Ah, jakaś odmiana. Poważny offtop w temacie o głupotach. Zwykle jest na odwrót : ]
smoug napisał(a):
Katolicyzm zdecydowanie nie jest monoteistyczny.
3 osoby boskie( każda z innymi przymiotami, charakterem)+ Maryja z jej niebowzięciem, niepokalanym poczęciem itd., której kult szczególnie w Polsce( ale nie tylko )jest bardzo mocny, no i oczywiście wszyscy święci: Juda Tadeusz od spraw beznadziejnych, Krzysztof patron kierowców, Florek strażacki etc. +Anioły stróże, do których katolicy też modlą się przecież.
Ja się absolutnie zgodzę, że chrześcijański
kult ma wszelkie cechy politeizmu. Ale oficjalna doktryna chrześcijańska jest jak najbardziej monoteistyczna. Jak jakiś z tzw. "ojców kościoła" by usłyszał o dzisiejszym kulcie maryjnym albo tak dosłownej deifikacji Jezusa to przewróciłby się w grobie.
smoug napisał(a):
a propo's pytania agni:
skłaniam się ku odpowiedzi nr 3
Jahwe i Jezus są zupełnie indywidualnymi bogami ( biorę tutaj po uwagę wierzenia chrześcijan: Jahwe sprawiedliwy, karzący, gniewny; Jezus milosierny, uzdrawiający, wskrzeszający zmarłych).
dla mnie osobiście boskość Jezusa nie jest taka oczywista.
No ja bym wybrał (4), Jezus był chrześcijańskim prorokiem a w istnienie katolickiego Boga nie wierzę.
Ja ogólnie to nic nie mam do Jezusa, wręcz przeciwnie. To naprawdę był bardzo miły, skromny i mądry facet który chciał zrobić coś dobrego i włożył w to wiele wysiłku. Stworzył bardzo mądrą etykę, przy pomocy której starał się zamienić surowy starotestamentowy Judaizm w religię opartą na współczuciu. I należy mu się za to wielki szacun, kropka. To, że potem w jego imie ktoś porobił krucjaty i stworzył kościół chrześcijański w takim a nie innym kształcie to już nie jego wina.
Sam Jezus nigdy nie twierdził "ho ho, jestem jedynym i niepowtarzalnym Synem Bożym, wcieleniem Boga Jedynego, na kolana chamy!". Nie. On tylko nauczał o współczuciu i o tym, że wszyscy ludzie są dziećmi boga i dlatego powinni traktować się nawzajem z szacunkiem, jak równi równych. Jedną z postaci chrześcijańskiej Trójcy to zrobili z niego ludzie w późniejszych wiekach - i to tylko chrześcijanie. W Judaizmie i Islamie Jezus jest dokłanie tym, czym twierdził że jest - prorokiem, człowiekiem głoszącym słowo boże. Gdyby Jezus się pojawił w dzisiejszych czasach i dowiedział, że ludzie się do niego modlą jako do jednej z postaci chrześcijańskiego boga albo jedynego syna Jahwe to by się złapał za głowę i zapytał "skąd wam ludziska takie głupoty do łba przyszły?".
A wracając do rzeczy, jeżeli na mocy jakiegoś chaockiego paradygmatu wynikająca z błędnej interpretacji Nowego Testamentu wiara milionów ludzi uczyniła z Jezusa i Maryi duchy o mocy kwalifikującej je jako bóstwa w rozumnieniu chaockim to... hmm... na pewno czują się z tym trochę dziwnie i mocno niekomfortowo. Osobiście w to nie wierzę bo (1) nie jestem chaotą i (2) gdyby Jezus i Maryja byli bóstwami to już dawno na cztery wiatry rozgoniliby piorunami kulistymi cały ten sklepik z kultem maryjnym i zbieraniem na tacę.
(nota bene na tej samej zasadzie fakt, że Sanktuarium Pieniężności Bożej w Licheniu i rozgłośni toruńskiej nie zmiótł z powierzchni ziemi jeszcze żaden piorun z jasnego nieba uznaję za wystarczający dowód na nieistnienie chrześcijańskiego Boga)
A obrazek podlinkowany przez Ulfa mi się podoba bo jest zabawny. Trochę przy tym oczywiście głupkowaty ale hej, nikt nie twierdził że jest inaczej. No i stanowi doskonałe źródło inspiracji dla ciekawej dyskusji