Lucky, tendencjnie przytaczasz fragment artykułu, omawiający trudne relacje między feminstkami a kosciołem katolickim. W dalszej częsci artykułu, autorka opisuje rezultat przeprowadzonego przez nia badania. Zadzwoniła do 10 parafii namawiając proboszczów na zaangażowanie się w kampanię na rzecz zabezpieczenia emerytalno-rentowego kobiet zajmujących sie domem. Oto rezultaty:
"W sumie obdzwoniłam dziewięć parafii. W trzech księża zgodzili się pomóc od razu. W czterech wyrazili chęć pomocy, ale poprosili o konsultację z kurią i materiały na temat kampanii. Odmówili tylko dwaj." Przyznasz, ze wymowa tej statystyki jest inna niż wymowa rozmowy przytoczonej w innej czesci artykułu i zacytowanej przez Ciebie.
Głupich znajdziesz wszędzie ale tendencyjnie dobierając cytaty pokazujesz tylko, że jesteś wojującym antyklerykałem i tracisz wiarygodność jako krytyk kościoła.
Tu jest cały artykułNawiasem mówiąc, moje przedszkole wspominam tak sobie. Najbardziej pamiętam je z tego, że jak się dowiedziałem, kiedy byłem już starszy, mieściło się obok konsulatu USA i w miłującym wolność komunistycznym raju, zorganizowano na pddaszu esbecki punkt obserwacyjny. Jako dziecko wolałem być w domu lub koło domu. Bo niezależnie od wszystkiego, dzieci wola pozostawać w domu z rodzicami. Ale to całkiem inna historia.