Ja napisze krotko: jest magia w chrzescijanstwie, wiec jesli ktos mi powie, ze nie da sie tej wiary pogodzic z magia, to powiem mu, ze w takim razie wyklucza istnienie chrzescijanstwa jako zyjacej religii. Oczywiscie jesli mowa o nudnej, szarej mszy, gdzie ksiadz gada, a nie wyglasza kazanie, gdzie je sie chleb a nie cialo chrystusa, gdzie ludzie siedza w lawkach i gadaja przerywajac misterium mimo, ze minuty wczesniej twardo bronili chrzescijanstwa i potepiali poganstwo poza kosciolem, to w takim razie nie ma w chrzescijanstwie magii. I nie mowie o tych przykladach, ktore podala agni, magii ewidentnej, widocznej, tylko nie nazywanej "Magia" przez samych chrzescijan, tylko o tym, co bez popelniania grzechu moze poczuc i pojac zwykly wyznawca. Rawimir mial racje, zalezy co nazwac magia.
Bylam jakis czas temu na mszy w katolickim kosciele, usiadlam w ostatniej lawce, nawdychalam sie kadzidel, ktore przeniosly moje mysli w inne strefy myslenia i jedynym odnosnikiem do swiata byly slowa kaplana i zimny kamien sciany, na ktorej trzymalam dlon. Wiele lat tego typu misteriow, zmieniajacy sie ludzie, procesje, czasy itp. I choc wiedzialam, ze to nie moja wiara, zrozumialam, co kiedys przeczytalam, a wlasciwie to przekonalam sie o tym, ze wicca, lub inna poganska sciezka potrafi nauczyc katolika jak podchodzic do wiary, jak ja ozywic, jak ja obudzic i jak czerpac z jej magii. Wystarczylo zmienic podejscie, poszukac we mszy czegos innego, chciec cos poczuc itd. Jesli zacznie sie czerpac z magii procesji pelnych kwiatow, swiec, kolorowych oltarzy i wiencow na drzwiach itp. to reszta przyjdzie latwo. Pytanie, czy katolik chce to poczuc i czy sie samemu przed soba przyzna, ze mu sie to podoba. Czy nazwie to wtedy magia, czy nadal uparcie bedzie to wykluczal to juz nie moja sprawa. Ja poczulam slad tego, co on moze poczuc spotegowane wiara, jesli tylko zechce. Wiec jesli powie mi, ze nie ma magii, czy "ceremonialnej", czy zwyczajnej, codziennej w jego wyznaniu, to usmiechne sie lekko, z politowniem. Nawet ja to poczulam, mamy wiele przykladow, mozemy szukac wiecej, ale na dobra sprawe, co mnie to obchodzi, co on poczuje, a czego nie? Co on odrzuca, a co nie? Szkoda mi chrzescijanina, ktory to odrzuca, a konkretniej... Pomyslalabym: czy to nie smutne? Gdyby mi powiedzial, ze jego wiary nie da sie pogodzic z magia.
Pozdrawiam,
Yuriko
_________________ "Many people hear voices when no-one is there. Some of them are called mad and are shut up in rooms where they stare at the walls all day. Others are called writers and they do pretty much the same thing" x.x ^^
Ostatnio edytowano wtorek, 12 sierpnia 2008, 15:45 przez Yuriko, łącznie edytowano 1 raz
|