Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

ZIMA :)
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=25&t=576
Strona 2 z 3

Autor:  Hajdamaka [ niedziela, 11 stycznia 2009, 21:13 ]
Tytuł: 

A taki na wpol skrystalizowany? Bo ja kupuje tylko takie, aby dalo sie smarowac na chleb - nie przepadam za cieklym, splywajacym miodem...

Autor:  Zoria [ niedziela, 11 stycznia 2009, 22:35 ]
Tytuł: 

Hajdamaka, wystarczy chlebek grubiej masłem posmarować i wymieszać miodek z ww. masłem :) i nie spływa :P a i nie aż tak słodkie :P

Autor:  Goss [ poniedziałek, 12 stycznia 2009, 00:14 ]
Tytuł: 

Hajdamaka jeśli mogę coś zasugerować to jest co prawda patent Asusa ale niesamowicie pyszny , zmieli/c orzechy włoskie i ołączyć z miodem nie spływa a jakie dobre !!!!

Autor:  Hajdamaka [ poniedziałek, 12 stycznia 2009, 00:23 ]
Tytuł: 

Nie mam w czym mielic ;) Na ogol kupuje miod napowietrzany lub juz lekko skrystalizowany, ew. czekam jakis czas az zacznie sie krystalizowac.

Zoria - ja uwielbiam slodki miod, ale i tak kanapki smaruje najpierw maslem ;) Bo maslo tez uwielbiam :D

Autor:  Poświst [ wtorek, 13 stycznia 2009, 15:02 ]
Tytuł: 

Goss napisał(a):
Hajdamaka jeśli mogę coś zasugerować to jest co prawda patent Asusa ale niesamowicie pyszny , zmieli/c orzechy włoskie i ołączyć z miodem nie spływa a jakie dobre !!!!
Jeśli by dodać do tego maku to wyjdzie makagigi. Nie pamiętam już jakiej to narodowości przysmak, chyba z Besarabii ale przyniesiony do Polski przez Ormian i żydów.
Hajdamako, mak możesz zmieszać z miodem bez mielenia :)
Jako dodatek stosowano prócz rozdrobnionych orzechów migdały i mocno wysuszone figi.

Autor:  Hrefna [ wtorek, 13 stycznia 2009, 15:22 ]
Tytuł: 

A orzechów nie trzeba mleć. Można je rozdrobnić w dowolny sposób - np. umieścić w torebce foliowej i stłuc młotkiem, wałkiem do ciasta, tłuczkiem do mięsa, czymkolwiek, metoda znakomita przy braku maszynki czy możdzierza ;)

Autor:  Sheila [ wtorek, 13 stycznia 2009, 16:55 ]
Tytuł: 

Widziałam kiedyś w telewizorze, jak Pascal (ten, co "po prostu gotuje"), zawijał orzechy w czysty ręcznik do wycierania talerzy i malowniczo machał tymże zawiniątkiem w blat stołu :D

Autor:  Yuriko [ środa, 14 stycznia 2009, 15:40 ]
Tytuł: 

A czy nie można kupić po prostu zmielonych orzechów, jeśli jest się leniwym? ;) Sama uważam, że wtedy są niesmaczne i trzeba je najpierw zebrać (najlepiej z jakiegoś lasku) i zjeść, ale możliwość mamy.

Pozdrawiam,
Yuriko

Autor:  Poświst [ środa, 14 stycznia 2009, 21:00 ]
Tytuł: 

Hajdamaka napisał(a):
Na ogol kupuje miod napowietrzany
Co to jest miód napowietrzany? Nie znam :roll:

Autor:  Hajdamaka [ poniedziałek, 19 stycznia 2009, 04:05 ]
Tytuł: 

Nie wiem czy to poprawne okreslenie. To taki puszysty miod, ktory ma konsystencje ciekla, ale nie lejaca sie i sie nie krystalizuje. Zdaje sie, ze jest mielony, a w trakcie tego procesu napowietrza sie go (ale glowy nie dam).

Autor:  Hrefna [ poniedziałek, 19 stycznia 2009, 12:38 ]
Tytuł: 

Są różne rodzaje miodu i mają różną gęstość, nie każdy się tak zupełnie leje. Ja np. kupiłam w Białowieży miód mniszkowy (znaczy się z mleczy :P) i miał i kolor i konsystencję masełka. A nie był w ogóle ani odrobinę skrystalizowany.

Swoją drogą, pyszny był :D

Autor:  Albruna [ poniedziałek, 19 stycznia 2009, 16:47 ]
Tytuł: 

Ja ostatnie swoje przeziebienie wyleczylam grzancem. Pilam po grzancu przez 3 wieczory i bol gardla oraz katar znikl zupelnie.
Rozpuscilam kopiasta lyzke miodu (byl bardzo skrystalizowany), dodalam 4 gozdziki i cynamon no i oczywiscie piwo - widzac to Marcin wyszedl z kuchni mowiac, ze nie moze patrzec jak ktos psuje w ten sposob szlachetny trunek :)

Autor:  Asus [ wtorek, 20 stycznia 2009, 11:20 ]
Tytuł: 

No grzaniec to genijalna sprawa - ja sie swego czasu wyleczylem czymś podobnym, tylko że kopiącym jak wieżgający kozioł :D

- puszka piwa
- setka wódki
- kilka goździków
- imbir, cynamon
- dwie łych miodu

Zagrzać to wszytko jak w grzańcu, na koniec dosypac cynamonu i wlać setke, do łóżka i wypić na siedząco, w miarę możliwości duszkiem, bo składa w kostkę :D i spać - rano człowiek jak nowonarodzony :)

Autor:  nocny [ wtorek, 20 stycznia 2009, 15:46 ]
Tytuł: 

seta na puche? :shock: Ale łomot. Czyli taki U-boot na słodko gorąco. Totalnie jestem zapchany, więc nie ma co, robię i duszkiem mówisz?

Autor:  Goss [ wtorek, 20 stycznia 2009, 16:05 ]
Tytuł: 

No to napewno Asusie składa w kostkę, ale nie tylko piwo grzane jest super. Jak już wchodzimy na tematy wyskokowe:P to pamiętać trzeba o góralskiej herbacie. Po niezłym przemrożeniu rogrzewa niesamowicie. Też można dodac miodu, cytryny, goździków, cynamonu, albo pujść na łątwiznę i dodać poprostu przyprawy do grzańca. Ale co było już przez kilka osób soprawdzone jeśli chcecie zrobić grzańca z wina to zamiast przyprawy ewidentnie do tego celu stworzonej , polecam przyprawę korzenna do piernika :) smakuje dużo lepiej. :)

Autor:  Albruna [ wtorek, 20 stycznia 2009, 16:16 ]
Tytuł: 

Jak ktos chce faktycznie sie zlozyc w kostke, to proponuje stary ayurwedyjski sposob :) Pol korzenia imbiru tniesz w plasterki, zalewasz litrem wody i gotujesz na malym ogniu tak dlugo az zostanie pol litra. Po czym powstaly wywar pijesz poki cieply, mozesz do smaku dodac miodu (zaznaczam, ze miod rozpuszczony w temp. pow. 40 st. traci wiekszosc swoich leczniczych wlasciwosci). Herbatka imirowa rozgrzewa i odflegmia organizm.
Ja po 3 lykach wymieklam :D

Autor:  Asus [ wtorek, 20 stycznia 2009, 20:32 ]
Tytuł: 

Nocny, duszkiem byloby ideolo, ale czasmai sie po prostu nie da jak jest gorące - generalnie po prostu wypij jaknajszybciej.

Goss, wiadomo, grzane wino też jest super, ale ja to jestem prymityw i barbarzyńca (no 1/3 barbarzyńcy, przynajmniej wagowo :P ) i zdecydowanie wole piwo, w postaciach wszelkich.

Autor:  Yuriko [ środa, 21 stycznia 2009, 00:40 ]
Tytuł: 

Albruna napisał(a):
Herbatka imirowa rozgrzewa i odflegmia organizm.

Znacie jeszcze jakieś inne, nazwijmy to, łatwo osiągalne sposoby tego typu? Konkretnie szukam czegoś na odflegmienie oskrzeli, a to "składa w kostkę" odnośnie herbatki imbirowej trochę wystraszyło zainteresowanego ;) Wiem, że dziewanna mogłaby pomóc, ale w środku zimy to jej raczej nie znajdę. (Chyba, że znajdę gdzieś w odpowiednim sklepie?) Znalazłam ostatnio przytulny sklepik zielarski, ale wolałabym wiedzieć czego szukać niż iść na ślepo i dać sobie wcisnąć byle co w stylu aromaterapii cajeputem. ;)
Pozdrawiam,
Yuriko

Autor:  Goss [ środa, 21 stycznia 2009, 02:02 ]
Tytuł: 

Na odflegmienie generalnie dobrze robi prawoślaz , domowego naparu musze poszukać w zeszytach , ale w aptekach jest juz dostępny syrop z prawoślazu.

Autor:  Albruna [ środa, 21 stycznia 2009, 02:22 ]
Tytuł: 

Yuriko napisał(a):
Znacie jeszcze jakieś inne, nazwijmy to, łatwo osiągalne sposoby tego typu? Konkretnie szukam czegoś na odflegmienie oskrzeli, a to "składa w kostkę" odnośnie herbatki imbirowej trochę wystraszyło zainteresowanego ;) Wiem, że dziewanna mogłaby pomóc, ale w środku zimy to jej raczej nie znajdę. (Chyba, że znajdę gdzieś w odpowiednim sklepie?) Znalazłam ostatnio przytulny sklepik zielarski, ale wolałabym wiedzieć czego szukać niż iść na ślepo i dać sobie wcisnąć byle co w stylu aromaterapii cajeputem. ;)
Pozdrawiam,
Yuriko


Polecam herbatke tymiankowa, stosuje ja z powodzeniem u dzieci. Lyzeczka tymianku (moze byc taki suszony ze sklepu, ktory sie stosuje jako przyprawe) na szklanke wrzatku, parzyc min.15 minut pod przykryciem. Nawet niezly w smaku. Dziala wyksztusnie i odflegmiajaco na oskrzela. Stosowac ostroznie u alergikow!
A co do tego imbiru, to po prostu jest b.ostry i piekacy. Ale ja zmniejszylam ilosc imbiru i bardzo rozcienczylam ten wywar i wtedy dalo sie go przelknac, bo po wypiciu herbatki zrobionej na podstawie oryginalnej receptury czulam sie jak smok wawelski, ktory polkanal owce wypelniona siarka ;)

Autor:  rawimir [ środa, 21 stycznia 2009, 10:13 ]
Tytuł: 

Albruna napisał(a):
Polecam herbatke tymiankowa, .... Dziala wyksztusnie i odflegmiajaco na oskrzela.


Przy okazji także odkażająco.

Autor:  Morgana deZ [ środa, 21 stycznia 2009, 12:39 ]
Tytuł: 

Odflegmiająco ale na zatoki to ja używam...wietnamskiej kuchni.
Serio -jak mnie przytka to idę sobie na sajgonki , polewam je solidniejszą niż zwykłam porcją ostrego sosu, zjadam , oczy mi wychodza na wierzch, flegma sie z nosa rzuca, posmarkam tak z z godzine i mi lepiej :D
Podejrzewam na 110 procent że magia tej potrawy tkwi w sosie z chili i czosnku- więc dobra wiadomość dla wegetarian smażone tofu działa pewnie tak samo ale ja cóż...KOCHAM SAJGONKI :lol:

Autor:  Yuriko [ środa, 21 stycznia 2009, 16:44 ]
Tytuł: 

Morgana deZ napisał(a):
ale ja cóż...KOCHAM SAJGONKI :lol:
:D O jak pozytywnie! ^^

Goss, Albruno, dziękuję. :) Myślę, że pewnie pierwsza będzie próba tymianku, potem prawoślazowego syropku z apteki ze względu na odległość od surowca. ;)

Pozdrawiam,
Yuriko

Autor:  gore [ wtorek, 3 lutego 2009, 16:58 ]
Tytuł: 

To i ja dorzucę swoje trzy grosze ( jako,ze wreszcie mogę:) )
Dla mnie najlepsze na poważne przeziębienia niezastąpiona jest mieszanka z kory wierzby ( białej z purpurową, choć może być i sama biała - to taka aspiryna ludowa) bzu czarnego(owoce), porzeczki (owoce) oraz z podbiałem lub ślazem i tymiankiem (zależy od kaszlu) polecam tez popijać pędy sosny, a do płukania gardzioła wiciokrzew z babką lub stara dobra szałwia.
Jak choróbsko jest bardzo oporne dodaję jeżówki - (mozna kupic w kroplach Echinacea). Od tygodnia eksperymentuje tez na siostrze z arcydzięglem litwor (niestety nie znalazłam w czystej postaci tylko jako miesznkę)- jak przeżyje napisze czy działa, jak nie - tez napisze:)
Oczywiście wile więcej ziół ma podobne działanie, ale te powyżej chyba najłatwiej dostać.

zdrówka życzę!

a! obowiązkowo czosnek (ostrożnie przy chorej wątrobie!)i lipę na rozgrzanie
Nie polecam tez wierzby osobom chorym na zaawansowana astmę.

Autor:  Morgana deZ [ środa, 4 lutego 2009, 00:42 ]
Tytuł: 

I chyba należy dodać że osoby nietolerujące aspiryny powinny raczej taką mieszankę omijać- tą z wierzbą oczywiście
Ale generalnie mieszanka fajna- ciekawe czy siostra przeżyje :wink:

Autor:  Hakken [ środa, 4 lutego 2009, 14:34 ]
Tytuł: 

gore napisał(a):
a! obowiązkowo czosnek (ostrożnie przy chorej wątrobie!)i lipę na rozgrzanie
Nie polecam tez wierzby osobom chorym na zaawansowana astmę.


Jak również osobom uczulonym na salicylany, bo może się to okazać śmiertelną kuracją. Może wierzba to nie wiązówka, ale również może być nieprzyjemna ;)

(to tak z własnych doświadczeń)

Autor:  gore [ środa, 4 lutego 2009, 16:36 ]
Tytuł: 

Morgano siostra na razie dycha, zobaczymy ile jeszcze zniesie bo przytargalam do chałupy żyworódkę :twisted: - gardzioło i zapelnie ucha. Na gardzioło wiem, że swietna (zwłaszcza na ostry ból), a z uchem zobaczymy.

Co do uczuleń- wszystko się jak najbardziej zgadza, aspiryna to pochodna salicylanów, więc uczuleniowcy odpadają.

Autor:  Tin [ środa, 4 lutego 2009, 19:16 ]
Tytuł: 

Potwierdzam, kora wierzbowa działa cuda... pod warunkiem, że ktoś jest w stanie to przełknąć. Nie wiem, może susz z kory dostępny w zielarniach jest znośniejszy, ale gdy dwa lata temu robiłam wywar z młodziutkiej kory zrywanej na świeżo... chora piła to dwie godziny. Przyjechała na rekonstrukcję historyczną z zapaleniem płuc... ale udało się ją doprowadzić do stanu umożliwiającego powrót do domu.
Pełen sukces, byłam pod wrażeniem.

Autor:  Morgana deZ [ środa, 4 lutego 2009, 19:18 ]
Tytuł: 

Tin rozumiem że zrobiliście tez rekonstrukcje historyczną metod leczenia- nie ma to jak ful servis :D

Autor:  Asus [ środa, 4 lutego 2009, 19:43 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Morgano siostra na razie dycha, zobaczymy ile jeszcze zniesie bo przytargalam do chałupy żyworódkę


Dobra, ratunku - jaszczurke przytargałaś?? bo nie znamtego zioła, a bardzo bum chciał poznać (jesli trujak to tym bardziej :twisted: ) Cóż to za wynalazek?

Strona 2 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/