Międzynarodowa Federacja Pogańska

Właśnie - porozumienie to chyba polski problem, przynajmniej w czasie pokoju (w chwilach walki potrafimy się jednoczyć). Mam jednak nadzieję, że skoro poganie zachodni potrafią łączyć się i rejestrować jak kościoły chrześcijańskie, to przy odrobinie dobrej woli (a także oczywiście chęci osób ważnych w tej religii czy religiach) i poganie to potrafią. Oby taka była nasza przyszłość

Myślę, że to niewłaściwe rozumowanie. Na podstawie stosunkowo nowego artykułu prawo zabrania pytania kogokolwiek o wyznanie ( nie chcę mi się o tej porze szukać jaki to konkretnie paragraf ). Dane dotyczące ilości katolików mogą więc pochodzić wyłącznie od KK. Co więcej, Kościół "załatwił sobie" brak konieczności udostępniania własnych Baz Danych państwu (każda inna instytucja w kraju na taki obowiązek). Dodaj do tego jeszcze fakt, że do katolików zaliczany jest każdy ochrzczony, który nie umarł lub nie dokonał aktu apostazji lub nie przeszedł na inne chrześcijańskie wyznanie (co się subtelnie różni od apostazji). W tej chwili trudno dokonywać miarodajnych szacunków.



Jestem przekonany, że ilość wiernych KK będzie spadać. Taki dzieje się w całej Europie Zachodniej - nie widzę powodu dla którego u nas nie miało by być tak samo. Laicyzacja jest nieunikniona.

A ja mam nadzieję, że to szansa dla nas

Oj mi chodziło o 90% z tych co sie deklarują jako katolicy (no i na mowie wysżło )

a myślę że tendencje powrotu i odejścia do i z KK to signum temporis i uzupełniające się elementy - większość odchodzi, liczba oólna maleje, ale pozostanie grupa niewielka liczebnie, za to prawdziwie wierzących i praktykujących katolików.

Tak jak juz dziwczyny wczesniej vmówiły - jest ciśnienie na poszukiwanie sacrum z jednej strony, a jak mówił Lucy - postępująca laicyzacja nie ominie i Polski.

Po co? Czy naprawdę musimy być mesjanistyczni? Ci co będą chcieli znaleźć taką ścieżkę to ją znajda, ale namawiać nie zamierzam.

To co jest imho ważniejsze to pokazanie się jako normalne religie by ludzie nie mylili nas z satanistami czy innymi chrześcijańskimi sektami.



Akurat w to wątpię. Zauważcie, że w Polsce nastąpiła odwilż po 50 latach wymuszonego państwowo ateizmu i dlatego właśnie ludzie rzucili się na duchowość jak przysłowiowa małpa na kit. Stąd duża ilość sekt i ugrupowań religijnych, które powstały w latach 90 i poniekąd my i rosnący ruch pogański w XXI w. (tak był wcześniej, ale teraz się zaczął rozwijać). Również to jest powodem dla którego krk święci takie triumfy i ich imprezy przyciągają tysiące młodych ludzi. Laicyzacja społeczeństwa nadejdzie, ale moim zdaniem dopiero w następnym pokoleniu do czego zapewne przyczynią się i nasze własne dzieci (pokolenia obecnych 20-30 latków). No, ale to wszystko to oczywiście nic innego jak socjologiczne wróżenie z fusów

Inaczej to widzę. W latach komuny (jak piszesz przymusowej ateizacji) kościół katolicki stanowił instytucję mogącą dać oparcie ruchom dysydenckim. Dla nich także osłabianie komuny było istotnym elementem podejmowanych działań (stąd ateista Kuroń ukrywający się klasztorze). O ile małe grupki mogły osiągać spektakularne sukcesy to struktura kościelna była wszędzie wraz ze swoim zapleczem - kościołami, plebaniami, drukarniami (pallotynów np.), możliwością sprowadzania niektórych rzeczy zza granicy. Mimo, że obecnie wiemy o niebywałej infiltracji kościoła przez SB, mimo że kościół dogadywał się z rządem (a właściwie z PZPR) poza plecami ludzi walczących o wolność to jako wielka i potężna instytucja stanowił oparcie.
Po roku -89 nastąpił spadek religijnego zaangażowania. Zarazem przejawy wolności pozwoliły wyjść z cienia istniejącym poganom a przede wszystkim utworzyły się nowe grupy. Kolejnym impulsem był, jak sądzę, internet. Nie było wcześniej medium komunikacji pozwalającej się znajdywać bez względu na miejsce, nie było możliwości szerszej wymiany poglądów (tylko wiec, jakaś maleńka gazeta koncesjonowana przez rząd, ulotki, to wszystko).Nie jestem pewien ale chyba słyszałem o badaniach polegających na zliczaniu chodzących do kościoła (kościelni) i ich weryfikację przez jakieś organizacje (też zliczali a potem porównywali ekstrapolując na resztę). I drugie to dobrowolne, bez ujawniania tożsamości, badania ankietowe. Kościół bardzo energicznie występuje przeciw tym ostatnim ponieważ ludzie mówią o swych odczuciach. Często bywa tak, że ktoś chodzi do kościoła ze względu na rodzinę czy sąsiadów, bierze udział w rytuałach ze względów zwyczajowych ale deklaruje, że nie wierzy w boga lub wierz lecz nie jest chrześcijaninem. To osoby jednak są w statystykach kościelnych jako wierzący.

Wiecie co? I ja jestem zdania że nie trzeba nikogo usilnie nawracać. Do tej pory obywa się i bez tego. Kto będzie chciał obrać jakąś ścieżkę to i tak to zrobi, bo to jest to do czego on pasuje. Jakby był częścią jakiejś układanki, jednej albo innej. Przynajmniej ja to tak odbieram. Oczywiście co innego walczyć o swoje prawa do swobodnego kultu dla wszystkich Pogan. Ale żeby się jakoś szczególnie promować to nie. No ważny jest również swobodny dostęp do informacji i zrzeszania się tych co naprawdę chcą. Czy koniecznie musi być danych ludzi tak dużo? Jestem zdania że lepiej mniej a tych co naprawdę chcą i czują że to ich droga, a nie tzw. oficjalnych wierzących. Tak jak u nas jest ileśtam % deklarujących się katolików, ALE: nie praktykujących

Usilne nawracanie kojarzy mi się z chrześcijaństwem i islamem. Starym i obecnym. Nie odmawiając chrześcijaństwu osiągnięć uważam, że ofensywa ideologiczna, zwłaszcza w szkołach, to indoktrynacja. Przy tym wszystkim nawet katolicy rzadko mówią o usilnym nawracaniuMyślałem, że właśnie o tym mowa Może szerzej - o egzekwowaniu prawa do wolności osobistej.

Może inaczej - ja do sprawy podchodzę tak:





Tak więc symbioza a nawet koegzystencja pogaństwa z katolicyzmem są dla katolików programowo niemożliwe. Innymi słowy wiara w cokolwiek innego niż to, co głosi Kościół (konkretnie ta instytucja - wynika to z wiary katolików w to, że zmiany reguł religijnych i dogmatów są decydentom KK "objawione" i pochodzą "od Boga", co z kolei implikuje że hierarchowie KK mogą zażądać od wyznawców wiary w co tylko zechcą) jest dla katolika z definicji przejawem działania szatana i powinno być zwalczane wszelkimi sposobami.

Osobiście nic nie mam do chrześcijan, denerwują mnie jednak stosunki Kościoła z państwem:

- pozorna nieobowiązkowość religii, jednak na którą chodzenie jest wymuszane mechanizmami różnych form nacisku (średnia, lekcje tego przedmiotu w środku zajęć, wyraźny podział na katolików i niekatolików w ramach grupy dzieci - sztuczny podział mogący prowadzić do wielu negatywnych sytuacji i zachowań). Indoktrynowanie dzieci jest typowe dla systemów totalitarnych. Każdy normalny rodzić - nawet samemu będąc gotowym ponieść ewentualne konsekwencje swoich wyborów - nie chce serwować żadnych nieprzyjemności swojemu dziecku.

- finansowanie KK przez państwo, pensje księży płacone przez państwo, składki emerytalne w większości pokrywane przez państwo, pensje katechetów (z dokładnie tej samej kasy, z której niema na podwyżki dla budżetówki).

- stawianie kraju w pozycji lenniczej w stosunku do Watykanu, a kler na pozycji uprzywilejowanej w stosunku do "normalnych" obywateli.

- usilne próby narzucania całemu społeczeństwu subiektywnej etyki katolickiej i próby wymuszania jej przestrzegania mechanizmami prawa.

Wymienione powyżej kwestie nie wynikają z samej religii katolickiej, tylko z chorych układów Kościół - państwo. To jest niezdrowe i powinno zostać skorygowane. Wtedy niech sobie będzie katolicka większość...

hehe


skoro już jesteśmy przy temacie to w moim mieście odbywał się w tym tygodniu chrześcijański festiwal dla młodzieży pod nazwą :

" Łódź dobrego połowu "

ostro nie, nie kryją nawet swoich intencji , ciekawe czy zrobią z tego imprezę cykliczną , zamiast technoparady

Dokładnie Dokładnie Dokładnie! Kiedy wkońcu będzie rozdzielność kościelna i państwowa.

W pełni się z Wami zgadzam a wypowiedź Jezusa stawia kropkę nad I. Natomiast nakaz: kierowany jest do wyznawców Jahwe. Świadczy o tym druga część wypowiedzi o wypędzeniu sprzed oblicza Pana praktykujących wymienione zachowania. To oznajmienie, że osoby takie nie mogą czuć się członkiem wspólnoty pod auspicjami Jahwe. I dobrze.
Natomiast Jezus pojechał - hasła żywcem z PRLowskiej komuny (wyśmiewane w Murach Kaczmarskiego

Ale co z tą Babą Jagą? Promujemy? Ja już mam breloczek ze sklepu dla "czarownic"

A jaki to sklep? Może o jakimś nie wiem

Wejdź na sklep.tarotnet.pl - jest świetna srebrna i złota biżuteria. Ciekawe amulety i inne "wiedźmowate" akcesoria

Dziękuje za link
Ale ten już znam

Gdybyś znała inny sklep - napisz, proszę. Lubię "świecidełka" To pewno upodobanie związane ze srebrnym światłem greckiej Selene

Oczywiście

Niezupełnie chodzi o symbol z czarownicą ale właśnie obrabiam fotki z MTB i zauważyłem, że zawodnicy jednego z lepszych teamów pokazywali taki oto symbol. Nie wiem jak się wytłumaczą z tego przed księdzem.

Coffee, niezłe! A jak się wytłumaczą zawodnicy? Powiedzą, że gonili Rogatego Pana, żeby oddać go w ręce KK

E, tam od razu muszą się tłumaczyć. Nie wszędzie oznacza to to samo. Np nie próbujcie tego pokazywać w Hiszpanii bo mogą by6ć kłopoty i to wcale nie dlatego, że to kraj (w teorii) katolicki a dla tego, ze tam to gest co najmniej obraźliwy

Ja tylko fotki robię i wysyłam, zamieszczanie zupełnie nie ode mnie zależy.

tu odmienne podejście

Więc zgadza się to z moją teorią - chcą Go oddać KK