nas milosc do religii Egiptu.

Autor:  MaguMag [ sobota, 5 kwietnia 2008, 09:01 ]
Tytuł: 

agni napisał(a):
Jesli ty stracilas gust to ja w takim razie tez, bo ten kielich wydaje mi sie piekny.


Mnie sie tez podoba! To ja juz nawet zartowac nie umiem?
To straszne.
:(

Autor:  agni [ sobota, 5 kwietnia 2008, 10:55 ]
Tytuł: 

MaguMag napisał(a):
To ja juz nawet zartowac nie umiem?
To straszne. :(


Nie no co ty. Umiesz zartowac. Cala rozmowa jest w wesolym tonie. Ja nawet myslalam ze jestes mezczyzna :oops: To dopiero byl zart. :D
Co by to bylo jak ja bym na tej laweczce w parku cie odwiedzila i ...... oczywiscie nie znalazla. Jeszcze moglabym napasc na ciebie z zapytaniem co zrobilas z Magumagiem bo to przeciez jego laweczka i w ogole jak smiesz ja zajmowac. :?

Autor:  MaguMag [ sobota, 5 kwietnia 2008, 11:43 ]
Tytuł: 

Agni,

Heh, ukryję sie w pokrzywach za ławeczką, jakby co.
:D
A wracając do cudów z portalu, którego link przesłałaś. Byłam dziś na stronie szaman.civ.pl. Tamte wyroby bardziej do mnie przemawiają, każdy jest wykonany ręcznie i każdy w związku z tym oryginalny. Jak patrzę na te przedmioty to odzywa się we mnie jakaś taka druga natura. Elfia może. W każdym razie są przepiękne i żal ze ja tak nie umiem. Spróbuję zatem się nauczyć. Chociaż strugać.

Autor:  agni [ sobota, 5 kwietnia 2008, 12:09 ]
Tytuł: 

MaguMag napisał(a):
Heh, ukryję sie w pokrzywach za ławeczką, jakby co. :D


Tylko ostroznie wlaz w te pokrzywy. Nie chce zebys sie poparzyla z mojego powodu. Z innych powodow prosze bardzo - podobno zdrowo. Ja kiedys po pijaku idac/zataczajac sie przez las dalam nurka w pokrzywy a na nastepny dzien jak sie obudzilam najpierw zdziwilam sie co mnie tak skora boli a po otworzeniu oczu i spojzeniu na rece przestraszylam sie ze mam jakas dzume, ospe, cholere czy inne smiertelne paskudztwo. Ech - czasy studenckie :D

Autor:  Hajdamaka [ sobota, 5 kwietnia 2008, 12:24 ]
Tytuł: 

Ja, jako malolat (wczesna podstawowka) uwazalem, wraz z kolegami, pokrzywy za rosline inicjujaca/przetwarzajaca. Jak ktos z nas popelnil "przestepstwo" to musial chodzic w krotkich spodenkach po pokrzywach, zeby pokazac, ze zaluje. Czesto tez skakalismy w pokrzywy z murku, zeby pokazac swoja odwage i odpornosc na bol. Jak teraz pomysle, to jest to mega poganskie... i mega smieszne ;)

Autor:  rawimir [ sobota, 5 kwietnia 2008, 22:51 ]
Tytuł: 

Zaraz przyjdzie lesniczy i wygoni wszystkich z lasu :P

Czy moglibście się łaskawie trzymać tematu.

Radmin

Autor:  Hajdamaka [ sobota, 5 kwietnia 2008, 23:03 ]
Tytuł: 

Eeee, aspekt Radmina jest niedobry. Trzeba postraszyc go siekierka i zagrozic zmienieniem panteonu :P

Dobrze, ja z mojej strony obiecuje poprawe (na ile to mozliwe ;))

Autor:  MaguMag [ sobota, 5 kwietnia 2008, 23:26 ]
Tytuł: 

A tak ładnie sie zapowiadało.
:(

Autor:  agni [ sobota, 5 kwietnia 2008, 23:27 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
Zaraz przyjdzie lesniczy i wygoni wszystkich z lasu :
Czy moglibście się łaskawie trzymać tematu.


Dziekujemy za przywolanie nas 'niegrzecznych' do pozadaku. Ja tez przyzekam sie poprawic. :evil:

Autor:  rawimir [ sobota, 5 kwietnia 2008, 23:39 ]
Tytuł: 

Hajdamaka napisał(a):
Eeee, aspekt Radmina jest niedobry. Trzeba postraszyc go siekierka i zagrozic zmienieniem panteonu Razz

MaguMag napisał(a):
:(

agni napisał(a):
:evil:


Cieszę się, że was ucieszyłem :P.

Hajdamako! Mam tajna umowę z kuzynem Perunem na wzmocnienie mojej siekierki, więc Twoja mi nie groźna :twisted:

Autor:  MaguMag [ niedziela, 6 kwietnia 2008, 00:08 ]
Tytuł: 

rawimir napisał(a):
Cieszę się, że was ucieszyłem :P.


Zapalę Ci czarną świeczkę.

:shock:

Autor:  Hajdamaka [ niedziela, 6 kwietnia 2008, 00:15 ]
Tytuł: 

A ja 3 razy splune przez lewe ramie, wymawiajac za kazdym razem RIMIWAR, caly czas krecac sie w prawa strone i zarzne czarna kure, ktora jadla robaki z trupa samobojcy, ktory zabil sie w Wigilie św. Jana.

Autor:  MaguMag [ niedziela, 6 kwietnia 2008, 00:19 ]
Tytuł: 

Hajdamaka napisał(a):
A ja 3 razy splune ...


Hehehehehehheheheehhehhe! Łomatko, nie wytrzymam. Tym razem nas wytnie.

Autor:  Yuriko [ wtorek, 8 kwietnia 2008, 13:44 ]
Tytuł: 

Dziękuję Agni, dziękuję Amvaradel!!! Nie dość, że mi pomogłyście, to jeszcze wywiązała się ciekawa dyskusja, która rozwiała kilka innych wątpliwości ;P
Cytuj:
Ja tez lubie wygladac jak czarownica. Mozna miec duzo ciuchow ktore spowoduja ze tak bedzie sie wygladac a do tego szaty rytualne ktore bedzie sie uzywac tylko na rytualy.

I z tym się zgadzam! :) Podoba mi się coś w pomyśle samodzielnego szycia szat, po przeczytaniu waszych argumentów widzę, że to naprawdę ma większy ("wyższy") sens. Na szczęście ja nie mam problemów z doborem ubrań, ludzie dookoła mnie już przyzwyczaili się, że jestem tą "dziwną" (co nie koniecznie jest wiązane z dyskryminacją i nieprzyjemne).

Co do koron... (tutaj oczy Yuriko zdecydowanie się zabłyszczały kontrastując ze stoickim tonem jej wypowiedzi) Myślę, że muszę ukochać "tatusia" (ależ wcale nie liczę na to, że pomoże mi wykonać koronę!) Niestety wątpię, żeby on umiał coś takiego zrobić, ale biorąc pod uwagę jego techniki i pomoc w zdobyciu metali w połączeniu z moimi zdolnościami manualnymi (i innymi dziwactwami z mojej głowy)... Hmmm... Myślę, że coś może z tego być. Trzymajcie kciuki! ^_~

Pozdrawiam,
Yuriko

Autor:  Hrefna [ wtorek, 8 kwietnia 2008, 15:23 ]
Tytuł: 

Mnie z kolei korony jakoś nie kręcą. Natomiast niedawno urodził mi się pomysł użycia masek. Oczywiście w praktyce grupowej, w indywidualnej jestem kompletną minimalistką, nawet użycie jakichkolwiek narzędzi ograniczam do niezbędnego minimum. I już rozważam stworzenie maski z paper-mache, ozdobionej prawdziwymi, dobrze wysuszonymi liśćmi, owocami jarzębiny itp. Może nawet nie tyle wysuszonymi, ile utrwalonymi. Jakiś dobry, żywiczny pokost i/lub lakier powinny chyba tę sprawę załatwić.

Autor:  Amvaradel [ wtorek, 8 kwietnia 2008, 17:10 ]
Tytuł: 

Yuriko trzymam kciuki :) Jak coś zrobisz, to pokaż :)

Cytuj:
urodził mi się pomysł użycia masek. (...) rozważam stworzenie maski z paper-mache, ozdobionej prawdziwymi, dobrze wysuszonymi liśćmi, owocami jarzębiny itp. Może nawet nie tyle wysuszonymi, ile utrwalonymi. Jakiś dobry, żywiczny pokost i/lub lakier powinny chyba tę sprawę załatwić.

Maska z paper-mache to dobry pomysł, powinno fajnie wyjść. Do robienia masek mogę polecić też bandaże z gipsem (dostępne w aptekach) - bardzo prosta technika, a efekty super. Zastanawiam się jak ci wyjdzie utrwalanie np. jarzębiny lakierem. Nie wiem czy ze świeżymi jarzębinami to wyjdzie.

PS. Do Moderatora: może by z tego zrobić wątek: maski i nakrycia głowy?

Autor:  agni [ wtorek, 8 kwietnia 2008, 17:53 ]
Tytuł: 

Yuriko - dolaczam sie do prosby Amvaradel. Moja pierwsza ksiezycowa korona byla bardzo prosta i tez sama ja robilam. Wycielam sierp ksiezyca ze srebrnej blaszki i nakleilam go na skorzana przepaske. Ta ktorej teraz uzywam jest podobna tyle ze profesjonalnie zrobiona i zamiast skorzanego paska jest obrecz z brazu.

Maski to dobry pomysl na niektore rytualu. Jako Wicca nie uzywalabym ich jednak we wszystkich rytualach. Tradycja 'ubrania sie w niebo' jest miedzy innymi po to zebysmy staneli w rytuale bez zadnych 'masek' ktore na codzien na siebie nakladamy. Pozbywamy sie wszystkich sztucznych warst i staramy sie byc jak najbardziej soba. Maski sa raczej po to zeby ukryc siebie albo zeby wcielic sie w kogos innego. No i w rytualach gdzie trzeba sie wcielic w kogos lub cos - moga sie przydac doskonale.

Marto Malgorzato - Tutaj w sklepach mozna dostac maski juz uformowane do twarzy wytopione z gietkiego plastiku ktory potem mozna przyciac i przystroic wedle wlasnego pomyslu. Duzo latwiej ich uzywac i sa wygodniejesze w uzyciu (mowie z doswiadczenia) tyle ze nie sa z naturalnego tworzywa. Moze w polskich sklepach tez takowe mozna dostac. Daj znac jak ci utrwalanie lisci idzie bo sama sie glowilam jak zrobic maske i kostium dla 'green man' z prawdziwych lisci.

Autor:  Yuriko [ sobota, 12 kwietnia 2008, 15:26 ]
Tytuł: 

Jak tylko coś zrobię, od razu dam znać. Z góry wiem, że nie będzie to nic kunsztownego, ponieważ byłoby to już tylko próżne "strojenie się". Coś delikatnego, może nawet skromnego. :) Poza tym, że potrzeba na to sporo czasu, którego teraz niestety nie mam... :( Ale jestem więcej niż pewna, że uda mi się namówić ojca do pomocy. skoro chciało mu się ślęczeć ze mną i z bratem nad kolczugami? ;)

Co do masek mam mieszane uczucia. z jednej strony byłoby to cudowne (znowu te "actress-wanna-be" geny :P ). Robienie ich samodzielnie, z naturalnych "zabawek" itd. Z drugiej rzeczywiście jest w nich coś tajemniczego, co zakrywa naszą osobowość, więc nie jest polecane do samych rytuałów. No dobrze, ale gdyby wykorzystać je tylko przez chwilę? Np. przed rozpoczęciem rytuału, albo po zakończeniu? Np. w Samhain, gdzie m.in. odpędza się "duchy", starając się nie dać im zamieszkać w nas, czy naszym domku, więc udawanie przez chwilę błąkania między nimi jako ktoś inny, byłoby sensowne. Tak myślę... Albo w Beltain (apropos już się zbliżającego), kiedy trzeba np. przejść do lasu. W większej grupie ludzi nadałoby to spontaniczności, radości. Wyzwoliłoby bardziej naturalne reakcje podczas swego rodzaju pochodu, na które człowiek często nie odważyłby się, gdyby był tylko ubrany w szaty rytualne (a tym bardziej w niebo - nie oszukujmy się).

Natomiast, gdy po raz pierwszy pomyślałam o maskach nie przyszły mi do głowy ani maski teatralne, ani włoskie przystrojone liśćmi, czy owocami jarzębiny, ale maski-zwierzęta. Może to dlatego, że podobają mi sie wszelkie chińsko-egipskie teorie na temat zwierząt i ludzi. W każdej starożytnej kulturze zwierzęta i maski-zwierzęta odgrywały znaczną rolę. Pamiętam nawet kilka filmów, w których ten motyw również się pojawiał i uważam, że takie maski to nie tylko ukrycie własnej osobowości, ale też uzewnętrznienie tych cech, które najściślej łącza nas z naturą. Człowiek jest zwierzęciem. Większość ludzi do uzewnętrznienia swoich zwierzęcych cech wybiera te pospolite, ale niektórzy czują sie innymi. Założę się, że gdyby zebrać grupę ludzi z maskami-zwierzętami, to mielibyśmy dużo wilków, kotów, niedźwiedzi i wszelkiej maści rogaczy. Pytanie, dlaczego? Co oznaczają te zwierzęta? Jakie są stereotypy, jakie są rzeczywiste cechy tych zwierząt? Myślę, że wychodząc od takich wniosków można nie tylko "nie ukryć" swojego charakteru, ale jeszcze bardziej go uzewnętrznić i udostępnić innym wizualną formę jego analizy. Jeśli traktować maskę nie jako ozdobę, tylko jako część samego siebie, cała ta "maskarada" nabiera chyba trochę sensu, prawda?

A gdyby tak jeszcze na każdą okazję wybrać inną maskę? Maskę-zwierze, maskę-drzewo, itd. Nie dość, że byłoby ciekawie, to jeszcze cały proces poznawania cech drzew, zwierząt, itd, zmusiłby nas do poznawania samych siebie, pracowania nad nami przy jednoczesnym poznawaniu świata dookoła nas z innej perspektywy, niż do tej pory. Jako wiccanie powinniśmy pracować nad sobą i mógłby to być impuls, który by nam w tym zadaniu pomagał. A później, patrząc na kolekcję masek, moglibyśmy śmiało powiedzieć, jak kształtowała się nasza droga i jakie zmiany w nas zachodziły. Myślę, że mogłoby to być bardzo ciekawe...

Pozdrawiam,
Yuriko

Strona 2 z 6 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/